Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Witam wszystkich walczących tu z kilogramami, przyzwyczajeniami i ....samymi sobą I witam siebie, nieustannie gotową na zmiany, wyrzeczenia i sukcesy. Uzależniona od roweru, wciąż przesuwam granice, więcej km, mniej wrażliwości na deszcz czy śnieg, jeżdżę wszędzie, nie pogardzę nawet indoor cycling. Nie biegam - nie lubię, ale zajęcia w klubie typu interwał, TBC uwielbiam. Siłownia - hmm, uczucia embiwalentne, inaczej nazwać tego nie umiem, nie lubię ale doceniam efekty i zmuszam się.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 231946
Komentarzy: 10766
Założony: 21 lutego 2012
Ostatni wpis: 11 stycznia 2025

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
beaataa

kobieta, 60 lat, Warszawa

170 cm, 54.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

14 czerwca 2017 , Komentarze (21)

A jednak trzeba to zrobić, przed każdym wyjazdem trzeba:<.

Mam dwie metody:

1. Odwlekam(muzyka) cos tam wyjmę, coś tam innego zacznę robić(alkohol), gadam8) i nagle (zegar)(strach) szybko, szybko!! wrzucam co popadnie, gdzie popadnie, zmykam - gotowe:D tylko dlaczego cały proces trwał 4x dłużej niż powinien i nic nie jest pewne (tylko bilety i dokumenty sprawdzone x5)

2. Wchodzę do domu szybko(kujon), zakładam słuchawki z audiobookiem(muzyka), włączam audiobooka i szybko!! wrzucam co popadnie, gdzie popadnie, zmykam - gotowe:D .

Nigdy nie mam 100% pewności czy zabrałam wszystko :(.

Kiedyś zapomniałam śpiwora, innym razem S. zamiast 2-wu osobowego namiotu zabrał dla nas ciasną jedynkę (tak, to ma duże znaczenie, jak pada deszcz i nie można dotykać do ścianek(deszcz)).

Czasami kajakiem się pływa, a czasami nie;(

Poniedziałek DNT: 24 km rower,

Wtorek: 20 km rower + relaks=spanie w saunie,

wieczorem w klubie: 

1. RD 30kg x 15 rozgrzewkowe, 40kgx 10 powtórzeń w trzech seriach - ciężko bardzo mi jest utrzymać chwyt:<,

 2. Wyciskanie sztangi na ławce poziomej: 20 kg x 15 w trzech seriach, 

3. Ściąganie drążka wyciągu do klatki poziomo: 25 kg x 15 w trzech seriach,

4. Uginanie podudzi w leżeniu: 3 serie x 15 powtórzeń, obciążenie nie wiem jakie, ale najmniejsze  możliwych:< a i tak bardzo ciężko na koniec

5. Prostowanie nóg w siedzeniu 15x czegośtam  - palce obciągnięte 

6. Wznosy tułowia na ławce rzymskiej 20 x 3 serie,

+ godzina interwałów z zastępczą instruktorką - ciężko bardzo, ale bardzo też chaotycznie.

Środa: 20 km rower + zestaw brzuch + tric x 3.

12 czerwca 2017 , Komentarze (18)

Sobota: 10 km rower + godzina TBC + godzina sztang(bomba)

+ po obiedzie (warzywa różne(salatka), kasza gryczana niepalona, farfale) 40 km rowerem po okolicznych lasach(slonce) - cudnie było, chociaż pod koniec bolały dwugłowe.. nadużyte już na wcześniejszych treningach..

Niedziela: 10 km rower + TBC, szybko, energetycznie z świetna muzyką(muzyka)

lato jest i trzeba korzystać!!!

9 czerwca 2017 , Komentarze (15)

Każda z nas ma swoje możliwości i ograniczenia przecież, i dlaczego tak trudno o tym pamiętać:(

Czwartek: 20 km rower + kompleks metaboliczny w południe (powtórzony x5 jak trzeba)(bomba)

Piątek: 20 km rower + zes x 10taw na brzuch i tric niestety tylko x3, bo jakieś foty próbowałam robić, nieudane, a czas(zegar) uciekł..

