Ostatnio dodane zdjęcia

Grupy

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka

O mnie

Jestem internetowe zwierzę, od bardzo dawna. Pierwsze komputery własnoręcznie sobie składałam, tak zwane klony ajbiema. Czytywałam kiedyś namiętnie fantastykę, teraz jakby mniej. Lubię wyprawy rowerowe, baseny z nie za zimną wodą, żeglowanie po Cykladach, koszenie trawnika.... Ach, i jeszcze - byłam kiedyś, przez 3 lata, Pierwszą Damą polskiego Tomb Raidera. ______________________
_____________
Mam pamiętnik otwarty dla wszystkich. Nie ma potrzeby zapraszania mnie do znajomych. Jeśli ktoś chce mnie czytać i śledzić na bieżąco - to wystarczy dodać do ulubionych pamietników. Bo wśród vitaliowych znajomych chcę mieć tylko prawdziwych ZNAJOMYCH.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1816583
Komentarzy: 19150
Założony: 16 marca 2009
Ostatni wpis: 15 lutego 2019

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
jolajola1

kobieta, 62 lat, Warszawa

158 cm, 63.10 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: w wiecznej pogoni za stabilnym 55

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

16 czerwca 2012 , Komentarze (4)

bo dzis zobaczyłam 58,4
ale coooootammmmmmm !
wczorajsza imieninowa kolacja była tego warta, w Passe Partou mają nowe menu, zmienione bo i kucharz sie zmienił


zaraz zabieram Pana i Władcę na długi rower, mam nadzieję na ponad 40 km, ale czy on to przeżyje?



15 czerwca 2012 , Komentarze (18)

odchudzeniowo
wczoraj na wadze 58,3 - lody w dużej ilości NIE odchudzają
dzisiaj na wczesnoporannej_bardzo wadze 57,9 - i bardzo dobrze
niech waga dalej współpracuje

obyczajowo
wczoraj pierwszy raz trafiłam na ścianę nie do pokonania, 3/4 dnia strawiłam, organizując jedno z badań dla mamy, koniecznie w ramach eNeFZet, i mi sie nie udało
za to zyskałam kolejną wiedzę - że na pewne badania konieczne jest skierowanie z pieczatką, UWAGA, z "numerem rejestrowym księgi oraz piątą częścią kodu" (cokolwiek to znaczy), a że część placówek publicznego zdrowia jeszcze takich pieczątek nie ma, mimo iż obowiązują od półtora roku
więc dzisiaj, zamiast lewiniwie świętować imieniny - idę na udry z ZOZem południowopraskim, już uzbrojona w nową wiedzę

rodzinnie
Pan i Władca pamietał o imieninach, NIE miał zapisanego z telefonie, a mimo to pamiętał, z prezentem też bardzo stosownie wymyślił
hehe, dorosłego faceta też można wychować !

vitaliowo
vitalia usunęła z głównej te najgorzej przeklinające pamiętniki, wieczorem zauważyłam nieobecność trzech
akurat w jednym przypadku szkoda, bo kobieta bardzo dużo osiagnęła w odchudzaniu, szkoda, że w kulturze osobistej ma takie okropne braki
link 1 do dyskusji na forum 
link 2 do dyskusji na forum 
uważam, że jeszcze powinni się przyjrzeć tym pamietnikom z bzdurnym odchudzaniem, tym liściom sałaty i dietom do 1000 kcali

zdrowotnie
od 2 dni nawrót bóli ostróg piętowych, znaczy okropnie boli lewa, prawa tylko ćmi
a chodzić, i to sporo, muszę
szkoda, że nie mogę leżeć i pachnieć

13 czerwca 2012 , Komentarze (22)

wiem, wiem, kretyński tytuł, bo sugerujący, że będzie dużo zdjęć porównawczych i/lub zdjęć odchudzonego ciała
ALE NIE

bo rzeczywiście chudnę, jakiś chudnięciowy proppeler mi się włączył i każdego dnia widzę spadek
dzisiaj na wadze CUDOWNY widok
stabilne 57,9
drugi raz od początku roku widzę na wadze stabilne poniżej 58 kilo !!!
    

