Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

MAm bardzo szerokie zainteresowania, jak to mówią moi znajomi jestem " kobietą renesansu" . Miałam być chirurgiem, zostałam prawnikiem ale wciąż uczę się czegoś nowego . Uwielbiam książki, zdobywanie wiedzy, wypady do klubów i wiele wiele innych

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1084191
Komentarzy: 43069
Założony: 5 stycznia 2007
Ostatni wpis: 31 grudnia 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Beata465

kobieta, 59 lat, Radom

173 cm, 110.70 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

30 września 2020 , Komentarze (14)

Wraca na pływalnię...przywitanie było bardzo miłe, w większości stara ekipa pływa tradycyjnie ( zaskoczona byłam bo było nas ponad 15 osób) wszyscy bardzo mile mnie witali po takiej przerwie. I ja po pływaniu pół na pół: lepiej niż myślałam bo zaliczyłam 44 długości ale z oddechami kiepsko ...przed przerwą było 9 - 10 oddechów na basen a teraz 12 - 13 ooooo dużo roboty przede mną. Ale ważne że wróciłam. Wczoraj rozmawiałam z córką , było szybko ale ciężko, nie było dla niej miejsca na porodówce, nie spodziewali się tak szybkiej akcji w sumie od odejscia wód do urodzenia Kazika minęło 4, 5 godziny, zięć dotarł do szpitala 15 min przed urodzeniem synusia. Patka potem dwa razy zemdlała, miała problemy z sikaniem, była bardzo odwodniona, ale rozmawiałam z nią rano , już jest ok . Kazik cudnie grzeczny, przespał całą noc , przed chwilą mu pobierali krew , nawet nie pisnął - dzielny po babci , sen ma po dziadku:D. Paszczur mnie wczoraj rozbroił, poprosiłam żeby mi powiedziała kiedy będziemy mogli przyjechać, obiecała zapytać lekarza a potem odrzekła " mamo, ale jak będziesz jechała to przywieź mi dobre jedzenie ...zrazów mi się chce" :D za to młodszy Paszczur podesłał mi wczoraj zdjęcie Pierogozaurów i zapytała czy im takie zrobię jak przyjadą ....oczywiście nienormalna mamusia się zgodziła :D A teraz pomimo deszczu zabieram was tradycyjnie na spacerek 

zatem miłego dnia wszystkim. Ahooooooooooooj 

29 września 2020 , Komentarze (95)

Mój przystojniak - w babcinym typie, wysoki brunet. 

29 września 2020 , Komentarze (103)

o 12 32 na świecie pojawił się Kazik pseudo Hipopotamek...będziemy tworzyć szaloną parę ...on urodzony w dzień kawy a babcia w dzień czekolady . Huuuurrrrrrrrrrrraaaaaaaaaaaaaaaaa!!!!!

29 września 2020 , Komentarze (27)

KAzik jest wywoływany na ten świat, wczoraj po południu przyjęli ją do szpitala, założyli cewnik i czekamy ...na USG wyszło, że chopocek dobił do 4 kg i Paszczurzyca skwitowała " ciekawe kto go wypchnie" , teraz więc pozostaje czekać , nie powiem że cierpliwie...bo mi wnętrze delikatnie wibruje z emocji ...zaraz lecę robić pazury, mam nadzieję że Hipopotamek pojawi się już jak wrócę do chałupy, bo mogłoby to dziwnie wyglądać gdybym zaczęła  staroindiański taniec radości w aparacie do masażu stóp 8) tymczasem pójdźmy w park . Zapraszam 

Zatem miłego wtoreczku ....oby był jak najmilszy i najradośniejszy. Ahoj, ahoj, ahoooooooooooooooj !!!!!