Wieczorem w klubie: jest ciepło=mniej ubierania/rozbierania=więcej czasu na trening;)

1. RD 35kg x 15 powtórzeń w czterech seriach,

2. Wypychanie sztangi na ławce skośnej: 22 kg x 15 powtórzeń, x 12, x  10, x 8,

3. Wyciskanie sztangielek w górę siedzac:7kg (na rękę) x 10 x 8 i musiałam zejść do 5 kg:< x 10, x 12(pot),

4. Uginanie podudzi w leżeniu: najmniejszy z możliwych ciężar 10x cztery serie (ostatnie powtórzenia = pożal się boże]:>

5. Prostowanie nóg w siedzeniu 15x czegośtam x 4 serie,

6. Wznosy tułowia na ławce rzymskiej 20 x 4 serie,

+ godzina TBC, nic specjalnego, stare dobre ćwiczenia na tyłek w długich, wolnych seriach(bomba) bolało..

Dodaj komentarz

7 czerwca 2017 , Komentarze (15)

Problem mam z opaleniem częściowym(dziewczyna). Bo ręce ciemne, nogi trochę ciemne, twarz też, pomimo, że ona właśnie ma zakaz opalania, jest smarowana filtrami i ochraniana wielkim daszkiem(cwaniak).

I żeby to wszystko wyrównać wymyśliłam tak: trzeba na solarium(gwiazdy) (u mnie jest stojące, co ułatwia ten proces) założyć spodnie na ręce i głowę (oddychać przez rozporek), powtórzyć kilka razy. Dziś był raz pierwszy(pot)

Poniedziałek: 20 km rower + kompleks metaboliczny w południe: 5 minut szybkiego orbitreka jako rozgrzewka (no, marna rozgrzewka, wiem)

1. Pompki na kolanach x 10,

2. Przysiad ze sztangą na barkach 23 kg x 10,

3. Wiosłowanie 18 kg x10,

4. RDL 28 kg x 10,

5. Burpees 10x, obwód powtórzony x 5 - naprawdę lubię ten zestaw:D

Wtorek: 20 km rower (jakoś udało mi się nie zmoknąć, cudem, albo przypadkiem, jak kto woli nazywać takie zbiegi okoliczności)

W południe pół godziny sauny, bez spania(spi) tym razem, bo niestety w szatni kręcili się nie wiem kto, ale to nie mogłam nie być czujna;)

wieczorem w klubie: 

1. Przysiady (ostatnio mam szczęście do wolnej maszyny) 22kg x 15 powtórzeń rozgrzewkowo + 27 kg w trzech seriach - tak, wiem, że to nędzne obciążenie, ale przy większym nie schodzę tak nisko..,

 2. Wyciskanie sztangi na ławce skośnej: 20 kg x 10 w trzech seriach (ostanie powtórzenia ostatkiem sił, ale dałam radę(puchar), skośna jest trudna bardzo dla mnie = trzeba cisnąć,

3. Ściąganie drążka wyciągu do klatki poziomo: 25 kg x 15 w trzech seriach,

4. Prostowanie nóg w siedzeniu 15x czegośtam  - palce obciągnięte 

5. Uginanie podudzi w stojąc: 3 serie x 15 powtórzeń, obciążenie nie wiem jakie, ale najmniejsze  możliwych:<

6. Wznosy tułowia na ławce rzymskiej 20 x 3 serie,

7a. Przywodzenie nóg na ginekologu: 20x 27kg 

7b. Odwodzenie nóg na ginekologu 20x 27kg 

a b  jako seria łączona x 3.

+ godzina interwałów ciężko(strach), ale coraz lepiej się przystosowuje(bomba)

Środa: 37 km rower 

4 czerwca 2017 , Komentarze (19)

Jedna z nas, tzn Vitalijek, zadała ostatnio pytanie(mysli): co nas motywuje do odchudzania. No i moje pierwsze skojarzenie było to, że energia(bomba),  świetne samopoczucie jak zdrowo jem(salatka) i świetnie leżące jeansy, te same od lat. I to, jak ruszam się na fitnesie - a w lustrach dookoła sali widzę się z różnych stron dokładnie i to jaki ciężki plecak potrafię tachać po górach.. i jak z wnukami(przytul) jeżdżę na łyżwach.. pięknie..

Ale tak po namyśle(kujon) - najbardziej to motywują mnie małe pozornie zdarzenia, jak np kajaki. Cały dzień brzuch na wierzchu, widać ja na dłoni wszystkie 20 szt. paznokci, no i jeszcze trzeba mieć parę, bo ja pływam z facetami, ale każdy na swojej jedynce, więc zasuwać trzeba.. no chyba że z pogodą coś nie tak pójdzie.. i wtedy wszystkie starania okazują się niepotrzebne..