oczywiście - roweruję, w poniedziałek 21, wczoraj 43, jeszcze nie wiem, co i czy dzisiaj, bo dopiero-co przestało padać



a teraz obiecane zdjęcia
z ostatnich 10 dni
nie - nie mnie !
wody, Staśka, ulic, mojego miasta
... a że miasto żyje Euro, no to...
... a że ja mieszkam 700 metrów od stadionu, no to...
acz fotki niekoniecznie piłkarskie są


ostatni łiekend przed Euro

Tańczące Fontanny na Podzamczu opowiadały historię miasta i biegały w nich olbrzymie laserowe sylwetki piłkarzy i jakby w tej fontannie biegały, piłkę kopały, skakały, wywracały sie do wody, laserowe rozbryzgi od kopniaków prawie spadały na ludzi
niestety, nie wyszły mi fotki z laserowymi srebrzystymi piłkarzami, więc tylko daję Zamek Królewski na wodnej kurtynie



przez Wisłę pływają 3 promy, 12 osób i 12 rowerów zabierają, za free
z tego 2 promy na dwa krańce Saskiej Kępy
tu widać prom na plażę Stadion, plaża dowieziona i rozsypana z miesiąc temu, już obrosła parasolami i małą gastronomią



dzień meczu Polska : Grecja
(psiakostka, cały czas miałam rozterkę, komu kibicować...)
zamknięte ulice, wyłączenia ruchu - więc co sobie miałam żałować?
wskoczyłam na rower, Aleja Waszyngtona pusta od horyzontu po horyzont

pohasałyśmy sobie, ja i moja Pomarańczowa Błyskawica, pobrykałyśmy !!

a to przedmeczowe chwile, pomiędzy deszczem a ulewą
Rondo Waszyngtona


przed głównym wejściem na stadion



sobota pomeczowa, wycieczka rowerowa ze Staśkiem
wokoło stadionu i błoniami koło ślicznie odnowionego dworca PKP Stadion
muszlowate przejście do stacji metra (w budowie)

... co by złego nie mówić o latach pięćdziesiątych ubiegłego wieku, to pozostawiły po sobie perełki architektoniczne, zwłaszcza w architekturze użytkowej, publicznej

kaskada w Parku SKaryszewskim


wcale nie trzeba jechać w góry, by się górską wodą zachwycić


poniedziałkowe popołudnie
Tańczące Fontanny za dnia




kamienne lwy przed pałacem prezydenckim przybrane w narodowe barwy szaliczkowe


i sam książę Pepi też już gotowy na jutrzejszy narodowy bój, wyciągniętym mieczem wskazuje kierunek natarcia

... swoją drogą - to kto tam wlazł i mu kotylion przyczepił i na dłoni biało-czerwony chwościk zawiesił??? służba pałacowa? prezydenccy komandosi?


wtorek, dzień meczu My : Oni, pełna mobilizacja służb porzadkowych
policyjne konie mają wypasione okulary i ciężkie (stalowe?) nagolenniki na przednich nogach . . . jak przykopią, to!

acha, żeby nie było! na brązowym koniu siedzi baba, blondynka, z głosem jak piec

swora psów, ten trzeci od lewej okropnie się denerwował na mój rower, szczekał na mnie i szczekał


na Sokolej zgrupowanie sprzętu ratowniczego


a w centrum czarne kordony w gotowości i wóz z wodną armatką

i bardzo dobrze, że byli! przydali się!

wracałam Poniatowskim
specjalnie!
mimo, że nie lubię jeździć w tłumie
ale chciałam coś sprawdzić - szli kibice Nasi i szli Oni, wśród jednych i drugich byli ryczący pełną piersią, były bojowe okrzyki, były pieśni bojowe wywrzaskiwane przez grupy
i NIE BYŁO ani grama agresji
Nasi uprzejmie przeczekiwali występy Onych, Oni w rewanżu również

nikt nikomu nie wygrażał, nikt nikomu do gardeł nie skakał, nikt nawet kurwami nie rzucał
po prostu - szli ludzie na mecz




ps.
a jak Błaszczykowski strzelił to oczywiście wrzeszczałam i biłam brawo do obrzęku dłoni

12 czerwca 2012 , Komentarze (16)

szczupleję
na wadze dzisiaj 58,1
troszkę zmieniłam pasek, w dół, na średnią z ostatnich 2 tygodni
już nie pokazuje sie paskowe 60 kilo, kamień z serca, uff!

