O matko.........
Faktycznie, ale się rozleniłam :) przepraszam. A bo to było tak....wygrałam sprawę przed Sądem Najwyższym i żeby jeszcze wzmocnić wrażenie...przeciwnikiem był ZUS, potem pognałam do Warszawy na konferencję z udziałem parlamentarzystek z Bundestagu a tam zaproponowano mi opiniowanie rządowego projektu ustawy, a opinia z projektem ma jechać do ONZ, a poza tym pływam, pływam, pływam, załatwiam sprawy osobiste no i tak jakoś mi zeszło. Aaaaaaaaaa i poparzyłam się wrzącą kawą, dzisiaj idę na imprezkę, kiecka ma duuuuuuuuży dekolt a tu mi wczoraj skóra z oparzeliny zlazła, ale to nic. Jak będę wychodziła to mi laseczki zrobią zdjęcia, zamieszczę je tutaj jak najszybciej, będziecie mogli zobaczyć co się ze mnie porobiło :) Całusy dla wszystkich i melduję posłusznie że wróciłam ja córa marno i trawna , hi hi od wczoraj to bardziej marchewkowa :)
Buziaki.
Anielsko?
Hajo dziewczyny i chłopaki idę zaraz na imprezkę mojoklasową. A za oknem znowu burza, eeeech, burzy się burzy a atmosfera i tak tropikowa. He he mam nadzieję że spodobam się taka....bieluśka moim kolegom i koleżankom, co niektórzy nie widzieli mnie na żywo ponad 24 lata....eeeeeeeeeeeeech będzie się działo, oj będzie.
PS. utrzymuję mój nowy rekordzik tj. 1500 m , i już ramionka drugiego dnia tak nie bolały, jak powtórzyłam wynik :)
Całusy, miłego weekendu
Booooliiiiii
Spłonęły mi ramiona, nie obawiajcie się, to nie poparzenie słoneczne. Spłonęły mi na pływalni, ustanowiłam nowy rekord, jeeeeeeeeeest przepłynełam 1500 m - 60 długości. To jest niesamowite, rok trzymałam się magicznej liczby 48 a teraz...szok, przedwczoraj 58 , wczoraj 60 . Jestem obolała ale i szczęśliwa, od razu mi pępek z dumy do kręgosłupa powędrował. A tak serio serio, czasem rano przed wyjściem do pracy, podglądam relacje z pływalni w Pekinie i zobaczyłam że ci pływacy, jakoś dziwnie pływają żabką no i sama spróbowałam popłynąć tak jak oni. Pewnie że to nie to, ale efekty przyniosło a i poczułam że mięśnie pracują inaczej. No dobra juz się nie chwalę aż tak, bo zaraz uniosę się w górę z dumy. Idę papusiać. Miłego dnia no i oczywiście dłuuuuuuuuuuuuugiego weekendu.
Buziaki
Allo Allo
tu Mocny Jastrząb :) matko jedyna płynę, od rana szoruję chałupę bo za kilka godzin zjeżdzają goście. Myślę dietetycznie, naszykowałam sałatki, kurczak pt. warjacje na temat Nigeli Lowson już się marynuje w zalewie ( i w lodówce oczywiście), postanowiłam że nie będzie żadnych ciast, choć goście szczupli, będą owoce i sery no i zgrzeszę pijąc wino. Trudno za coś muszę się smażyć w piekle, gdzie wskutek gwałtownej reakcji termicznej mój tłuszcz zmieni się w gęsty dym wypełniający te i tak mało widoczne przestrzenie:)
Pomalutku mi spada ta waga, ale spada i jestem z tego zadowolona, pewnie że chciałabym szybciej no ale nie można w życiu mieć wszystkiego jak mi to rzekł przedwczoraj pewien znajomy Italiano.
Wczoraj sobie sprawdziłam moją wydolność pływacką w przepisowym czasie 45 minut. 52 długości no no jestem zadowolona. Po prostu spóźniłyśmy się z Patrycją, ale to ma swoje dobre strony, bo okazuje się że czas krótszy o 5 minut mobilizuje mnie do szybszego ruszania "żabimi koniczynami". Pozdrawiam wszystkich serdecznie i idę szykować kolejną sałatkę...tym razem ,,,grecką :)
a niech to......
Zeżarło mi wpis jaki dla was przygotowałam, dzisiaj spotkało mnie coś niezwykłego , klienci przyszli sprawdzić kogo zatrudniłam bo jak stwierdził jeden z nich " patrzę a tu jakaś siksa zamyka sklep, krótka spódniczka i hop hop pognała a w prawo, pytam kolegę, pani Beata zatrudniła jakąś małolatkę a on mówi przecież to właścicielka była " :) no proszę jakie cuda może uczynić świeżutki kolor włosów, krótsza spódniczka i parę kilogramów mniej. Nie powiem ów kompliment wywołał nieskromny uśmiech na mym licu, mało tego wcale nie próbowałam owego ukryć.
