Piątek: 20 km rower, w południe JM level 3 x6
po pracy w klubie:
1. Romanian MC: 15x 35 kg rozgrzewkowo, 10x 40kg x 4 serie
2a. Wypychanie nogi do góry w klęku na maszynie do ćwiczenia tyłka: 15x 36kg, 15x 39kg, 15x 39kg, 15x 39kg - na każdą nogę
2b. Przywodzenie nóg na ginekologu: 20x 27kg
2c. Odwodzenie nóg na ginekologu 20x 27kg
a, b i c w serii łączonej powtórzone 4 razy
3. Unoszenie tułowia do góry na poziomej ławce rzymskiej 20x w trzech seriach - na górze spięcie i chwila zatrzymania,
4. Spięcia brzucha na ławeczce skośnej 20x 3 serie jak nie ma lodu jadę szybciej=więcej czasu na siłce
I godzina ABT = znowu tyłek + nogi + brzuch.
Sobota: 10 km rower + godzina TBC + godzina sztang - ostatnie zajęcia z moim ulubionym instruktorem buuu
wieczorem 6 km szybkiego marszu po lesie i ognisko i wylałam sobie na rękę herbatę z termosu i mały palec mam teraz w bąblach i pozostałościach po nich, a ten obok był jednym wielkim bąblem, dopóki go nie przekułam i nie wiem co będzie z treningami bo wszystkie potrzebują dłoni
Niedziela: 10 km marszu po lesie - był śnieg i pięknie było