bo dziś mąż jest solenizantem. Rano pojechaliśmy na cmentarz, teść też imiennik męża, należało zatem. Spacer po pięknym Cmentarzu Witomińskim, zamiast wizytowania morza. "Odwiedziliśmy" rodzinę, bliższych i dalszych znajomych, sama przyjemność taka przechadzka wśród drzew, wśród ptasich treli i w półcieniu . Po ;powrocie jeszcze jakieś zakupy, także kosmetyczne w Hebe, gdzie znów promocje. Na obiad resztka zupy pomidorowej w kubeczku do popicia( robię czystą ), pierś kurza pieczona, 2 ziemniaki z koperkiem , fura salaty i mizeria. najadłam się jak bąk, a wcale dużo nie było. Rozsadziłam kwiaty balkonowe, bo mięta bardzo agresywnie się rozrosła. Przybyła mi więc kolejna donica, duża i ciężka. Już ustalone, kto będzie nam podlewał kwiaty, na szczęście, bo szkoda byłoby zmarnować , tak pięknie kwitną. Mąż siedzi dziś z telefonem pod ręką, od rana przyjmuje życzenia. Już będzie czas pakowania, biblioteka, ostatnia rata za wycieczkę , a w środę rano państwo jadą. Ciesze się .
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.