Nie, nie będzie o religii, bo to nie moja bajka. Łaską wiary w Boga nie zostałam obdarowana, wierzę natomiast w człowieka, mimo wszystko, mimo zdarzeń, które powinny zaprzeczać tej wierze. Wczoraj byliśmy na mszy za zmarłą ciotkę męża, szwagier pojechał na cmentarz. Tak się podzieliliśmy, aby zaakcentować obecność na obu uroczystościach. Refleksja po mszy? Chcemy z mężem, zgodnie, być skremowani. Doszliśmy do wniosku, że takie właściwe ( naszym zdaniem) pożegnanie to właśnie msza, jeżeli ktoś jest wierzący lub akceptujący procedury kościelne. Tam bliscy, przyjaciele, znajomi, sąsiedzi mogą wspólnie pożegnać się ze zmarłym. Sam pogrzeb, to uroczystość wyłącznie dla najbliższych, którzy odbywają tę ostatnią podróż ze zmarłym. Tak to sobie wyobrażam. Tak to akceptuję. Odwiedziliśmy jeszcze grób mojej mamy, stawiając jej wiosenne kwiaty, chociaż to raczej przednówek, nie wiosna. Dziś spotkanie z koleżanką , miła kawa i ciacho w pięknej kawiarni, rozmowa o naszych latach młodości. Wszyscy jesteśmy podobnego wieku, licealne lata pamiętamy jako czas pozyskiwania wiedzy o świecie, czytania lektur, nie ich skrótów, poznawania literatury światowej, chodzenia na Konfrontacje, pasjonowania się muzyką, teatrem, dobrym przekazem. Różnorodność była nam obecna na każdym kroku, a wiedzę o świecie chłonęliśmy jak gąbka. Dziś świat młodych zdominowany jest przez media społecznościowe. I wcale nie o społeczeństwie tam mowa, ale o ekscesach typu, zrobiłam sobie wary jakbym piła całe życie z konewki, a impreza była bee, bo była ta, wiesz , którą olewamy, itd, itp. Język polski Osieckiej, Przybory, Gałczyńskiego, jest niepopularny, a młodzież nie potrafi się wypowiadać. Dziewczyny zachowują się jakby gdzieś była hodowla takich samych. Generalizuję niepotrzebnie, bo są i jednostki inne, interesujące, mądre. Do takich nie zaliczam dziewczyn, które chichoczą głupawo, gdy ich koledzy klną jak najgorszy element. Pytałam , czy im to nie przeszkadza, odpowiedziały, że nie. Taka teraz norma, podawana przez TVP, programy o niczym, z zaśpiewami Martyniuka . To czas mojej refleksji wielkopostnej. Jak kiedyś powiedział mój znajomy, boli mnie każdy włos na głowie, gdy myślę o Polsce dziś. Duma narodowa jest niczym bez wiedzy, kindersztuby i znajomości dóbr narodowych. To tyle. Dziś na obiad rosół , bitki wołowe w sosie grzybowym, buraczki. Pycha! A jutro będzie pasta, bo marze o niej już od jakiegoś czasu. A moja waga ma się dobrze, spadkowo, ale bez szaleństw.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.