Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

MAm bardzo szerokie zainteresowania, jak to mówią moi znajomi jestem " kobietą renesansu" . Miałam być chirurgiem, zostałam prawnikiem ale wciąż uczę się czegoś nowego . Uwielbiam książki, zdobywanie wiedzy, wypady do klubów i wiele wiele innych

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1054828
Komentarzy: 43037
Założony: 5 stycznia 2007
Ostatni wpis: 20 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Beata465

kobieta, 59 lat, Radom

173 cm, 110.70 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

6 listopada 2019 , Komentarze (16)

Wczoraj była przerwa ...z przyczyn technicznych ...czyli zabrakło mi ...czasu:D. Znowu miałam problemy z zaśnięciem w poniedziałek, a zależało mi na śnie...bo rano miałam umówioną klientkę....zażaliłyśmy postanowienie Policji ...ponikowałam i zaczęłam się sztafirować na wieczór z Młodymi Panami . Co niektórych owa informacja przeraziła....bo mało że " młody" to jeszcze liczba mnoga 8). Ohohohohoho, taka stara i taka niesprawna to ja w tych kwestiach nie jestem :PP. Ale powiem wam, że wieczór był należycie przerechotany...do łez. Poza dwoma starymi numerami ( zdrada na początku , wakacje w Egipcie na bis) to cały program nowiutki ...a numer z planowaniem napadu na logopedę ....bomba. Tak że ściągnęłam do domu po 21 dobrze, że spotkałam koleżankę Długorękiej, która była z kumpelą i kobitka z własnej inicjatywy zaproponowała że mnie podrzucą et chałupa....bo Gonia mieszka niedaleczko mnie. Runęłam do łóżka i ....obudziłam się dzisiaj  9 18 , co wprawiło mnie w przerażenie bo 11 15 mam zmianę pazurów. No ale jak tu się obudzić o przyzwoitej godzinie, kiedy się śnią wędrówki po Barcelonie, początek romansu z jakimś przystojnym, lokalnym politykiem ( skąd u Boga ojca ...lokalny polski polityk w Barcelonie? i nie był to Hoffman , który do Hiszpanii " poleciał samochodem" ) a potem płaczący kolega z podstawówki, który mi oświadczył, że brutalnie zamordowano mu siostrę ( ba nawet dwie...choć realnie Krzycho ma tylko jedną) która była żoną milionera ( w szemranej dzielnicy) a ten dorobił się fortuny na dystrybucji ...mopów. I to mnie bardzo zaciekawiło - jak się robi miliony na mopach ....chyba na " wkładach" do mopów :?

no dobra koniec o moich marach a w ogóle to dzisiaj koniec....Królewskich Źródeł. Ale ...nie cieszcie się zbytnio ...bo mam dla was...jeszcze końcowopaździernikowe obrazki z mojego parku. Tak że ...coś się kończy by coś mogło zacżąć się. Zapraszam ...w ostatnią tegoroczną podróż do Stumilowego lasu. Tako skrzeczę ja ....Sowa Pżemondżała ;)

A księżyc ów stojał na niebiesiech ...w samo południe. I tym optymistycznym akcentem, żegnam się z wami ( chwilowo) życząc wam miłej środy. Ahooooooojjjjjj. 

Ps. Mój piernik już nabiera mocy....od poniedziałku.

4 listopada 2019 , Komentarze (22)

i dobre. Moje drogie i moi drodzy , martwiliście się że nie zostaniecie poganami przed Bożym Narodzeniem? Nie ma takiej opcji, po pierwsze primo oczywiście będę zsieciowana ze światem a po drugie nie zaniedbam was. Niniejszym ogłaszam że w tym tygodniu należałoby nastawić piernik ( ja uczynię  to za chwilkę) niech sobie dojrzewa te 6  tygodni ...bo tydzień przed świętami powinien być upieczony , przełożony powidłam i nasiąkać owym smakiem :D . Ja w przyszlym tygodniu zrobię farsz do kulebiaka i zamrożę , dobrze że dzisiaj nie kupiłam pieczarek i kapusty bo i tak wydałam nieziemskie pieniądze i weź tu się zdrowo odżywiaj. Trochę suszonych owoców, pestki do chlebków ( bo pod koniec tygodnia Długoręka wywiezie moje chlebki poznańskim koziołkom - znajomej i synusiowi) , matko jedyna groszek cukrowy jest horrendalnie drogi ...niczym mięso ...ja jednak ograniczę moim psicom zdrowe żarcie ;) bo mnie puszczą z torbami , kupiłam mamie herbatkę pod choinkę , bo to miłośniczka herbat ....laski cynamonu ( bo teraz chłepczę wodę z cynmonem) no i rachunek się zrobił nieprzyzwoicie wysoki , oczywiście były też środki sprzątające i nowy kosz na pranie....bo stary mężulkowi wypadł z rączek i się " stuk" :PP. Dobra nie marudzę już ....kończę kawę i lecę grzać miód do piernika . Miłego poniedziałku , jeszcze zabiorę was do lasu ...ale już zostało mało wypraw. 

Ahoooj, pierniku, ahooooj nadciągam!!!!

1 listopada 2019 , Komentarze (16)

czyli ranny wyjazd na cmentarze. Wstałam przed 6 oczywiście dzięki Whiski , która cholera wie ile piszczała, żeby otworzyć drzwi bo ona chce do pańcia, długo ignorowałam jej piski, ona też chwilami przestawała piszczeć i spała na tutejszym legowisku, ale kumulacja pisków i mojego siku wywlekła mnie z amazońskiej zieleniny.  A po uporaniu się z koniecznościami doszłam do wniosku, że jak się już zniżyłam to zrobię chleb. Chłopina wracawszy z psicami z parku zobaczył , że się u mnie świeci ...to przylazł spytać ( jaki troskliwy hehehe) czy jam chora, że już nie śpię. Przy okazji zasięgnął języka " o której chcesz jechać na cmentarz" . Rzekłam że o 8 , w swojej naiwności liczyłam na małą ilość ludzi na cmentarzu. Hmmm za rok trzeba będzie obmyślić inną taktykę. Albo dzień wcześniej, albo późnym popołudniem. 

Wróciłam do domu i siadłam do roboty. Wczoraj pan mi przyniósł decyzję o naliczeniu mu " opłat za śmieci" 6!!! lat wstecz ....Wydział Ochrony Środowiska uznał , że pan powinien płacić za zmieszane ( choć pan przez jakiś czas płacił za zmieszane, a potem złożył deklarację o segregowaniu co czynił i za co płacił zgodnie ze stawką wskazaną przez UM), mało tego jeszcze ma płacić za syna, który złożył własną deklarację ( panowie mieszkają w jednym domu tylko jeden na dole drugi na górze, zgodnie z wyrokiem rozwodowym, w którym sąd orzekł o sposobie korzystania z domu)  długo by pisać , pan już ma wyrok sądu administracyjnego, który nakazał urzędowi rozpatrywać kwestię opłat i deklaracji osobno dla każdego gospodarstwa. A urząd swoje ....ręce opadają ( szczgólnie jak się przeczytało uzasdnienie decyzji) . Pan opowiedział mi również swoje przeprawy z " Duda pomoc" - wiecie ...nóż mi się w kieszeni otworzył  w jaki sposób prawnicy ( z aplikacjami) traktują biednych ( bo ta pomoc przecież ma być dla ludzi, których nie stać na trafienie do kancelarii adwokackich czy radcowskich) ludzi. Nie dotrzymują terminów spotkań , mylą dane klientów , a czas dla wniesienia odwołania płynie....płynie.... A już tekst mecenasa " czego pan oczekuje? Że za pana zapłacę" jest karygodny ( szczególnie w sytuacji że urząd już zabrał człowiekowi 4,5 tyś złotych).  no dobra miało być nie o tym. Jak to u mnie wczoraj się dorwałam do roboty niczym harpagan, dzisiaj też , co oczywiście małż skwitował " co będziesz robiła? pracowała? przecież jest święto" . Popracowałam, skończyłam i mogę odpoczywać. Co też już czynię. Za jakąś godzinkę ponikuję( na razie czekam aż małż, zgodnie ze swoją deklaracją przyjdzie skręcać komody - i jak go znam, to się nie doczekam). 

A teraz uwaga .....chwalę się dniem wczorajszym, który obfitował w bardzo miłe wiadomości i czyny. Po pierwsze primo , udało mi się kupić bilet na Santanę i to " tylko" za 255 zł na płycie. W ogóle znowu szok...o 10 byłam już na stronie , tak jak zaczynała się sprzedaż, 3 po 10 nie było 3/4 biletów ....owszem zostały np. bilety w sektorze A na trybunach na przeciwko sceny  ale ...przepraszam  580 zł za bilet to ja nie dam, bo mnie po prostu nie stać. Zatem będę teraz niczym marcowy kot....zwiedzać Kraków przed Santaną :D. A  po południu tknięta instynktem ( długi paluch ma mój instynkt) weszłam na stronę BIP i .....niniejszym uprzejmie informuję że zostałam ławniczką Sądu Okręgowego ( mam nadzieję, że tak jak zaznaczałam , będę w wydziale cywilnym, bo jednak karne to nieszczególnie moja bajka). O i to by chyba było na tyle z ogłoszeń parafialnych. Teraz tradycyjnie zapraszam was w las. Nauka też może z nami iść. 

