Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Witam wszystkich walczących tu z kilogramami, przyzwyczajeniami i ....samymi sobą I witam siebie, nieustannie gotową na zmiany, wyrzeczenia i sukcesy. Uzależniona od roweru, wciąż przesuwam granice, więcej km, mniej wrażliwości na deszcz czy śnieg, jeżdżę wszędzie, nie pogardzę nawet indoor cycling. Nie biegam - nie lubię, ale zajęcia w klubie typu interwał, TBC uwielbiam. Siłownia - hmm, uczucia embiwalentne, inaczej nazwać tego nie umiem, nie lubię ale doceniam efekty i zmuszam się.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 232082
Komentarzy: 10766
Założony: 21 lutego 2012
Ostatni wpis: 11 stycznia 2025

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
beaataa

kobieta, 60 lat, Warszawa

170 cm, 54.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

16 sierpnia 2023 , Komentarze (12)

Kątniki w naszym kibelku "z " mieszkały w swoim kącie już kilka lat. Mało ruchliwe, dopiero świecenie czołówką zmusiło je do zrobienia kilku szybkich kroków w głąb ich kąta i  podwinięcia nóg pod siebie. Ale niestety, po niedawnej naprawie podłogi zniknęły całkiem 😭. Pojawiły się tylko ich pajęczyny, więc jest nadzieja, że wieśniaki - kątniki tez wrócą...

A upały i ja, nie lubimy się, ale jakoś tolerujemy.

Tydzień w biurze: po 20 km rower + 0,5 h treningu siłowego codziennie

Piątek - wtorek: 250 km rower.

14 sierpnia 2023 , Komentarze (14)

Po islandzim trekkingu waga 0,2 kg, mięśnie 0,5 kg, reszta parametrów zmiany nieznaczne. 

Centymetr z domu zniknął, mam nadzieję że chwilowo tylko, lustro i spodnie wyraźnie mówią, że brzuch zrobił się płaski, cokolwiek było na boczkach to zniknęło, reszta bez zmian. 

Oczywiście, że się cieszę, ale też i dziwię bardzo 🤔. Przez te wszystkie lata treningów siłowych, uczono mnie, że mięśnie buduje się w pocie czoła i nie jest to możliwe bez białka. Traci się je za to szybko, podczas takiego właśnie trybu życia, jaki ja prowadziłam na wakacjach...hmm...

Długi weekend jakoś tak szybko przyszedł, za szybko, namiot ledwo wysechł i tylko nasz las zachęcał. 

Cicho tu bardzo, ptaki nie śpiewają (tylko dzięcioł stuka od rana), owady poznikały, kwiatki tylko fioletowe, niebieskie i żółte gdzieniegdzie..

5 sierpnia 2023 , Komentarze (26)

Tyle miałam obaw tuż przed, że zimno będzie i mokro, że moje biodro, a może i coś innego nie są w kondycji do noszenia plecaka (16, 5 kg waga na lotnisku), i że... i że... S. = motor całej wyprawy, na każde że miał jedną odpowiedź _ to samochód wtedy wynajmiemy.

A było, jest jeszcze trochę, bo wciąż czeka nas lot do pl, wyprawa super pod każdym względem. 

Samochodu nie było. Był trekking ponad 100 km od Gór Tęczowych, czyli z Landmannalaugar do Thorsmork i jeszcze dwa dni dalej. Widoki niezapomniane, zupełnie inne każdego dnia. Było moczenie się w gorącym źródle i żadnego innego moczenia 😉, bo pogoda niewiarygodnie dobra. Kondycja też 👍. Kempingi na czarnych, wulkanicznych piaskach, ścieżka przez góry pokryte lawą z wybuchu, tego, który był około 10 la temu. I przez skraj lodowca. Wodospady i rzeki, takie, że kręciło się w głowie. Mosty rzadko, jeżeli już to na kółkach, żeby łatwo je było przestawić.

Była czarna plaża piaszczysta, takase, i druga z ogromnymi skałami, które powstały, jak angielski książę szukający żony za morzami, nie chciał zabrać na pokład kobiety trolla. I ona czar rzuciła i w kamień statek, załoga i ona sama  się zamienili. 

