I wreszcie, stało się ! Spałam jak dziecko! I jak dziecko obudziłam się ok. 6, grzecznie wypiłam kawkę w łóżku, poczytałam deczko, wstałam na śniadanie przygotowane przez kochanego męża, i poczułam się bosko, jak dawno nie było! Zrobiliśmy przegląd pościeli, kilka poduszek dostanie schronisko, a my pojechaliśmy kupić nowe. Przy okazji stałam się posiadaczką nowych spodni. Jedne z takich zaczęły wykazywać oznaki starości, więc będą podomowe. Przejrzałam papiery rodziców, zrobiłam porządek w porządku, czyli uaktualniłam wszystko. Wczoraj na koncie pojawiła się wreszcie kwota z banku, jeszcze tylko ZOL wisi mi rozliczenie. Za oknem snuje się Pani Jesień , taka polska, prawdziwa, czyli lekko chłodna, przydymiona i pełna liści na chodnikach. Powoli zbieram rzeczy do walizki na wyjazd do Krakowa. Muszę jeszcze uzupełnić zapas świeczek, bo to czas zapalania, aby w domu było przytulniej. Na obiad dziś zrobiłam kotlety mielone, dawno niewidziane na moim stole. Wymieszałam mięso indycze z mięsem wieprzowym, wyszły pyszne! Do tego starłam 4 ugotowane buraki, zjedliśmy wszystko! A na mój wyjazd przygotuję Mamie zupę krem z dyni. Wiem, że lubi, a zupy "wchodzą" Jej szczególnie dobrze. Spokój i cisza, w tle muzyka, światło przytłumione, ciepły koc obok, herbata Earl Grey paruje w filiżance. I o czym niby mam jeszcze marzyć? A, i jeszcze waga była dla mnie łaskawa. To zasługa braku słodyczy w ilościach niepotrzebnych.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.