Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Witam wszystkich walczących tu z kilogramami, przyzwyczajeniami i ....samymi sobą I witam siebie, nieustannie gotową na zmiany, wyrzeczenia i sukcesy. Uzależniona od roweru, wciąż przesuwam granice, więcej km, mniej wrażliwości na deszcz czy śnieg, jeżdżę wszędzie, nie pogardzę nawet indoor cycling. Nie biegam - nie lubię, ale zajęcia w klubie typu interwał, TBC uwielbiam. Siłownia - hmm, uczucia embiwalentne, inaczej nazwać tego nie umiem, nie lubię ale doceniam efekty i zmuszam się.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 232105
Komentarzy: 10766
Założony: 21 lutego 2012
Ostatni wpis: 11 stycznia 2025

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
beaataa

kobieta, 60 lat, Warszawa

170 cm, 54.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

4 grudnia 2016 , Komentarze (8)

Trochę wymuszone koniecznością odłączeniem wody na zimę(zimno).

Planowane od kilku tygodni, ale ciągle prognozy nie takie:<.

Ale było idealnie: lekki mróz, w lesie biało, ale nie tak, żeby śnieg do butów wpadał, przy ogniu ciepło, chociaż grzane piwo też tu pomogło(puchar), a śnieg prószył jak na głupich filmach.

Sobota: 10 km rower + godzina TBC + godzina sztang (zmiana instruktora na gorsze:<, ale nie na najgorsze za to na zawsze)

Niedziela: 2 godziny porannego marszu po lesie, dosyć wolno, bo ślisko(ninja) było strasznie, ale jak pięknie. Audiobook - końcówkaThe Year of the Flood.

2 grudnia 2016 , Komentarze (11)

(balon)

Termin 12 grudnia(zegar). Główne tematy: idziesz? jak się ubierasz(klaun)

Dla mnie wszystko jasne. Kieckę na taka okazję mam jedną (jest czarna koronkowa, nie za krótka, nie za opięta - w sam raz na taka okazję), buty też jedne od chyba 5 lat, sportowych za to chyba z 10 par. Dla mnie christmas party to prościzna;).

Czwartek: 20 km rower - wciąż nie jest łatwo + pół godziny spania w saunie = relaks.

Piątek: 10 km rower (10 km poranne to było wyzwanie = ciąganie roweru po nieodśnieżonych ścieżkach i chodnikach = pół godziny spóźnienia do pracy(pot))

W południe JM 2 lewel (cokolwiek myślicie to znaczy:D)

Wieczorem w klubie, gdzie dotarłam z pewnym spóźnieniem, bo ten nieodgarnięty śnieg(strach)

1. Romanian MC: 15x 35 kg rozgrzewkowo, 10x 40kg, 10x 40kg 10x 40kg, 10 x 40kg - a o zdjęcie sztangi i odłożenie musiałam poprosić jakiegoś  faceta, bo była za wysoko;(

2a. Wypychanie nogi do góry w klęku na maszynie do ćwiczenia tyłka: 15x 33kg, 15x36kg, 15x 36kg, 15x 36kg - na każdą nogę

2b. Przywodzenie nóg na ginekologu: 20x 27kg

2c. Odwodzenie nóg na ginekologu 20x 27kg

a, b i c w serii łączonej powtórzone 4 razy - nie do końca, do w ostatniej serii czasu starczyło mi tylko na wypychanie.

I godzina ABT.

W weekend ostatnie ognisko w tym roku i być może kilka km na śladówkach(pomysl)

30 listopada 2016 , Komentarze (12)

Poniedziałek: oblodzenie - rower zostaje w domu, ja nie:<

w południe JM sezon 2/5 (tak, to wszystko, no i co - kto bez grzechu, niech rzuci kamieniem?!!!]:>)

Wtorek: lepiej - rower 20 km + w południe JM sezon 2/6

Środa: najlepiej(puchar) - rower 20 km + w południe JM sezon 2/7

po pracy bodypump w nowym klubie, pierwszy raz i ostatni, co prawda poćwiczyłam porządnie, ale było duszno, klimy niet, raczej ogrzewanie - ale na szczęście Andrzejki + korki przy tej pogodzie straszne -= frekwencja niska , muza "bezpłatna", a instruktorka wyglądał, jakby nie poradziła sobie z A... co w zestawieniu ze sztangą było trochę.. hmm.. zaskakujące?