I wreszcie zobaczyłam puffiny. I to nie kilka, a setki. Fruwały, pływały i siedziały na brzegu wysokiego klifu. Prawie się nie bały ludzi, chociaż kiedyś były przez nich łapane i zjadane 😠.

Nie, nie oglądaliśmy czynnego teraz wulkanu. Tak, będzie link do fotek.

16 lipca 2023 , Komentarze (18)

Spędzony w naszym lesie. 

I nawet nie było tak bardzo gorąco. Nawet ponad 100 km popedałowałam, ale już żadne leśne prace nie wchodziły w rachubę . Ognisko było bardzo symboliczne i daleko od nas.

Cisza dookoła, ptaki ledwo się pokazują, obszczekujące mnie zwykle psy, robią to byle jak, jakby z obowiązku...

Treningi wg planu, w tygodniu nr 1, 2, 3, 1, 2, 20 km rower, ale jedzenie ponad plan mocno. Truskawki, czereśnie, do ogniska bób o 22! Wymówka jest jedna: na islandzkich campingach tego nie będzie, może to ostatnie już w tym roku 😉

Zapytałam o zdanie na ten temat wagę. Okazało się, że nie zabrania, wręcz zachęca:


11 lipca 2023 , Komentarze (17)

Po kajakowym zwiedzaniu różnych tras spływów, najwięcej jest w zachodniopomorskim, od kilku lat wybieramy górny odcinek Krutyni. Bo tam jest najpiękniej i rzut beretem od domu. 

I tak właśnie w lipcu, zwykle bywało tam dosyć ciasno, szczególnie na odcinkach rzeki no i na miejscach biwakowych. Nie w tym roku 😐. W tym roku było zupełnie inaczej: nie było prawie wcale (tylko jeden malutki spływ) Niemców pływających wcześniej całymi rodzinami kanadyjkami kanu. Nie było kilkudniowych spływów. Puste wyspy Owcze, mało zajęta Wyspa Miłości 💔na Zyzdroju, bardzo puste nieliczne ośrodki na szlaku (Canu klub bardzo podupadły), kilka osób na plaży. Kajaki na na palcach jednej ręki można było policzyć. Rowerów wodnych zero. Ale to jest jeziorowa część, trzeba się nawiosłować, często pod wiatr.

Jedyne dwie restauracje zamknięte 😥

A wracając, autem już, przejeżdżaliśmy przez Uktę, centrum organizacyjne odcinka rzecznego i spływów godzinnych. tam wystarczy machnąć wiosłem, tak żeby kierunek utrzymać i nurt sam niesie. I tam tłumy były. Ludzi, samochodów zwykłych i tych z przyczepami do transportu kajaków. Tłumy przy rzece, na rzece, na ulicy, kolejki do lodów, obiadów i piwa. 

Dwa różne światy...

9 lipca 2023 , Komentarze (9)

Trzy dni. Babięta - Wyspa Owcza (cypelek nareszcie) - nienazwana, przez nas odkryta, wysepka na pod koniec Zyzdroju - Babięta.

Pogięty kapelusz nie do ogniska poszedł tylko do naprawy. S. zamienił grubą plastikową połamaną żyłkę na cieniutki drut, który można wyginać jak się chce i kapelusz pogięty jest teraz kapeluszem idealnym :). 

Na wiosnę, planując urlop na Słoweni, kupiliśmy pianki. Słowenia na Islandię się przemieniła, ale testowanie pianek i spółki i tak miało miejsce.

Werdykt oczywisty: jest ciepło, mokro, wypornościowo, a w jeziorze Białym nie ma nic do oglądania tuż pod powierzchnią. Głębiej to nie wiadomo, bo bez jakiegoś pasa z obciążeniem, w takiej piance zajrzeć się nie da...

3 lipca 2023 , Komentarze (19)

1 lipca był start.

Prawie każda aktywność zarejestrowana w apce użytkownika (ale nie dodana ręcznie) jest przeliczana na punkty i ustawiana w różnych rankingach. Wystarczy tylko (w moim przypadku) pamiętać, żeby włączyć i częściej ładować garmina. 

Aktywności typu czytanie i medytacja nie są brane pod uwagę 😉.

