Ostatnio dodane zdjęcia

Grupy

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka

O mnie

Jestem internetowe zwierzę, od bardzo dawna. Pierwsze komputery własnoręcznie sobie składałam, tak zwane klony ajbiema. Czytywałam kiedyś namiętnie fantastykę, teraz jakby mniej. Lubię wyprawy rowerowe, baseny z nie za zimną wodą, żeglowanie po Cykladach, koszenie trawnika.... Ach, i jeszcze - byłam kiedyś, przez 3 lata, Pierwszą Damą polskiego Tomb Raidera. ______________________
_____________
Mam pamiętnik otwarty dla wszystkich. Nie ma potrzeby zapraszania mnie do znajomych. Jeśli ktoś chce mnie czytać i śledzić na bieżąco - to wystarczy dodać do ulubionych pamietników. Bo wśród vitaliowych znajomych chcę mieć tylko prawdziwych ZNAJOMYCH.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1816647
Komentarzy: 19150
Założony: 16 marca 2009
Ostatni wpis: 15 lutego 2019

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
jolajola1

kobieta, 62 lat, Warszawa

158 cm, 63.10 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: w wiecznej pogoni za stabilnym 55

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

7 lipca 2012 , Komentarze (16)

bo po grzechach nie pokazuje za dużo
tylko paskowe 58,4

wczoraj i przedwczoraj czekoladę zeżarłam, jedną, całkiem sama, w dwa dni, pyszna była, wedlowska, nadziewana jogurtem i wiśniami
wczoraj, wieczorem i nocą, do spółki z kimś, zjadłam kilo czereśni i rynienkę malin, pyszne te czereśnie  .. to taki owoc, że człowiek pęka z nadmiaru i już nie może, a jeszcze stoi nad miską i rąbie jeden okrąglutki owocek za drugim i tylko radosnie popluwa pestkami
wczoraj na rowerze przejechałam tylko drobne pitu-pitu, poranne 10 km z ogonkiem, potem miałam urwanie głowy, a potem ciemniejące niebo mruczało, więc miałam doskonałą wymówkę dla ogarniajacego mnie lenia

gdyby waga była sprawiedliwa, to by pokazała wynik obrzydliwie kosmiczny
jak to dobrze, że była dziś w łaskawym nastroju !

5 lipca 2012 , Komentarze (16)

po pierwsze:
mam czasami wrażenie, zwłaszcza latem gorącym, że wydzielam w obecności ulubionego faceta, tyle feromonów, że mogłabym zapłodnić jaja przelatujących ptaków
a przecież mam, cholera, już pięćdziesiątkę na tak zwanym karku !!!

po drugie:
waga taka sobie, wredna cholera,
odrobinę ponadpaskowa
ale przecież żadnego zaskoczenia !
lody, koktajle jagodowe i truskawkowe, cóż z tego, że bez cukru?
to te pyszne ilosci!

po trzecie:
przygotowanie mamy do kolonoskopii było trudne i cholernie stresujace
ale już wiemy, gdzie sie podły cancer przyczepił !
bardzo poważny i stanowczy lekarz od endospkopii kazał mi na cito mamę zapisać do onkologicznego chirurga, nie czekając na wyniki histopatologii
bo . . . nie jest dobrze

po czwarte:
jestem zmęczona
ja naprawde nie wiem najlepiej!
ja sie tylko staram

po piąte:
rower codziennie
jednego dnia ponad 50 km
drugiego tylko 10
bo - tylko wtedy czuję że żyję
bo - tylko wtedy moge sie na troche zrelaksować, odpocząć, nie myśleć  .. . bo myslę o drodze, prawach na jezdni, bezpieczeństwie, prawie drogowym, znakach na słupkach, skrętach . ..


1 lipca 2012 , Komentarze (23)

Warszawskie Masy Krytyczne prawie zawsze odbywają się w jakiejś konwencji. Majowa Masa była Holenderska, jechał rowerem ambasador tego sympatycznego kraju, a prawie wszyscy rowerzyści byli ubrani na pomarańczowo.

