Hmmmm....
Chudnę sobie pomalutku, ale wcale mnie to nie cieszy :(, zaraz jadę pływać, a jutro jadę z Pauliną do Kazimierza na klezmerów, mam nadzieję że będzie odlot. Powiedziałam jej o prawdopodobnym rozwodzie, zaskoczyła mnie jej reakcja, objęła mnie i powiedziała " Mamo jeśli masz być szczęsliwa to zrób to", za to Patrycja zwariowała. Bardzo trzyma stronę ojca, zreszxtą ten o to dba...od jakiegoś czasu. Jak więc widzicie nie bardzo mi do radości. A jakby tego było mało, w ramach zemsty za bezczynność kupiłam farbę no i cholera zamiast do metalu, to kupiłam do drewna, będzie nadprogramowe malowanie płotu :) Lecę pływać, miłego wieczoru paaaaaaa
Znowu dzisiaj 56
długości przepłyniętych, wczoraj wlazlam w spódnicę rozmiar 46 matko, jak ja się cieszę, a dzisiaj Patrycja przylazła siku, kiedy ja właziłam pod prysznic i zobaczyła mnie " gołą" i stwierdziła mamo ale ty schudłaś, masz taki mały tyłek i tylko ci ta skóra na brzuchu wisi...ha a niech wisi, przynajmniej skórka mi zwisa :) a poza tym, to niezupełnie tak, pewnie że nawis tłuszczowo skórny jest ale on pomalutku się wchłania, codziennie smaruję ciałko balsamami więc nie będzie zwisów i chirurg się na moim " fartuszku:" nie dorobi. Idę spać....choć dzisiaj po pływaniu czuję się doskonale ale spać trzeba dłuuuuuuuuuuugo bo potem ślepka piękne. Dobranoc wsiem.
Ja ją uduszę...
Przyszła ci dzisiaj do mnie moja psiapsiółka, stara jak świat, znamy się od 1 klasy podstawówki, jej szczęscie że przylazła z całą rodziną, pobyła chwilkę... i kiedy wychodzili rzecze do mnie .....ty chyba schudłaś, a i owszem odpowiadam, a ta małpa garbata gada, tak schudłaś ale ...cycki to ci nic nie zmalały. O żesz ty mówię co ty się czepiłaś tak mojego popiersia ? A jej córa mówi.... ciocia ona ci zawsze zazdrościła tego czego sama nie ma :). EEEEch podaruję jej kolejny raz, ostatecznie taką zarazę to się trafia tylko raz w życiu, a co mi tam... zawsze to z nią raźniej :) A teraz idę pakować torebkę i szykuję się do jazdy na moje basenowe poczynania. Miłego, ciepłego, piątkowego wieczoru...
Shock
To mi się jeszcze nie zdarzyło, 19 długości w 15 minut.... matko, ale mi gorąco w mięśnie plecków, jakby mnie ktoś wrzątkiem polał. No idę zmyć chlorus z mojej skórki, nabalsamować ją a potem jeszcze wpadnę do sieci. Miłego wieczoru....:)
Ojjjjjjj...........
co ja narobiłam, dodałam dzisiaj 4 długości :) zwariowałam, jak jutro będę się w stanie poruszać to znaczy się że jestem lepsza niż myślę hi hi . A tu jutro rano rozprawa w sądzie, matko święta, chyba uda mi się wejśc na salę w innej postaci niż zgięta w paragraf :) Pozdrawiam wszystkich nawet nie cieplutko tylko super gorąco. Dobrej nocy.
Dziękuję
No ja ropuszką pływam, ropuszką... stawy biodrowe mnie już nie bolą nic a nic. Ale ramiona ...i to teraz kiedy udało mi sie dodać dwie długości . Jejku ledwie ruszam łapami, a zmachałam się tak, że spałam jak zabita od 9 godzin, niedawno wstałam, lece zjeść moje vitaliowe śniadanko, miłego dnia.
Mój Boże...
coś mi się zdaje że jak mi się zachce siku......to amba, wytoczę się z łóżka, booooli mnie każdy miesień, ramiona, grzbiet nawet rechotać nie mogę bo mnie kark boli, ale 52 długości w 45 minut jest po raz kolejny. Wiecie... tak naprawdę to jestem z siebie dumna. A co mi tam, a niech tam ,,,,,,,,,niech boli, wiem że żyję :)
Lubię....poniedziałki :)
Dziękuję bardzo miłe komentatorki, matko niedawno wróciłam z szaleństw ( ale ja jestem trzepnięta, z samego poniedziałku sobie masę przyjemności funduję), a co mi tam. Ledwie żyję, jest koszmarnie duszno i nawet malutkiego podmuszku wiatru, leże teraz jak skóra z diabła, wykąpana, pachnąca ślicznie balsamikami i tu jeszcze troszkę grasuje. Ale zaraz lulu . Miłej nocki i jutrzejszego dnia.
no i macie...
No i przepłynęłam nawet ponad 6 km, wczora przepłynęłam 52 długości... matko to jest 1300 m, mogłam jeszcze dwie więcej ale nie chciałam przeforsować moich ramion. Wooow. A zaraz gnam na spotkanie mojej klasy, córki orzekły że wyglądam świetnie , będą jakieś zdjęcia to nie omieszkam się pochwalić niezadługo. A teraz lecę się robić na lachona. Miłego weekendu.
Ps. dzisiaj dla odmiany bedę tańcowała, aż pot mi będzie płynął wszystkimi rowkami :) Buziaki
Dobrze...
Padam, boli mnie każdy mięsień grzbietu, dzisiaj ostatni piąty dzień pływania w tym tygodniu. MAtko jedyna wyobrażacie sobie, 6 km przepłynę sumarycznie. JEstem z siebie dumna. Wczoraj usłyszałam coś miłego od instruktora pływania, który widzi mnie od 18 miesięcy, powiedział, że mnie podziwia, pływam , nie on powiedział " walczy pani" od dzwonka do dzwonka, czyli non stop 45 min. No i stałam się przyczynkiem do zwiększonej aktywności pływackiej pewnego pana, który patrząc na mnie we wtorek ( hi hi kiedy podobno go wpędziłam w kompleksy, bo nie mógł za mną nadążyć) był we środę, był we czwartek i podobno dzisiaj przyjdzie.
Jak widzicie udało mi się zwalić przez te 3 dni 2,5 kg, dobrze a ten wstrętny mały głód właśnie mnie ssie. A niech ssie, śniadanko za półtorej godzinki. Wypiję poranną kawkę . Miłego dnia wszystkim :)