Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

MAm bardzo szerokie zainteresowania, jak to mówią moi znajomi jestem " kobietą renesansu" . Miałam być chirurgiem, zostałam prawnikiem ale wciąż uczę się czegoś nowego . Uwielbiam książki, zdobywanie wiedzy, wypady do klubów i wiele wiele innych

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1054727
Komentarzy: 43037
Założony: 5 stycznia 2007
Ostatni wpis: 20 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Beata465

kobieta, 59 lat, Radom

173 cm, 110.70 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

13 marca 2007 , Komentarze (3)

Hmmmmmmm.....za oknem cudowny zimowy????? dzień, ja cała w pomarańczach, chociaż dusza mroczna. Cóż, czasem trzeba coś rozrzucić, by móc na gruzach zbudować coś innego. Tomek odwiózł Patrycję do szpitala, spróbują jej uruchomić tę porażoną strunę. Oj, nie tak miało być panowie, nie tak..........że pozwolę sobie zacytowac klasyka. No zbieram się pomalutku, zaczynam dzisiaj od fryzjera. CIekawe co Krzysio zrobi z moimi kudliszkami. Miłego dnia........aaaaaaaaaa wszystkiego najlepszego Krysiom i Bożenkom. Buziaki

12 marca 2007 , Komentarze (2)

O raaaaaaaaaaaaaaaaju..........co za piękny dzień, wiecie już co zobaczyłam w okienku mojej wagi. Huuuuuuuuuuuuura, tyle to ja ważyłam 17 lat temu, pod koniec ciąży z Pauliną. Dzisiaj przyjdzie do mnie Ewuś, może jestem małpą rogatą, ale to będzie mój tryumf, koza przytyła przez zimę, a ja wysmuklałam. Mam nadzieję, że ten widok zmotywuje moją kochaną Kuleczkę do pracy, a wiem że potrafi, był już czas że schudła prawie 30 kg, trzeba jej małpę z pleców zgonić. Matko......z emocji paluchy mi się trzęsą. Bacia.........muszę Ci to powiedzieć, jesteś ....WIELKA ( hi hi wciąż jeszcze , ale już nie tak) . Życzę wszystkom tak cudownego rozpoczęcia dnia i tygodnia. Buziaki............

10 marca 2007 , Komentarze (4)

No witejcie ludeckowie.........nareszcie mogę się wam ujawnić, a to wszystko dzięki Agusi, oświeciła mnie dobra dusza jak sie zmniejszyć he he ( na zdjęciu) , tak wyglądałam pamiętnego dnia 8 marca łońskiego roku . Teraz jak tylko mi się uda dopaść do aparatu stanowiącego własność mojego starszego paszkwila, to będę was zasypywała moim widokiem. Mam nadzieję że nie zohydzę się wam . No to miłego wieczoru........jakby jakieś koszmarki w nocy........ to nie ja :)

8 marca 2007 , Komentarze (3)

O raaaaaaaaaaaaaaaaju, ale mi dobrze, dooooobrze, popływałam, zauważyłam że zaczynam się zbaczać, pływam jakby wolniej, ale bardziej efektywnie, dokładnie czuję kazde pociągnięcie ramion, ale stała odległośc przepłynięta, może jutro coś dołożę. Dzisiaj wzbudziłam sensację, od co drugiej osoby słyszałam, że wyglądam wiosennie, elegancko, wspaniale. A znajomi którzy dostali moją dzisiejszą fotkę zaniemówili.... he he spodobało mi się to, może jutro będzie jeszcze lepiej. Dzisiaj był cudowny dzień, naprawdę. Cuuuuuuuuudowny. DObrej nocy, wszystkim

6 marca 2007 , Komentarze (2)

Jestem ludeczkowie, jestem, jeno troszkę zapracowana. W sobotę byłam na konferencji w stolicy, przyjechałam z tamtąd naładowana jak granatnik i do tego siekańcami. Ale będę teraz z rozkoszą jeździć na takie imprezy, żeby zobaczyć małość naszych " rządzących" pomalutku sobie chudnę, kupuję mniejsze ciuszki, słyszę coraz więcej pytań jak ja to zrobiłam, że mnie tyle nie ma.... no trochę mam dużo na głowie. Obiecuję, że się poprawię, dzisiaj się dowiedziałam że w naszym zapyziałym mieście jest możliwość nauki tańca brzucha , niestety te zajęcia są w tym czasie kiedy ja mam aerobik, mam nadzieję że może zorganizują inne grupy, chętnie bym pomachała sobie sadełkiem hi hi  uuuuuuuuuuuuuuuuwielbiam tak krązyć. No dzisiaj będę się pławiła, jak to czarownice, narazie zmykam zrobić moim paszkwilom burrito. paaaaaaaaaa

