Wiem, starość jest bezradna, bezsilna, wymaga pomocy. Wiem, trudno pogodzić się z brakiem możliwości dotychczasowego życia osoby niezależnej. Ale przecież zdajemy sobie sprawę, że kiedyś ten dzień nadejdzie, można się do niego przygotować. Nie mówię o przypadkach nagłych, niezależnych od nas, ale takich związanych z upływem czasu. Można więc pozamykać niezakończone sprawy, zrobić pełnomocnictwa na wypadek wszelaki, zaznajomić bliskich ze stanem spraw, itd. Błądzenie po omacku, gdy nie wiesz, gdzie , co, do kiedy, jest naprawdę trudne i zajmuje mnóstwo czasu. Jutro Ojciec ma operację, w domu będzie prawdopodobnie w poniedziałek. Jutro będzie dostarczone łóżko rehabilitacyjne. Dziś noc była w miarę spokojna, bo poprzedniej Ojciec dzwonił 11 razy. Opiekunka zajmująca się Matka jest ok., załatwia już papiery dot. refundacji na łóżko, pampersy, recepty na leki. Potrzebna będzie jeszcze opiekunka nocna, aby oboje rodzice byli bezpieczni. Załatwienie wszystkiego w tydzień wymagało naprawdę szybkich i zdecydowanych reakcji. Dziś rano mąż poszedł do szpitala, zaniósł owoce , potem pojechalismy do Matki, przygotować pokój na wstawienie łóżka. W mieszkaniu wreszcie nie ma smrodu moczu, Mama wykapana, czysta, jadła śniadanie ubrana w różowy szlafrok! Wyglądała jak mała dziewczynka. Przyjechał brat z bratową, przy kawie omówiliśmy najważniejsze sprawy, wzajemne obowiązki i zadania do wykonania. Potem wspólny obiad , chwila relaksu. Nasz niedzielny wyjazd nie jest zagrożony, wymieniliśmy się dniami opieki. Marzę już o długim spacerze, o wędrówkach po Roztoczu, o aktywnym odpoczynku. Brak ruchu w dotychczasowej formie spowodował lekka zwyżkę wagi. Muszę się jej pozbyć. Może się uda na Zamojszczyźnie?
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.