bo wczoraj i dziś ( trochę) , przerwałam moje postanowienie. Były urodziny męża (serdeczne dzięki za życzenie w Jego imieniu oczywiście), zaprosił do restauracji na obiad z winem, potem jeszcze w domu kawa i ciasto, dziś była mała powtórka. W restauracji zjadłam wprawdzie zdrowo, bo Labraksa z kaszą gryczaną, ale były 2 kieliszki białego wina. Wprawdzie zawsze rozcieńczam wodą, ale zawsze. Ciasta też było niewiele, a i tak wieczorem byłam nadal pełna. Jednak wolę jedzenie "moje" , czyli ryba tylko z salatą, albo zupa krem z grzanką. Ruch natomiast objawił się w prawie 11.000 kroków i w ponad 6 km. To niby niewiele, ale przy dość silnym wietrze nad morzem wysiłek był. Dziś na obiad rosół z makaronem , pieczona polędwiczka, macerowana w occie balsamicznym + sałata. Na szczęście waga dziś tylko o 200g większa, szybko to zrzucę. Mamy wolna niedzielę, brat dziś dyżuruje. Po takim dniu zawsze boję się , co zastanę u Mamy, ale trudno, tak niech będzie. Sama wszystkiemu nie podołam. I tak dziś wypełniam zgłoszenie o przyjęciu darowizny, a następnie o przekazaniu darowizny . Pierwsze od Ojca, drugie dla Mamy. Na spacerze dziś potkałam kolegę z liceum. Jest po podobnych przejściach , widać na nasz rocznik tak ma. Wieczorem wybierzemy się obejrzeć otwarty jarmark , po raz pierwszy w Gdyni na Placu Grunwaldzkim. Miasto już ozdobione świątecznie, po zmierzchu będzie pięknie ! A morze dziś stalowe, zimne, nieprzyjazne, jednak i tak przyciągnęło wiele osób.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.