Ostatnio dodane zdjęcia

Grupy

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka

O mnie

Jestem internetowe zwierzę, od bardzo dawna. Pierwsze komputery własnoręcznie sobie składałam, tak zwane klony ajbiema. Czytywałam kiedyś namiętnie fantastykę, teraz jakby mniej. Lubię wyprawy rowerowe, baseny z nie za zimną wodą, żeglowanie po Cykladach, koszenie trawnika.... Ach, i jeszcze - byłam kiedyś, przez 3 lata, Pierwszą Damą polskiego Tomb Raidera. ______________________
_____________
Mam pamiętnik otwarty dla wszystkich. Nie ma potrzeby zapraszania mnie do znajomych. Jeśli ktoś chce mnie czytać i śledzić na bieżąco - to wystarczy dodać do ulubionych pamietników. Bo wśród vitaliowych znajomych chcę mieć tylko prawdziwych ZNAJOMYCH.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1816686
Komentarzy: 19150
Założony: 16 marca 2009
Ostatni wpis: 15 lutego 2019

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
jolajola1

kobieta, 62 lat, Warszawa

158 cm, 63.10 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: w wiecznej pogoni za stabilnym 55

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

6 czerwca 2014 , Komentarze (10)

taka cudowna, taka śliczna, wytęskniona, wyczekiwana
waga
pomimo wczorajszego opilstwa i owocowo-słodkiego obżarstwa, mimo braku efektywnej wizyty w wucecie, mimo szklanki wody z sokiem w przedświcie
pomimo wszelkich przeciwności losu przyszła dzisiaj do mnie - moja przyjazna waga

61 i zero

5 czerwca 2014 , Komentarze (15)

Córczę z Robertem w Polsce. Przywieźli rodziców, tfu!!! Przywieźli ich rodzice Roberta, niespodziewanie. Zaraz ruszamy na niespodziewanego "zapoznawczego" grilla, gdzieś po drugiej stronie Warszawy. Pogadamy jak, hehe, teście z teściami. Cóż z tego że na razie - tylko in spe.

Jasiek szybko dochodzi do siebie. Już pod koniec trzeciej doby przeniesiony z chirurgii na onkologię, dostaje następną chemię. Kontrolujący go chirurg cmokał z podziwu, jak szybko się chłopak regeneruje.

Wczoraj roweru nie było, był za to Stasiek i wizyta z nim u dentysty. Potem staśkowa kolacja większa niż zjadł Pan i Władca. Dzisiejsze śniadanie też było gargantuiczne. Ten chłopak je i je, niedługo łatwiej go będzie ubrać niż nakarmić. A wciąż smukły jak szczygiełek... Może zacznie znowu rosnąć?

Dziś roweru nie będzie. Może będzie w piątek. A w sobotę ślub i małe wesele. Moja siostrzenica, moja chrześnica dostanie ode mnie OSZAŁAMIAJĄCY prezent. Mój współ-kum, czyli ojciec chrzestny Sylwii, gdy się dowiedział, to mu słów i tchu zabrakło. Przebiłam wszystkie jego dotychczasowe prezenty.

Waga ok i to pomimo wczorajszej kapustki, jest 61,9.
Spadaj dalej, kochana. Plissss...


Pan i Władca coraz bardziej żwawy. I dochodzę do wniosku, że owszem upadł na całego człowieka i połamał sobie żebra. Ale mentalnie to się mocno!!! stuknął w głowę . . albo miał czas na przemyślenia w noce niespane, bo pełne bólu. Mam bardzo pozytywnie odnowionego męża!
W dodatku chudnie! Świadomie! Od złamania żeber schudł już 2 kilo. Mogę tylko zazdrościć i dopingować.

2 czerwca 2014 , Komentarze (9)

1.
to wzruszające, że mój jesienny apel o krew dla Jaśka został aż tak zapamiętany
i nie, teraz dla niego krwi nie trzeba
wtedy był leczony krwią, teraz dostał tylko w czasie operacji i zaraz po, a teraz już nie
owszem, krew jest cały czas potrzebna - ale już nie dla mojego siostrzeńca! to setki innych ludzi czekają, im jest potrzebna
jako wieloletnia krwiodawczyni mogę tylko zachęcać innych do oddania, to naprawdę cudowne i extatyczne uczucie gdy się widzi wylatującą przez rurkę własną krew ze świadomością, że właśnie się z kimś dzieli własnym życiem
hihi, można się dzielić i dzielić, a własnego przez to nie ubywa


