Dzisiaj był idealny dzień na trening: pogoda pod psem, dzień wolny w pracy, dzień pracujący w jednym z moich klubów.
10 km rower + trening
Siłownia (było pusto, cicho, spokojnie, a ja miałam dużo czasu)
1. Romanian deadlift: 15 x 30kg - rozgrzewkowo, 10x 35kg, 10x 35kg, 10x 40kg, 10x 40kg, 10x 40kg
2. Ściąganie drążka wyciągu poziomego do brzucha:
15x 20kg, 15x 20kg, 15x 20kg, 15x 20kg - w moim "starym" klubie siedzi się prawie na podłodze, tutaj na podwyższeniu, trochę dziwnie..
3. Wiosłowanie sztangą trzymaną nachwytem
4 serie po 15 wiosłowań ciężar 25 kg - super czuje to plecy, tylko muszę pilnować ściąganie łopatek
x. Miało być podciąganie za pomocą gumy niebieskiej - ale tu gumy nie było, tylko taka maszyna, pomagająca, staje się na stopniach i one podjeżdżają do góry, nie umiałam na tym poczuć mięśni, zrezygnowałam
4. Wyciskanie sztangi na ławce skośnej: 10x 20 kg, 10x 20kg, prawie10x 20kg, 9x 20kg
5. Wyciskanie sztangielek nad głową stojąc: 9x 7,5kg (za dużo), 10 x 7kg, 10x 7kg, 10x 7kg (dwie ostatnie trochę z pomocą nóg)6.
5a. triceps: zginanie ręki za głową 2 serie x 12 x 4kg
5b. Uginanie przedramion ze sztangielkami stojąc 2x 12x 6kg na rękę
Ćwiczenia a i b w serii w łączonej
6. Wykroki chodzone: 20 kroków na każdą nogę, w każdym ręku 5kg - cztery serie (to było najgorsze)
7. Ginekologi rozpychające i ściągające: 3 serie łączone po 20 powtórzeń po nie sprawdziłam ile kg
Koniec trwało to 1,5 godziny i dało mi w kość porządnie.