wczorajsza wizyta w Centrum Onkologii zrobiła na mnie straszliwe wrażenie
w strefie dla pacjentów pierwszorazowych, owszem, luzów nie było, ale jakoś przestronnie i sprawnie
lecz potem przeszliśmy do przychodni
RANY!!! rejestracja wielostanowiskowa, numerki jak w urzędach, wielkie monitory z numerami stanowisk i opisem jak na lotnisku, kłębiące się kolejkowe ogony jak w mięsnym sklepie w najgorszym czasie kartkowych dostaw, ciasno
przejście na drugi kraniec holu to slalom miedzy setkami nóg
dzikie tłumy i prawie całkowita cisza, przerywana tylko kolejno wywoływanymi nazwiskami, z głośniczków nad gabinetami
prawie każdy chory z jedna osobą towarzyszącą, czasem z dwiema
część chorych w tak złym stanie, że na wózkach
dwóch rosłych w kamizelkach kuloodpornych i pani oficer, służba więzienna przywiozła pacjenta, jeden rosły miał go przykutego do siebie kajdankami, drugi rosły miał giwerę na plastiki, ale wieeeelka, prawie mojego wzrostu, z półtora metra strzelby jak nic
chorzy siedzą, osoby towarzyszące stoją
ktoś osłabiony zemdlał
duchota okropna, podczas budowy Centrum nieznane było pojęcie klimatyzacja dla pacjentów
WIELKA KOSZMARNA FABRYKA LECZENIA RAKA

ja nie mam żadnych przesądów nowotworowych, że rak zaraźliwy, że nie wolno kroić, że  .. .  nic, null
ale nie zdawałam sobie sprawy, że tak ogromna ilość ludzi choruje na nowotwory
szłam na nasz koniec holu z opadniętą szczęka, bezradnie jąkająca i w stuporze
szok poznawczy

w domu przeczytałam, że dziennie przychodnia Centrum przyjmuje UWAGA: ponad półtora tysiąca pacjentów
... ja nie wiedziałam !....


ps. mam sporo zdjęć z ostatniego tygodnia, rowerowych, staśkowych meczowych, miastowych
może w czasie meczu zamieszczę
bo wciąż nie mam czasu

11 czerwca 2012 , Komentarze (16)

ale zeżarłam !
obiadek ze Staśkiem
lody . .  . ach, trafiłam znowu w Almie na kubełek Algidy caffee Latte
i zupka też, mielone mięsko, kartofelki, krupnik z papierka, mieszane - nie wstrząśnięte! Pycha!
i tostowe z prawdziwym masłem
i nocą makrelę, tak z 1/3

ale pojechałam!
z osobistym facetem 20 km z ogonkiem
i potem 9 km sama, ze sobą się sama ścigając
i jeszcze 6 km z ogonem, komunikacyjnie, po dokumenty zdrowotne mamy na jutro

ale!
drinki nocne
bo jutro świtem jadę do centralnej najmądrzejszej onkologi
i już teraz się boję
mama w tydzień schudła 2 kilo (cholera! żadna z vitalijek nie chciałaby chudnąć w taki, nowotworowy sposób!!)
jest coraz słabsza
mogę tylko kurwami rzucać, że nie powiedziała nic wcześniej, że się nie poskarżyła, że żadna z nas (ja i siostra) nie zauważyłyśmy nic  WCZEŚNIEJ

ale ZMOKŁAM
rowerem jechałam wieczorem
po mamy dowód osobisty i zieloną legitymację ZUS
kurtka antywodna się suszy
dżinsy  kapią
rower obcieka
z butków wodę wylałam


psvitaliowe
wczoraj 58,9
dzisiaj (niedziela) 59,3

ps wredne
jak ktoś ma fibi - zalecam wpisac "faszyn from raszyn"
i jak podlądam vitaliową stronę główną
to mnie nożny chichot ogarnia
toczka w toczkę!

ps vitaliowe 2 czyli edycja
poniedziałkowym porankiem 58,7
lody odchudzają?