Nagrody są wysokie, ale poza moim zasięgiem. Mam dużo korpoznajomych bardzo mocno zajmujących się sportem, startujących w maratonach czy triatlonach. mój udział będzie tylko do 19 lipca, potem urlop - w tym roku, planowana jeszcze przed covid Islandia. Głównie Góry Tęczowe. Z plecakiem. Także pogoda mi potrzebna, żeby widzieć ten kosmiczny krajobraz. Spanie oczywiście w namiocie.

Wersja nr 1: jedziemy autobusem (już sama ta podróż będzie przygodą) na camping i robimy kilkugodzinne kółka.

Wersja nr 2: zabieramy wszystkie manatki i ruszamy przez te góry nad morze.

Następne dni będą zależały od tych pierwszych.

Moczenie się w ciepłych, śmierdzących siarką stawikach obowiązkowe 🥵.

Poniedziałek trening nr 1

Wtorek trening nr 2

Czwartek trening nr 3

Piątek trening nr 1

Rower po 20 km, w piątek 35, sobota - niedziela 120 km.

I letnia wersja gaci siłkowych (obrazek jest dookoła nogi i nie da się go pokazać poprawnie). To nie jest kobitka z brzuchem, tylko ze świetnym tyłkiem i wielkim czarnym pistoletem tuż obok niego.



I jedyny grzyb, króry widziałam w lesie, pomimo ogromnych nadziei na inne i więcej...


27 czerwca 2023 , Komentarze (5)

Poniedziałek trening nr 1:

wyciskanie ciężarków na ławce skośnej - 7 kg x15

ściąganie drążka do ramion z przodu: 20 kg x20

prostowanie nóg na maszynie: 30 kg x12

MC na prostych nogach 30kg x12

całość powtarzana 4 razy.

Wtorek trening nr 2:

podnoszenie się do siadu: talerz 5kg x15

russian twist z nogami do góry: talerz 5kg x20 

odwrotne pompki: 15 razy

uginanie przedramion (biceps): 6kg/ręka x12

całość powtarzana 4 razy.

Środa trening nr 3:

przysiady ze sztangą: 20kg x15

wykroki chodzone z ciężarkami:3kg x 20

wyciskanie ciężarków do góry: 6kg x15

podciąganie nóg do góry w zwisie na drążku: x12

całość powtarzana 4 razy.

Czwartek trening nr 1.

Piątek trening nr 2 albo 3.

Codziennie rower po 20 km, w weekendy to już równie.

Ostatni 130 km rower i ciąganie krzaków do spalenia z lasu.

Bardzo podobne treningi, zmieniane tak co 6 tygodni robię tak około roku (odkąd corpobidasiłka zamieniła się na megewypasioną gdzie jest wszystko).

I zakupowy sukces ostatniego m-ca (nie sukienka 🙁) - szorty, które naprawdę mi się podobają. Miałam już tylko jedną parę, bardzo niepamietamjużkiedykupione i bogata historię zamawiania nowych i odsyłania.

Fotka niestety tylko z takim dziwacznym filtrem oddawała ich kolory):

18 czerwca 2023 , Komentarze (12)

Tak trochę w zagrożeniu deszczowym upływał ten weekend .

W piątek lało cały wieczór, ognisko było w jakich żeliwnym naczyniu do grilla, wszystko na werandzie, pod dachem, do ogniska młodziutki bób i ziołowa herbata + cytryna z imbirem.

Sobota, wbrew zapowiedziom okazała się ładna i trzy różne rowerowe wycieczki zaliczyłam = 75 km (trzeba uważać na ślimaki, są ogromne i chodzą też po asfalcie) i pierwszy raz widziałam czarnego jak smoła bociana. Przechadzał się środkiem leśnej drogi. W nocy latają nietoperze, a wiewiórka przypozowała pięknie, obgryzając, myślałam że dzikie śliwki, ale w powiększeniu to bardziej na buchniętą nam truskawkę wygląda..

Po skarpetkowym szaleństwie dziergam sobie teraz wolniutko zwyklaczka z niezwykłej włóczki. Taki do czytania, oglądania, rozmawiania..

 

A dzisiaj tak od 14 deszcz się rozkęcił już na dobre, wróciliśmy do domu wcześniej.


© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.