i nie ma ....odrobiny sadła :D i dobrze i niech sobie idzie w diabły i nie wraca. dużo piję...dużo trzy butelki wody dziennie ale dzięki temu przy tych duchotach nie miałam problemów z opuchliznami jak moja siestra , dzisiaj radosna jestem od raniutka, mży, jest chłodniej a nie tak jak wczoraj ściema ....zasugerowałam się wyglądem nieba a tak naprawdę padało i było pioruńsko duszno, jednym słowem Sajgon...przynejmniej człowiek nie musi kasy wydawać na podróż do Azji w porze monsunowej . Dzisiaj idę do maestra... świeży kolorek, chociaż ten stary jeszcze przyzwoicie się trzyma, no ale jak się nie pływa to chlor nie ma co wyżreć a i jak idę dachować, to chusteczkę na czerep oblekam, raz dla ochrony koloru dwa dla zbioru wody, która mi ślepska zalewa . Bedę jeszcze musiała 5 tygodni wytrzymać z trochę dłuższymi włosami, żeby mi na imprezę mógł zrobić " Burdello bum bum" na głowie :D:D czyli kontrolowany bałagan . Jakoś to przeżyję, chociaż przy takich warunkach atmosferycznych jak wczoraj to wyglądam koszmarnie....głowa mokrzusieńka jakby mi ktoś wiadro wody wychlustał no ale....przecież w czepku pływackim nie będę chodziła...trudno, chociaż....gdzieś w szafie mam kapelusz prawie gangsterski :D:D . Ok, dzisiaj będzie milej wędrować do maestra . No małż udał się na targ , po zakupy gołąbkowe , ja wywlekłam białka z zamrażarki, niech mi się rozmrażają na urodzinowo imieninową bezę dla zięciunia, coś zdechłego wywlekłam z zamrażarki na obiad ( na oko wygląda na woła) może gulasz nam wyprodukuję z warzywkami ....zobaczę jak wrócę, cycuś z indyka się piecze, zlew opróżniony ...czyli ranny plan wykonany, teraz pora na śniadanko , miłego czwartku ladies :D
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.