Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Witam wszystkich walczących tu z kilogramami, przyzwyczajeniami i ....samymi sobą I witam siebie, nieustannie gotową na zmiany, wyrzeczenia i sukcesy. Uzależniona od roweru, wciąż przesuwam granice, więcej km, mniej wrażliwości na deszcz czy śnieg, jeżdżę wszędzie, nie pogardzę nawet indoor cycling. Nie biegam - nie lubię, ale zajęcia w klubie typu interwał, TBC uwielbiam. Siłownia - hmm, uczucia embiwalentne, inaczej nazwać tego nie umiem, nie lubię ale doceniam efekty i zmuszam się.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 220176
Komentarzy: 10535
Założony: 21 lutego 2012
Ostatni wpis: 24 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
beaataa

kobieta, 60 lat, Warszawa

170 cm, 54.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

17 lipca 2016 , Komentarze (13)

Na wakacjach było kontrastowo bardzo.

Słońce(slonce) i chodzenie we mgle po śniegu(zimno) i wiatr straszny wiał.... 

Ostre góry i piękne plaże (na które szło się 2-3 godziny ostro pod górę i potem w dół). 

Jedzenia czasami za dużo, bo za coś tam zapłacone i jadło się ile chciało (ale to było tylko dwa razy), a zwykle za mało, bo do sklepu daleko i potem to co się chcę zjeść trzeba na plecach nosić. 

Tylko słońce nigdy nie chowało się za horyzont, a plecak nie chciał sam chodzić i ważył + - 20 km. Forma sprawdzona(bomba), dałam radę. Schudłam. Spodnie wiszą.

Było super!:-)   

29 czerwca 2016 , Komentarze (26)

1. Za dwa dni wyjeżdżamy na wakacje]:>:

S. ładuje akumulatory swojego nowego trimmera (tzn. wsadza wtyczkę do kontaktu i trimmer się ładuje), potem przez 10 minut jeździ nim sobie po głowie i 5 minut po twarzy. Koniec, gotowe, wygląda super.

Ja spędzam dwie godziny u fryzjera, potem nawet nie wiem ile, zdejmując hybrydę z 20 paznokci (kto robił to wie co to znaczy, te odkręcające się sreberka na każdym palcu jak się nie kupiło specjalnych zacisków), potem manikiur, pedikiur, nowa hybryda...(kreci) i depilacja(szloch)

I jeszcze do tego S. potrafi sam włożyć i zdjąć kajaki na dach samochodu, a ja tylko podnoszę je do wysokości ramion, pomimo tych wszystkich treningów... żałosne;(

I S. wszystkie słoiki odkręca..

A tak będę za dwa dni odpoczywała:

Poniedziałek: 20 km rower, w południe brzuch: 

po 10 minutach rozgrzewki na orbitreku - spinanie brzucha siedząc na piłce x 30, podciąganie kolan w zwisie na drążku x 15, scyzoryki na piłce x 20, ) - w trzech seriach

Wtorek: 20 km rower, w południe 10 minut orbitreka jako rozgrzewka +

1a) rozpiętki na ławce poziomej 10x 8kg

1b) wiosłowanie 12x 25kg

Powtórzone jako seria łączona 3 razy.

Środa: 20 km rower, w południe nic bo zakupy na wyjazd trzeba było zrobić.

Wieczorem:

1. Romanian MC: 12x 35 kg,  12x 35kg, 10x 40kg, 10x 40kg, 10x 40kg

2a. Ściąganie drążka pionowo do barków: 12x 25kg  4 serie -

2b. Wciskanie sztangielek na barki stojąc: 10x 7kg   10x 7kg    10x 7kg     10x 7kg     

 
3a. wyciskanie sztangi na ławce skośnej:  9x 20kg    8x 20kg    7x 20kg     7x 20kg 

3b. wznosy ramion bokiem w opadzie tułowia  15x 2.5kg     15x 2.5kg     15x 2.5kg     15x 2.5kg

4a. Przywodzenie nóg na ginekologu: 20x 27kg

4b. Odwodzenie nóg na ginekologu 20x 27kg

4. Wspięcia na palce na maszynie: 20x stopy równolegle, 20x stopy na zewnątrz, 20x do wewnątrz - ciężar 50 kg

godzina zajęć power pump - mega energia (nie wiem skąd) :p

27 czerwca 2016 , Komentarze (6)

Kolejny weekend na Mazurach, kajakowy.