Masa czerwcowa, nic dziwnego, była w konwencji Euro. To cytat z Masowego fejsa: Uwaga, najbliższa Masa odbędzie się w konwencji Euro, kibicujemy naszym! :) A kogo uważacie [obecnie] za naszych, to już wasza sprawa ;)
Mile widziane są stroje biało-czerwone [zielono-biało-pomarańczowe, żółto-czerwone, różowo... em, jakieś ;)], stosowne kapelusze, flagi, chorągiewki, malowanie twarzy i co komu przyjdzie do głowy.
Parę osób będzie miało farbki do twarzy, można przyjść i dać się upiększyć :)
Niech ta Masa będzie kolorowa i radosna. Górą nasi! :)


Więc byłam, jechałam, robiłam zdjęcia. Nie nie byłam w kibicowym przebraniu. Ja jechałam ze wspomnieniami - ostatni raz na Masie byłam w czerwcu 2005 roku, jeszcze jako gruba, zadufana w sobie, baba, na młodziutkiej wtedy Pomarańczowej Błyskawicy. Potem - przestałam. Potem - nie mogłam. Potem - nie chciałam.
Miesiąc temu utknęłam w korku okołomasowym i z zazdrością patrzyłam na radosne rowery.

(zdjęcia są moje oraz Traversa)
Zbiórka, jak zawsze na Placu Zamkowym.
Gro uczestników Masy to rowerowa warszawska młodzież, ale w porównaniu z 2005 rokiem jest dużo-dużo więcej "zwykłych" ludzi.

rodziny z dziećmi


duża matrona na pięknej karminowej damce


radosna kibicka, ależ ona miała śmiech !


pani w barwach narodowych, nawet kolczyki ma biało-czerwone


jak widać - wiek nie jest przeszkodą

ruszamy, wyjazd na Miodową - najpierw policja, potem zabezpieczenie, potem rolkowcy, a rowerzyści za rikszą z nagłośnieniem




zjazd Kapucyńską w aleję Solidarności


a mówiłam, że dla roweru wiek nie gra roli !



z placu Bankowego skręciliśmy w Andersa


to chyba najmłodszy samodzielny uczestnik Masy, na Żoliborzu, po 5 kilometrach wyczerpały mu się siły


byli i młodsi, ale jako pasażerowie




to na Słowackiego


a to już na Marymonckiej



skrzyżowanie przed metrem Słodowiec


rower niemożliwy, chyba ze 2 kilometry jechałam w jego pobliżu i zrozumieć nie mogłam


prawdziwy kibic nawet w upale nie zdejmuje cylindra


wyjazd z Żoliborza


postój przed wjazdem na most Północny


na moście


zwróćcie uwagę, co on ma na kasku - obserwacją ciągła on-line


dla tej pani chwilami jechaliśmy za wolno, przy czym to bardzo stara pani jest


wuwuzele na Białołęce


czoło Masy



postój na Modlińskiej
najpierw było picie, potem była stadionowa fala rękami, a potem masowo rowery do góry



rolkarze z czoła na wiadukcie przy eletrociepłowni Żerań


postój na moście Syreny, tfu! Świętokrzyskim
już zmierzch



z Powiśla na górę trzeba jakoś się wspiąć - ślimaki i wiadukt i tunel na Karowej, częściowo po bruku . . (to jest miejsce rajdu samochodowego Barbórki, niełatwo było)


powrót pod kolumnę Zygmunta
i znowu masowo rowery do góry!






a to ja, na zjeździe Kapucyńską



ufff, koniec

ps vitaliowe
29 czerwca
waga 58,2 kg
rower 42,9 km (Masa)

30 czerwca
waga 58,2 kg
rower 48 km (3 x komunikacyjnie do mamy i raz sportowo, ostro)

1 lipca
waga (świtem) 57,7 kg
rower, póki co, jest 21,6 km
ale to nie koniec


ps.2
dopiero teraz zauważyłam, że ani ja nie mam, ani nigdzie w sieci nie ma zdjęcia starszego pana z niedużym pieskiem w przednim koszyku rowerowym



