Niby wszystko powinno być ok, ale po rozmowie z bratem nie potrafię zebrać myśli. Rozmowa dotyczyła rodziców i kontaktów z nimi. Trudno dziś opiekować się starymi rodzicami, szczególnie gdy nie chcą pomocy a potrzebują jej. Świadomość bezsilności poraża mnie . Muszę to przetrawić, przemyśleć i zająć jakieś stanowisko, które nie będzie toksycznie obezwładniało mnie.
Poza tym szaro, buro, pogoda nie rozpieszcza. Po mięsnych dniach wycieczkowych, dziś na obiad zrobiłam makaron. Wreszcie!!!! Od jutra wracam na tory poprawności, uzupełnię lodówkę o niezbędne produkty, zieleninę, owoce, mięso drobiowe. Wrócę do rytmu korzystnego dla mojego organizmu.