28 listopada 2016 , Komentarze (20)

Piątek: ciepło i mglisto, baśniowo... i prawie, prawie że się spotkałam z jedną Vitalijką, już miejsce było wybrane i godzina, tylko okazało się, że nie o tym dniu mówiłyśmy;):):D


Sobota: jak w połowie września(slonce), ale potem ciemno, mgła i wiatrzysko.. moje pierwsze takie długie "nocne" chodzenie - Salmopol - Skrzyczne (las poznawało się po tym, że wiać przestawało, a nie, że drzewa było widać, bo widać było niewiele).


Niedziela: śnieżyca(zimno) na Skrzycznym..

Super było:D

25 listopada 2016 , Komentarze (26)

Nareszcie:D, jutro pociąg do Bielska, a potem już na nogach do schroniska na Błatnej (nocleg zarezerwowany), potem przez przełęcz Salmopol na Skrzyczne (też mamy rezerwacje, wcale nie było z nią łatwo pomimo takich sobie prognoz(deszcz)). Zapasowe baterie do czołówek spakowane. Nie mogę się doczekać(muzyka).

Środa: 20 km rower + JM level2

Czwartek: 15 km rower + JM level2

23 listopada 2016 , Komentarze (9)

U mnie w klubie tłok, na siłowni i na zajęciach grupowych. Pełno facetów i kobitek, oglądają brzuchy, porównują diety i kto ile ma dni do czego: sylwester(impreza), andrzejki, wigilia(gwiazdy) i christmas party(balon). Która dopina się w sukience, która musi nową kupić. Kto już kupił kalendarz adwentowy i z czym w środku - do wyboru czekoladki albo kosmetyki, tegoroczny hit;)

Poniedziałek DNT: 20 km rower tylko.

Wtorek: 20 km rower + JM level 2 w południe.

po pracy w klubie, wszystko trochę inaczej, bo trudno było z powodu tłoku(pot)(ninja)(przytul):

1a. Rozpiętki na ławce skośnej:  15x 6kg  x 4 serie

1b.Wznosy ramion bokiem w opadzie tułowia  15x 2.5kg     15x 2.5kg     15x 2.5kg     15x 2.5kg (a i b jako serie łączone)

2. Wyciskanie sztangi na ławce poziomej 12x 20kg powtórzone w czterech seriach

3. Unoszenie tułowia na poziomej ławce rzymskiej 20x 3serie

4a. Przywodzenie nóg na ginekologu: 20x 27kg

4b. Odwodzenie nóg na ginekologu 20x 27kg 

I godzina interwałów(pot) - głównie różne szybkie biegi i pajacyki przeplatane ćwiczeniami z obciążeniem i czymś dla brzucha. 

20 listopada 2016 , Komentarze (14)

Jak bóbr, chyba pól godziny bez przerwy(szloch)

Różne głosy w mojej głowie się odzywały, ze to bzdura, że toksyczne, że niewiele potrzeba finezji do naciskania przycisków moich emocji, a ja płakałam, chlipałam czasami, smarkałam jak słoń i pozacierałam sobie oczy jednorazowymi chusteczkami... dziwna rozrywka(mysli)

Sobota: 10 km rower + godzina TBC + godzina sztang - nowa choreografia, ciężej, ale jak to zmiany - zawsze ciekawiej. I czytanie książki pod kocem, bo deszcz(deszcz), deszcz(deszcz), deszcz(deszcz)

Niedziela: 10 km rower i hurra, po przerwie wakacyjnej powróciły zajęcia indoor cycling i kalistenika = dwie godziny ciężkiego treningu z samego rana. 

A później jeszcze około 7 km spaceru(przytul) (bo pogoda piękna), z przeszkodami;).

