A jednak trzeba to zrobić, przed każdym wyjazdem trzeba.
Mam dwie metody:
1. Odwlekam cos tam wyjmę, coś tam innego zacznę robić, gadam i nagle szybko, szybko!! wrzucam co popadnie, gdzie popadnie, zmykam - gotowe tylko dlaczego cały proces trwał 4x dłużej niż powinien i nic nie jest pewne (tylko bilety i dokumenty sprawdzone x5)
2. Wchodzę do domu szybko, zakładam słuchawki z audiobookiem, włączam audiobooka i szybko!! wrzucam co popadnie, gdzie popadnie, zmykam - gotowe .
Nigdy nie mam 100% pewności czy zabrałam wszystko .
Kiedyś zapomniałam śpiwora, innym razem S. zamiast 2-wu osobowego namiotu zabrał dla nas ciasną jedynkę (tak, to ma duże znaczenie, jak pada deszcz i nie można dotykać do ścianek).
Czasami kajakiem się pływa, a czasami nie
Poniedziałek DNT: 24 km rower,
Wtorek: 20 km rower + relaks=spanie w saunie,
wieczorem w klubie:
1. RD 30kg x 15 rozgrzewkowe, 40kgx 10 powtórzeń w trzech seriach - ciężko bardzo mi jest utrzymać chwyt,
2. Wyciskanie sztangi na ławce poziomej: 20 kg x 15 w trzech seriach,
3. Ściąganie drążka wyciągu do klatki poziomo: 25 kg x 15 w trzech seriach,
4. Uginanie podudzi w leżeniu: 3 serie x 15 powtórzeń, obciążenie nie wiem jakie, ale najmniejsze możliwych a i tak bardzo ciężko na koniec
5. Prostowanie nóg w siedzeniu 15x czegośtam - palce obciągnięte
6. Wznosy tułowia na ławce rzymskiej 20 x 3 serie,
+ godzina interwałów z zastępczą instruktorką - ciężko bardzo, ale bardzo też chaotycznie.
Środa: 20 km rower + zestaw brzuch + tric x 3.