Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

MAm bardzo szerokie zainteresowania, jak to mówią moi znajomi jestem " kobietą renesansu" . Miałam być chirurgiem, zostałam prawnikiem ale wciąż uczę się czegoś nowego . Uwielbiam książki, zdobywanie wiedzy, wypady do klubów i wiele wiele innych

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1054826
Komentarzy: 43037
Założony: 5 stycznia 2007
Ostatni wpis: 20 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Beata465

kobieta, 59 lat, Radom

173 cm, 110.70 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

20 grudnia 2021 , Komentarze (12)

Jeszcze przed świątecznym szaleństwem. 

19 grudnia 2021 , Komentarze (51)

przepraszam że gdzieś byłam jak mnie nie było ...no ale się tak porobiło, a tak na prawdę nie mam natchnienia żeby was zanudzać. Sporo zajęć, problemów i w życiu i w stowarzyszeniu, sprawa w WSA z miastem ( a co ...buntowniczy duch wciąż we mnie nie ginie), pływanie, spacerowanie, źle przespane noce itp. No a teraz szykowanie przedświąteczne. Święta zmieniły lokalizację : szykować miała Długoręka ( w większości) a miały być u mamy, ale w listopadzie doszło do bójki Brzydszej siostry Kapciuszka i Długorękiej ( akcja zaczęła się podobnie jak w moim przypadku , czyli od tekstu Kapciuszka " wyp**dalaj z mojego domu", odpowiedzi " póki mama żyje to jej dom" a potem Długoręka dostała ścierą przez łeb( ja dostałam kopa) no i akcja nabrała tempa ..Tyle że ja wróciłam do mamy, a Długoręka powiedziała że jej noga tam nie postanie ( przynajmniej póki szalona gdzieś nie wyjedzie) no i trzyma się tego. A teraz na szybko Kaziczek

I najnowszy prezent od Mikołaja ....w  na początku maja zostaną Panią Babcią , u młodszej Paszczurzycy urodzi się Alicja. 

I to na tyle ...lecę parzyć kapustę na bigos i robić pierwsze pasztety. Do ...niedługo. Ahoj!!!!

27 października 2021 , Komentarze (38)

 1 .zacznij robić ciasto ( u mnie nowość poranna zorza) i obiad dla starej matki2. wejdź na stołeczek, żeby wydobyć z szafki budynie 3. usłysz, że ktoś do ciebie dzwoni 4. zejdź ze stołeczka, koniecznie tyłem, wstawiając stopę w jedną z psich misek 5. pojedź na misce po płytkach, obowiązkowo z gracją, a potem wykonaj axla, lutza, czy co tam chcesz i zostań kobietą upadłą ...na bok. 6. teraz usiądź spokojnie z paczką mrożonego groszku chłodzącego dłoń i nadgarstek i sprawdzaj objawy...puchnie, ale palce się poruszają...to dobrze, bo biszkopt już w piekarniku, kasza się gotuje a gulasz trzeba podprawić. Możecie dowolnie modyfikować...potrawy do przygotowania w czasie ...kontuzji.
😃

Przepraszam, że dzisiaj bez zdjątek ...ale łapka trochę boli przy pisaniu i jakoś nie mam natchnienia do zmniejszania formatu zdjęć. Mimo wszystko jest dobrze, obiad od mamy już pojechał, biszkopt stygnie, budyń ugotowany i stygnie, zaraz pójdę zrobić orzechową bezę i Paszczur będzie miał ciacho do kolacji. 

Ahoooooooooj!!! Przygodo, aleś mnie dzisiaj dopadła. Ahoj!!!!

25 października 2021 , Komentarze (6)

tak wydedukowałam słuchając prognoz pogody i pognałam wczoraj rano do Źródeł. No cóż czułam się trochę rozczarowana...liczyłam na szron na roślinkach i na słońce...nie było ani jednego ani drugiego. Ale.....las przecudowny , te kolory, ten zapach liści i ta cisza ...cicho, cichuteńko ...A ja miałam niezły trening, ale dałam radę, powrót na pływalnię zaczyna działać na ciało. Co co spaceru, choć droga do rezerwatu jest wyasfaltowana ( głupota) od początku do końca, to jednak postawiono zapory i zakaz ruchu i chwilowo ( podobno do końca roku) trzeba dyrdać 3,5 km do Źródeł, myślałam że uda mi się ten dystans skrócić do kilometra ( tyle miałam do przejścia, gdy dojeżdżaliśmy objazdem, ale się wycwanili i zamknęli drogę pożarową, więc trzeba zostawić samochód na parkingu i ...zasuwać. Dobrze że był rześki chłodek. Dałam radę, iść, obejść rezerwat w koło i wrócić. Choć pod koniec powrotu zaczęłam odczuwać ból dołu brzucha ...no cóż ...jeszcze trzeba trenować, ale jest całkiem zadawalająco. A to co zobaczyłam, wciągnęłam i niesłyszałam...warte było tych kilometrów. Dzisiaj już zaliczyłam pływalnię, teraz schnę ...i wrzucam wam las...zanim gałęzie stracą liście. Zapraszam 

Miłego, pięknego poniedziałku. Ahoj!!!!

