Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

od ponad roku na emeryturze, co bardzo mi odpowiada. Jestem aktywną uczestniczką zajęć w pobliskiej fundacji, chodze na taniec hiszpański, na latino solo, na pilates, na język włoski. Aktywnośc zawodowa porzuciłam bez rozterek i bez żalu. Teraz realizuję swoje plany i potrzeby.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 272148
Komentarzy: 6752
Założony: 26 kwietnia 2017
Ostatni wpis: 29 stycznia 2025

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Campanulla

kobieta, 69 lat, Gdynia

168 cm, 73.70 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

25 maja 2024 , Komentarze (3)

dolegliwość pojawiająca się co jakiś czas. To ból mięśnia pod łopatką. Tym razem trzyma długo,  wczorajsza noc była koszmarem. Okłady zimne, ciepłe, masowanie, waleczek z igielkami, nic nie pomagało. Zasnęłam po 4, gdy ptaki się budziły. Rano mąż podał mi mate fizjo, której na próżno szukałam w nocy. Ostre wypustki na gołe plecy, trochę poleżałam, przeszło na tyle, że mogłam zasnąć. Niestety powtarzam co chwilę, bo ból nie przechodzi. To rodzaj bólu porodowego, falami atakuje i skurczami bolesnymi. Mimo niedyspozycji obiad z dwóch dań i deser. Zupa krem z cukinii, pulpety z mięsa mielonego różnego w sosie koperkowo- chrzanowym, surówka z młodej kapusty z jabłkiem i koperkiem, ogórki malosolne. Na stole zielono było i wiosennie, zjadłam ogromną ilość surówki, popiłam kefirem. Na deser owoce miękkie, czyli truskawki, borówki i maliny. Nie wychodziłam dziś, jestem osłabiona i cały czas w pogotowiu na kolejną porcję bólu. Nocą odczuwa się go bardziej,niestety.

24 maja 2024 , Komentarze (1)

To już ostatni majowy. Czas biegnie tak szybko, coraz szybciej. Lubię poranne rozmyślania w łóżku, gdy opatulona koldra planuje, rozmawiam ze sobą, marzę. Dziś było podobnie, ale szybko zeszłam na ziemię, bo zdaje sobie sprawę z własnych możliwości. Cóż, trzeba się do nich dopasować. Przedpołudnie było pochmurne, nawet z obawy przed deszczem wróciliśmy wcześniej ze spaceru. A za kilka godzi proszę, piękne lato! Pranie wyschło, a rośliny na balkonie oddychały po wczorajszym deszczu. Zresztą i w mieście świeżo i zieleń bujniejsza. Coraz częściej myślę o planowanym wyjeździe. Dziś oglądałam zdjęcia willi Lentza w Szczecinie. Cudo architektury! Ogromnie się cieszę na jej zwiedzanie. Dziś w Wyborczej reklama Muzeum Ziemiaństwa w Dobrzycy. Przyłączam się do tej reklamy i polecam wizytę, bo warto po 100 kroć. Obiad dziś zapowiadany, czyli szparagi, jajko sądzone i ziemniaki,  dla mnie w ilościach śladowych. Do tego kefir, którego spore ilości pijam ostatnio. widać organizm potrzebuje. Po wczorajszej uczcie bobowej byłam wzdęta jak trzmiel po kolacji. Cóż, raz nie więcej, bo to zdrowe, ale ciężkie. Chciałabym jadać jak panna z XIX dworu, więcej patrzeć na posiłki niż się nimi sycić, żywić się powietrzem. Ale nie w naszych czasach, gdy trzeba ugotować, smakować przy doprawianiu, i aby jeszcze ładnie było podane. Wówczas naprawdę trudno sobie odmówić, zostaje ograniczanie. I tak od lat, ech!