Gdyby kogoś nurtowało pytanie co jest na podspodnich kilku zdjęciach to uprzejmie informuję iż .....lecą liście , muszę popracować nad sposobem zatrzymywania ich " w wiadrze" i chyba wymyśliłam co trzeba zrobić, ale na sprawdzenie muszę poczekać do przyszłorocznej jesieni. 

Życzę wam pięknego, słonecznego popołudnia. Cudnie się listopad rozpoczyna. Paaaaaaaaaaaaaa

31 października 2019 , Komentarze (14)

noc, noc z moim ulubionym, diabolicznym Alem...wow....ależ spotkanie, egzotyczna herbata, luksusowe skarpetki ( za dwie pary ....jedne z kaczuszkami drugie z króliczkiem i kaczuszką, zażyczył sobie 240 zł) , piękne wnętrze sklepu no i seks....seks....seks (kreci). Hmmmm ale mojego ulubionego Adwokata Diabła oglądałam trzy dni temu więc skąd taki sen.....ale nic to ...sen był wyyyjątkowo długi i mimo tego że się budziłam ( psice o 4 zażyczyły sobie pójść do pana, musiałam zleźć z mojej dziupli, zejsc po schodach do drzwi wejściowych, wypuścić na zimnicę i wrócić) trwał, śnił się dalej. To niezwykłe ...chyba jeszcze nigdy przerwany sen nie snił mi się dalej, choć czasem bym chciała...baaardzo. Wczoraj oglądałam Motyl still Alice...ostatnio wracam do ulubionych filmów ( np. Szczęki, które mogę oglądać co trzy tygodnie i do tego ....nie w lustrze8)) polecano mi Jokera, zaczęłam oglądać ale to jakaś rosyjska wersja na Zalukaj i tłumaczenie ( chociaż napisy) jest koszmarne ..Poczekam na lepszą wersję, a tymczasem sobie czytam że np. we Francji ludzie uciekali z kina z tego filmu hmmmm. No dobra....wczoraj się zmobilizowałam i zrobiłam miodownik serowo śliwkowy , nie mam pojęcia jak smakuje ...bo spoczywa w lodówce i nabiera smaku, tak jak zalecała autorka przepisu. Zajrzałam przed chwilą go Hieronima ( bo Boscha mum) i ciasto dziewicze .....znaczy się małż nie zbłądził do lodówki :D. Lecę zaraz załatwić sprawy, potem odkurzę kudły moich psic z podłogi i czekam na klienta, koleżanka mi go podesłała, sprawa opłat za śmieci w budynku wielorodzinnym, nooo zobaczymy. Wczoraj dzwonił też kolega szykuje się kolejna afera z miastem, tym razem  duża organizacja ekologiczna, która gotowa jest podpisać się pod skargą na decyzje UM. Zgłosiłam się też do akcji naszego stowarzyszenia czyli Misiów, 25 listopada jest dzień Pluszowego Misia i od dwóch lat nasze Stowarzyszenie zbiera Misie dla dzieci w radomskich szpitalach, ale misiaków jest tyle, że nie tylko nasze szpitale ale i ościenne dostają , a poza tym domy dziecka, przedszkola , świetlice ...wszyscy ci , którzy potrzebują pluszaków dla dzieci , rok temu odzew był niesamowity myślę że w tym roku będzie jeszcze lepiej, już jedna ze szkół średnich zgłosiła udział w akcji, a ja tak poszalałam, że zgłosiłam się na wszystkie dyżury, czyli pięć :D. Ok zapraszam was do lasu ...bo pogoda sprzyjająca. 

Życzę wam pięknego tego ostatniego październikowego dnia, u mnie piękne słońce. I zakrzykując radośnie AAAAHHHHHOOOOOJJJJJJ! oddalam się. 

30 października 2019 , Komentarze (13)

mi jakoś dzisiaj. Boli mnie głowa, zmierzyłam ciśnienie 130/90 no ten dół trochę za wysoki. Za oknem piękne słońce a mnie dopada melancholia. Nie wytrzymuję ze sobą nerwowo ( a raczej z moją wagą) chociaż wczoraj pani Ewa powiedziała " zeszczuplała pani , a dokładniej wysmuklała" , podziękowałam ale ja w lustrze widzę wielkie, ciążowe brzuszysko, szczególnie pod piersiami bo wał atlantycki faktycznie, wydaje mi się ciut mniejszy. Przez te cholerne cyferki na wadze, chyba przestaję być obiektywna wobec samej siebie. Tyłek i uda wyglądają trochę lepiej...cellulit ciut mniejszy, za to pięknie wygląda skóra brzucha, gładka, napięta, rozstępy prawie niewidoczne. Dwie pary spodni odłożyłam do upłynnnienia, bo po prostu spadają z tyłka. AAa no i nogi mniej puchną, nie wiem czy to lek, który łykam czy niko niko ...choć stawiałabym na to drugie. Z tego jestem naprawdę dumna ....codziennie truchtam godzinkę...4 km ....wczoraj przez część dystansu miałam towarzystwo Whisky i Bimbra biegły koło mnie i skubały mnie w palce :D ale grzecznie czekały na to, aż skończę i wypuszczę je na podwórko. I to by było na tyle ...dzisiaj niestety nie ma radości jest marudzenie. Ale w ramach pokuty za marudzenie zapraszam was na dalszą wędrówkę po Królewskich Źródłach. AAAaaa jeśli ktoś zainteresowany koncertem Santany w Krakowie w marcu, to jutro o 10 zaczyna się sprzedaż biletów na ebilet, ja oczywiście zajrzę jeśli bilety będą w cenie do przyjęcia przez moje supertajne konto to oczywiście kupuję. Poluję też na bilety na koncert  Hausera (solo) ew. 2cellos ( czyli w duecie). Facet cudownie gra na wiolonczeli a do tego jest w moim typie ...czyli komplet miło posłuchać i popatrzeć. No dobra koniec donosików...idziemy w las. 

miłego, przemiłego, słonecznego dnia. Bye bye

29 października 2019 , Komentarze (18)

i mało nie umarłam z wrażenia.  Grudzień spędzam w Kołobrzegu...hmmmm....no jednak umiejętne dawanie ma swoje zalety. Tym razem przyznanie trwało 10 dni , a do wyjazdu zostało 4 tygodnie...czyli rekord sprzed  4 lat pobili. Świetnie...bardzo się cieszę, bo tym razem trafiłam do luksusu czyli do ...Mewy a do morza 5 minutek ...kawałeczek do parku , przez park i już będę straszyła mewy. hip hip hurraaaa!!! Tylko muszę teraz kalendarz pięknienia skorygować, co zaraz uczynię bo gnam do pani Ewy....a wy...do lasu , sio!!!!

Miłego dzionka, choć szaro i chłodno. Ahoooooooooojjjj!!!!!!!!!

28 października 2019 , Komentarze (35)

ale po raz kolejny powiem : mojego małża to zabić, posiekać i posypać niegaszonym wapnem, można jeszcze dla pewności nadziać na osikowy kołek. Jakoś nie stosuję babskiego " a nie mówiłam" , bo wiem że to mężczyzn denerwuje. Zatem do rzeczy ( a chłopa do rzeki ) od pół roku prosiłam, żeby kupić meble do chałupy : 4 komody do pokoi gościnnych, jedna mała do mojej sypialni, szafka pod jego telewizor  ( i tak będę buczała żeby go powiesić na ścianie), kanapa i szezląg dla mnie do dziury bibliotecznej " zaraz, już ,za moment" to oczywiście teksty mojego męża...ponieważ wiem iż  ten człowiek ma NICZYM NIEUZASADNIONY 8) wstręt do mojej osoby, to nawet znalazłam meble w internecie ( inne wersje kolorystyczne komód....nawet osobiście obejrzałam w sklepie miejscowym) i polowałam na obniżki cenowe ...przeszła jedna promocja, druga ....oczywiście stara śpiewka " nie mam czasu" , już nawet wydrukowałam mu te pożądane meble i wypisałam ceny ...przed promocją i po promocji ...no i dwa tygodnie temu oświadczył " jadę po meble" - promocja trwała do wczoraj . I wczoraj po 6 godzinach " wyjeżdżania z domu" pojeeeeeeeeeeeeeeeeeeechał ....do Warszawy , bo u nas Agaty nie ma . A ja za nikusia i chodu do parku ...i myślałam, że mnie szlag trafi ...bo w ciągu 10 minut ...mój mąż zdążył do mnie zadzwonić 6 razy ( słownie sześć) ooooooo...trzymajta mnie ludzie...toć to gorzej niż dziecko . W sumie okazało się że przywiózł mniej niż połowę mebli bo a) komód dużych było tylko 3 a nie 4 , b) komody do sypialni i pod telewizor nie było w ogóle - na zamówienie, c) kanapa na zamówienie , d) szezlągu nie było  na zamówienie. Zamówił. Meble będą za 3 -4 tygodnie . I dobrze, bo dzięcioł sośniany zamiast umówić się z kumplem posiadającym duuuuże autko to pojechał Ferdkiem, mówiłam ...że mu za chińskiego boga szezląg nie wlezie a co dopiero kanapa. No ale ....co tam baba będzie facetowi mówić. Wczoraj wrócił i stwierdził że za te trzy tygodnie to sie umówi z chłopakami i pojedzie po meble po 500 zł za transport to on nie będzie płacił ....hehehehe, ciekawe jakby sam chciał załadować ponad 100 kg kanapę ( fakt, że jakby codziennie nosił mnie po schodach na dół i na górę...to wyrobiłby sobie pogląd na przyszłą sytuację:D). Wrócił i relacjonuje " ale wiesz....to wszystko jest ciemnoszare" wiem mówię....przecież wybrałam kolor - grafit. Obiecuję , że nie będę marudziła ...tak wybrałam i tak będzie. Oooo ludzie ...ja jednak mimo mojej choleryczności mam świętą cierpliwość do niektórych. Zatem dla uspokojenia zapraszam do lasu. 

Życzę wam miłego rozpoczęcia nowego tygodnia ( ja oczywiście wydałam kasę w moim ulubionym sklepie, zaczął się tydzień de luxe i zaraz będę testowała nowe ciasto - miodownik śliwkowy) ,niech dzień będzie pełen słoneczka....bo temperatura już niezbyt wysoka. Ahooooooooooojjjj

27 października 2019 , Komentarze (15)

i nie myślę tu o długości, ale o marzeniach sennych. Mmmm....i seks mi się śnił ( z fascynującym mnie mężczyzną) a potem to już tematyka ....obrzędowo cmentarna :?. Śnił mi się mój ojciec , dopytywał się o niesprawny sedes w Garbatce !!! dzisiaj jedziemy z Długoręką do Garbatki , na grób dziadków, ale do sedesu " nie zbłądzimy" bo tamta nieruchomość przeszła w ręce Agresorki i nie zaglądamy tam, zresztą dlatego zrzekłyśmy się tej działki na jej rzecz ...że źle nam się kojarzyła, z koszmarną babcią, wręcz nie bójmy się tego słowa Babą Jagą. Potem śniło mi się, że byłam w Rzymie, w cudnym kościele ( podobno jakiś papież w nim był pochowany) na ....pogrzebie jakiegoś mafiosa. Matko ja wszystko rozumiem, tłum ludzi, kobiety w cudnych kapeluszach ( niczym na wyścigach w Ascot) ale jakim cudem ja znałam jakowegoś mafiosa???? No musiałam znać skoro witano mnie jak dobrą znajomą. Ale serio serio, tego grzechu to ja nie pamiętam.:?

Zatem ja idę się szykować do drogi a wy ...ruszajcie na leśne ścieżynki Królewskich Źródeł ( nikosia na wszelki wypadek, zabieram dzisiaj ze sobą ...nóż widelec, coś się trafi przed obiektyw) . Miłej niedzieli ....ostatniej z ciepełkiem, od jutra...ziuuuuuuuuuuuuuuuu(zimno)

(pa)

26 października 2019 , Komentarze (38)

wczorajszego dnia kundelka zrobiłam moim psinkom sesję i  przedstawiam wam  ów tercet alkoholowo bardzo egzotyczny. Moje kochane psinki, które wnoszą tyle radości i warczenia do domu ....jak nikt. Uwaga, uwaga Para Męt Pikczers ....prezent uje : 

" Jezioro sucze" 

Najmłodszą pannę Bimbrę

Największego zbója w okolic ale i najbardziej bojową Whisky ( o tym jaka to modelka nie wspomnę) 

I Madame królowa Tequilla najstarsza i ...największa , oraz najstateczniejsza, bo powyższe gówniarstwo to jeszcze fiu bździu...

Zatem ...niech was pies prowadzi albo wam towarzyszy. Miłej ostatniej październikowej soboty. (pa)(pa)(pa)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.