20 października 2021 , Komentarze (10)

po śniadanku. Czy wy wczoraj tez miałyście takie ....we samopoczucie? Matko jedyna, już się przestraszyłam, że mnie znowu anemia dopadła. Ledwie wróciłam do domu ..cała mokra. W poniedziałek nie pływałam, bo przyjechali po " śmieci" małżowskie. Zawieźć by mnie zawiózł ( wciąż nie mam samochodu, za to pozew do sądu już dotarł) ale nie mógłby mnie odebrać. Dobra, odpuściłam, i spałam prawie 10 godzin, wczoraj to samo ..obudziłam się 7 30, biegusiem wyszykowałam i po zakupy. Ale już jak wsiadałam do samochodu to mówiłam Szczeżui że się źle czuje...cyrk zaczął się później, zrobiłam zakupy ( niewielkie ale coraz droższe), podjechałam do bankomatu a potem tradycyjnie do domu pieszkom...bo to niedaleczko i koniec...ledwie dolazłam do chałupy a bluzka poszła do prania bo była cała mokra... w ogóle nie miałam mocy ...nawet powlec się do kuchni, żeby zrobić sobie kawę czy herbatę, to był dla mnie problem. Po południu zaczęło mi się trochę polepszać i stwierdziłam, że zanim pognam oddać krew , albo zrobić morfologię ( akurat stan ukrwienia wyjdzie mi i tu i tu a oddawanie krwi mam darmo ) :D to zrobię dzisiaj test pływalni. Jest ok ...1200 m przepłynięte, lekko, przyjemnie bez wysiłku, nie mam problemów z poruszaniem się ( czytaj bezsilnością), chyba jednak wczoraj była jakaś kijowa atmosfera powietrzna. . Ok..prezentuję mojego niedzielnego zbója zębatego ( zakatarzony siedzi do dzisiaj w domu, ale byli u lekarza, to tylko katar) od jutra wraca do żłobka i ...zaczyna bywanie na pływalni. Już go zapisali. Córka jeszcze w ciąży mówiła że maluszek będzie się od maleńkości uczył pływać. No i startuje, miał być na zajęciach tydzień temu, ale ten katar mu wyskoczył. Poza tym ma mieć w żłobku dzień dyni i babcia trafiła z zakupami, kupiłam mu spodenki w kolorze dyniowym i koszulkę z radosnymi dyniami ( druga jest jeszcze bardziej halloweenowa bo z " nietoperkami" i pajęczynami) albowiem nie jestem wrogiem korzystania z obcych świąt ..na równi z naszymi , dziady trochę trudno byłoby zorganizować ;) . No dobra to najpierw Kazik a potem moje " dzieła" 

No to miłego dzionka wszystkim, lecę załatwiać sprawy. Ahoj !!!!

18 października 2021 , Komentarze (36)

temu złożyłam podpis na papierze i zostałam ...żoną 😁 😁

To lepsze dni i gorsze...podsumowując : nienajgorzej.  Dzisiaj to taki " telegraficzny słup" czyli błyskawicznokróciutki wpis. 

Miłego początku nowego tygodnia . Ahoj!!!!

13 października 2021 , Komentarze (17)

będzie pod koniec, a teraz ..od jaja. W niedzielę wyciągnęłam małża do Ojcowa, pogodę sobie zawiozłam , czyli słonecznie i dla mnie temperaturowo super, choć rano ( a w parku narodowym to nawet i koło 11 w miejscach zacienionych) szron na roślinkach siedział. Pięknie było. Doszliśmy od Ojcowa do Bramy Krakowskiej , dalej nie szliśmy bo mnie już zaczynał boleć dół brzucha a Szczeżuja w ogóle była oporna , po kilometrze chciał wracać do samochodu, musiałam wprawić w wesołość ludzi na szlaku, bo wydarłam się na niego że ma iść , bo jest stary a jak się będzie ruszał to mu krew żywiej popłynie i serce się będzie radować. Planowaliśmy jeszcze spacer od drugiej strony , ale jak wyjechaliśmy spod zamku o 13 i podjechaliśmy w stronę drugiego parkingu to tam już były dzikie tłumy. Więc odpuściliśmy i będzie kolejna wyprawa :D A Pieskową Skałę zaliczymy wiosną, bo już mi znajomy powiedział o przepięknych ogrodach w stylu francuskim. Dzisiaj poszalałam na bąsenie ( wreszcie ten pies ogrodnika - ratownik, się przekonał, że pływający o 6 30 to dobrze pływający i pozwolił nam dzisiaj wejść do wody 6 27) i przepłynęłam 52 długości, jeszcze bym wycisnęla 2 ale postanowiłam ...nie szaleć. I dobrze , bo czuję, że mam uda, kiedy włażę na schody. No i zmierzamy do celu : właśnie mi Szczeżuja przywiozła ogromną pakę z zakupionymi  książkami. Większość z nich do książki dla Kazika ( niektóre zawiozę mu w niedzielę), ale dwie są dla mnie : Madame Piaf i pieśń o miłości i druga Jadłospisy niski indeks glikemiczny. Cukrzyca, insulinooporność , otyłość. Wzięłam ją do ręki i powiem wam że mi się bardzo podobają przepisy jakie w niej są. Polecam gorąco, tym bardziej że w Taniej Książce ta pozycja jest teraz ze sporym rabatem ( bodajże do 14 października jest ta promocja). A tymczasem trochę niedzielnych impresji 