Środa: 24 km rower + zestaw na brzuch + tric w południe: 5 minut orbitreka na rozgrzewkę: 20 x spinanie brzucha na ławce skośnej z talerzem 5 kg, 20 x scyzoryki na piłce, russian twist 5kg 20x na każdą stronę, odwrotne pompki  - powtórzone 4X (jakie zakwasy między łopatkami miałam następnego dnia(martwy)

Czwartek: 20 km rower + zestaw na tyłek + 5 minut rozgrzewki na orbitreku:

a. Hip trust z barkami opartymi o leżący płasko worek do boksowania, 30x 35kg - z zatrzymaniem napięcia mięśni w górze -auu

1b. Szerokie przysiady z obciążeniem 7 kg. Przy wyproście nóg, ręce z obciążeniem do góry  20x

1a i1b jako seria łączona, powtórzone 4 razy(bomba)

Piątek: 20 km rower,

Sobota: 14 km rower,

Niedziela: 53 km  rower - wiem, że to nie pokrywa się z endo.. ale wciąż się boję, że zabulę za GPS(szloch) i "zapominam" go włączyć.

30 maja 2017 , Komentarze (16)

Dawno, dawno temu(zegar) i całkiem niedawno też, szczęka mi opadała(zombie), jak widziałam parki w Londynie, toalety na stacjach Austrii, czy pociągi i uprzejmych:) panów konduktorów.

A teraz to tak bardzo się pozmieniało, że u nas jest lepiej i wciąż odkrywam jak bardzo(puchar).

Np. Warszawa park Moczydło - pozostawiony stary pień drzewa, a w nim powycinane dziuple, a w dziuplach miejsca na wymianę książek, zostawiamy co przeczytane = książki bierzemy z drzew:p

foto nie jest moje, pochodzi ze strony gazeta.pl

no i wreszcie tablice, że chleb szkodzi ptakom i żeby nie wywalać starego żarcia dla nich wszędzie dookoła, w poczuciu, że nie marnujemy jedzenia (bo marnowanie to przecież grzech jest) bo one chorują(chory) i zdychają/odchodzą/giną, jak kto woli to nazywać od tego.

Niedziela: około 24 km rower i kilka godzin po parkach w towarzystwie kilkulatków >godzina wyczerpującego treningu (babciu bawimy się w berka, złap mnie, graj w piłkę, zdejmij mnie z tej drabinki, umiesz tu się wspiąć(pomysl), kręć, krę nas do 100 pokręceń..(pot)

Poniedziałek: 20 km rower + kompleks metaboliczny w południe, powtórzony dokładnie i trochę wolniej niż zwykle z powodu upału x 5. I długi zimny prysznic(deszcz)

Wtorek: 20 km rower,

 wieczorem w klubie: 

1. RD 35kg x 15 powtórzeń w trzech seriach,

 2. Wyciskanie sztangi na ławce poziomej: 20 kg x 15 w trzech seriach (ostanie powtórzenia ostatkiem sił, ale dałam radę(puchar),

3. Ściąganie drążka wyciągu do klatki pionowo: 25 kg x 15 w trzech seriach,

4. Uginanie podudzi w leżeniu: 3 serie x 15 powtórzeń, obciążenie nie wiem jakie, ale najmniejsze  możliwych:<

5. Prostowanie nóg w siedzeniu 15x czegośtam  - palce obciągnięte 

6. Wznosy tułowia na ławce rzymskiej 20 x 3 serie,

+ godzina interwałów z "pomocą" bosu - jakby łatwiej = (ninja) a na pewno ciekawiej.

27 maja 2017 , Komentarze (17)

Piątek: 20 km rower + w południe tyłek: 5 minut rozgrzewki na orbitreku , 

1a. Hip trust z barkami opartymi o leżący płasko worek do boksowania, 30x 35kg - z zatrzymaniem napięcia mięśni w górze - oczywiście8),

1b. Szerokie przysiady z obciążeniem 7 kg. Przy wyproście nóg, ręce z obciążeniem do góry  20x

1a i1b jako seria łączona, powtórzone 4 razy(bomba)

Wieczorem w klubie:

1. Przysiady (hura:D stojak wolny)22kg x 15 powtórzeń rozgrzewkowo + 27kg x 15 powtórzeń x 3 serie, 

2. Przyciąganie drążka dolnego poziomo siedząc  15x 25kg x 3 serie,

3. Wyciskanie sztangi poziomo leżąc (na forum sfd przeczytałam właśnie, że wyciskanie w ten pozycji powoduje opuszczanie się biustu(szloch), no ale ryzyk fizyk)
4.Uginanie podudzi na maszynie do uginania podudzi 25 kg x 3 serie,

5. Prostowanie nóg w siedzeniu 15x czegośtam  - palce obciągnięte oczywiście,

6. Wznosy tułowia na ławce rzymskiej 20 x 3 serie,

I godzina TBC - znowu nowa instruktorka - cały czas gada że świetne jesteśmy, przeszkadza to trochę... ale trening był mocny, naprawdę(ninja)

Sobota: około 34 km rower, godzina TBC + godzina sztang

A teraz takie mam zakwasy w tyłku i nogach, że boli jak siadam. Nawet jak na kanapie siadam.

