Najpierw ja sama po płaskim: Kadyny - droga nad zalewem i plaża Riwiera😆. Droga wałem, po płytach, ale zaskakująco równych. Trzciny zniknęły, z jednej strony woda, pachnący rzepak z drugiej. No cudnie🤩
A Kadyny to jeden wielki skansen - bogata pruska posiadłość (jest cześć hotelowa), z leśnym parkiem (tak, komary są tu wszędzie), wieżą widokową zarośniętą drzewami, stadkiem kóz do karmienia przez dzieci i brązową alpaką.
Po jajecznicy już na poważnie, najpierw daleko przy zalewie, potem mocno pod górę, przez lasy, pola - wymagająco i przepięknie, tak z poziomu roweru, bo z drona to już niebardzo. Pola duże, równe, żadnych zaskoczeń.
Na późny obiad ziemniaki i surówka, na deser białko z siemieniem dla mnie, smażony okoń dla S.
I jeszcze bezkomarowy zachód słońca: