W nocy było zimno, ale okno otwarte, bo inaczej się duszę. Obudził mnie stukot deszczu o parapet i przeszła ta błoga myśl, że nie muszę wstawać. Cały dzień jest ponuro, pada, wieje i jest sztorm. Wyszłam tylko po produkty do rosołu, po owoce i pomidory. Dziś na obiad były kołduny w rosole. Potem zrobiłam galaretkę z kurczaka, a resztę rosołu zje synek , bo jutro już będzie Miał być basen, ale nie dogadaliśmy sprawy z mężem, który zabrał się za odkurzanie. Nie będę chłopu przerywać, gdy tak gorliwie przystąpił do pracy! Zabrałam się za prasowanie serwet i obrusów , za ozdabianie domu. Po obiedzie oboje wyszliśmy na chwilkę, kupić świece ( uwielbiam światło świec, gdy taka pogoda), jakieś cukierki dla dzieciaków sąsiadów, gdy w ramach Halloween będą pukać do drzwi. Zawsze rozśmieszają mnie , gdy z takim napięciem czekają na dary!. W tym roku postawiłam na cukierki fistaszkowe i na raczki. To smaki mojego dzieciństwa. Wagi nie znam, bo zapomniałam się zważyć Nie spodziewam sie jednak cudów, tak mam i już.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.