2 marca 2007 , Komentarze (3)

Baaaaaaaaaaaaaardzo dziękuję, och jak mi miło. CIeszę się, że mój optymizm jest jak grypa, hi hi zaraźliwy :) Jak to mawiali starożytni Rzymianie ????? " Alleluja i do przodu " a niech mi spadają te ciężko wyżarte kilogramy. Wczoraj po remanencie w szafie zapełniłam trzecią reklamówkę. A jeszcze nie dobrałam się do wieszaków. Hi hi ale będzie bal............i full miejsca. No zaczynam mieć coraz mniej z przodu, oczywiscie pod biustem, bo napierśnik niech będzie jaki jest ............ dumna z niego jestem i niech nie znika. No niedługo będę znowu jechała na pływalnię. Może dzisiaj będą bardziej ludzkie warunki do trenowania woli i mięśni. A jutro czeka mnie koszmarnie długi dzień w stolycy. Interesy a potem konferencja. Mam nadzieję że nie padnę. Miłego weekendu wszychciuchnym. Paaaaaaaaaaaa

2 marca 2007 , Komentarze (3)

O jejciu, wczoraj wykonałam tylko plan, jak to mawiał mój znajomy, w wodzie był zrzut stonki amerykańskiej. Boże mój, skąd tyle ludzi ? Ledwie sie ruszam, zaczynam odczuwać środowe zajęcia na stepie. Kurcze moje łydki..... mam nadzieję, że dzisiaj wieczorem na pływalni będzie luz, blus. Miłego dnia.

1 marca 2007 , Komentarze (3)

Przepraszam, przepraszam, przepraszam..... już jestem, jakoś tak ostatnio sobie zbyt dużo obowiazków ponakładałam i padałam ze zmęcznia, wczoraj koniec kropka chciałam zgubić zęby w trakcie dreszczy, cholerka, dopada mnie melancholija późnozimowa cy cóś....... Aaaa , zapomnialam się z tego wszystkiego pochwalić, no właśnie, we wtorek dałam z siebie wszystko na pływalni, ustanowiłam osobisty, nowy rekord - 45 długości. Dzielnie próbował mi sekundować pewien pan, niestety, wymiękł ( hi hi i to dosłownie) a dodatkowo biedaczyna oddychał długo i namiętnie u stóp stopnia pływackiego, co drugi nawrót. Za to ja..........miałam wrażenie, że ktos mi polał plecy wrzątkiem a ramiona bolały mnie tak, że nie mogłam otulić się kołderką. Ale wczoraj zebrałam kolejne słowa uznania od dziewczyn na aerobiku i jestem stawiana jako wzór ( boże broń nie cnót), aaaaaaaaaa znowu zdobyłam kolejne mniejsze ciuchy.... w niedzielę robie gruntowne wyrzucanie ciuchów. po prostu zmiana garderoby...nareszcie. Miłego wieczoru, idę nakarmić rodzinę bo niedługo znowu pędzę na falowanie i spadnianie, la la falowanie , falowanie , la la la .........całuski

24 lutego 2007 , Komentarze (1)

Oj ludeczkowie, ludeczkowie co wy mówicie, nie macie szans. Wręcz przeciwnie, właśnie się sobą pozachwycałam , idę na spotkanie.... służbowe ( bez mała) wyglądam suuuuuuuuuuuuuuuuuuuper i bardzo żałuję że temu mojemu starszemu małpiszonowi zdechł aparat, tragedia to się nazywa złośliwość przedmiotów martwych. Jak ja boska, to ten przedmiot niedziałający. Ssssssssssssstraaaaaaaaaaszne, miłego popołudnia. AAAAAAAAAAAA PS. Później lecę z młodszym małpiszonem do kina, muszę kiedyś przecież pobyć dobrą mamusią hi hi , co ja gadam, co ja gadam. Paaaaaaaaaaa

24 lutego 2007 , Komentarze (2)

O matko , im jestem lżejsza tym bardziej bolą mnie wszystkie mięśnie po pobycie na basenie, hi hi . Ale formę i normę trzymam przepływam 44 może w przyszłym tygodniu coś nadrobię ( i nie myślę tu o okruszkach) no zbieram sie, bo dzisiaj mało spałam hmmmmm....facet co ze mną mieszka przypomniał sobie że jestem, cholerka, czyżbym się wtapiała w dyskrtny rzucik na pościeli :). Bardzo dziękuję za wszystkie komentarze, gońcie mnie gońcie, to sobie zorganizujemy niedługo jakiegoś wielocielesnego "berka gonionego" Całuski i miłego , zimowego dnia

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.