7 czerwca 2012 , Komentarze (8)

od wczoraj już wiadomo na 98% jak bardzo z mamą jest źle, bo diagnostyka zakończona - to nagle mi odeszły nadmiary kilogramowe, prawie 2 kilo poszło się pieprzyć
te pozostałe2% to jeszcze niewiadome, czy i jak bardzo złośliwe bydle jest

przeciwnik rozpoznany, widziałam go na monitorze, skubany! - teraz można podjąć bój z bydlęciem!


idę na rower, mam w planach powyżej 40 kilometrów
między innymi rozpoznam rowerowo, gdzie jest wejście E do Centrum Onkologii na Ursynowie
hehe, zamiast czekać ponad 2 tygodnie, udało mi się zapisać mamę na trzeci dzień roboczy od pierwszego telefonu - taki mały fart w nieszczęściu

wczoraj - 60,7
dzisiaj - 58,9

5 czerwca 2012 , Komentarze (19)

i po łąpkach możecie mnie całować
od wczoraj

prapradziad razem z kumplem odkupili od upadającego szlachetki dwie spore wsie i okoliczne lasy i pola
zrobili wielkie wzorcowe gospodarstwa, jedno rolne, drugie leśne
pradziad we własnej wsi ufundował Straż Pożarną, razem z remizą i dwoma sikawkami, i szkołę do spółki z potomkiem kumpla ufundowali (szkoła przetrwała zresztą do ostatniej reformy oświaty, piękna placówka z podwójnym boiskiem)
dziad (niestety) miał bardzo dużo dzieci i aż piątka przeżyła, i każde miało po co najmniej dwoje dzieci
ziemia się dzieliła i dzieliła i dzieliła ...
ale i tak kawałek wielkiego to wciąż jest sporo

po podpisaniu darowizny rodzice osobiście zadysponowali, żeby urządzić oblewanie
a my zrobiłyśmy zakupy
wiśniówkę wybrałyśmy, ciasto drożdżowe z truskawami i wielką pakę delicji
siedziałyśmy u nich do późna, tylko córki i rodzice, bez zięciów, wnuków i prawnuka, tylko my, jak przed laty
wspomnienia, gadania
(miedzy innymi się dowiedziałam, że moja babcia miała cudną damkę z plecioną osłoną na tylne koło, żeby się spódnica nie wkręcała, i że w jeden dzień z Mińska Mazowieckiego do Lublina zaraz po wojnie przejechała, a następnego dnia z powrotem, i że przed wojną dziadek i babcia zostawiali dziecko w rodzinie, a sami jechali na tydzień na rowery . . tak, tak, geny rowerowe mam w sobie z dwóch pokoleń)
(i jeszcze rodzice wspominali, że o roku znajomości mama zerwała z tatą i że oboje byli smutni i że tata pod żywopłotem, za którym była mama z koleżanką, że spacerował pod tym żywopłotem i gwizdał "ich" rzewną piosenkę i że wtedy mama do niego wróciła . . . oboje wczoraj próbowali ją zagwizdać)

dużo było tej wiśniówki
oj, dużo !
wróciłam do domu, wypiłam gorące ziółka na trawienie i padłam na łóżko przed tivi w opakowaniu
ścięło mnie całkiem
10 godzin snu prawie jednym ciągiem
prawie, bo :
bo w nocy się tylko ze skarpetek i z biustonosza wyplątywałam
bo Pan i Władca próbował ścielić i mnie przekręcał z boku na bok


ZRESETOWAŁAM SIĘ
i dobrze
i jestem Panią Dziedziczką na Włościach
(hehe, na kawałku włości..)


ps.
mama wczoraj w wyjątkowo dobrym stanie
trochę ją u notariusza zatykało z bólu pod łukiem żebrowym, ale potem pozwoliła sobie na aż prawie pełny kieliszeczek wiśniówki
dzisiaj na 13:30 jedno badanie, sercowe
jutro na 12:20 obrazowanie CT całej jamy brzusznej

ps2
ponieważ waga za wysoka wciąż się mnie trzyma, a ja nie mam czasu i zapału, żeby z nią teraz walczyć - no to zmieniam wagę na pasku
trudno i jednocześnie trochę mi to zwisa
60 kilo

4 czerwca 2012 , Komentarze (7)

ja - zalatana
lekarz, rejestracja  ... notariusz, geodeta ... lekarz, szpital, przychodnia
chyba pozarażałam otoczenie koniecznością pospiechu i koniecznością działania
dzisiaj finalizujemy notariusza, to przynajmniej jedna sprawa na cito z głowy
i dzisiaj sama-z-sie zadzwoniła do mnie lekarka ze szpitala, gdzie mama do piątku była, żeby ją przywieźć na jeszcze jedno badanie sercowe (próba wysiłkowa) na wtorek . .. przyznam się, w pierwszym momencie nie zrozumiałam, co do mnie mówi - no bo jak to? lekarz publiczny sam z siebie dzwoni i zaprasza na dodatkowe badania??? bezpłatne i godzinach nam pasujących?? no jak to? tak bez łapówki? bez przymilania się i proszenia??? sam z siebie????!

