Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

MAm bardzo szerokie zainteresowania, jak to mówią moi znajomi jestem " kobietą renesansu" . Miałam być chirurgiem, zostałam prawnikiem ale wciąż uczę się czegoś nowego . Uwielbiam książki, zdobywanie wiedzy, wypady do klubów i wiele wiele innych

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1057268
Komentarzy: 43041
Założony: 5 stycznia 2007
Ostatni wpis: 20 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Beata465

kobieta, 59 lat, Radom

173 cm, 110.70 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

16 marca 2008 , Komentarze (2)

Witam Was wszystkich serdecznie
Już nawet chyba nie wypada mi przepraszać, po prostu moje życie tak szybko gna, że nie mam kiedy wpaść, podumać i pogadać. Niby w domu mi ludzi ubywa ale i mnie w domu nie ma, chyba musze w pracy net zainstalować to wtedy będę mogła wejśc tu i zostawić wiadomość, wejść tam i coś zostawić, hi hi bzdurzę, dopiero bym była netomanką.
Wysiłek wrócił, sadło mi się ohydnie odłożyło oponką nad pępkiem, ale to tylko i wyłącznie moja wina, rozpuściłam sie jak dziadowski bicz. Ale do urodzin a to za 3 tygodnie musze je zlikwidować, żebym miała je wygryźć własnymi zębamy he he . No i widzicie jak to ze mną jest , wpadłam na chwilę i zaraz gnam z Pauliną na przedświąteczne zakupy. Miłej niedzieli i bardzo, bardzo radosnych Świąt Wielkanocnych.
Całusy większe od strusich jaj :)
PS.
Bezkonserwantów, dziękuję za cudowne palmy, moja głowowa chyba je przebija ( kiedy wybija oczywiście)
Do zobaczenia

17 lutego 2008 , Komentarze (3)

Noooooooooo....wiem, wiem, jestem koszmarna i niestytematyczna , święta prawda, rzadko coś piszę, bo jakoś tak mi dnia brakuje, ciągle gdzieś biegnę, ciągle coś czytam, albo oglądam, albo słucham ludzi. Przytyłam, to po pierwsze, prawie dwa miesiące nie chodziłam na gimnastykę i nie pływałam bo w naszym basenie zamieszkał sobie gronkowiec ( jeden basen na 200 000 mieszkańców ..no comments). Ale już wczoraj wzięłam się w garść i pomalutku zaczynam tracić sadełko, a od jutra ostry wysiłek fizyczny. No to jeszcze ku przestrodze pokaże się wam ...hi hi hi .Miłej niedzieli i całego tygodnia.

13 stycznia 2008 , Komentarze (1)

Witam........co prawda z dwutygodniowym poślizgiem ale ...niech tam, bal się udał. Ramina bolały mnie dwa dni, hi hi już widzę to zdziwienie że piszę ramiona zamiast nogi, nie nie nie jestem pod wpływem, właśnie ramiona bo całą noc oplatałam nimi męską szyję , no niestety nie tego co to mnie miał w dowodzie do niedawna ( zmienił dowód i już mnie nie ma). nogi zachowywały się całą noc cudownie i szalały po parkiecie. W tę sylwestrową noc zrobiłam kilka postanowień, schudnąć co najmniej 10 kg w tym roku, iść do psychologa w temacie mojego związku i zwiększyć dystans przepłyniętych baseników, u psychologa wylądowałam już drugiego stycznia, a 50 basenów przepłynęlam już 3 stycznia. Jestem z siebie dumna :) aaa i udaje mi się pomaleńku chudnąć. Chwilowo Bóg mi odjął rozum, nieopatrznie w geście litości nad radomianinami schowałam cycki, założyłam szalik i kozaki i co? Proszę bardzo nastepnego dnia starciłam mowę. koniec litości nad współobywateliami pora mi wrócić do moich starych przyzwyczajeń a zatem piersi do przodu, spódniczki w górę. I tym oto noworocznym niemoralnym i nienormalnym hasłem  pozdrawiam wszystkich. Buziaki

30 grudnia 2007 , Komentarze (4)

No i masz.........właśnie rozdeptuję butki, w których jutro będę balowała całą noc, wpadła do mnie psiapsiółka i znowu usłyszałam ( kurczę blade), że mnie biust zmalał, nie chcę, nie chcę, nie chcę.........lubię go, jestem do niego przywiązana buuuuuuuuuu. Hi hi co prawda rzekła również " czy ja dobrze widzę? znowu schudłać?" No tak jakby udało mi się przez święta schudnąc te dwa kilogramy ale jutro jak poszaleję na balu, to mam nadzieję że w Nowym Roku dotrę do domku o 3 kg lżejsza.
I tą oto nadzieją dzielę się z wami wszystkimi. A przy okazji życzę Szczęśliwego Nowego Roku, niech będzie tylko lepszy niż ten mijający, niech nam się spełnią wszystkie marzenia, niech znikną wszystkie wałeczki i zagniecenia. Wzbudzajmy podziw i pożądanie tego nam życzę Panowie i Panie .
Boże , ale mi się porymowało i to hi hi na trzeźwo .
No szalonego jutrzejszego dnia i nie mniej szalonej i udanej nocki.
Do zobaczenia za rok
Buziaki

