Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

MAm bardzo szerokie zainteresowania, jak to mówią moi znajomi jestem " kobietą renesansu" . Miałam być chirurgiem, zostałam prawnikiem ale wciąż uczę się czegoś nowego . Uwielbiam książki, zdobywanie wiedzy, wypady do klubów i wiele wiele innych

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1055332
Komentarzy: 43037
Założony: 5 stycznia 2007
Ostatni wpis: 20 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Beata465

kobieta, 59 lat, Radom

173 cm, 110.70 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

14 lipca 2016 , Komentarze (29)

i nie ma ....odrobiny sadła :D i dobrze i niech sobie idzie w diabły i nie wraca. dużo piję...dużo trzy butelki wody dziennie ale dzięki temu przy tych duchotach nie miałam problemów z opuchliznami jak moja siestra :D, dzisiaj radosna jestem od raniutka, mży, jest chłodniej a nie tak jak wczoraj ściema ....zasugerowałam się wyglądem nieba a tak naprawdę padało i było pioruńsko duszno, jednym słowem Sajgon...przynejmniej człowiek nie musi kasy wydawać na podróż do Azji w porze monsunowej 8). Dzisiaj idę do maestra... świeży kolorek, chociaż ten stary jeszcze przyzwoicie się trzyma, no ale jak się nie pływa to chlor nie ma co wyżreć a i jak idę dachować, to chusteczkę na czerep oblekam, raz dla ochrony koloru dwa dla zbioru wody, która mi ślepska zalewa (uff). Bedę jeszcze musiała 5 tygodni wytrzymać z trochę dłuższymi włosami, żeby mi na imprezę mógł zrobić " Burdello bum bum" na głowie :D:D czyli kontrolowany bałagan :D. Jakoś to przeżyję, chociaż przy takich warunkach atmosferycznych jak wczoraj to wyglądam koszmarnie....głowa mokrzusieńka jakby mi ktoś wiadro wody wychlustał no ale....przecież w czepku pływackim nie będę chodziła...trudno, chociaż....gdzieś w szafie mam kapelusz prawie gangsterski :D:D . Ok, dzisiaj będzie milej wędrować do maestra . No małż udał się na targ , po zakupy gołąbkowe , ja wywlekłam białka z zamrażarki, niech mi się rozmrażają na urodzinowo imieninową bezę dla zięciunia, coś zdechłego wywlekłam z zamrażarki na obiad ( na oko wygląda na woła(pomysl)) może gulasz nam wyprodukuję z warzywkami ....zobaczę jak wrócę, cycuś z indyka się piecze, zlew opróżniony ...czyli ranny plan wykonany, teraz pora na śniadanko , miłego czwartku ladies :D 

13 lipca 2016 , Komentarze (19)

miła temperatura 19 stopni, chmurki , a całą noc padało , nareszcie. Po wczorajszym koszmarnym dniu to prawdziwa rozkosz...szło wczoraj kopyta wyciągnąć nie z gorąca ale z duchoty, dawno już takiej parówy nie było...sauna za darmo. Paszczur jeździ do pracy więc ja jestem skazana na nóżki i tele ...komunikację miejską. Wczoraj z rana przedostatnia przymiarka pierwszej kiecki ...wygląda naprawdę lepiej niż myślałam, za tydzień kontrola calości, z wszytymi rękawkami i przymiarka drugiej kiecki na przebranie...nie będzie zmiłuj, przy ciepłej nocy i moich szaleństwach jedna kiecka będzie schła druga będzie moczona :D. Po powrocie od krawcowej szybki wpad do domu, zmieniłam koszulkę i powlokłam się do kosmetyczki, dobrze że jak od niej wyszłam to zaczęło padać, zadzwoniłam po małża , szczęśliwym trafem był akurat u klientów obok i zgarnął mnie z krawężnika ( hehehehehe) i przywiózł do domu ...gdzie padłam , bez mała , bo za moment podjechał mi kurier z lekiem dla mojej ślepotki i dostał opiernicz. spytałam po co podaję nr telefonu, gdyby nie to że miałam podwodę, to by pan całował klamkę od furtki i wracał , bo za leki musiałam zapłacić. Potem to już tylko przyszło Długorękie dziecko , na szczęście jest kumaty i samoobsługowy i papu sobie zrobił :D wczoraj wcinał chleb z miodem . Po 4 się zwlekłam albowiem Paszczur zaanonsował , że wraca do domu , więc się powlokłam do kuchni i zrobiłam jej obiecane kluski leniwe. za to nie mam pomysłu na dzisiaj...chyba wracając od kata pójdę na targ, kupię takich super dojrzałych pomidorów i zrobię pomidorówkę ze świeżych pomidorków duszonych na masełku ze świeżą siekaną b(r)azylią :PP. Generalnie to mam chęć na ...nic! o i to jest to. Miłego dnia kobietki. 