Ps. muszę się pochwalić że od piatku mam nowy rekord basenowy, uczyniłam 58 długości to jest circa about 1450 m. łaaaaaaaaadnie, może w tym amoku dzisiejszym uda mi się dodać kolejne metry. Miłego wieczoru wszyściutkim.
PSS. Chciałam zauważyć że na owym zdjęciu nie wciągam sadła, samo pomalućku się wchłania :)
Poszło.......
dzięki za wsparcie, ruszyło cholerstwo, jutro mija miesiąc od kiedy wróciłam na dietę i wygląda na to że schudnę w ciągu tego miesiąca 6 kg albo troszkę więcej, to dobrze. Co do pływania nie obawiajcie się, to dla mnie jak narkotyk :)
Ledwie żyję hi hi poznałam wczoraj obywatela Italii, który zmusił mnie do pisania przez 2 godziny po angielsku ( Boże ponad 20 lat nie pisałam w tym języku), mało tego potem gadaliśmy prawie godzinę, przynajmniej powiedział prawdę, angielski zna gorzej niż ja hi hi , ale tak serio serio trzeba będzie obłożyć się książkami i przypomnieć sobie to i owo . Miłego dnia, biorę moją listę z zakupami na kilka najbliższych dni i idę do sklepu a potem popracować :) Paaaaaaaaa
Poszło.......
dzięki za wsparcie, ruszyło cholerstwo, jutro mija miesiąc od kiedy wróciłam na dietę i wygląda na to że schudnę w ciągu tego miesiąca 6 kg albo troszkę więcej, to dobrze. Co do pływania nie obawiajcie się, to dla mnie jak narkotyk :)
Ledwie żyję hi hi poznałam wczoraj obywatela Italii, który zmusił mnie do pisania przez 2 godziny po angielsku ( Boże ponad 20 lat nie pisałam w tym języku), mało tego potem gadaliśmy prawie godzinę, przynajmniej powiedział prawdę, angielski zna gorzej niż ja hi hi , ale tak serio serio trzeba będzie obłożyć się książkami i przypomnieć sobie to i owo . Miłego dnia, biorę moją listę z zakupami na kilka najbliższych dni i idę do sklepu a potem popracować :) Paaaaaaaaa
Dostaję wścieklizny
czemu tak pomału chudnę? kurczę 10 dag w ciągu tygodnia, tragedia. Może za dużo pływam...hmmm, może i tak. Ostatnio szwagierek mnie pogłaskał po ramieniu i powiedział " jakie ty masz jędrne ciało", miło to było usłyszeć, miło. Może i to 7 km przepływanych tygodniowo przerabia tłuszcz w mięśnie a te, są cięższe. Eeeeeeeeech, żeby mi się wreszcie cyferki zmieniły na wadze . No nie marudzę już lecę na śniadanko , miłej niedzieli
Hmmmm....
Chudnę sobie pomalutku, ale wcale mnie to nie cieszy :(, zaraz jadę pływać, a jutro jadę z Pauliną do Kazimierza na klezmerów, mam nadzieję że będzie odlot. Powiedziałam jej o prawdopodobnym rozwodzie, zaskoczyła mnie jej reakcja, objęła mnie i powiedziała " Mamo jeśli masz być szczęsliwa to zrób to", za to Patrycja zwariowała. Bardzo trzyma stronę ojca, zreszxtą ten o to dba...od jakiegoś czasu. Jak więc widzicie nie bardzo mi do radości. A jakby tego było mało, w ramach zemsty za bezczynność kupiłam farbę no i cholera zamiast do metalu, to kupiłam do drewna, będzie nadprogramowe malowanie płotu :) Lecę pływać, miłego wieczoru paaaaaaa
Znowu dzisiaj 56
długości przepłyniętych, wczoraj wlazlam w spódnicę rozmiar 46 matko, jak ja się cieszę, a dzisiaj Patrycja przylazła siku, kiedy ja właziłam pod prysznic i zobaczyła mnie " gołą" i stwierdziła mamo ale ty schudłaś, masz taki mały tyłek i tylko ci ta skóra na brzuchu wisi...ha a niech wisi, przynajmniej skórka mi zwisa :) a poza tym, to niezupełnie tak, pewnie że nawis tłuszczowo skórny jest ale on pomalutku się wchłania, codziennie smaruję ciałko balsamami więc nie będzie zwisów i chirurg się na moim " fartuszku:" nie dorobi. Idę spać....choć dzisiaj po pływaniu czuję się doskonale ale spać trzeba dłuuuuuuuuuuugo bo potem ślepka piękne. Dobranoc wsiem.