3 grudnia 2007 , Komentarze (3)

kurnia, dnia dzisiejszego, aż cztery przerózne osoby mi powiedziały, że schudłam. Hmmmmmmmm dziwne, dziwne, moja waga ( nota bene elepśtroniczna marki Tefal - i to nie jest kryptoreklama o nie nie :) ) wskazała mi co prawda one kg w tył, no ale....No dobra, przyznam się, ściągnęłam sobie dzisiaj spódnicę przez biodra ........jejku, to jedna z moich ulubionych spódnic, taka krótka, mogę w niej pokazywac kolanka :) Myślałam, że moim klientkom może się coś pomerdało, ale na aerowściku dziewczyny mi powiedziały, żem schudnięta i instruktorka tyż....więc chyba nie łżą zarazy zapowietrzone... Ale wracając do tematu , to dzisiaj doznałam olśnienia......jestem boginią, to znaczy uściślając mam boskie ciało , hi hi hi , skromna jak zwykle. Przyszla do mnie kolezanka, nie widziałyśmy się chyba z 10 lat, no i stanęła patrzy, patrzy i mówi że coś się chyba zmieniłam, pytam na plus czy na minus, a klientka która stała obok pyta.......czy ja mogę odpowiedzieć na to pytanie, mówię bardzo proszę, a kobietka na to .......zmieniła się pani na bardzo wielki plus. Ale wracając do tej kumpeli ( to dziołcha połowę mniejsza niż ja), mówi no faktycznie schudłaś, i pyta co ja robię i czy mam trzęsące się ciało po schudnięciu, zrobiłam ślepska jak żaba .... eee za przeproszeniem nabiał, i pytam jakie trzęsące? a ona podciąga bluzkę bierze swój brzuch między palce i potrząsa nim, kurcze ludeczkowie dotknęłam tego ciała i zrobiło mi się słabo, to był autentyczny flak. No to ja wam gwarantuję, że mam piękne, zwarte, napięte ciałko. O mój brzuszku jak ja cię kocham, po pierwsze primo nie dasz mi się tak ując pełną dłonią ( a napewno nie powyżej pępka hi hi ), a po drugie jesteś milutkie i wypielęgnowane , widać efekt aerobiku i pływalni no i oczywiście balsamików. A tak swoją drogą to Agniesia wykatowała nam dzisiaj ramiona hantlami, ale dobrze  niech katuje. Ostatecznie zachwyt ma swoją cenę... i tym oto optymistycznym akcentem żegnam się dzisiaj z wami kochani. Bo jak wam tu jeszcze chwilkę pomędzę, to mogą wam się śnić takie koszmarki jak ja , a tego bym nie chciała.

Całuski

27 listopada 2007 , Komentarze (3)

Cholerka,  wszystko co do was napisałam, skasowałam co za oślica ze mnie. Napiszę więc raz jeszcze. Tradycyjnie zacznę od przeprosin.Gnam ciągle przed siebie i po prostu nie mam czasu żeby usiąść spokojnie na kuprze i naskrobać coś do was. Pocieszę, że nie schudłam, a przytyłam i to aż 4 kg, to znaczy ciuchy te same ale waga pokazuje więcej. Plywanie służy, nogi zrobiły się świetne hi hi i chętnie je pokazuję, a one wzbudzają podziw, do tego stopnia, że mężowie opowiadają o nich żonom ( chwała bogu że to znajome żony a do tego tolerancyjne) biust to sama chętnie eksponuje, co wywołuje szok, bo tu śnieg pada a ja latam porozpinana z dekoltem do pępka i wywołuje u współmieszczan ból zębów i gorączkę, no cóż, jestem zahartowana prawie jak ( ś)finka, bo nawet katarku nie mam.
W domu raczej kijowo, przynajmniej z husbandem, bo z córkami nawet lepiej niż kiedyś. Generalnie jednak świat jest piękny, mężczyźni do uwodzenia a dla kobiet jestem wzorcem. A no tak zapomniałam się pochwalić, że codziennie słyszę od kilku osób jaka jestem elegancka. Dzisiaj też chyba ze cztery osoby piały nade mną z zachwytu. Moja psiapsiółka stwierdziła niedawno, że kocham  czerń a ona mnie i wyglądam w niej rewelacyjnie. Moja kochana pani doktor zębolog dzisiaj też powiedziała że jestem baaaaaaardzo elegancka i że ona zaczyna brać ze mnie przykład przynajmniej względem ekstrawagancji, bo sobie zrobiła odlotowe okularki, hi hi bo na taką elegancję to ją jeszcze nie stać. No mnie też nie stać...ale jestem wielbicielką second handów, i wynajduję tam zarąbiste i niepowtarzalne ciuchy, dzisiaj miałam super portki grafi w biały prążek, czarny golf i czarny dzianinowy żakiecik ze ślicznymi guziczkami i futrzanym kołnierzem no rewelka do tego srebrno dżetowa biżuteria i przydymione demoniczne oko., fakticzno niezła laska ze mnie .
I tym oto bezwstydnym samochwalstwem kończę mój kolejny odcinek. całuję wszystkich gdzie tylko wasze dusze zapragną. Do usłyszenia

