Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Witam wszystkich walczących tu z kilogramami, przyzwyczajeniami i ....samymi sobą I witam siebie, nieustannie gotową na zmiany, wyrzeczenia i sukcesy. Uzależniona od roweru, wciąż przesuwam granice, więcej km, mniej wrażliwości na deszcz czy śnieg, jeżdżę wszędzie, nie pogardzę nawet indoor cycling. Nie biegam - nie lubię, ale zajęcia w klubie typu interwał, TBC uwielbiam. Siłownia - hmm, uczucia embiwalentne, inaczej nazwać tego nie umiem, nie lubię ale doceniam efekty i zmuszam się.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 232082
Komentarzy: 10766
Założony: 21 lutego 2012
Ostatni wpis: 11 stycznia 2025

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
beaataa

kobieta, 60 lat, Warszawa

170 cm, 54.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

24 kwietnia 2016 , Komentarze (2)

Zimno(zimno), więc weekend w domu = odrabianie zaległości, nadrabianie co można.

sobota: 10 km rower, godzina TBC + godzina zajęć ze sztangami (nowa choreografia, bardzo długie serie, bardzo poczułam), wieczorem 5 km spacer do parku i po parku.

niedziela: 10 km rower, godzina indoor cycling, wyjątkowo szybkie tempo. I odwołana druga godzina kalisteniki, bardzo dobrze bo zaczynam czuć jak bolą mnie po wczoraj mięśnie w większości ciała.

22 kwietnia 2016 , Komentarze (3)

Ciężko było dzisiaj, trudno jakoś i myśleć i skakać(kreci) tak bywa czasami, ale jakoś siłą woli bardziej ogarnęłam co musiałam i chciałam.

czwartek: 20 km rower, w południe pół godziny spania w saunie(pot)

piątek: 20 km rower, w południe miało być dużo a skończyło się na 10 min orbitreka i niemrawym rozciąganiu,

po pracy: (udało mi się zignorować myśli o pojechaniu prosto do domu i leżeniu tam i nicnierobieniu(puchar))

1. Romanian MC: 15x 30 kg (rozgrzewkowo) 10x 35 powtórzone w czterech seriach

2. Wypychanie nogi do góry w klęku na maszynie do ćwiczenia tyłka: 15x 30kg, 15x30kg, 15x 33kg, 15x 33kg

2a. Przywodzenie nóg na ginekologu: 20x 27kg

2b. Odwodzenie nóg na ginekologu 20x 27kg

a i b w serii łączonej powtórzone 4 razy

3. wznosy na ławce rzymskiej poziomej 2x 20 powtórzeń z zatrzymaniem na górze, tak na dobicie

i godzina ABT , przysiady, przysiady przeróżne ich odmiany w różnym tempie i brzuch.

Ale i tak najtrudniej jest mi się już po wszystkim wdrapać na moje 4 piętro z rowerem, rzeczami z pracy + rzeczami z treningu i zakupami eko-warzyw (ponad 5 kg pyszności, jutro gotowanie).

20 kwietnia 2016 , Skomentuj

Znowu zimno, wiatr i ulewy(deszcz) co chwila. Chleb, żeby wyrósł trzeba w piekarniku podgrzewać, a plany na majówkę mocno wyblakły:(

poniedziałek: 20 km rower 

w południe zestaw na brzuch: 30 x spinanie brzucha na piłce, 20 x scyzoryki na piłce, 20x na każdą stronę skłony boczne z 9kg w ręku - wszystko powtórzone trzy razy,

wtorek: rower 20 km, pół godziny na orbitreku w południe,

środa: rower 20 km, w południe 10 minut orbitreka rozgrzewki + (rdl na jednej nodze 15x 7kg, podciąganie nóg w zwisie na drążku 10 razy) - powtórzone trzy razy

po południu zajęcia ze sztangami - nowa choreografia bez hip thrust - buu;(

18 kwietnia 2016 , Komentarze (3)

Weekendowe prognozy pogody = deszcz pada właśnie wtedy, kiedy my mamy mieć ognisko:< ale skończyło się na krótkiej mżawce i godzinach na rowerze, po lesie. Spotkałam dwa zające, stado saren, kilka żurawi i bocianów i całą masę kaczeńcy.

