i zdechło. Dupa z króla i to takiego gigantycznego. Doktor mnie znowu powiesił ...prawie za szyję. Jestem posiniaczona , popękana i obolała. Dzisiaj to mi krowa nawet do badań nie chciała lecieć, w końcu jakoś udoiłyśmy i ...prawie wszystko dobrze, tylko ...płytki krwi za małe...a jak płytka ma za małą objętość to nie można dać, bo za mało żelaza ( i tlenu) , kurcze, ani chybi dlatego taka byłam zmęczona. Doktor mnie zawiesił do stycznia, kazał wpierniczać preparaty wspomagające produkcję hemoglobiny i żelaza, a na " kruche" żyły jak się okazało ..rutinoscorbin. A w ogóle to mnie opieprzył, że mam złą dietę....eeeeee jaką dietę. Toć ja wam piszę od jakiegoś czasu że mnie dopadł mięsowstręt no i są tego efekty. Mało mięsowstręt to i roślinowstręt. No i dzisiaj wróciłam ze stacji...wlazłam do pewnego dyskontu po zakupy i wylazłam z sokiem z buraków, z sokiem z kiszonej kapusty, szpinakiem. Mięso do sałatki zaraz upiekę . Poprosiłam już małża żeby podjechał i kupił mi dużo soku z buraków, sorry pić mogę ale wyciskać to ja tego cholerstwa nie będę. O i tak i po raz kolejny dochodzę do wniosku że pewien post, którym się ludzie zachwycają na mnie zadziałał wyniszczająco...paznokcie, żelazo i ciekawe co jeszcze. Dziękuję...muszę wrócić do polowań na mamuty, żeby inni mogli mieć ze mnie pożytek . No to miłego dnia ...idę na szklanę soku buraczanego a potem obrobię mięsko. Ooooo i muszę mięcho do peklowania nastawić. Miłego dnia, jest cudnie, choć zimno.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.