oo ludzie....jaka zimnica. To jakiś żart ! To ja się wypindrzyłam, bez mała rozgogoliłam , jasna bluzeczka, jasne jeansy, kostki na wierzchu, białe penisówki ( bo w południe ma być 16 C) wylazłam wynieść śmieci a tu...bez mała mróz...cholerka jakie 6 stopni? Oooo moja smarkfonowa pogodynka łże, łże jak pies. Dzisiaj mam zajęty dzień, zaczynam od dobroczynności. Będą mnie ssać...dostałam we czwartek sesemesa ( od dziewczyny nota bene) że potrzebna jest 0 , no to lecę...miałam być planowo dwa tygodnie później ale jak potrzeba, to potrzeba lecę. Potem lecę do kata, potem po schabik, który muszę zacząć obrabiać i tak mi zejdzie hmmm...dłużej niż do południa. Potem zajęcia domowe. Co sobie wymyślę, jeszcze nie wiem ...ale na pewno coś Papu mam zrobione to mogę sobie pozwolić na jakieś fizyczne tortury. Aaaa jeszcze kwiaty na cmentarz muszę kupić , wczoraj zwróciłam uwagę siostrze , że taka paskudna ozdoba grobu ojca..uschnięte jedliny i co usłyszałam " a co ? tylko ja jestem od sprzątania , ty nie mogłaś?" no to ją oświetliłam, że po pierwsze to " jej" grób, a po drugie to miałam siatę ze świecami, kwiaty, butlę z wodą i nie bardzo miałam gdzie śmieci zabrać a jakbym zabierała to bym całe stroiki wypi...do kosza, a ona pewnie " kwiecie" odzyskała. I oczywiście że tak zrobiła. Mama wczoraj znowu płakała, nie wytrzymuje psychicznie z tą gadziną..no ale przeprowadzić się do mnie albo do Długorękiej nie chce. Ciężko, ciężko. Może coś dosypać do świątecznego obiadu dla żmij??? A na razie miłego dzionka wszystkim . Bye
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.