30 czerwca 2012 , Komentarze (6)

wróciłam z after party po Warszawskiej Rowerowej Masie Krytycznej
największa MASA w Europie

prawie 43 kilometry
ponad dwa i pół tysiaca rowerów
na zakończenie, przy Zamku pod Zygmuntem, wszyscy podnosilismy rowerki do góry
k

kilometry wstawie jutro
fotki (bosssskie!) wstawię jutro

dobranioc

ps nievitaliowe
od jutra 2 x na dobę, o 8 rano  i około 19 bede mamie robiła zastrzzyki z heparyny niskoczasteczkowej, cokolwiek to znaczy
uczyłam sie kłuć pacjenta, nauczono mnie!!
robiłam zastrzyki podskórne i domięśniowe
ale ... . .. . !! 27 lat temu



ratunku

28 czerwca 2012 , Komentarze (7)

26.06
waga 57,8 kg
bez roweru
bo pięty bolą, bo gram, bo deszcz


27.06
waga 58,2 kg
rower komunikacyjny około 7 km, resztę szybko, sportowo, ostro, razem 29,36 km
ten rower komunikacyjny był do domu rodziców, mama miała 2 ataki bólowe


28.06
waga 58,9 kg
(bo czarne czereśnie, bo maliny, bo jagody rozmixowane w mleku, bo fasolka szparagowa, bo kalafior...... )
rower przedmeczowy - 20 km z Osobistym Facetem, resztę sama - znaczy w sumie 49,23 km
cudne obrazki mi zostały w oczach, przedmeczowo Narodowy objeżdzałam

25 czerwca 2012 , Komentarze (31)

mam coraz dalej do vitalii
jakoś staje się mi mniej potrzebna

jeszcze dodaję kilometry rowerowe w grupie Dior i na Wietrze we Włosach, podliczam spalone kcale w Mulionerach, ale....

waga się buja okołopaskowo, z przewagą poniżejpaskowości
owoce, jarzynki i lody, mogę pozostać przy takiej diecie


ale ja nie mam O CZYM pisać
i nawet mi szczególnie tego braku nie brakuje
podjazdowe wojenki na głownej czy "na forumie" nie budzą we mnie emocji i chęci dołączenia


22 czerwca 2012 , Komentarze (10)

dla pamięci zapisuję
o poranku 58,1 kilo
na rowerze przedmżawkowo 12 km z ogonkiem
lewa stopa gorąca i bolesna
mama na inaczej ustawionych przeciwbólach funkcjonuje nawet nieźle
biegnę po Staśka

20 czerwca 2012 , Komentarze (22)

nic specjalnego

wczoraj
waga 58,1 kilo
rowerem wieczorem ponad 25 km
cały dzien na nogach
rankiem pogrzeb starej ciotki, mamy mojego kuzyna/przyjaciela z lat bardzo wczesnej młodości
mamę odebrać wczesniej ze szpitala, po koronarografii i balonikowaniu
zupa przecierana dla mamy
rehabilitacja na moje ostrogi
klient mój załatwiony
zupę mamie zawieźć
do Centrum, do lekarza (cholera, od serca jest kardiolog, od raka jest onkolog, od żołądka jest gastrolog - ale jak nazwać lekarza od endoskopii ?? endoskopolog??)
więc ten endoskopolog bardzo pogania badania onkologiczne, a po balonikowaniu nie bardzo można nacinac cokolwiek
heparyna niskocząsteczkowa zamiast leków antyzakrzepowych
szukanie kardiologa w poblizu mamy
jest! profesor, wizyta na najblizszy poniedzialek
nogi mnie bolą
23 minuty senku w poprzek łóżka
i rower
gdy jadę z wiatrem w zawody - na trochę spada ze mnie napięcie
w nocy spać nie mogłam, suchymi oczami pamiętam drugą z minutami