ja - niezadowolona
z wagi jestem niezadowolona
bo niezrozumiała jest
jak stresowo urosło w okolice 60 kilo, tak sie stabilnie trzyma
a jem mało! czasu mi brak
nie podoba mi się to, ale na razie - trudno
wcięta talię wciąż jeszcze posiadam

ja - zmęczona
w sobotę ślub znajomy był
Pan i Władca sukienkę mi na wesele kupił - lata czterdzieste, amerykańska prowincja, sukienka w kropeczki, z kokardą z tyłu nad pośladkami, taka niby niewinna, i długie koronkowe mitenki do tego (hehe, przydała się do tej sukienki wcięta kibić, te baby sprzed 80 lat chyba gorsety nosiły)
aż się sama sobie podobałam !
i co?
i nic!
tak byłam wyczerpana ostatnim tygodniem, że z wesela wróciłam do domu już koło drugiej
zamiast do rana tańczyć

ja - sportowa
hmmmm...
chwilowo nie ma takiej


ps
jeszcze drobiażdżek
w jednym z tych samochodów siedzę
wolałabym w tym starszym
taki śliczny, odrestaurowany, wypucowany
ale, hmmm, nie stać nas na rolsa

1 czerwca 2012 , Komentarze (11)

na moment tylko wpadłam na v. i piszę

wczoraj półtorej godziny czekania na środek przeciwbólowy, mamie pogłębiają się bruzdy koło ust, a pielęgniarka coś ględzi, że jeszcze apteka szpitalna nie dostarczyła
pozwoliłam mojej zimnej furii i wredocie i wielodniowemu stresowi wyleźć na moment na powierzchnię . ..  nie minęło 5 minut, a mama dostała zastrzyk
ja rozumiem, że teraz stabilizują jej serce i na to tam leży, ale czy to ma znaczyć, że na bóle nowotworowe nic ma nie dostawać?!

wczoraj 40 minut kłusowania (tak! na piechotę!) po mieście
pięty jakoś wytrzymały
od 3 dni plunęłam na elegancję i zakładam wysokie adidaski, trzymają mi prosto kostkę i stabilizują achillesa oraz mają miękkie pod piętami

wczoraj wieczorem zgrzeszyłam dietetycznie
palcami wyjadałam skwarki z boczku z patelni
starannie każdą otrząsając z cebulki i wytopionego tłuszczu

dzisiaj
waga jak urosła stresowo 3 dni temu, tak stoi
niech se stoi !
wiem, że nie dojadam i że to nie ja ważę, tylko ten stressss
zaraz biegnę do notariusza
po 13 rozmowa z lekarzem prowadzącym mamę

rower moknie w deszczu
beze mnie

30 maja 2012 , Komentarze (10)

naprawdę zasługuję, na choćby nobla maleńkiego
bo odkryłam że stress NAPRAWDĘ waży!

osoba wchłaniająca dziennie w okolicach 1000-1400 kcali
osoba poruszająca się (sportowo) sporadycznie
osoba taka w 5 dni zaczyna ważyć półtora kilo więcej
czyli 30 deko dziennie do góry
przy czym osobie spadają nowe portki z zadka

ta osoba to ja
przy czym nie spuchłam, ze zmęczenia śpię jak zabita, włosy, skóra i paznokcie w stanie wyśmienitym

tylko ten stress i ta durna waga



ps.
wrzeszczałam dzisiaj na ulicy
publicznie
w centrum
małe, malutkie zbiegowisko sie zrobiło, kilkuosobowe
musiałam natychmiast trochę stresu rozładować - za 15 minut musiałam być uprzejma, rozluźniona, uśmiechnięta i zdolna przenosić góry urzędniczej indolencji

... bo wyszłam z przychodni, gdzie recepcjonistki ze skóry wychodziły, by mi pomóc, żeby mama jak najszybciej została zobrazowana na CT - a wrzeszczałam na eNeFZet, na kurewskiego molocha, na nieżyciowe procedury, co z dbałości o 30 złotych powodują dalszą utratę zdrowia i podwyższają koszty dalszych diagnostyki i leczenia o setki złotych

wywrzeszczałam nagły stress i następną sprawę załatwiłam śpiewająco

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.