11 lipca 2016 , Komentarze (8)

ponieważ Długoręka w sposób obcesowy, powiedziała, że mam u niej nie pisać co piekę i gotuję , będę to pisała u ....siebie 8) sięgając do klasyki napiszę iż to iście Salomonowy wyrok :D Po dwóch dniach robienia za podkuchenną, kuchenną, nadkuchenną, cukierniczkę, zmywarkę , po sobotnim wieczornym kijkowaniu , wczoraj padłam i przespałam prawie cały dzień.Dzisiaj rano powieziono mnie tradycyjnie na zakupy i dzieć orzekł " o małe zakupki zrobiłyśmy " wymruczałam " yhyhy...poczekaj aż miniemy kasę" . faktycznie żarełkowo skromnie ale ...kupiłam buty do biegania ( czytaj do patykowania) kupiłam Potworkowi koszulkę funkcyjną, szorty funkcyjne, biustonosz sportowy, sobie świetne bawełniane podkoszulki ( oczywiście męskie ale gdzie napisano że to nie żeńskie?)no i piżamę dla babci , bo w sobotę oświadczyła " nie mam piżamy na wesele" oczywiście najpierw spytałam czy ma zamiar wystąpić w piżamie? a potem odrzekłam że jej kupię ...no i dzisiaj trafiłyśmy i kupiłyśmy. dzieć dostał wiadomość że ma pracę i moje plany na jutro już musiałam modyfikować, przynajmniej co do środka lokomocji bo do krawcowej będę się musiała udać , komunikacją miejską :D z wieści ze świata : w sobotę nie idę na imieniny do szwagra bo Parówki wylatują do GB do wnuczki , za to...będę chyba robiła urodzinowo imieninową wyżerkę dla zięcia , już wiem że mam upiec jagodzianki " a dla mnie gdzie"? tak mi napisało małpię, zrobię mu tort bezowy z kremem mascarpone i malinami a na obiad chyba gołąbki , choć kalafiora też kupię, bo czuję przez skórę zamówienie na " placki z kalafiorem" nie mam pomysłu na zupę więc poczekam na propozycję :D leniwe z dzisiejszego jadłospisu, łaskawie zostały przeniesione na jutro więc teraz mogę powiedzieć...AVE , ani chybi to okrzyk z Baranka , ale na razie minęłam etap uśmiercania i ożywiania jaszczurki oraz odprowadzania kobry do legowiska , i lezę się polenić. Ahoj ladys 

8 lipca 2016 , Komentarze (18)

wg przepisu J. Oliviera ...mniam...pychota. Wszystko , tylko klopsiki zamiast z jagnięciny, która jak najbardziej spoczywa w zamrażarce ale nie chciało mi się jej mielić :D to z chudej wołowinki ...doprawione garam masala..rozsiewały w kuchni boski zapach podczas smażenia. Wsio zawinięte w ogromną...pełnoziarnistą tortillę...jedna taka porcja w zupełności wystarczyła jako obiad. Sernik się już chłodzi...a jagodzianki dziecko łaskawie przełożyło na jutro , stwierdziła " mamo idź się połóż bo jesteś zmęczona" Święto konia, po kim to takie ludzkie i współczujące...i nawet podłogi  umyła:?

7 lipca 2016 , Komentarze (30)

i to dwa razy, mało kto to potrafi:D. Raz z przeżarcia ( bo nie można tego nazwać przejedzeniem) na babcinej urodzinowej uczcie, dwa ...ze śmiechu. Przebywanie w naszym towarzystwie grozi śmiercią albo ( i )trwałym kalectwem, niekoniecznie umysłowym. Matko jedyna od wejścia do Baby Jagi mieliśmy taką głupawkę , że głowa mała ...a tam od wejścia ...od wejścia do Ferdka...przez drogę do jadalni , w jadalni, w drodze powrotnej do domu po sernik urodzinowy a potem u babci na zakończenie urodzin. Koniec....wszystko mnie boli od śmiechu. Komisyjnie zatwierdziliśmy jednogłośnie że robimy zrzutkę na dyktafon samoreagujący na głos, a potem nasze teorie, pomysły, dowody i wymysły wrzucamy na YT i zbijamy na tym majątek. Mamy pomysły na zakrętach Wisły, roją nam się idee głupie przy dobrej zupie, a przy polędwiczkach z baby jagi powstają najlepsze gagi(smiech). Idę reanimować obolałe mięśnie przepony ...dobrej nocy dziewczyny. 

