po konsultacji z lekarka, że wezmę obie szczepionki. Wczytałam się potem w rekomendacje medyczne, są jak najbardziej za. Wszystko przebiegło sprawnie i szybko, na dodatek profesjonalnie, bo w przychodni. Najpierw temperatura i ciśnienie, potem odpowiedź na moje pytanie, kiedy będę mogła przyjąć dawkę przypominającą. I poszło od razu, i tak jest ok. Nic nie czuję, na razie, mam dwa ramiona oklejone , to wszystko. Mąż także przyjął grypę, mamy to za sobą, a podobno ta choroba ma w tym roku ostro atakować. Nawet nie wiedziałam, że w zeszłym sezonie , na grypę chorowało w Polsce 3,7 mln. ludzi. Powikłania mogą być poważne, wole tego uniknąć. To normalne szczepienie, nie robię z tego faktu żadnej sensacji, i tak powinno być. Nadal trzymam się postanowień dot. słodyczy. Dziś tylko czekolada gorzka, 2 kostki. Na śniadanie owsianka z jabłkiem i jogurtem, ale żołądkowo nie czułam się dobrze po zjedzeniu. W południe 2 kromki razowca z chudą szynką i ogórkiem kiszonym +_ kawa z mlekiem. Te kiszone kupiłam specjalnie, aby dodawać do jedzenia, bo pomidory już wstrętnie smakują. Na obiad wieczorny będzie zupa kalafiorowa , pure ziemniaczane i kotlety mielone z szynki w sosie grzybowym. Do tego buraczki. Na deser borówka + porzeczka czerwona. Kalorii nie liczę, ale wieczorami głodna nie jestem. Spore zakupy w Lidlu dziś, już z myślą o świętach. Nawet czarny kawior kupiłam i dekuje się teraz na balkonie. Poza tym dwie Poisencje, to dla bliskich na groby. Mąż dokupił jeszcze wianki z igliwia, z szyszkami, takie ozdoby teraz postawię. Jutro na obiad zaplanowałam makaron ryżowy z warzywami, produkty już mam, reszta to drobiazg. Mam zamiar odwiedzić bibliotekę, bo sporo przeczytałam, teraz czas na zmianę. Wczoraj wymienialiśmy z synem informacje na temat prezentów gwiazdkowych, coś tam uzgodniliśmy, jeszcze trzeba doprecyzować. Wpadła mi w ręce informacja turystyczna zabrana z Kalisza, odwiedzonego pod koniec lipca. Jak już wspominałam, spaliśmy w hotelu, który był kiedyś fabryka porcelanowych lalek. Lalki te znane są na całym świecie, a producent był pochodzenia żydowskiego. We wrześniu na ul. Niecałej było w Kaliszu święto upamiętniające tę historię. Wędrując po mieście Kalisz mijaliśmy co rusz informacje dot. fabryki fortepianów, naprawy instrumentów, a to wszystko w przedwojennej historii miasta było dziełem społeczności żydowskiej. Z ogromnym smutkiem i żalem patrzyłam i czytałam o wydarzeniach z 11 Listopada br. właśnie z Kalisza, który uległ najazdowi Hunów. Tak wszystko można sprofanować, łatwo to przychodzi niestety.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.