3 listopada 2007 , Komentarze (4)

Hallo , jestem,  jestem . NAjpierw odpowiem, po pierwsze primo - to o czym pisałam tzn. tango seduction widziałam u nas w Radomiu , po drugie primo - na wadze to mi nie leci, ale cholera kto nie przyjdzie to mówi że mnie mniej. Nawet moje osobiste starsze dziecko , które sobie pomieszkuje w stolicy przybyło do domu i wczoraj widziało mnie gołą ( bo się smarowałam balsamikami po kąpieli) i stwierdziło - znowu schudłaś, tylko ci ten brzuch wisi. No fakt - słonina jest i już i ni cholery nie chce się sama z siebie przenieść do słoika , razem z cebulką. Hi hi a szkoda byłoby smarowidło dla Szatanka na śniadanka. W przyszłym tygodniu jadę znowu na czterodniowe warsztaty aż do Dusznik Zdroju, obawiam się że mi może tam sempiterma zamarznąć a tego to ja bym raczej nie chciała, ale jak znam życie to znowu będziemy miały zajęcia od rana do nocy i nie będzie czasu na wywleczenie cielesności na mieścinę. No ale sexi bieliznę trza wziąść, nie ma rady. Nic tak nie dodaje sexappealu jak świadomość posiadania na sobie pięknej bielizny. I tym optymistycznym akcentem chwilowo się z Wami żegnam. Do usłyszenia....

19 października 2007 , Komentarze (3)

Wczoraj szalałam, ale to co zobaczyłam dzisiaj.......to wstęp do orgazmu. Piękne kobiety, przystojni ( pioruńsko przystojni) argentyńczycy, nogi ..... cudowne, zgrabne, nieprawdopodobnie wyćwiczone, cudowny akordeonista i to super erotyczne tango. P{owiem jedno, to co widzimy w tańcu z gwiazdami ....to niemowlęctwo.Oni są po prostu mistrzami, każdy krok, każdy gest, tak odtańczyli requiem Mozarta że aż ciarki przechodziły po plecach , cudowny spektakl o tym czym jest tango, miłością, erotyzmem, zazdrościa, powodem zbrodni. I była rewelacyjna scena erotyczna i przepiękna bardzo seksowna para.Warto było, warto , zaprawdę powiadam wam. A teraz ..........chce mi się mężczyzny. I nie musi być argentyńczykiem :). Chyba będe go musiała sobie wyśnić....paaaaaaaaaa

18 października 2007 , Komentarze (2)

Usta milczą dusza śpiewa kochaj mnie, bez miłości świat nic nie wart la la la .Kobiety , ach kobiety ....la la la . Fantastiko, faaaaaaaaaaaaaaanstastico. W lutym lezę na Ksiezniczkę Czardasza. Maaaaaaaaaaaaaatko ludzie było rewelacyjnie. Aaaaaaaaaaaaaaaaaahoj kobieto z wesołej wdówki, siedziałam sobie w rzędzie zerowym, taka ruda czarownica w czarnym mocno wydekoltowanym sweterku i niezadługiej spódniczce. I czerwone szpileczki i czerwona torebeczka hi hi a potem czerwony skurwiany płaszczyk. A propo rocznicy ślubu, ten co mi obiecywał kochać aż do śmierci nic dzisiaj nie powiedział, ja mu przekazałam życzenia od innych ale sama z własnej inicjatywy nie złożyłam i musze wam powiedzieć że to była najmilsza moja rocznica od 10 lat, spokojna, bawiłam się świetnie, nie jest mi smutno ani przykro .Świetnie. A jutro idę ............na Tango Seduction, matko zwariowalam wydałam 120 złociszy na tych argentyńczyków ale podobno są nieziemscy. Opowiem wam, obiecuję mam nadzieję że może zaplącze się tam jakiś wolny , romantyczno ognisty mężczyzna. Wow to by dopiero było.... zawsze gdzieś czeka ktoś , tak już jest tak musi być ...la la la . USta milczą dusza śpiewa ...................Dobranoc kochani.

18 października 2007 , Komentarze (2)

Szaleństwo , ostatnie dni przed wyborami, obłęd. Dodatkowo wczoraj wiadomość, że Paulina reanimowała jakiegoś człowieka na ulicy, kiedy przyjechało pogotowie, lekarz dziękował jej i powiedział, że uratowała życie człowiekowi. ale jestem dumna,,,,,,,,,z dziecka nie z siebie, bo ostatnio ( czytaj wczoraj) się obżarłam jak morska ( w domyśle świnka) i mam kilogram do przodu, matko jaka ja jestem durna, a dzisiaj idę na Wesołą Dupkę tfu Wdówkę, a tak wogóle to mam rocznicę ślubu, ale skoro tylko ja o niej pamiętam w tym domowisku, to niech tak zostanie. Miłego dnia wszystkim...

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.