6 lipca 2016 , Komentarze (30)

na koniec refleksyjnego dnia :D Proszę bardzo 

obiecałam zmajstrowałam ...15 jagodzianek i na ostatnią zabrakło jagód więc 16  była bułeczka z malinami .Paszczur zaryzykował poparzenie jamy i wcinała gorące, Kudłata jak szalona przyjechała od neurologa i jadła cieplutkie ( i nic nie marudziła że jej doopa urośnie) widać rwa jej dobrze dokucza i nie marudzi :D dostała na wynos dla dziecka i faceta. Małża ( mojego) namówiła na cieplutką jagodziankę ...przy czym gad się wykręcał i mówił że on sobie na targu kupi, mały włos a oberwałby w czerep...za porównanie domowych bułeczek z lukrem limonkowo różanym do bułeczek kupnych ...profan :D . Jutro na tapecie sernik na zimno z morelami a w piątek powtórka z rozrywki, przybywa młodszy zięć więc trzeba będzie upiec świeżutkich jagodzianek :D:D Miłego wieczoru dziewczyny :D 

ooooo i przed chwilą na moim niebie pokazała się ....

6 lipca 2016 , Komentarze (33)

chcę się podzielić z wami refleksją nad budowaniem " potęgi firmy" . Dostałam wczoraj z PUP skierowanie do pracy, zadzwoniłam, zgodnie z prośbą wysłałam CV, niedługo potem dostałam zaproszenie na rozmowę. Pojechałam posłuchałam, powiedziałam , wróciłam do domu i tak naprawdę modliłam się żeby dzisiaj padła odpowiedź " dziękujemy nie" . Firma ..budowlana , ponieważ moją ostatnią pracą była praca w firmie budowlanej ...o potencjalnym pracodawcy wiedziałam więcej niż się przed nim przyznałam. Praca miała polegać na byciu sekretarką ...czyli normalna obsługa sekretariatu plus pilnowanie reklamy firmy plus...robienie jako support przed ew. występem osoby odpowiedzialnej za sprzedaż produktów firmy ( no wie pani, jakby nie było sprzedawcy, to do pani obowiązków będzie należała rozmowa z potencjalnym klientem, przedstawienie produktu , zdobycie kontaktu do klienta) plus wyjazdy w miasto w celu załatwienia spraw firmowych . Ok no niech będzie. Radę dam. Umowa na okres próbny brutto 2000 , po tym okresie jeśli umowa na stałe to i zmiana pensji. Praca od 8 do 17 na moje pytanie 9 godzin? pani szybciutko odpowiedziała że w tym czasie jest godzina wolna kiedy mogę sobie coś załatwić. A teraz gwóźdź programu : ta praca obejmuje ....6 spółek. Spółkę matkę + 5 spółek córek. I tu mnie ....przytkało. Wróciłam z dylematem : jak mnie przyjmą to nie odmówię bo ...lepszy rydz niż nic a z drugiej strony ..ja bojowniczka o ludzkie traktowanie pracownika i generalnie człowieka godzę się na ..wyzysk i niewolnictwo. Firma jest potęgą na rynku budowlanym , wygrywa wszystkie przetargi w mieście i okolicy, ma drużynę koszykarską a ja  mam zapier....w zasadzie na stanowisku sekretarki i marketingowca za 2000 w 6 firmach?. Śmiech nad Wisłą.  Na szczęście sprawa się skończyła pozytywnie dla mnie. Ktoś inny będzie orał na ich bogactwo. Swoją drogą ..powiedziałam dzisiaj rano Długorękiej...ciekawe dlaczego co trochę ogłaszają casting na owo stanowisko ...ano bo albo mądrzy patrzą na oczy i zwiewają gdzie pieprz rośnie ...albo po prostu firma nie zatrudnia na umowę na stałe bo im się to nie opłaca...lepiej w ciągu roku mieć 4 nowe sekretarki niż jedną ....po okresie próbnym ale z dwa razy wyższą pensją :D I tak oto jutro odbiorę papierki, pojadę znowu do UP i na razie będę się kurzyła domowo co nie jest takie straszne przy moim " bankomacie" a teraz idę produkować tortille z kąskami kutakowymi i dużym warzywnym wsadem oraz sosem z domowego jogurtu z czosnkiem i miętą, a potem jagodzianki ...co prawda Paszczur zamawiał sernik na zimno z pysznymi morelami, ale ...sernik wyprodukuję jutro :D Miłego dzionka kobiety