2.
nie, nie mam żadnych matczynych oporów przed wybrankiem córczęcia
ba! nie ma ich nawet Pan i Władca, pisałam przecież jesienią, jak to dał Robertowi jedno z naszych volv z pełnym bakiem na ich wyjazd do Torunia
nasze młodsze dziecko jest rozsądne .. owszem, głupie też, ale w końcu każdy młody czlowiek ma prawo do własnej porcji głupoty w młodości
nie podoba mi sie, że nosi brodę, nie podoba mi się, że jest rudy - ale, jak rany kota, to jest jej wybór! a nie mój/nasz
no pewnie, gdyby jej wyborem był menel, margines, mafioso czy coś podobnego, to zabraniałabym jej z całych sił - ale przeciez jest za inteligentna, by taki błąd popełnić lub tak dać się naciąć



3.
niestety, nie
waga nie spada stabilnie
ona jest jak piłeczka jojo na gumce - tu podskoczy, tam opadnie, znowu podskoczy, o jeszcze wyżej skoczyła, ups, ależ opadła
jest niestabilna, bo i niestabilnie jem tej wiosny - nie w sensie kaloryczności, tylko objetości
och, wczoraj taaaaka pyyyyyszna!!! mi się kapustka młoda udała, nażarłam się aż do wyciekania uszami i leżenia do góry brzuchem - a kalorii ile z wody-kapusty-soli-koperku??? tyle co jednym jabłku!
za to objętość kapustkowa wciąż jeszcze jest we mnie - więc i waga wyższa, 62,4


4.
lody były, owszem, ale tylko koperkowe, jedna porcja, bo sie pod wieczór, gdy z roweru wracałam, zrobiło okropnie wietrznie i zimnawo
troszkę za słodkie
można je polizać w kilku miejscach w stolicy i okolicy : Zwycięzców 49 (Saska Kępa), Puławska róg Dąbrowskiego (Mokotów - to miejsce pierwsze było), Wąwozowa 4 (Kabaty), Grzybowska 3 (Śródmieście), Piłsudskiego 8a (Legionowo)
link do strony na FiBi - https://www.facebook.com/limoni1952
lokal na Saskiej Kępie ma od ponad tygodnia dedykowane lody dla psów - Dog Limoni

1 czerwca 2014 , Komentarze (11)

Zrobiłam sobie osobisty prezent na Dzień Dziecka - albowiem na wadze mignęło mi 60 z ogonem, potem 61 bez ogona, a potem ustabilizowało sie na 61,4 kg. I bardzo dobrze! Chcę utrzymać trend, że każdego tygodnia w dół powolutku, powolutku.....
Bardzo chcę!

Bajko, nie dogonię Cię!
Ty masz czas cały dzień na rower, ja dopiero po 16 mogę dosiąść mojej Pomarańczowej Be. Ty jeździsz po 60 kilometrów, ja po 40 max, bo czasu mi nie starcza.
Wczorajszym wieczorem mój licznik pokazywał 2272,3 km.
To ile mam do Ciebie? Wciąż ten sam dystans nas dzieli, nieprawdaż?

Warszawa zakończyła tegoroczną majową ECC na PIERWSZYM miejscu!. hip hip i hura! Przejechane zbiorowo 295149.64 km, w tym moje osobiste 743.64
Oczywiście, gdyby do rywalizacji dołączyły Amsterdam i Kopenhaga, to moglibyśmy tylko oglądać ich oddalające się plecy. Ale oni nie potrzebują rowerowo rywalizować, dla dla nich rower jest oczywistością i rzeczywistością.
Więc Warszawa pierwsza, druga Łódź, o kilkaset zaledwie kilometrów zwyciężając Rzym. Jeszcze Bolonia załapała się na powyżej 100 tysięcy przejechanych kilometrów. Pozostałe 45 europejskich miast przejechało znacznie mniej.
Na 2331 warszawiaków biorących udział w ECC - na koniec jestem 39, a wśród kobiet 7(puchar)(puchar)(puchar) i medal mi się należą? Należą! Wiec je sama sobie daję, w nagrodę kupię sobie dzisiaj 2 duże gałki lodów, buraczkowe i koperkowe.

