- no bo jakże miałaby waga nie wzrosnąć, gdy w pośpiechu, w biegu, zamiast obiadu - jagodziankę pochłonęłam, zapijając 2 szklankami zimnego mleka z oszronionego szkła
- no bo jakże miałaby nie wzrosnąć, gdy zamiast ponad 40 km na szybkości, przejechałam lajtowym tempem niewiele ponad 30
- no bo jakże by miała waga nie wzrosnąć, gdy przejazd rowerowy zakończył się późną nocą na placu zabaw w parku, gdzie dzieciaki po omacku ruszyły do piaskownicy i huśtawek, a mniej lub bardziej dorośli rozsiedli się na trawnikach i ławkach, w grupki się zbierając, odganiając od komarów, dyskutując i konsumując to, co przed chwilą nabyliśmy w pobliskim Społem, ja - drożdżówkę ze słodkim serem
- a już na pewno waga musiała wzrosnąć na skutek tego, że po powrocie odnalazłam gar zimnej pomidorowej, przez Pana i Władcę ugotowanej, na wołowinie i młodych jarzynkach, i potem ten gar mnie jakoś ciągnął, co chwila nad nim zwisałam i zwisałam, chłepcząc...
nic to, tylko 62,5 kg
wysikam...
bo wczoraj taki wyjątkowe popołudnie było
GODZINA W
Przejazd Świeczkowy
co to godzina W, to chyba każdy wie
od 3 lat jestem wtedy na rowerze pod Rotundą, na środku ronda, a dokładniej w jego wschodnio-północnej ćwiartce
tu, pod linkiem, jest film z wczoraj, kamera miejskiego monitoringu, w tle słychac głosy operatorów, widać jak się ludzie schodzą , przyjazd motocyklistów, blokada ronda, przepuszczenie ostatniego tramwaju, zbyt wcześnie odpalona zielona flara (11:20), pierwsza czerwona flara (12:12), narastające trąbienia i dzwonki w tle (12:43) i potem o 13:02 głos operatora "to jest to" i syreny i wykwity dziesiątek flar
Przejazdy Świeczkowe Czajnika organizuje od 7 czy 8 lat Czajnik. To taka jazda rowerem, grupowo, po ulicach. Czasem z przewodnikiem, a czasem bez. Zaczynając od obelisku Krybar na stoku Tamki, jeździmy po różnych powstańczych mogiłach, po miejscach rozstrzelań z Powstania, zapalamy świeczki, czasem przewodnik coś opowie, w zeszłych roku odwiedzaliśmy mogiły zapomniane, na praskim brzegu, w tym Mokotów i Wola, na Mokotowie takie miejsce, gdzie powstańcy wychodzili z kanałów, są na ulicy namalowane ślady stóp, wieczny znicz na tyłach pomnika Powstania Warszawskiego, memoriał na Woli, z wystrzelanymi w murze śladami ciał