5 lipca 2016 , Komentarze (80)

a kuku ...to sem ja ...też :D

5 lipca 2016 , Komentarze (21)

no trudno, mogę sobie jęczeć a słońce i generalnie pogoda ma moje jęczenie głęboko pod...powierzchnią. Zaraz jadę do PUP , już widzę ( oczami wyobraźni) jak wychodzę ze świstkiem na pracę ( no bo słyszę że jest ....i to w nadmiarze ....bezrobocia nie ma) widocznie ja mam jednak wymagania co do swojej pracy i takiej dla mnie ..nie ma. Cóż jestem za stara, za mądra, za dużo wiedząca, z dziurawym kręgosłupem, urwaną ręką iiii przede wszystkim....sponsorem i nie wezmę " czegokolwiek", przede wszystkim moje zdrowie jest dla mnie najważniejsze. No to tyle z tematyki marzeń , co do realiów...wczoraj zjechał Paszczur Młodszy ..zaraz jedzie do Warki do pracy...tak ma jeździć miesiąc, bo ma ten miesiąc spędzić w biurze , potem ...podobno ma dostać zachodnią część ( ale nie Polski, jak zrozumiałam jej wieści) województwa mazowieckiego, czyli bliżej Łodzi , w której ma zamieszkać z potencjalnym młodszym zięciem :D, no i jestem udupiona , póki nie będzie miała samochodu ...służbowego albo swojego, bo wczoraj tatuś pokazywał jej co chce kupić. Trzeba będzie zatrudnić Długoręką jako woźnicę w poniedziałki rano, żeby mi pomogła dotransportować zakupy at chałupa. A propo Długorękiej, nie wiem, któraś z nas ma zeszpaczone poczucie humoru i ona ....to na na pewno ...ma kiepskie mięśnie Kegla. Ściągnęłam tego Moora którego tak zachwala , no przepraszam, albo ja zaczęłam nie od tej pozycji, albo on nie pisze aż tak zabawnie. Przesylabizowałam 1/3 " najgłupszego anioła" i uśmiechnęłam się przy 5 zwrotach , najbardziej mnie ubawiły " raybany w średnim rozmiarze dla nietoperza" ale nie aż tak żeby posikiwać...powiem szczerze, że gdybym kupiła tą książkę i tak się przy niej " bawiła" jak się bawię, to bym siostrze natłukła po zblondziałej czuprynie owym egzemplarzem. 

Co do mojej wagi to sobie pomalutku leci w dół ...przyzwyczaiłam się do tego tempa ...pomalutkiego, choć nie ukrywam że wczoraj miałam dzień grzechu ...czekoladowego, tzn. czekoladę miałam na obiad...przyszłam od kata taka wykończona ( w ogóle mam dosyć tego łażenia co drugi dzień ...serio serio...choć myślę że bardziej na to dosyć wpływ ma pogoda niż sam fakt perpedesowania) :(, że zjadłam rządek czekolady i zapiłam wodą. Za to na kolację zrobiłam pycha sałatkę z sałaty , papryki, pomidorów i udźców kurzych upieczonych ale...doprawionych arabską przyprawą ras el hanout, bardzo mi ten zestaw smaków odpowiada( bo to oczywiście mieszanka kilku ziół) , całość polałam olejem arganowym ( niech szlag trafi cenę 20 zł za 100 ml, no ale trudno raz się żyje) finalny produkt bardzo smakowity:PP

No dobra piękne pora na śniadanie ....też w klimacie 1001 nocy, twarożek z figami, daktylami i pomarańczami a potem ......hajda do pań od pracy, potem na targ , po jakieś warzywka i do domu ...produkować papu w ciut większych ilościach bo przecie dodatkowa mordeczka do papusiania jest :D Do miłego.