Nieźle, jak na panią w średnio-starszym wieku.
(smiech)

31 maja 2014 , Komentarze (31)

trwała ponad 4,5 godziny
jak powiedział chirurg "wycięliśmy dwie wielkie garście masy" . . rakowej, się znaczy, dużo ponad kilogram, fuj!!
błeeeeee.....
nowotwór był wszędzie, dotykał wątroby, śledziony, jelita, tak mocno dotykał moczowodu, że aż go uplastycznił (to znaczy, że moczowód nie był okrągłą rurka, tylko ściśniętą na płasko)
nowotwór w baaardzo wielu miejscach był podłączony do układu krwionośnego, to bezpieczne odcięcie tych tętniczek zabrało tyle czasu
ale w żaden narząd się nie wrósł, masa rakowa po prostu dotykała, ale się nie wżarła
zostało w jamie brzusznej jeszcze kilkanaście, 16-19, malutkich rozsianych guzów . .. mają być, bo są malutkie jak paznokieć, niedługo leczone radioterapią i inną chemią, inną niż dotychczas
i został nieruszony przerzut na dolnej końcówce płuca, jeszcze nie wiadomo, czy do wycięcia czy do innej terapii

wczoraj, piątkową nocą, Jasiek został wybudzony
stan dobry, wyjątkowo dobry
oczywiście, wciąż na pooperacyjnej morfinie... ale juz dzisiaj, wczesnym popołudniem, został przeniesiony z OIOMu na chirurgię pooperacyjną
... boli go mimo morfiny
ale siostra i szwagier płaczą z radości.... z nadziei...


z innych wieści:
waga bardzo ok, poniżejpaskowa, 61,8
roweruję, a jakże by nie
Masa Krytyczna była, rozdawałam przed Masą drobne gadżety
Warszawa wygrała w krótkich cuglach rywalizację  ECC 2014, duża w tym moja zasługa, jestem, na ponad 2000 uczestników trzydziesta któraś, wśród kobiet siódma......... a może dziewiąta
jutro popatrzę, screeny zrobię
Pan i Władca dochodzi do siebie, egzystuje całkiem nieźle na 1/4 dawce środków przeciwbólowych
córczę z facetem przyjeżdza w połowie tygodnia, bo ślub w rodzinie mamy, starsza siostra Jaśka za mąż wychodzi, moja chrześnica
zdjęcia z imprez rowerowych wyszukuję w necie, pewno część zamieszczę
wczoraj mocno powyżej 40 km
dzisiaj 41 km

30 maja 2014 , Komentarze (30)

zaraz, za pół godziny, operacja Jaśka
rozległa
wszyscy zastygli w strachu i obawach

a poza tym:
bardzo zajętam
nie chudnę, ale i nie tyję
trochę smutnam
roweruję
Pan i Władca dochodzi do siebie (mentalnie), ale ten tydzień łatwy nie był
uczę Staśka manewrów na nowym rowerze

i absolutnie nie mam weny do pisania

24 maja 2014 , Komentarze (18)

synalek przywiózł ojca w piątkowe popołudnie
on nie chodzi!!! on sie tylko posuwa!....

wieczorem do Damiana, do chirurga twardego na pilna konsultację
(wyjście z domu, wsiąście do taxi, wyboje, wysiaście z taxi - to cała epopeja!!!)
podejrzenie odmy na lewym dolnym płucu, pofałdowana przepona...
pilnie do szpitala płucnego na Płocką, odsyła na Banacha
na Banacha ponad 5 godzin, oczekiwania, badań, konsultacji
boli go wszystko
nie chce usiąść, bo potem nie potrafi wstać
a nogi od stania bolą

do domu wracaliśmy koło trzeciej nad ranem, już po meteorytowym deszczu i z ptakami sennie podzwaniającymi
nie ma odmy, tylko 4 żebra paskudnie złamane, wydolny krążeniowo, wydolnośc oddechowa na 80% tylko
nie kasłać, nie schylać się, poruszac się powoli i ostrożnie


położyć zmeczonego, grubego i w bolesciach faceta do lóżka to duża sztuka!!! już facet z katarem czy przeziębieniem jest umierający, a co dopiero z takim prawdziwym cierpieniem, zatykacjącym każdy oddech....

na imprezę rowerowa miałam dzisiaj iśc, doroczny Rajd na Autyzm
już przebrana i zapinająca nerkę na brzuchu nagle usłyszałam cichutkie "proszę, nie jedź, zostań, boję się"
!!!!!


zostałam
dopiero jak synalek przyjechał na obiad i po Staśka, to sie wyrwałam na końcówkę Rajdu .. kumpel mi pakiet startowy odebrał, spotkałam znajomych, a zaraz potem do domu, gnana niepokojem. ..  no, tylko odrobinkę naokolo
w domu byłam kwadrans po wyjściu synalka i Staśka

najbliższy miesiąc będzie ciężki

ps vitaliowe
waga konstans
GDZIE SĄ VITALIOWE KOLORKI ?????