Waga 54 kg - nowy telefon (prawiewieczna bateria) robi zdjęcia jakbym miała wodogłowie(strach)

25 maja 2017 , Komentarze (7)

Podsłuchane w poczekalni kliniki okulistycznej (ponad godzinny rozjazd pomiędzy omówionym a zrealizowanym czasem wizyty).

10-cio latka pyta: Mamo, co to jest godność pacjenta?

- To to, jak pacjent się nazywa.

Dlaczego ja wcześniej nie wiedziałam:<. Jak dużo to wyjaśnia...

Środa: 20 km rower i koniec(pa)

Czwartek: 20 km rower + zestaw na brzuch w południe: 5 minut orbitreka na rozgrzewkę: 20 x spinanie brzucha na ławce skośnej z talerzem 5 kg, 20 x scyzoryki na piłce, russian twist 5kg 20x na każdą stronę  - powtórzone 4X

23 maja 2017 , Komentarze (18)

Zająć czymś ręce, zająć głowę(kujon), coś zaplanować(tecza), poszukać(kwiatek), pomierzyć(kreci), przeliczyć - film w języku jakiego się uczymy przy tym oglądać.

Rezultat:

One są dwie w jednej, bo pierwsza była za duża (oglądanie filmów /Fargo + wzięło górę nad mierzeniem:<) + bonus: taki gruby sznurek naprawdę jest fizycznie wymagający(bomba).

Poniedziałek: 34 km rower +  kompleks metaboliczny w południe:

1. Pompki na kolanach, tak na kolanach;) x 10,

2. Przysiad ze sztangą na barkach 23 kg x 10,

3. Wiosłowanie 18 kg x10,

4. RDL 28 kg x 10,

5. Burpees 10x, obwód powtórzony x 5 - naprawdę lubię ten zestaw:D

Wieczorem w klubie: strasznie mi sie nie chciało przed - super było po 10 minutach

1. RD 35kg x 15 powtórzeń w trzech seriach - zawsze mam przy tym stresa, jak tłok w klubie:|

2. Rozpiętki na ławce skośnej: 15x 6kg w każdym ręku 3 serie ( bo wszystkie ławki do wyciskania były znowu zajęte:<),

3. Wyciskanie sztangielek w górę siedzac:7kg (na rękę) x 3 serie - jak już znalazłam ławkę wolną to wykorzystałam..

4. Prostowanie nóg w siedzeniu 15x czegośtam  - palce obciągnięte oczywiście,

5. Uginanie podudzi w staniu 3 serie x 15 powtórzeń na każdą nogę, palce flex oczywiście,

6. Wznosy tułowia na ławce rzymskiej 20 x 3 serie,

+ godzina interwałów jeszcze gorszych niż wcześniej (podobno robimy progres, więc trzeba nowe wyzwania stawiać przed nami(ninja))(strach)

21 maja 2017 , Komentarze (18)

Boli mnie zatoka i głowa,  kicham, robię na drutach zamiast jeździć na rowerze;(.

Jest ciepło, bardzo ciepło(slonce)dlaczego? Od czego(mysli). Wkurzam się:<:<

Czwartek: 20 km rower + kompleks metaboliczny w południe, zestaw powtórzony 5 razy (jeszcze jest moc(bomba))

Piątek: 20 km rower + bolące gardło i zatoka. Po pracy leczenie wszystkimi znanymi metodami zamiast treningu..

Sobota: 10 km rower, dalej leczenie i nic nie robienie;( a takie piękne lato..

Niedziela: 10 km rower + świetne, mocne energetyczne TBC (godzina) bo już zdrowa jestem:D

I cały The Kettering Incident obejrzałam przez to nicnierobienie, świetny chociaż tak nie do końca go zrozumiałam.

W kolejce czekają Opowieści podręcznej, ale tu niespodzianki nie będzie, bo książkę słuchałam całkiem niedawno.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.