3 lipca 2016 , Komentarze (17)

nareszcie pada.....zaczęło przed 7 najpierw mżyło, potem trochę lało, teraz znowu mży. Ale jest cudownie...chłodno, wietrznie a przede wszystkim mokro, może sobie pomyślicie że jestem rąbnięta, bo to przecież lipiec, słońce być powinno, ale ja patrzę na ziemię i myślę bardziej perspektywicznie.  Jest sucho, bardzo sucho...a jak sucho, to susza u rolników, a jak u nich susza, to żarełko drogie. Więc ten deszcz poza ulgą dla mojego nienawidzącego upałów ciela...to po prostu potrzeba wręcz " narodowa" że tak napiszę górnolotnie. Wczoraj stosowałam groźby, bez mała karalne. Zadzwoniłam do siostrzeńca z którym zawarłam umowę, że nie " będę go dyscyplinowała", jak nakazała mi jego matka , bo u mnie słowo jest słowem. Miał małpiszon zerwać wiśnie i mi je dostarczyć, żebym je zagospodarowała ( to również był rozkaz siostry) we czwartek nie przylazł, nie przylazł też w piątek, choć się umawialiśmy, nie było go wczoraj do południa no i mi zagrało ....ożesz ty ...w loki szarpany, już ja cię nauczę obowiązkowości. Cap za telefon i dzwonię , odbiera babcia , pogadałam chwilkę i mówię " mamo dawaj Mikołaja do telefonu" aaa tam...babcia wołała z dołu a odzewu żadnego, więc poprosiłam, że jak książątko spłynie z wysokości na parter, to niech mu łaskawie powtórzy że mu nogi z ...pi pi pi powyrywam albo i co jeszcze gorszego i czekam na wiśnie. Potworek męski przypełz wieczorem kajając się i tłumacząc, czemu nie było go wczoraj. Łaskawie wybaczyłam. Część wiśni zamroziłam a z reszty ...po namyśle ( wieczornym) upiekłam ten niby " urodzinowy " placek :D. Jak się trochę opóźni , bo teraz to normalni ludzie śpią, to zawiozę im kawał ciasta , będą mieli deser po niedzielnym obiedzie, a ja będę miała mniej placka w domu, chociaż jak tylko go napocznę to zaraz mój małż się nim zajmie, a jutro przyjedzie Paszczur Młodszy to tez będzie intensywnie utylizował ciacho. planu patykowego na razie nie wykonałam, obudziłam się jak najbardziej o 4 ale jak zobaczyłam zasnute chmurami niebo, to stwierdziłam że spokojnie mogę wyjść później. 

A teraz - blok reklamowy 8) wszystkim kobietkom , które mają problemy z pazurkami , goraco polecam Pirolam - odżywkę. Jak wiecie moje paznokcie na stopach ...super, ale u rąk masakra i to od lat. Lakier ( normalny) wytrzymywał 22 godziny :D, hybryda też zaczynała odpadać po 5 dniach, pazury były miękkie, rozdwajały się i łamały ...i często gęsto miałam porwane rajstopy , jakieś wełaniane ubrania itd. Najpierw pani w aptece poleciła mi biotynę  - ze Zdrowitu, do tego zaprzestałam hybrydy i postanowiłam pazury odżywić, żeby na ślub Patki mieć ładny i trwały manicure, no i  poleciały w ruch odżywki, dupa blada, jak kiedyś działała na mnie Eveline tak teraz nic a nic...i znowu miła pani magister w mojej pobliskiej aptece poleciła mi ...Pirolam, super, naprawdę super. Po kilku tygodniach stosowania paznokcie są mocne, nie rozdwajają się nie łamią, no może minusem ( jak dla mnie ) jest to że ta odżywka w przeciwieństwie do niektórych nie przyspiesza wzrostu paznokcia ale pies to pies i małe pieski też, ważne że kondycja pazurów się poprawiła, oczywiście cały czas ssę też biotynę. 

Koniec reklam(szloch) i koniec mojego wpisu. Nie będę już truła, poczekam jeszcze godzinkę i wybiorę się do mamy, jeśli przestanie padać, to wyciągnę ją na obchód...powinna chodzić a nie chce tego robić, ale dzisiaj jej nie odpuszczę , przede wszystkim jest chłodno, więc spokojnie możemy pomaszerować. Miłej niedzieli , ahoooj, przygodo ahoooooojjjjjj

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.