Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Witam wszystkich walczących tu z kilogramami, przyzwyczajeniami i ....samymi sobą I witam siebie, nieustannie gotową na zmiany, wyrzeczenia i sukcesy. Uzależniona od roweru, wciąż przesuwam granice, więcej km, mniej wrażliwości na deszcz czy śnieg, jeżdżę wszędzie, nie pogardzę nawet indoor cycling. Nie biegam - nie lubię, ale zajęcia w klubie typu interwał, TBC uwielbiam. Siłownia - hmm, uczucia embiwalentne, inaczej nazwać tego nie umiem, nie lubię ale doceniam efekty i zmuszam się.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 235561
Komentarzy: 10823
Założony: 21 lutego 2012
Ostatni wpis: 25 stycznia 2025

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
beaataa

kobieta, 60 lat, Warszawa

170 cm, 54.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

22 marca 2018 , Komentarze (13)

Pyszny jest(puchar), to moje drugie, dużo bardziej udane podejście. Pierwsza wersja była bez przypraw i ziaren, w tej są pestki dyni, sezam i czarnuszka.Trzy kromki zostawione, reszta w zamrażalniku czeka na swoją kolej..

Przepis tu: https://840805.siukjm.asia/2017/03/chleb-z...

A inspiracja u jednej z Was(pa)

Poniedziałek: 20 km rower, 30 minut szybkiego marszu w południe,

Wtorek: 20 km rower + zestaw brzuch_tric w południe x 4

5 minut orbitreka na rozgrzewkę: 20 x spinanie brzucha na ławce skośnej z talerzem 5 kg, odwrotne pompki x 15, 15 x podciąganie nóg w zwisie na drążku, russian twist 5kg 20x na każdą stronę.,

wieczorem w klubie:

1. Martwy ciąg: 35kg x 15 rozgrzewkowo, 40 kg x 10 x 3 serie,

2. Przyciaganie na wyciągu poziomym: 20 kg x 3,

3. Rozpiętki na bosu: 6kg/rękę x 15 x 4 serie,

4. Wznosy tułowia na ławce rzymskiej 20 x 3 serie,

I godzina interwałów (bomba)

Środa: 20 km rower, 30 minut marszu(slonce)

18 marca 2018 , Komentarze (13)

mam nadzieje(zimno)

Sobota: 10 km rower + 1h TBC + 1h sztang(ninja)

Niedziela: 10 km rower, z tego 5 pod taki wiatr, że ledwo co posuwałam się do przodu = nie było już miejsc na moje ulubione TBC(szloch)(szloch)(szloch)

Prawie 9 km po Kampinosie trochę mi to wynagrodziło(dziewczyna).

17 marca 2018 , Komentarze (16)

Moja najgorsza w tym sezonie zimowa jazda(zimno).

Śnieg sypał, wiatr wiał naprawdę mocno, było zimno, nic nie było odśnieżone i bardzo było ślisko(strach). Nie była to łatwa decyzja, ale pojechałam prosto do domu = bez przystanku w klubie = opuszczony trening:<.

Ale mój głos rozsądku bardzo twardo powtarzał, że jak teraz jest trudno, to za dwie godziny będzie ...(noc)(bomba)

Wtorek: 20 km rower,

wieczorem w klubie:

1. Martwy ciąg: 35kg x 15 rozgrzewkowo, 40 kg x 10 x 3 serie,

2. Wyciskanie sztangielek na ławce skośnej: 8kg/rękę x 15 x 4 serie,

3. Wiosłowanie: 25 kg x 15 x 3 serie,

4. Wznosy tułowia na ławce rzymskiej 20 x 3 serie,

5a. Unoszenie sztangielek 5 kg x 2 

5b. Uginanie ramion za głową 7 kg x 2  (a i b seria łączona)

I godzina interwałów (bomba)

Środa: 30 km rower, spanie w saunie w południe + wizyta u dentysty = uwielbiam ten stan tuż po:D, wszystko odnowione i wyczyszczone:D:D

Czwartek: 20 km rower + jak co dzień zamiast krótkich treningów w południe 30 minut szybkiego marszu na zewnątrz (wszędzie przebiśniegi już kwitną)

Piątek: 20 km rower i nic, całkiem nic:<

10 marca 2018 , Komentarze (29)

Od kilku lat(zegar), mamy taką z S. tradycję, że zamiast siedzieć i jeść jajka z majonezem + żurek z jajkiem + sałatkę warzywną z jakiem i majonezem;), gdzieś sobie jedziemy.