No to miłego popołudnia, choć za oknem robi się sino...chyba pora na popołudniową filiżankę kawy :D Ahoj!!!

8 października 2021 , Komentarze (22)

dzisiaj tak orzekł Paszczur. Kazimierz " planowy działacz" wyprodukował dzisiaj ostatnią czwórkę czyli Zębacz dysponuje garniturem 12 zębiszczów na 12 miesięcy :D :D Dzisiaj moje ciele zastrajkowało i przespało 10 godzin, nie budziłam go ..zamiast pływania odbyłam spacer, co prawda był to spacer " z interesem" poszłam do przychodni naczyniowca u którego byłam, polecił mi podkolanówki uciskowe...kurcze , jak one dobrze robią moim nogom ..jedne kupiłam zaraz po wizycie, dzisiaj poszłam po następne, bo mają je w bardzo przyzwoitej cenie. W internecie znalzłam co najmniej 30 % droższe, a standard to ponad 100 % . Więc połączyłam przyjemne z pożytecznym. Wczoraj w żłobku urządzono Kazikowi urodzinki, zaskakująco grzecznie siedzi na kolanach u opiekunki , widać wpadła mu kobieta w oko i często z nią obcuje :D

tu dla " porównania" mama Kazika, mniej więcej w tym samym wieku co on. 

I więcej porównań nie będzie ...napoję moje ciele i udam się przerabiać kolejne kilogramy pomidorów :D a was zostawię z " okolicznościami" przyrody a w zasadzie architektury i to ...krakowskiej. 

No to szanowna publiko, do miłego. Cudnego popołudnia i pięknego weekendu. Ja mykam albo w Jurę albo na Rafaela. Jedno z dwóch a co ...to się okaże. Ahoj!!!

7 października 2021 , Komentarze (10)

na ruch niczym szczerbaty na suchary. No i mnie boli ...i w krzyżu i pośladek i nóżki...te ostatnie to za sprawą pławienia się w towarzystwie rekinki basenowej, trzeba było się dostosować ( w miarę) do tempa jej płynięcia. Ale kręgosłup mnie pobolewa bo ruchu sporo oj sporo ostanio, przedwczoraj nie było pływania ale był dłuuuugaśny spacer, jak wróciłam to nie wiedziałam co z kopytkami zrobić, mało nie ryczałam, ale " odsapłam" nieco i poszłam czynić gulasz wołowina, dynia, papryka, cebulka. Upiekłam świeży chleb ( tym razem z mąki chlebowej, ale przyznam że bardziej smakuje mi ten z super tortowej) teraz będę piekła orkiszowy :D i miałam dosyć. Wczoraj raniutko basen, potem spacer, wróciłam ...odpoczęłam ciut i zgoniłam małpę z pleców ...umyłam podłogi, zrobiłam pomidory, czytaj, zaczęłam przerabiać te pomidory na passatę i do słoików. Starszy Paszczur robi z tego przepisu, są przepyszne, ale ja następne zrobię inaczej. Najpierw sobie pomidory zblenduję a potem dopiero ugotuję. Myślę że będą mieć gęstszą konstystencję, bo teraz w słoikach mam dość rzadkie ...będą dobre do spaghetti,jak się do nich dołoży mięso i warzywa. Dzisiaj fryzjer...jutro chyba sobie odpuszczę basen ( bo trochę mi szkoda nowych kudełków) a za to pójdę zrobić zdjęcia do paszportu, licho wie czy nie zostaniemy " republiką" to lepiej mieć książeczkę w domu. Tymczasem zapraszam na " wizję lokalną" dziś w programie " wąwelskie" badylki.

I tymi oto roślinnymi " łysolami" kończę relację. Idę się napoić kawą , bo dzień dzisiejszy zaczęłam o 2 50 ...za jakie grzechy? Nie wiem. Ale mimo to życzę wam wspaniałego dnia i tradycyjnie ...AHOJ!!!

6 października 2021 , Komentarze (13)

pływać. Miłego dzionka. Ahooooooooooj!!!!!!!!!!

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.