23 maja 2014 , Komentarze (8)

Pan i Władca wyjechał w środę do Krynicy na coroczne sympozjum, węglarze i ochroniarze środowiskowi
sympozjum miało się zakończyć w piątek i w piątek ja miałam do Krynicy dojechać...
zamówiony hotel, spa, zabiegi, basen, kryształy i żyrandole...
nosz! szał ciał i uprzęży na trzydziestolecie ślubu

czwartkowym popołudniem wczesnym zadzwonił synalek, że właśnie siedzi w pociągu i jedzie do ojca, który spadł i się potłukł?! połamał??!!!
że go przywiezie, bo tata nie da rady wrócić sam autem, że żebra, że prochy, że...


nici ze spa z szału ciał i uprzęży
strach o osobistego mężczyznę

roweru nie było

:Djeżeli spadł w górach na wycieczce albo spadł ze schodów, to OK
:D(smiech) ale jeżeli spadł z balkonu, przechodząc zewnętrzem do jakiejść baby - to pożałuje, że nie spadł ze schodów
:D(smiech);) już mu to zapowiedziałam - i w odpowiedzi usłyszałam wysyłane w eter ucałowania . . i zapowiedź, że on teraz sie nie da rady ruszać i że cała sexualna inicjatywa ma być po mojej stronie... ]:>

22 maja 2014 , Komentarze (10)

KOMUNIKAT 1
trend spadkowy na pasku utrzymany
waga dzisiejsza 62,1 (ach, ta młoda kapustka...)
średnia z ostatniego tygodnia i średnia z 10 dni dokładnie taka sama, też 62,1

KOMUNIKAT 2
w stosunku do ostatniego pomiaru:
- spadek 1 cm w talii
- spadek 1 cm w brzuchu
- wzrost 1 cm w bicepsie

KOMUNIKAT 3
wyciągnęłam z szafy letnią sukienkę, założyłam z obawami, ale bez kłopotów
oddycham w niej swobodnie, siedzę swobodnie

KOMUNIKAT 4
oby tak dalej!

... koniec komunikatów

20 maja 2014 , Komentarze (58)

stanowczo za dużo zapłaciłam, za duże koszta poniosłam - za utrzymanie mojego małżeństwa w całości
odniosłam sukces w tej, swego czasu na śmierć i życie, walce
przeszłam depresję, zmieniłam się
jako pendant po przeżyciach zostały mi nałogi

ale, gdybym miała jeszcze raz dokonywać wyborów, tych na początku drogi i tych sprzed prawie 10 lat - chyba dokonałabym wyborów takich samych
jestem kobietą jednej miłości, nie potrafię rozmieniać Uczucia na drobne albo na kilka

wciąż z rana budzi mnie oddech Pana i Władcy, czuję niepowtarzalny zapach jego ciała, czuję dotyk jego dłoni we włosach i na prawym ramieniu, a potem patrzę w te jedyne oczy ....
codziennie w kuchni na blacie czekają na mnie zaparzone 2 kubki moich ulubionych herbatek, malinowa i ziołowa

a zasypiam, przytulona do jego nagich łopatek, widocznych nad krawędzią kołdry

CHYBA BYŁO WARTO
wczoraj miałam trzydziestą rocznicę ślubu

ps. vitaliowe
za smacznie jadam, stanowczo!
waga wczoraj i dzisiaj  - stabilna, wciąż 62,4 kg
na rowerze przejechane: w niedzielę spacerowe pitu-pitu 21 km z osobistym mężczyzną, w poniedziałek konkretne 55 km w poszukiwaniu Wielkiej Wody na wałach i brzegach Wisły
dziś też pojadę !!!

ps nievitaliowe
w niedzielne przedpołudnie, przy okazji wybierania nowej drukarki, wstąpiłam do Deichmana w M1, miękkich mokasynów szukam od dłuższego czasu... są! .... idę do kasy . . . zachwyciłam się (platonicznie! tylko kolorystycznie i estetycznie!) torebką stojąca na ladzie nad kasjerką . . . i szept z tyłu "chcesz ją" naprawdę? no to masz!"
więc mam komplet kolorystyczny, mokasyny i torebunię, torebunia w niespodziewanym prezencie

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.