Zupełnie pusto=cudowna niespodzianka(prezent)

40 km  przepłynięte, dwa ogniska, jedno nocne pływanie(noc) dookoła wysp owczych, dwa uciekania przed burzą, dwie kąpiele w jeziorze i długie poranne marsze z audiobookiem. Relax absolutny(impreza). Aaa i trzy wyciągnięte kleszcze, ale takie dopiero co się wgryzły, więc bez wydłubywania oderwanej głowy..

22 czerwca 2016 , Komentarze (6)

Poniedziałek: 20 km rower, w południe brzuch: 

po 10 minutach rozgrzewki na orbitreku - spinanie brzucha siedząc na piłce x 30, podciąganie kolan w zwisie na drążku x 15, scyzoryki na piłce x 20, ) - w trzech seriach

Wtorek: 20 km rower, w południe 10 minut orbitreka jako rozgrzewka +

1a) rozpiętki na ławce poziomej 10x 8kg

1b) wiosłowanie 12x 25kg

Powtórzone jako seria łączona 3 razy.

Środa: 20 km rower, w południe spanie w saunie(spi) (miało być gadanie, ale koleżanka nie przyszła)

Wieczorem:

1. Romanian MC: 12x 35 kg,  12x 35kg, 10x 40kg, 10x 40kg, 10x 40kg

2. Ściąganie drążka pionowo do barków: 12x 25kg  4 serie - miało być poziomo, ale maszyna, która już poprzednio się jakoś zacinała, teraz całkiem się spsuła:(

2. Wciskanie sztangielek na barki stojąc: 12x 7kg   10x 7kg    10x 7kg     10x 7kg     

 
3a. wyciskanie sztangi na ławce skośnej:  6x 20kg    6x 20kg    6x 20kg     6x 20kg  - to ostanie to już ledwo, ledwo i niezbyt technicznie, odrywając tyłek

3b. wznosy ramion bokiem w opadzie tułowia  15x 2.5kg     15x 2.5kg     15x 2.5kg     15x 2.5kg

4. Wspięcia na palce na maszynie: 20x stopy równolegle, 20x stopy na zewnątrz, 20x do wewnątrz, 20x równolegle - ciężar 50 kg

godzina zajęć power pump - wyjątkowo dużo energii było - i to na tyle(uff)

22 czerwca 2016 , Komentarze (17)

Dużo różnych treningów(pot), dużo dobrego jedzenia(salatka)(kurczak)(owoce), fanu z tego wszystkiego(impreza).

Dodatkowy bonus od losu(prezent) - znaleziony najładniejszy kostium, jaki miałam kiedykolwiek. 

Forma najlepsza, jaką miałam kiedykolwiek.

Zalecenie na przyszłość(zegar) - tak trzymać.

Efekt: 52 lata = 53 kg, 90 biodra, 66 talia, 80 brzuch, 50 udo, 80 biust

W tle jezioro Mokre i nie, nie będę się kąpała, bo woda ciąż za zimna(zimno)

20 czerwca 2016 , Komentarze (7)

Piątek - niedziela:

50 km szlakiem Krutyni, jezioro Dłużec - wieś Krutyń, kilkanaście po taki wiatr, że woda wchlapywała się do kajaka, kilkanaście pod duży wiatr, a reszta z lekkim cudownym wiaterkiem w plecy. Burzę jakoś przypadkiem przeczekaliśmy w stanicy, a wichurę w namiocie w lesie (nie było bezpieczne miejsce, gałęzie spadały na namiot, a na porannym spacerze oglądałam wielkie powywalane drzewa).

1. Było pełno poziomek i dwa smażone sandacze.

2. Jedno ognisko i dwugodzinne poranne szybkie marsze z audiookiem Margaret Atwood, bardzo dziwnym, bardzo pasującym do tego miejsca.

3. Było zupełnie pusto:) - mój pierwszy raz kiedy widziałam Krutynię taką pustą w taka piękna pogodę - to chyba zasługa piłki nożnej.

