mnie ogarnęła po dzisiejszym spacerze. Spacer! 9 kilometrów i 14.000 kroków! Z Sopot Wyścigi do Gdyni Orłowo. Pogoda bajka, słońce, niebieściutkie morze, piasek złocący się i brak wiatru. Pojechaliśmy SKM do Wyścigów, znów podziwiałam secesyjne kamienice sopockie. To domy z duszą, te nowoczesne bryłowce z betonu absolutnie nie w moim guście. Lubię okna z wykuszem, ze szprosami, załamania dachu, ciekawe balkoniki , itp. cudeńka. Marzenie jedno z tych niespełnionych, to wygrana w lotto takiej kwoty, aby wyremontować stary dom, unowocześnić jego bebechy, zostawić wszystkie detale znamionujące epokę , urządzić wygodnie , tyle. Nie jeden raz udało się zasnąć z takim marzeniem przed oczami. Szukałam w ogródkach przebiśniegów, ale widać za wcześnie dla nich. Po powrocie obiad smakował znakomicie. Dzień zaczęłam owsianką z jabłkiem, żurawiną, siemieniem lnianym, chia, słonecznikiem, miodem. Na naszą wędrówkę zabraliśmy herbatę i czekoladę gorzką, ale skusiliśmy się na espresso na plaży , i kawałek browni. Porcję podzieliliśmy na pół, to i tak wystarczyło. Na obiad reszta ziemniaczanki i perliczki. Jutro będzie pomidorówka ze słoika zrobionego jesienią. Wczoraj szwagierka powiadomiła, że w połowie lutego będą szczepieni, niestety mąż mój nie załapał się na ten termin. Szkoda, widać w mniejszych miejscowościach łatwiej. Dzień coraz dłuższy, koniec stycznia niedługi i właściwie 2 miesiące do kolejnych świat. Szybko zleci, zobaczymy się z paniczem. Podobno od lutego luzik w hotelach, może uda się wykorzystać posiadany voucher?
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.