Bomba
No moje szanowne państwo....ten tydzień wprawił mnie w zdumienie :) sami zobaczycie jutro , wróciłam wczoraj z basenu i myślałam że umrę z głodu ssało mnie tak że mało nie oszalałam ...ale sie zaparłam nie ruszyłam się z łóżka.....moje nogi robiły wczoraj bardzo dobre wrażenie he he he nareszcie ....szpilki, krótsze spódnice ....mmmmmm. No dalej będę walczyła ze śniadaniem a potem do pracy
I znowu
walczę ze śniadaniem jem je już od pół godziny, bo nie zmieści mi się na raz :) dzisiaj wskakuje już w szpilki i lekką kurtkę bo niemożebnie ciepło, choć wieczorem jak jadę na pływalnię to jeszcze chłód unosi się w powietrzu . No idę się wypięknić :) miłego dnia wszystkim....znowu u mnie piękniaście
Potęga umysłu
..to jednak wielka rzecz. Już wczoraj o niebo się czułam. Na pływalni ....ha leciutko i sprawnie , dopiero dzisiaj trochę czuję ramiona, ale to normalne. Dnia wczorajszego doznałam ....przejedzenia :) hi hi hi oj ilość była ogromna jak dla mnie , ale jak widać tak trzeba. No i oczywiście ponad 3 l wody, ale ja tak muszę . Skończyłam śniadanko, zapomniałam oślica wczoraj kupić winogrona a szkoda , miałabym smakowity akcent na koniec papusiania. Ale to nic. Idę się pięknić, lece na pocztę i do pracy. Miłego dnia ...u mnie przepięknie czyste niebo i słoneczko. Pa
Dziękuję
...bardzo, za wszystkie miłe komentarze i za zaproszenia. Prawie rozbiłam sobie czoło o biurko od tego schylania głowy w pokłonach :) :) kończe drugi kubek wrzątku, zaraz naszykuję sobie drugie śniadanie. Zrobiłam zakupy na papusianie dzisiejsze i jutrzejsze...matko prawie że szorowałam moimi czerwonymi pazurami po bruku. No to idę na zapleczę naszykować sobie kanapeczkę a potem już ostro zabieram się za pisanie. Hi hi hi właśnie usłyszałam od klientki że się wnętrze zmieniło ale ja taka sama....zawsze elegancka. Jak to miło ....usłyszeć ciepłe słowo :) UDanego dnia moi drodzy .
Początek
No i zaczęło się ....wczoraj wiosna, dzisiaj moje gubienie kilogramów...he he he he dopiero teraz skojarzyłam, że zaczęłam je razem z wiosną. JEstem w połowie śniadania, uporałam się z kanapką a teraz czeka na mnie jogurt i herbata. Ale to za moment. Wczoraj wystawiłam na sprzedaż trochę zbyt duzych ciuchów. Nie ma sensu trzymać ich w szafie a odrobina pieniędzorków się przyda, chciałabym odświeżyć sobie sypialnię. Życzę więc wszystkim milutkiego dnia i zabieram się za dokończenie śniadania. A potem pazurki, makijaż i do pracy. Do poczytania
Witajcie
wróciłam , ale na tarczy. Makabra, przez tak długi czas udawało mi się trzymac wagę...no niewielkie wahania , a tu jeszcze w grudniu 112 a dzisiaj 119 obłęd i tak koszmarnie bo 6 kg przytyłam w ciągu ostatnich dwóch miesięcy, ludzie mówią znowu pani schudła a tu na wadze coraz więcej,,, uda sa coraz gładsze, bioder i pośladków nie ma ale pojawiła się paskudna opona pod biustem . Jestem wkurzona, maksymalnie wkurzona. Chce być szczuplejsza, tak jak już byłam. Chcę i zrobię to. Aaaaaaaa i doszłam do jednej obserwacji , zatrzymuje mi się woda ...jednak dla mnie normą nie jest 1,5 l wody tylko 3 :) Pozdrawiam wszystkich i lecę , pindrzyć się na koncert
Szaleństwo
Zaczyna mnie ogarniać, szaleństwo czasowe....jakoś mi się to wszystko pokurczyło. Dużo pracy przynoszącej mało efektów he he he finansowych, ręka daje czasami do wiwatu, dobrze że z pływaniem nie mam problemu. w piątek szalałyśmy z dziewczynami na parkiecie, ale jesteśmy zniesmaczone, zmienił się DJ i muzyka nam nie odpowiada, trzeba będzie podreptać na zwiady i poszaleć gdzieś indziej. Zaczęłam warsztaty i efektem dwóch pierwszych dni jest mój awans na liderkę, mam pod sobą 12 kobiet z którymi wspólnie mam przygotować w grudniu konferencję. Na pewno będzie świetnie, tym bardziej nie zaszkodzi być szczuplejszą i piękniejszą. Pozdrawiam gorąco...
i prosze...
właśnie mam na sobie portki w które nie mieściłam się miesiąc temu....chwała Ci kobieto zawzięta....hi hi hi dzisiaj mam nawet ciut luziku w nich. Tak jak obiecałam nowe zdjątko...dokumentujące tydzień mojej walki. Hmmm....tylko gdyby ten łokieć tenisisty mi się nie przyplątał....eeeehhhhh, a tak a propo pływalni...znowu wczoraj miałam tor tylko dla siebie, a żeby było śmieszniej nie pływała żadna inna kobieta poza mną....hiiiiii zostałam rodzynką....ale to dobrze ja lubię towarzystwo mężczyzn...dopingują mnie chyba bardziej niż kobiety ( do wysiłku oczywiście wodnego ). Miłego weekendu
Nomen omen
Wybrałam ślimaka...na pasek :) i masz...zwolniłam, fakt, były imieniny, próbowałam ciast, ale i coś trochę puchnę...wieczorem jak wracam z pracy to mam ślady na stopach od butów...hmmmm. Dorobiłam się łokcia tenisisty....mam nakaz oszczędzania ręki, opaskę na przedramieniu ale zezwolenie na pływanie i to mnie bardzo cieszy. Ja pomału chudnę za to Tequilla tyje.....w ciągu tygodnia to żarłoczne zwierze przytyło 1,6 kg i waży dzisiaj równo 5 kg. idzie ze mną do pracy to jak podrepcze trochę to jej się lepiej zrobi i lżej :) życzę wszystkim miłego dnia
Poganka
...dzięki Marreczkowi, hi hi hi pogonił mnie :) To były ostatnie imieniny w moim życiu w takim gronie....koniec kropka, nie ten świat, nie te tematy. W przyszłym roku zabieram psiapsiółkę i siostrę i idziemy na jakieś tańce a nie wysłuchiwania 2 godziny gadania o kocie ( nota bene nie znoszę kotów). Wczoraj pobiłam własny rekord...teraz to jest 58 długości w 45 min :) pływa mi się coraz lżej i wychodzę z wody bez wysiłku ...he he he zaczynam wpędzać w kompleksy panów pływających obok. To że smukleję widać gołym okiem bo w ciągu 3 dni chyba z 10 razy usłyszałam że zeszczuplałam . I to mi się podoba . Zbieram się do pracy...miłego dnia.