23 maja 2024 , Komentarze (1)

Dziś pochmurno, 20 stopni i pada. Trochę oddechu od ostatnich ciepłych dni. Spadek ciśnienia pozwolił mi zdrzemnąć się na chwilę po obiedzie. Sprawunki załatwiliśmy rano, gdy jeszcze słońce świeciło. Zakupy warzywno - owocowe, apteka, chemia w Rossmannie, piekarnia, biblioteka. Powrót do domu już o 10: 30. Wszystko wskazywało na konieczność pozostania w domu, więc po II śniadaniu ( sałatka z pomidora, szczypior, oliwa, kawałek pieczywa, sok pomaranczowy), zabraliśmy się zgodnie za odświeżenie domu. Ja kuchnia i odkurzanie, mąż łazienka. Po obiedzie z reguły nie zajmujemy się niczym pracochłonnym. I tak było tym razem, wszystko poszło sprawnie ( jeszcze!), ok.14 siedliśmy do zupy pomidorowej z makaronem ., na II danie faszerowana pieczarkami cukinia i ogórki małosolne. Szparagi będą jutro. Kupiłam dziś pierwszy raz w tym roku bób, jest drogi, zjedliśmy z ogromnym apetytem. Dosadzilam jedna surfinie na balkonie, wymagało to moje poczucie estetyki(!).
Jutro lub w sobotę zaniosę kołdry do pralni samoobsługowej,  teraz ma jeszcze luzy, w sezonie tam mnóstwo ludzi wynajmujacych apartamenty. Bardzo lubię  moja okolice,  mogę wyjść  po każdy produkt i nabyć go szybko, w dobrej jakości. W okolicy mam 4 warzywniaki, Lidla, Biedronkę , Aldi i Spar. Piekarni jest 6, mam w czym wybierać. Do tego dochodzi mięsny  x2 z dobrymi produktami. Moc kawiarni, kilka restauracji, kino, teatr, szpital no i bulwar z widokiem na Bałtyk. Do SKM jest 7 minut piechotą,  nic dziwnego, że ludzie wreszcie doceniają  mieszkanie tam, gdzie infrastruktura  jest rozwinięta. Szczególnie  w wieku " starszej mlodziezy" jest to istotne.

22 maja 2024 , Komentarze (1)

Ależ ciepło! Na szczęście jesteśmy przyzwyczajeni wychodzić rano, gdy jeszcze jest fajny chłodek. Dziś kupno biletów do Szczecina, cena mnie zaskoczyła absolutnie. W obie strony dla 2 osób to niecałe 85 zł. Oczywiście że zniżka  37%. Warto korzystać z formy wygodnej, bardziej ekologicznej i przy okazji tańszej. Samochodem po Szczecinie nie będziemy się poruszać, a jechać tam tylko po to, aby stał, to bezsens. No i nawet hotelowe parkingi nie są tanie. Po załatwieniu sprawy spacer, kierunek bulwar. I tu niespodzianka, bo sinice w Bałtyku. Pierwszy raz widzę je tak wcześnie, klimat zmienia się coraz szybciej. Wychodziliśmy Dziś 6 km i ponad 9000 kroków. Ta regularność ruchu sprzyja niewątpliwie organizmowi. Dziś przeczytalam, że geny wcale nie mają aż tak dużego wpływu na nasz organizm. To oznacza, że moje starania aby żyć zdrowo przynoszą rezultaty, skoro tak często słyszę, że nie wyglądam na swoje lata. Mąż ma podobnie, tak wiec sprawdzą się moja opieka i dbałość. Truskawki tanieją, chociaż to nie tempo oszałamiajace. Zajadam się nimi codziennie w ilości ok.20 dkg. Jutro będą szparagi, które są przede mnie uwielbiane. Ta pora roku to rozkosz dla smakoszy, a ja się do nich zaliczam. Na śniadanie znów kasza jaglana z owocami, porcja masła orzechowego i z jogurtem. Faktycznie po niej nie mam wzdęcia i pieczenia w żołądku. Będę powtarzać. 

21 maja 2024 , Komentarze (5)