15 czerwca 2016 , Komentarze (5)

Poniedziałek regeneracja po weekendzie, żadnych treningów, tylko 25 km na rowerze.

I hurra:D po wielu wcześniejszych próbach, szukaniach, próbowaniach, udało mi się kupić mega wygodne buty treningowe, stare już były naprawdę STARE, bez amortyzacji i trochę się rozpadające.

Wtorek: 20 km rower,

W południe brzuch + tric: po 10 minatach rozgrzewki na orbitreku - podciąganie kolan w zwisie na drążku x 15, scyzoryki na piłce x 20, pompki w podporze tyłem x 15 (nogi na ławeczce) - w trzech seriach.

Środa: 20 km rower

W południe miało coś tam być, ale po kolegach odziedziczyłam rozgrzaną, wypachnioną saunę, nawet wiaderko było pełne wody. Obudziło mnie własne chrapnięcie(spi).

Wieczorem:

1. Romanian MC: 12x 35 kg,  12x 35kg, 10x 40kg, 10x 40kg, 10x 40kg - faceci niby nie patrzą, ale jak nie mogłam położyć sztangi na stojak, bo jedyne miejsce było wysoko, to zaraz miałam pomoc - to było miłe;)

2. Wciskanie sztangielek na barki siedząc: 12x 7kg   12x 7kg    10x 7kg     10x 7kg     10x 7kg,

2. ściąganie drążka poziomego do brzucha: 12x 25kg  4 serie - to było ciężkie, bo maszyna jakoś się zacina i mam wrażenie, że czasami jest ciężej niż powinno być

 
3a. wyciskanie sztangi na ławce skośnej:  10x 20kg    8x 20kg    6x 20kg     6x 20kg  - to ostanie to już ledwo, ledwo i niezbyt technicznie

3b. wznosy ramion bokiem w opadzie tułowia  15x 2.5kg     15x 2.5kg     15x 2.5kg     15x 2.5kg

4a. uginanie ramio ze sztangą - biceps: 15x 10 kg

4b. czachołamacz 15x 10kg

(4a i b  jako seria łączona powtórzone 2 razy)

godzina zajęć power pump - ciężko, ale wchodziło super

Tylko nowe buty okazały się wcale nie tak wygodne jak miały być. I w domu od razu zajrzałam do kosza (hurra:DS. nie wyniósł nic do śmietnika), wygrzebałam(ninja) te stare, wcale stare nie wydały mi się, otrzepałam z fusów po herbacie, wyciągnęłam z nich starą gumę do żucia i zaniosłam do pralki. Jak dobrze że jeszcze były.

A jutro na Krutynie na kajaki na trzy dni. Maja być burze = przygody.

13 czerwca 2016 , Komentarze (7)

Weekend miało być treningowo - domowy, a nieoczekiwanie zrobił się bardzo wyjazdowo i różnorodnie(zakochany).

Sobota:  rano - 36 km rower (wynik całego dnia) + godzina TBC + godzina zajęć ze sztangą(bomba), szybki prysznic małe pakowanie i wyjazd na naszą działkę, ale ty razem pociągiem z rowerami i różnymi atrakcjami. Po drodze Starówka i okolice - przystanek na rynku, tłumy turystów z całego świata (podsłuchane pytanie z ogródka restauracji "Czy ta kiełbasa jest NAPEWNO bezglutenowa!?" bezcenne, bo ja takie zadaje i był czas, kiedy nie uważane było za dziwactwo, teraz to norma;), mój pierwszy w życiu gryczany naleśnik w bardzo dziwnej knajpce na Pradze. I 20 km od pociągu przez lasy, bardzo pachnące i świeże po ostatnich deszczach. I jeszcze na koniec ognisko(noc)

Niedziela: 75 km rower, po lasach, nad Bugiem:D (zawsze zapominam, że jeżdżenie obok wału powodziowego, jakkolwiek atrakcyjnie wygląda na mapie jest po prostu nudne) i niestety dwie godziny w pociągu na koniec - ale bardzo efektywnie wykorzystane na naukę angielskiego(kujon), bo testy semestralne tuż tuż.

