Lato prawie za nami, powoli kończą się wakacje. Nie dostrzegam tego przez ostatnie dni, bo moje życie w tej chwili to tragedia. Wczoraj spędziliśmy 8 godzin u Mamy, sprzątając, gotując, piorąc, zajmując się opieką. Po gigantycznej pracy wizyta w szpitalu u Ojca, bo się nudzi i wymyśla potrzeby. Dziś pojechaliśmy do Mamy przy okazji, aby zawieść zakupy niezbędne, zastaliśmy totalny armagedon, konieczność sprzątnięcia właściwie każdego pomieszczenia, znów zmiana bielizny pościelowej, walka o kąpiel, przydałaby się maseczka na twarz. Opiekunka przyszła trochę później, sama nie dałaby rady. Zeszło nam do 13:30, znów do szpitala na konsultację z lekarzem prowadzącym. Ojciec ma sprawne ręce, ale żądał ogolenia ( odmówiłam), umycia, zmiany pieluchy, itp, bo wstydzi się poprosić pielęgniarki. Uprzedziłam , że nie będę tego wykonywać , bo ma opiekę w szpitalu, a po powrocie do domu zajmie sie takimi sprawami wynajęta osoba. Dziś brat szuka łóżka rehabilitacyjnego, bo jutro lub w środę będzie operacja, a potem powrót do domu. Czarno to widzę , codziennie boli mnie głowa od stresu, jestem zmęczona, nie mogę spać. Jak odgonić cisnące się myśli, jak dać sobie więcej luzu? Mam ogromny żal do Ojca, że pomimo naszych wieloletnich próśb , nie załatwił wielu spraw, nie zapewnił sobie i Mamie spokojnej starości. . Dziś noc persejdów, czyli spadających gwiazd. Nie mam szans , aby to zobaczyć, bo za chwilę padnę w łóżku zmęczona jak pracujące zwierzę. Na jutro mam umówionego fryzjera, nie pojadę do Mamy, nie zajdę do Ojca, chce odpocząć. Myślę tylko o tym, aby mieć siły i zdrowie do czekającej mnie sytuacji. Nie myślę absolutnie o diecie, o wadze, o jedzeniu. Aktualnie zjadam coś przypadkowego, na nic więcej czasu nie ma.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.