Sobota: rano godzina TBC, 35 km rower

Niedziela: 80 km rower, łatwe km - 70% to leśne puste asfalty w sam raz do doskonalenia jazdy bez trzymanki.

15 kwietnia 2016 , Komentarze (6)

Kolejny sok z kiszonych buraków zrobiony, kolejne pół kilo kiszonych ekoburaków zostało do czego(kreci)??? Wiem do czego nie. Nie do surówki - bo nie lubię, nie do zupy - bo jeszcze bardziej nie lubię i za dużo wychodzi.

Jedyna nadzieja w muffinach - już sama nazwa jest smakowita.

Więc te pocięte na kawałki kiszone buraki gotowałam pół godziny, tak żeby mój mikser sobie z nimi poradził. Poradził sobie, wyszła buraczana breja. Dodałam do tego dwa jajka, dwie duże łyżki oleju kokosowego, pół szklanki otrąb, pół szklanki płatków owsianych, dwie łyżeczki ksylitolu i jeszcze trochę pomieszałam, dodałam trochę razowej mąki żytniej, tak żeby ta buro-czerwona masa zgęstniała. Dodałam pół szklanki pestek słonecznika i pół szklanki rodzynek. Teraz to wyglądało, jakby robaki się zalęgły w blado-bordowym błocie..

Ale - jak coś dobre nie jest - dużo się tego nie zje(kujon) (spróbowałam, to nie było nie dobre, tylko wstrętne).

Upiekłam to "ciasto" 60 minut w 180 stopniach.

Wyglądało ślicznie, "ciasto"lekko wyrosło, zaokrągliło się, kolor i smak zmienił się na taki, jak ma ciemny razowy chleb, lekko słodki.

Pyszne, polecam:p sama nie mogę w to uwierzyć.

czwartek: 23 km rower 

w południe zestaw na brzuch: 30 x spinanie brzucha na piłce, 20 x scyzoryki na piłce, 20x na każdą stronę skłony boczne z 9kg w ręku - wszystko powtórzone trzy razy

piątek: 22 km rower

w południe:

10 minut rozgrzewki na orbitrekiu +:

a) rozpiętki w leżeniu poziomo: 15x 6kg

b) wznosy ramion bokiem w opadzie tułowia  15x 3kg     - powtórzone jako seria łączona

po pracy:

1. Romanian MC: 15x 30 kg (rozgrzewkowo) 10x 35 powtórzone w czterech seriach

2. Wypychanie nogi do góry w klęku na maszynie do ćwiczenia tyłka: 15x 30kg, 15x33kg, 15x 33kg, 15x 33kg

2a. Przywodzenie nóg na ginekologu: 20x 27kg

2b. Odwodzenie nóg na ginekologu 20x 27kg

a i b w serii łączonej powtórzone 4 razy

3. wznosy na ławce rzymskiej poziomej 3x 20 powtórzeń z zatrzymaniem na górze, dwójki bolały, bolały...

3. wspinanie na palce na maszynie, obciążenie 50 kg: 20x stopy równolegle, 20x na zewnątrz, 20x do wewnątrz, 20x równolegle

i godzina ABT , nie było łatwo:D tak lubię.

A prognozy na weekend przewidują deszcz tylko wtedy, kiedy my przewidujemy ognisko(szloch)

13 kwietnia 2016 , Komentarze (9)

Białe płatki pospadały już trochę, ale pojawiły się inne, w różnych odcieniach różu. I żółte mlecze na zielonej trawie, wszystko pachnie, przeróżne ptaki śpiewają, a na niezabudowanej działce codziennie widzę bażanta.