czyli Hel. Wycieczka się udała, pogoda dopisała. Droga na plażę to też przyjemność, a potem z kładki pieszej szukaliśmy roślin chronionych. Było dużo groszku pachnącego, który faktycznie pachniał,  dzikie fiołki i nawet udało się znaleźć jednego mikołajka nadmorskiego. Szykował się do kwitnienia. Aż dziw bierze, że te wszystkie cudeńka rosną po prostu w piachu. Przy porcie posmakowaliśmy szprotek, na promenadzie roje wycieczek szkolnych kupujących bzdety dla rozrywki. To taki urok i zwyczaj tych wyjazdów szkolnych. Hel przygotowany na sezon. W drodze powrotnej zachwyt nad bliskością morza, kolorem srebrzystym wody i bujna zielenią. Masa rowerzystów po drodze, ale i pary zmierzające wyraźnie w kierunku plaży. Mnie słońce także chwyciło. To jeszcze zdrowa opalenizna, potem chowam się przed promieniami. Obiad zjedliśmy po drodze i był to posiłek taki na podróż. W domu przepralam od razu zdjęta z siebie odzież, jeszcze jest słońce to wyschnie. Jutro musimy kupić bilety na szczeciński wyjazd, bo to już za miesiąc. Umówiłam się do fryzjera na przyszły tydzień. Na kolacje dziś zjem śledzia wędzonego, którego kupiłam w Helu. Lubię smażone śledzie, ale po smażeniu dom cuchnie okrutnie. Nie stosuje zatem. Zapowiedzi kinowe są rewelacyjne,co cieszy. Duch kinomana nadal we nie siedzi.

20 maja 2024 , Komentarze (1)

Oliwa zachwyciła nas kolejny raz. Spokój,zieleń, woda, ptaki, palmiarnia, no i Katedra, bo piękna jest absolutnie. Kto nie był, niech żałuje. Czytanie na ławce w otoczeniu piękna to sama przyjemność. A potem , po dość długim spacerze w stronę Żabianki, posiłek w stylu italiano. Chciałam aglio e olio a nie było w karcie, proszę bardzo. I jeszcze dodano krewetki. Bosko smakowało! Mąż wybrał pizze, z propozycją dodatkowych pomidorków, a deser pod postacią bezy cytrusowej zakończył bosko tę ucztę. Powrót do domu po takim dniu był też przyjemnością. Spędziliśmy czas między 9 a 17 bardzo miło Dziś ciepło, spacer bulwarem był przyjemny, chociaż musiałam odpocząć na ławce. Nałożyłam sukienkę letnią po raz pierwszy w tym roku. Takie ciepełko dzisiejsze to ja lubię. W domu jak zawsze jakaś praca. Tym razem odkurzanie książek, a mamy ich naprawdę sporo. Obiad tradycyjny, kotlety z indyczej polędwiczki, mix sałat, mizeria , buraczki, kapusta duszona. Jutro Hel. Nie oglądam już serialu Osiecka. Te wieczne alkoholowe libacje odrzuciły mnie.

17 maja 2024 , Komentarze (4)

Słońce, ciepło, wiatr znad morza pozwala oddychać pełna para. Bulwar, Park Centralny wśród ziół, gazeta, woda i aromaty tymianku, rozmarynu, ach! Jak tu nie kochać maja ? Leniwy spacer dla przyjemności, bo to nie konkurs ani zawody. Jutro w Gdyni półmaraton, to my skoczymy do Oliwy, peregrynowac park. Unikniemy w ten sposób tłoku i zamieszania związanego z biegiem. Wydeptalismy dziś 5,5 km, nieźle, po drodze drobne zakupy z uwaga na rybę. Dziś pan pstrąg, smażony na patelni przykrytej papierem do pieczenia. Do tego mix sałat urozmaicony jabłkiem i sosem vinegret. Pycha! Oglądam serial pt.Osiecka. Wygląd aktorki odtwarzającej Osiecka w wieku późniejszym, już po latach młodości, to koszmar. To przecież była ładna kobieta, a tu patrzeć się nie da.Poza tym oglądam dla wspomnien, potwierdzenia posiadanych informacji o pisarce, posłuchania piosenek, zabawy słowem, inteligentny tekstów. To były dobre czasy dla poezji polskiej. Wiele lat temu zachwycałam się wierszami Poświatowskiej , zawsze ujmują mnie utwory Szymborskiej, miałam także czas czytania poezji Grabarza z zespolu Strachy na Lachy, bo wydał tomik wierszy. No i Starsi Panowie, to oczywiste, a także Galczynski. To nic odkrywczego, ale słowo pisane nadal jest dla mnie bardzo ważnym nośnikiem myśli i uczuć . Umiejętność posługiwania się słowem zawsze była dla mnie ważna . Panicz odziedziczył to po mnie, piszę mądrze , dobrze i inteligentnie. A, jeszcze zrozumiałe, co istotne. Jutro dzień przyjemny, obiad będzie gdzieś . To też frapujące gdzie i co. 