Tylko że, to są tylko 4 dni (tak wiem, że trzy, ale w naszym  przypadku 3 + piątek przed = 4), no i ma być ciepło. I ma być krótka podróż. I coś nowego. I bardzo aktywnie(bomba). I bardzo fotograficznie.. I nie wiem zupełnie co w te święta... i jak to przyjemne rozważać te wszystkie możliwości:p

W zeszłym roku było Iseo i dwa lata wcześniej:

 I na wszystkich zmarłych było rowerowe Iseo. I coś tak czuję, że pominę zasadę "ma być coś nowego" i nie będę myślała jak to ciężko wstać o 4 a.m. i dźwigać paki z rowerami i przejadę się znowu dookoła tego jeziora i że nie będzie lało(deszcz)

Nie mam lepszego pomysłu...(kujon) bo w Tatrach sytuacja pogodowa bardzo niestabilna(zimno)

Środa: 20 km rower + komplex x 5, + 30 minut marszobieg w południe,

Czwartek: 25 km rower + 30 minut marszobieg w południe,

Piątek: 20 km rower + 30 minut marszobieg w południe,

wieczorem w klubie:

1. Martwy ciąg: 35kg x 15 rozgrzewkowo, 40 kg x 10 x 3 serie,

2. Wyciskanie sztangielek na ławce skośnej: 8kg/rękę x 15 x 4 serie,

3. Wiosłowanie: 25 kg x 15 x 3 serie,

4. Wznosy tułowia na ławce rzymskiej 20 x 3 serie,

5a. Unoszenie sztangielek 5 kg x 2 

5b. Uginanie ramion za głową 7 kg x 2  (a i b seria łączona)

I godzina ABT= mocno (bomba)

Sobota: 10 km rower (wiosna pełną gęba(slonce)) + 1h TBC + 1h sztang, a w przerwie ( ci którzy nie zostają na sztangi się rozciągają, a ja im zazdroszczę;)) ćwiczenia łydek = jak zwykle.

7 marca 2018 , Komentarze (8)

Moja rowerowa linka=gruba na palec pyta w dodatkowej otoczce, coś niedomagała(wymiotuje) =zamek zaciął się raz czy dwa leciutko niby, ale dało mi to do myślenia(kujon) co byłoby gdyby..??? gdzieś pod fitness klubem na mrozie(zimno) późno(noc)..

Wysmarowałam go najlepiej jak umiałam, przeprowadziłam kilkanaście prób, zamek był jak nowy(puchar) dopóki nie przypięłam roweru do poręczy na korytarzu. 

Godzina walki, żeby to odpiąć wieczorem, pól rano..(szloch)

A dzisiaj przywiozłam pożyczoną od korpokoleżanki broń:

wyprodukowałam chmurę iskier i zwyciężyłam(puchar)(bomba) po minucie:

Niedziela: nosa z mieszkanie nie wystawiłam =malowałam go.. i sprzątałam po..

Poniedziałek: 20 km rower (zapasowy) + rowerowa jazda po nową linkę,

Wtorek: 20 km rower (wciąż zapasowy) + 30 minut marsz w południe

wieczorem w klubie:  

1. Martwy ciąg: 35kg x 15 rozgrzewkowo, 40 kg x 10 x 3 serie,

2. Ściąganie drążka wyciągu poziomo: 25 kg x 15 x 3 serie

3. Wyciskanie sztangielek na ławce skośnej: 8kg/rękę x 15 x 4 serie,

4. Wykroki chodzone, 10 x każda noga x 4 serie (hantelki po pięć kg),

4. Wznosy tułowia na ławce rzymskiej 20 x 3 serie,

5a. Unoszenie sztangielek 5 kg x 2 

5b. Uginanie ramion za głową 7 kg x 2  (a i b seria łączona)

I godzina interwałów (okropnie, okropnie ciążkich(bomba)(strach))

3 marca 2018 , Komentarze (16)

Nienawidzę oklejania, uwielbiam malowanie właściwe;)

Poniedziałek: 20 km rower (tem. -10(zimno)) + spanie w saunie w południe,

Wtorek: 20 km rower (tem .j.w.), niestety nie skręciłam do klubu na interwały_pretekst był_zimno_ żałowałam oczywiście(szloch)

Środa: 20 km rower + brzuch i tric X 3

Czwartek: 20 km rower + komplex X5 w południe,

Piątek: 20 km rower (chyba się już przyzwyczaiłam do tych mrozów, ale wciąż nie wiem co bym zrobiła, jakby z mojej dętki zrobił się nagle flak..(mysli)

wieczorem w klubie:  

1. Martwy ciąg: 35kg x 15 rozgrzewkowo, 40 kg x 10 x 3 serie,

2. Wyciskanie sztangielek na ławce skośnej: 8kg/rękę x 15 x 4 serie,

3. Wiosłowanie: 20 kg x 15 x 4 serie,

4. Wznosy tułowia na ławce rzymskiej 20 x 3 serie,

5a. Unoszenie sztangielek 5 kg x 2 

5b. Uginanie ramion za głową 5 kg x 2  (a i b seria łączona)

I godzina ABT , niezbyt mocno, ale bardzo rozciągającoprzyjemnie:)

Sobota:  10 km rower + godzina TBC + godzina sztang + 4 h odnawiania mieszkania..(bomba)

27 lutego 2018 , Komentarze (8)

To miejsce:

(zdjęcie z Gazety Wyborczej)

mam około 3 km od miejsca w którym pracuję i około 15 km od domu. I w niedziele był mój pierwszy raz = oczarowanie:D.