19 listopada 2016 , Komentarze (9)

Codziennie jest jakaś okazja, ciasto urodzinowe(torcik) (ale weź chociaż kawałek, sama piekłam), Beaujolais Nouveau(klaun)(balon)- no, wpadnij chociaż na chwilę, po angielskim.. poprawiny po tym spotkaniu - widziałaś, w restauracji jeszcze pełno jedzenia z wczoraj(salatka)(ser)(tort).. trzymam się, wybieram owoce i sałatki, dużo mówię, krótko zostaje. I dobrze się z tym czuje;)

Środa: 20 km rower, w południe krótki relaks w saunie

Czwartek: 20 km rower - było ciepło, bez wiatru, nie padało, a nawet cień słońca(slonce) się pokazywał chwilami

Wpołudnie JM x 10 (ostatni raz level 1, ciekawa jestem co będzie dalej)

Piątek: 20 km rower, w południe JM x 1 (level 2 - to już całkiem co innego, jak dla mnie ciężko i to bardzo]:>)

po pracy w klubie:

1. Romanian MC: 15x 35 kg rozgrzewkowo, 10x 40kg, 10x 40kg 10x 40kg, 8 x 40kg - tylko 8 bo nie miałam już siły trzymać sztang;(

2a. Wypychanie nogi do góry w klęku na maszynie do ćwiczenia tyłka: 15x 33kg, 15x36kg, 15x 36kg, 15x 36kg - na każdą nogę

2b. Przywodzenie nóg na ginekologu: 20x 27kg

2c. Odwodzenie nóg na ginekologu 20x 27kg

a, b i c w serii łączonej powtórzone 4 razy - wciąż nie mogę się nacieszyć, że dziewczyny piszące SMS-y na tych maszynach w tajemniczy sposób poznikały, może zauważyły brak efektów w kształcie nóg i się zniechęciły..(mysli)

3. Unoszenie tułowia do góry na poziomej ławce rzymskiej 20x w trzech seriach - na górze spięcie i chwila zatrzymania, przerwy krótkie, bo czas zrobił się krótki

I  biegiem po schodach na górę, a tam godzina ABT = znowu tyłek + nogi + brzuch.

Potem znowu nogi na rowerze i przy targaniu go na 4 piętro + inne rzeczy + około 5 kg eko warzyw i jabłek na 4 piętro.

16 listopada 2016 , Komentarze (28)

Ciało Pani X ma ponad 60 lat i sporą nadwagę. Przyczyną śmierci był atak serca</3. Ciało zostało przez właścicielkę przeznaczone do zbadania zmian, jakie wystąpiły na skutek otyłości i pokazania innym. Dla niektórych to materiał naukowy(kujon), dla innych przestroga(strach) dla niektórych coś absolutnie nie do oglądania....  plus trzy osoby bardzo grube osoby opowiadają jak trudno jest tak żyć.

Dokument BBC - dokonali cudu, żeby sekcje zwłok pokazać tak ...??.. przystępnie - to chyba najlepsze określenie.

http://www.wykop.pl/link/3447279

Poniedziałek: 20 km rower + w południe JM x8

Wtorek: 20 km rower + w południe JM x9

po pracy w klubie:

1. Ściąganie drążka poziomo do klatki: 15x 20kg rozgrzewkowo, 10x 25kg, x 4 serie

2. Wciskanie sztangielek na barki siedząc: 15x 7kg, 12x 7kg, 12x 7kg, 12x 7kg

 
3a. Rozpiętki na ławce skośnej:  15x 6kg  x 4 serie

3b.Wznosy ramion bokiem w opadzie tułowia  15x 2.5kg     15x 2.5kg     15x 2.5kg     15x 2.5kg (a i b jako serie łączone)

I godzina interwałów - głównie różne szybkie biegi i pajacyki przeplatane ćwiczeniami ze sztangą i czymś dla brzucha. Zdrowa i najedzone = silna(ninja)


13 listopada 2016 , Komentarze (23)

Tyle pokazał dzisiaj mój licznik rowerowy, wyzerowany na początku roku! To nawet znaczy przejechanych + około 300 km, bo czasami jeździłam na moim rowerze zastępczym, albo jakimś pożyczonym już bez licznika. Czasami mi się psuł i nie liczył...

Piątek: DNT, zamiast były wielkie porządki:?

Sobota: 10 km rower + godzina TBC + godzina sztang - energia była super(bomba)

Niedziela: 10 km rower + godzina TBC w szybkim tempie, ze świetna muzyką, nawet jakiś układ na stepie w czasie rozgrzewki wymagający się trafił. I pierwszy raz Slide - takie kawałki filcu, podkłada się różnie, my dzisiaj pod jedną stopę, ona się ślizga i trzeba wtedy np wykroki robić, albo wypady - ciężko, ale bardzo ciekawie, jak pływanie trochę.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.