28 września 2020 , Komentarze (22)

od rana, tak mnie boli głowa że niedługo nie będę wiedziała jak się nazywam. Złamałam się i wzięłam tabletkę, dobre że z klientką jestem umówiona na popołudnie. Teraz gotuję ciecierzycę na humus, zadzwoniłam do diabetologa , tak jak się z panią doktor umawiałam, poinformować o tym jakie są cukry po zmianie insuliny i dodatniu leków i co? I wysłuchałam kazania od pani rejestratorki na temat tego , że " nie ma dodatkowych wizyt" tylko te wyznaczone. Nosz k...i mać , dzwonię tak jak mi mówiła lekarka to nie pani rejestratorka będzie decydowała czy pani doktor będzie ze mną rozmawiać czy nie . Przysięgam ma baba szczęście że mnie tak głowa boli bo bym była niemiła i to z samego poniedziałku. W  sobotę, jak widzieliście zebrałam trochę podpisów pod ratowaniem Bieszczad , a właściwie ich lasów, wczoraj oddałam w ręce młodzieży duuuuuuuuuuuuuuuużą pocztówkę. zebrane na tej podpisy mają być dostarczone ministrowi środowiska ( takich pocztówek ma być 18) a nasza pójdzie do RDPL, wczoraj się okazało, że pocztówka może co najwyżej zostać przyjęta na portiernii bo w RDPL - koronawirus, newsem jest też zakażenie naszego prezydenta. Oczywiście od wczoraj prowadzę wojny z małżem a propo profilaktyki witaminowej ( czyli C 1000 i D3) co za dzięcioł ...nie chce łykać, wczoraj to się już wydarłam że to nie ze względu na niego tylko na dziecko, a on swoje, nie będzie łykałdwóch tabletek wit D, bo jedna mu wystarczy , i jak zwierzęciu dardanelskiemu wytłumaczyć że zalecana dawka zawiera się w 2 tabletkach? Zawsze mówiłam, że czego jak czego ale talentu pedagogicznego to ja nie posiadam. No dobrze ...to czekam teraz na wieści ze stolycy a tymczasem zaparzę kawkę...bom wciąż senna. Zaczynam podejrzewać, że ma to związek z gubieniem wagi. Ale nic to ...przeżyjemy. Tymczasem ...obrazkowo ( hehehehe...dzisiaj do obiadu) 

Życzę wszystkim udanego początku nowego tygodnia i miłego popołudnia. Ahooooooooooooooj!!!!

27 września 2020 , Komentarze (25)

no nie wołają jeszcze dzieci. Ale to nic. Wczoraj byłam na akcji ...zostałam " wypchnięta" przed kamery i mikrofony. A i prezentowałam się " w temacie" czyli styl ...drwala;)

Dzisiaj oddałam " bieszczadzkie"  pocztówki w ręce młodzieży , niech oni działają dalej , przy okazji się dowiedziałam, że i tak byśmy " nie najechali" we wtorek RDLP bo w nich ...koronkowy wirus. Byłam też u mamy, obfociłam cukry po zmianie insuliny no i teraz zamiast 300 i więcej to jest do 200 ( i to w porywach). Tak jej dwa lata temu w naszym szpitalu " wyrównano" cukry. Niech to szlag. Jutro zadzwonię do doktor zobaczymy co zaleci dalej. Tym czasem z racji zimno - deszczowej aury pospacerujmy sobie po letnim parku ( tzn. wy spacerujecie a ja piję kawę i nadal zapełniam półki w bibliotece) 

No to do miłego...niby nowy tydzień powinien być mniej zajęty ale ....mam nadzieję że Hipopotamek już pojawi się na świecie . Spokojnej niedzieli. Ahoj!!!

26 września 2020 , Komentarze (20)

ostatnio w mem życiu panuje. Ale wczoraj zakończyłam ważną rzecz związaną z mamą ( i przyszłością), najpierw naganiałam się po schodach, nastałam przy okienkach, potem wróciłam do domu niczym pan słowik...choć nie powiem że miałam tak miły spacer jak on . Było gorąco , padać zaczęło dopiero wieczorem. Zaraz się upindruję i zmykam na akcję po raz piewszy w mieście zostanie  zlikwidowana dzisiaj wyspa ciepła - posiadzimy drzewa " śród" betonowych chodników na jednym z osiedli, przy okazji będziemy zbierać podpisy na ogromnej pocztówce - to pocztówka dla dyrektora RDLP - protest przeciwko wycinaniu Bieszczad i Puszczy Karpackiej. Wczoraj rozmawiałam z Paszczurem, czuje się dobrze, Kazik nie wyłazi na ten podły świat , więc czekamy dalej. Teraz zapraszam na wirtualny, parkowy spacerek 

Miłej soboty, ahoooooooooooj!!!!