dzisiaj
waga 58,2 kilo
od 6 rano warczą wiertary i skrzypia styropiany, budynek mi ocieplaja, ale poranny sen zabierają
klient na telefon, na cito
rehabilitacja na ostrogi
towar dla klienta na cito
ogarnąć dom
gdzie kot? znowu wylazł na dach?
bolą mnie stopy, dzis trzeci dzień kolejnej ostrogowej rehabilitacji, najgorszy zawsze, jesli chodzi o ból
tabelka excelowa dla Wiatru we Włosach, nie skończyłam ! wstyd ...
rower przedwieczorny, ale bez radości, bo lewa stópka płonie i co jakis czas krzyczy o tym bólu, tylko 20 i pół kilometra przejechałam
wieczorem prawie 3 godziny konsultacji z młodym projektantem wnetrz, jestem jego muzą, jezeli chodzi o użyteczność, funkcjonalnośc i wyłapywanie guuupich pomysłów
boli mnie lewa okropnie, chyba dzień zakończę prochem - takim i na niebolenie i na spanie, łoś eng goł, dwa w jednym




ps
i to ja, samozwańczy omnibus, ja mam rozstrzygać ???
skąd ja mam naprawde wiedziec co jest ważniejsze ????
czy wyleczenie/zaleczenie serca?
czy wywalenie raka z ciała?
rak coraz bardziej boli i to źle działa na serce
ale starość serca, jego zużycie, nie pozwalają w chwili obecnej na uśpienie pacjentki i operację, ba! wykluczają nawet niektóre zabiegi diagnostyczne, jak choćby pobranie wycinka
wszyscy w rodzinie mi pomagaja, dokładnie wykonuja zadania, jakie im poprzydzielam, perfekcyjnie
ale to ja o tych działaniach decyduję
co będzie, jezeli dokonam gorszego wyboru albo gdy mi sie kolejnej przeszkody nie uda pokonać ????
jeżeli wybiorę/zrobię źle - to pewnie mi nikt nie powie złego słowa, wiedzą, że uruchamiam wszystkie własne moce cielesne i umysłowe
ale ja sama sobie....




18 czerwca 2012 , Komentarze (3)

HA !!!!
znowu na wadze poniżejpaskowo
57,9


o 13 mama ma być już po zabiegu/diagnozie/ewentualnie angioplastyce

biegnę dalej

17 czerwca 2012 , Komentarze (9)

we wczorajszy przedmeczowy upał na rower popędziłam
dopiero, gdy jest porządnie ciepło - Błyskawica się rozpedza konkretnie

po 33 kilometrach odstawiłam Pana i Władcę do domu
zarzekał sie, że on by pojechał jeszcze dalej, że ma kondycję, że jeszcze może pedałować, ale że siodełko ma niewygodne
hehe, nowiutkie, żelowe, na elastomerach, sztyca z amortyzatorem, dopasowane do rozmiaru siedzenia i do wagi - i nagle, hehehe, nieodpowiednie...
(kondycję może i ma rzeczywiście lepszą niż niecały rok temu, wtedy wyprawą była powolna jazda do mostu i z powrotem czyli około 8 km, a teraz standartowo jeździ, i to szybko, 21 km)
nic, nie będę mu się śmiala w twarz, nie będę zołzą -  grzecznie i współczująco odstawiłam do domu i jeszcze sama-sobie pojechałam
w sumie niecałe 61 km



waga niedzielna - przyzwoita
58,2
mimo - iż stawałam na niej z brzuszkiem pełnym wczorajszych czarnych czereśni, i truskawek, i smakowitej młodej kapustki z koperkiem, i pysznych młodych ziemniaczków z solą i niedużej porcyjki lodów
mojej wadze doskonale robi lato, ciepło, rower, długie seanse akrobatyki interpłciowej, mokre rodzime owoce, gorące noce, brak czasu na jedzenie


ps.
dzisiaj przed 18 zawozimy mamę do szpitala, jutro z ranka ma mieć robioną koronarografię

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.