Codziennie wychodzę z biura zmęczona, trochę za późno, wszystko dzieje się naraz, nie wiadomo co jest najważniejsze, zresztą to nieważne, bo i tak niczego nie można zrobić do końca i nawet to lubię w pewien perwersyjny sposób.

I w takim stanie wsiadam na rower i oglądam to wszystko, bażanta i ptaki i wchodzę do klubu, ćwiczę, wychodzę i w głowie mam spokój i wszystko staje się zupełnie inne;) -  moja magiczna śluza.

poniedziałek: 25 km rower

wtorek: 22 km rower

środa: 22 km rower + godzina zajęć ze sztangą

10 kwietnia 2016 , Komentarze (4)

Jest jak miało być, pada(deszcz) wieje zimny wiatr, idealna pogoda na trening.

Sobota: 10 km rower, godzina TBC + godzina zajęć ze sztangą

Niedziela: 10 km rower (tak jakoś szczęśliwie pomiędzy ulewami) godzina indor cycling + godzina kalisteniki

8 kwietnia 2016 , Komentarze (8)

Oprócz białych, zakwitły już też różowe drzewa, nie mają jeszcze liści i kwiatki na czarnym tle pni wyglądają przepięknie i dziwnie. Ale jest zimno i zaczęło padać(deszcz) i ma padać w sobotę i niedzielę, więc weekend niewyjazdowy = domowy = treningowy.

czwartek: 20 km rower 

w południe zestaw na brzuch: 30 x spinanie brzucha na piłce, 20 x scyzoryki na piłce, 20x na każdą stronę skłony boczne z 9kg w ręku - wszystko powtórzone trzy razy

piątek: 22 km rower

1. Romanian MC: 15x 30 kg (rozgrzewkowo) 10x 35 powtórzone w czterech seriach

2. Wypychanie nogi do góry w klęku na maszynie do ćwiczenia tyłka: 15x 30kg, 15x33kg, 15x 33kg, 15x 33kg

2a. Przywodzenie nóg na ginekologu: 20x 27kg

2b. Odwodzenie nóg na ginekologu 20x 27kg

a i b w serii łączonej powtórzone 4 razy

3. wznosy na ławce rzymskiej poziomej 3x 20 powtórzeń z zatrzymaniem na górze

3. wspinanie na palce na maszynie, obciążenie 50 kg: 20x stopy równolegle, 20x na zewnątrz, 20x do wewnątrz, 20x równolegle

i godzina ABT  tak na dobicie dolnej połowy:D

6 kwietnia 2016 , Komentarze (7)

Jadę do pracy - słońce = pachnące, kwitnące mirabelki i inne

Wracam z pracy j.w.

A w weekend ma być zimno i padać!!!:< kto to wymyślił, kto zgodził się na to(szloch)

Treningi zaplanowane - wykonane, chociaż było ich tak mało, że przesadą jest nazywanie tego treningami.

Poniedziałek: 20 km rower + w południe:

10 minut rozgrzewki na orbitrekiu +:

a) rozpiętki w leżeniu poziomo: 15x 6kg

b) wznosy ramion bokiem w opadzie tułowia  15x 3kg     - powtórzone jako seria łączona 4 razy i tak, pamiętałam, żeby spinać łopatki

Wtorek: 20 km rower + w południe:

10 minut orbitreka + 20x 35kg hip trust, 40kg x 20, 40kg x 20, 40kg x 20. 40kgx 20

Środa: 23 km rower + wieczorem godzina I godzina zajęć power pump, bez ćwiczeń na siłowni przed to całkiem co innego:) 


4 kwietnia 2016 , Skomentuj

sobota: 27 km na rowerze, 10 km rano + godzina TBC, szybko i ciężko(uff)

17 km po południu + godzina noszenia nie wiem ilu wielkich pni sosny, którą S. ściął na ognisko, która była mokra i nie wcale nie chciała zacząć się palić

niedziela: 40 km rower + sadzenie drzewek, zamiatanie dachu - podobno są tacy, co na działce odpoczywają...?

A wieczorem spotkałam strachy na dziki

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.