16 maja 2024 , Komentarze (10)

Urodziny minęły spokojnie i miło. Rano dostałam telefoniczną informacje, że kurier ma zaraz dostarczyć miłą niespodziankę. Byłam przekonana, że to kwiaty od syna, a tu zaskok. To mąż zamówił piękny bukiet przed swoim wyjazdem i przy stanie, że wróci 9 czerwca. Na szczęście pani dostarczająca była osoba przyjmującą zamówienie i pamiętała męża, który otworzył jej drzwi. Dopiero byłoby zdziwienie, gdyby wiadomość na bileciku ( tęsknię ogromnie i pamiętam o twoim swiecie) nie zgadzała się z informacją o pobycie męża poza domem. Byłabym uznana za wiarolomna kobietę! Gdańsk przywitał nas słońcem, pięknem zabytków, które mimo że znane nadal zachwycają. Obiad w restauracji Kubickiego, istniejącej od 1918r.wart pobytu. Muzeum II w.s. porusza, ale tyle już widziałam tego typu wystaw i ekspozycji,  znam dobrze historie Polski, nie było to wiec wow. Ważne, że sporo młodzieży  odwiedzało. Zmęczyłam się bardzo tą  wycieczką,  nogi cierpiały,  ja z nimi. Spać  poszłam po 21 , zasnęłam  bez problemu. Dziś dzień wizytowania cmentarzy, kwiatów sadzenie itp.  Także biblioteka zaliczona, a na obiad botwinka . Chyba ostatnia w tym sezonie, bo buraczki już  poważnej wielkości. Pogoda dopisuje, balkon służy, jednak zakwiecilam go, aby było przyjemniej. Dziś i imieniny szwagra, mąż dzwonił  z życzeniami.  Świętuje szwagier tylko z żoną,  tak się porobiło. A mój Panicz w Czechach służbowo , na szczęście to nie Słowacja,  która wizytował w ubiegłym roku. Nie zapomniał o moich urodzinach , ostatni raz z 6. Czas upływa kochani.

13 maja 2024 , Komentarze (2)

Dzień zaplanowany, ale o tym za chwilę. Przede wszystkim dziękuje bardzo za miłe słowa o naszym związku. Jesteśmy razem długo, ale nie nudzimy się ze sobą, to jest tajemnicą dobrego związku, m.in.oczywiście. Wracając do dziś , zakupy niezbędne , czyli kefiry, woda, owoce i warzywa, stołeczek drabinka i rośliny zielone na balkon. Szybko poszło, bo nie było " zwiedzania" sklepów . Pogoda wspaniała , slonecznie, niestety chłodno. Jutro Gdańsk, przyda się to słońce . Oczekuję dobrych wrażeń po wizycie w muzeum. Kiedyś byłam w Gdańsku nawet kilka razy w miesiącu , ale to były lata studiów, aplikacji , pracy. Teraz bliżej mi do Sopotu, jego pięknych budynków nad morzem i uroku kąpieliska poza sezonem. Trójmiasto jest piękne, potrafi satysfakcjonować każdego, tyle ma atrakcji. 

12 maja 2024 , Komentarze (8)

Mój kochany wrócił na skrzydłach miłości, nie jedząc nawet śniadania w Jantarze. Chodził po mieszkaniu z uśmiechem na ustach, wyraźnie szczęśliwy, że wreszcie jest na swoim miejscu. Przyznał, że jestem jego największym przyjacielem, kobietą życia i że beze mnie to nie ma sensu. No i co wy na to? Po 48 latach razem.😁 Wykonaliśmy już wspólny spacer, pogoda przecudna, chociaż chłodny wiatr znad morza. A razem spaceruje się doskonale, rozmowy, wspomnienia, informacje, co wydarzyło się podczas tych dwóch tygodni osobno. Obiad bardzo smakował , co cieszy. Jutro z rana pranie, bo mąż przywiózł trochę rzeczy znoszonych. A potem hipermarket, bo zapasy trzeba uzupełnić . Życie wraca do normy, a stabilizacja zawsze cieszy. Uzgodniliśmy dalsze plany i wycieczki okoliczne. Arboretum w Wirtach, Chojnice i park, oczywiście Sopot i Gdańsk oraz Hel. Byleby pogoda dopisała i zdrowie.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.