Stok dłuższy niż myślałam, kolejki 0, a moje wnuki śmigają tak, że ledwo nadążam, chociaż jednego trzeba brać "pod pachę", bo krzesełko dla niego za wysoko. 

A jakie industrialne widoki i jaki zachód słońca(slonce)(noc)(gwiazdy)

Niedziela:  3 godziny na nartach (nie, nie pojechałam tam na rowerze, bo dwa moje buty narciarskie + 2 buty snowbordowe mojego syna + ubranie na narty + tem. -8 jakoś przerosły moje możliwości logistyczne, tak później żałowałam)

Poniedziałek: 20 km rower z tego pierwsze 10 pod wiatr przy tem. -10 (nie było źle, tylko inaczej;) w południe pół godziny sauny(spi)

Wtorek: 20 km rower: j.w. z pod wiatr i temperaturą, ale drugi raz to zawsze łatwiej(zimno)

W przerwie zestaw = brzuch + tric x 3

I po sukcesach w malowaniu łazienki i kuchni całkowita porażka jeżeli chodzi o pokoje(szloch)

24 lutego 2018 , Komentarze (27)

Kojarzą mi się też z fioletową kaszanką..

Robię z nich vege gulasz.. ciekawa jestem(strach)

Sobota: 10 km rower + 1h TBC+ 1h sztang

Niedziela: nic (tylko malowanie ścian + sprzątanie)_więcej czasu mi to zajmuje niż myślałam;(

Poniedziałek: 20 km rower + półgodzinny relaks w saunie (nauczyłam się wreszcie ustawiać ją na określoną godzinę(kujon))

Wtorek: 20 km na rowerze +

 wieczorem w klubie:  

1. Martwy ciąg: 35kg x 15 rozgrzewkowo, 40 kg x 10 x 3 serie,

2. Wyciskanie sztangielek na ławce skośnej: 8kg/rękę x 15 x 4 serie,

3. Wiosłowanie: 20 kg x 15 x 4 serie,

4. Wznosy tułowia na ławce rzymskiej 20 x 3 serie,

I godzina interwałów(szloch)(bomba) chyba nigdy ich nie ogarnę..

Środa: 20 km rower + relaks (spanie) w saunie pół godziny,

Czwartek: 20 km rower + kompleks x4

I korpo kolacja:  świetne żarcie np. pieczone z tymiankiem korzeniowe warzywa (ciastko rozmazałam na talerzyku(puchar))

Piątek: 20 km rower + pół godziny marszobiegu,

wieczorem w klubie:  

1. Martwy ciąg: 35kg x 15 rozgrzewkowo, 40 kg x 10 x 3 serie,

2. Przyciąganie drążka wyciągu poziomo: 25 kg x 15 x 3 serie,

3. Rozpiętki na bosu: 5kg/rękę x 15 x 3 serie,

4. Wznosy tułowia na ławce rzymskiej 20 x 3 serie,

godzina TBC  mocno,tyłek kwiczał(ninja)

Sobota: 10 km rower (chociaż taka zima się zrobiła, że mogły być nici z tego:<)

+ 1h TBC + 1h sztang

a teraz będę sypialnię malowała...]:>

16 lutego 2018 , Komentarze (6)

Treningi podobne w części siłowej, inne zależą od instruktora, nic nie opuszczam(bomba), może tylko zamiast krótkich treningów w południe wybieram marszobiegi na zewnątrz(deszcz)(slonce)

Dieta idealna w dzień, wieczorem za często słodkie alko]:>

Jutro będzie badanie strat, bo nie ważę się i nie mierzę, tylko ciesze się, że spodnie luźne;)

No i po kawałku maluję mieszkanie (wybieram farby, sprzątam po malowaniu i się zachwycam efektami(puchar).

I robię mój pierwszy żakard(strach)

Niedziela: 10 km rower + 1h TBC

Poniedziałek: 20 km rower + spanie w saunie(uff)

Wtorek: 20 km rower + pół godziny marszobiegu,

wieczorem w klubie:  

1. Martwy ciąg: 35kg x 15 rozgrzewkowo, 40 kg x 10 x 3 serie,

2. Wyciskanie sztangielek na ławce skośnej: 8kg/rękę x 15 x 4 serie,

3. Wiosłowanie: 20 kg x 15 x 4 serie,

4. Wznosy tułowia na ławce rzymskiej 20 x 3 serie,

I godzina interwałów(szloch)(bomba)

Środa: 20 km rower + pół godziny marszobiegu (dużo biegaczy się pojawiło)

Czwartek: 20 km rower + pół godziny marszobiegu,

Piątek: 20 km rower + pół godziny marszobiegu,

wieczorem w klubie:  

1. Martwy ciąg: 35kg x 15 rozgrzewkowo, 40 kg x 10 x 3 serie,

2. Przyciąganie drążka wyciągu poziomo: 25 kg x 15 x 3 serie,

3. Rozpiętki na bosu: 5kg/rękę x 15 x 3 serie,

4. Wznosy tułowia na ławce rzymskiej 20 x 3 serie,

godzina TBC niezbyt mocno, ale bardzo przyjemnie(kwiatek)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.