11 czerwca 2016 , Komentarze (5)

Energii cała masa(bomba), treningi na 120% (bo czasem nawet cos więcej), z jedzeniem idealnie + dużo i zdrowo(salatka)(kurczak). Waga pokazuje kg mniej niż na pasku, brzuch płaski(impreza). I słońce świeci cały czas, a jak jest ulewa, to ja akurat w pracy bezpiecznie siedzę. Idealnie jest - a wakacje coraz bliżej(slonce).

Czwartek: 20 km rower, w południe 30 minut orbitreka,

Piątek: 20 km rower

W południe 10 minut orbitreka jako rozgrzewka +

1a) rozpiętki na ławce poziomej 10x 8kg

1b) wiosłowanie 12x 25kg

Powtórzone jako seria łączona 3 razy. 

Wieczorem w klubie dzień dolnej połowy: 

1. Romanian MC: 12x 35 kg,  12x 35kg, 10x 40kg, 10x 40kg, 10x 40kg

2a. Wypychanie nogi do góry w klęku na maszynie do ćwiczenia tyłka: 15x 30kg, 15x33kg, 15x 33kg, 15x 33kg - na każdą nogę

2b. Przywodzenie nóg na ginekologu: 20x 27kg

2c. Odwodzenie nóg na ginekologu 20x 27kg

a, b i c w serii łączonej powtórzone 4 razy

3. Unoszenie tułowia do góry na poziomej ławce rzymskiej 20x w trzech seriach - na górze spięcie i chwila zatrzymania,

I  godzina TBC - dobrze poszło z moim ostatnim poziomem energii.

A na kolacje czekała na mnie ryba - pyszna(losos)

8 czerwca 2016 , Komentarze (8)

Przez 30 lat tak mnie więcej była  vege(owoce)(salatka) i to strasznie ortodoksyjną. Miałam swój nóż, którego do mięsa się nie używało, swoja półkę w lodówce i miskę. Grzebałam w ruskich pierogach i wypytywałam biedne kelnerki: co to jest? podsuwając im ciemne paprochy na końcu widelca... szokowałam rodzinne ciotki-babki, nie mogły zrozumieć jak to tak można bez mięsa, i dlaczego.. a ja po prostu nie lubiłam, nie mogłam pogryźć nie mogłam połknąć ani patrzyć się na nie na żadnym etapie ( a miałam dziadka rzeźnika, więc trafiały się okazje zobaczyć proces powstawania kotleta(stek) od samego początku.

A później dowiedziałam się że ma nietolerancje na mleko wszystkich zwierząt, jajka i soję. I nie miałam co jeść. A ćwiczyłam dużo i chciałam jeszcze więcej. Głodna byłam ciągle pomimo, że warzywami napchana.

I wsuwam teraz codziennie pasztet z indyka i ryby jak tylko S. je zrobi i nadal potrafię gładko, podczas rozmowy, powiedzieć, że jestem vege, tak z rozpędu:x

Poniedziałek DNT:  20 km rower

Wtorek: 35 km rower

W południe brzuch + tric: po 10 minatach rozgrzewki na orbitreku - podciąganie kolan w zwisie na drążku x 15, scyzoryki na piłce x 20, pompki w podporze tyłem x 15 (nogi na ławeczce) - w czterech seria, ostatnia już ciężka

wieczorem godzina indor cycling, bo miałam czas, nieodpartą chęć, a w weekend pewnie gdzie wyskoczymy i z treningów nici będą.

Środa: 20 k rower,

W południe: 10 minut orbitreka i MC na jednej nodze 15x w ręku po tej samej stronie 10kg, 3 serie,

Popołudniowy trening:

1a. Wciskanie sztangielek na barki stojąc: 12x 7kg   10x 7kg    10x 7kg     10x 7kg     10x 7kg,

2b. ściąganie drążka poziomego do klatki: 15x 25kg powtórzone 5 razy

(a i b  jako seria łączona)

 
3. wyciskanie sztangi na ławce skośnej:  8x 22kg    7x 22kg    6x 22kg     6x 22kg   

4. wiosłowanie 15x 20 kg 4 serie

5. wspięcia na palce na maszynie; 20x stopy równolegle, 20x stopy na zewnątrz, 20x do wewnątrz, 20x równolegle - ciężar 50 kg

godzina zajęć power pump - nowy ciężka choreografia, ale z moim ulubionym hip trust:D

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.