24 września 2020 , Komentarze (21)

Może ta ich wieloznaczność sprawia, że jestem nimi zafascynowana. Lekkie, delikatne a jednocześnie szorstkie i ostre. Niejednoznaczne, po prostu. Chaos a jednak uporządkowanie, surowość kryjąca piękno. I ta gra światła i nagie splątane łodygi. Po prostu piękne....

Wciąż zachwycam się dzisiejszym wieczorem, dobrej, lekkiej i pięknej nocy. Ahoj!!!

22 września 2020 , Komentarze (17)

cycóś? ....Strasznie szybko mi to wszystko gna, każdy dzień zapełniony przez " cosia" a jak się już z cosiem obrobię ...to się okazuje że jeszcze mogę coś zrobić. Wczoraj zadzwoniła nasza pani Renia( z sądu) i pyta " pani Beato jest pani w środę" , odpowiedziałam że oczywiście , na co ona " to do zobaczenia 6 15" , o jezu jęknęłam, o której? Oczywiście będę! Na co babeczka w śmiech ...oczywiście 8 15 , pani może by i była ...sędziny raczej by nie było. To pierwszy raz kiedy tak wcześnie rozpocznie się rozprawa, no ale nic, podobno o 12 będzie przerwa, bo inny skład wejdzie na salę na godzinkę. I to mi pasi , bo muszę bryknąć do banku. Cały dom pachnie mi chipsami ...z jarmużu:D. A zaraz idę czynić dzisiejszy obiad czyli pizzę warzywną. Ciekawe czy małżowi przypasuje smakowo, jak nie to zmartwienia nie ma ...moje roślinożerne psice dadzą radę. Ostatnio zasmakowała im rzodkiewka..szczególnie Whisky, w ogóle tak się rozpuściły, że kiedy siadam do posiłku Bimbra siada przy mojej lewej nodze a Whisky tarabani się na krzesło obok mnie i pofukuje...żeby nie daj boże nie zapomniała że one czekają na kawałek dobroci...odjęty od moich ust. I tak psy wspierają mnie dzielnie w odchudzaniu ...zamiast 100 g, zjadam 74 - chorery jedne, jak mawiał mój starszy Paszczur, dziecięciem będąc. A poza tym ( jakby ktoś jeszcze nie wiedział) ....już jesień. Kupiłam wczoraj bilety na autobus do i z Krakowa, na drugą połowę listopada. Zaraz zadzwonię zmienię rezerwację lokum, bo miałam na początek listopada, ale przez " sprawiedliwość" pani Reni ...muszę być na rozprawie 4 :D. Nic to listopad ma być z temperaturami powyżej przeciętnej ...a ja i tak wolę chłodniej niż cieplej. Więc będzie ok do kicania tu i tam i tam i tu. Zresztą zawsze mogę się zwalić Ewie i Mareczkowi na głowę ..a dokładniej ...na herbatę albo i prund do herbaty. Tymczasem zapraszam do mojego niedzielnego, wieczornego parku. 

Zatem miłego popołudnia i ahoj...lecę robić papu ( tym bardziej że małż ma dzisiaj imieninki) Bye (pa)

21 września 2020 , Komentarze (19)

Paszczur właśnie przysłał wiadomość, była w szpitalu, Kazik się jeszcze nigdzie nie wybiera i dobrze....niech będzie spokojną, zrównoważoną Wagą, mam złe doświadczenia z Pannami, choć to już by była Panna pod wpływem Wagi 8), ale...niech sobie siedzi, a co to , źle mu tam? Wczoraj poszłam do kina , na Leonarda w Luwrze, wiecie co ...jednak ludzie w moim mieście są walnięci, po prostu walnięci i nieodpowiedzialni. Widownia zmniejszona, w tej chwili może być na niej tylko 60 widzów, o dziwo jak zawsze sala była wypełniona i wręcz brakowało biletów na Sztukę ...to tym razem może było nas 30 osób no i oczywiście połowa bez maseczek ,albo ze źle założonymi maseczkami, w rękawiczkach ( na drzwiach kina jest zalecenie - maseczki i rękawiczki, jeśli nie to dezynfekcja rąk) tylko ja. Ale najbardziej wkurzyła mnie kobieta koło 40 , siedziała w rzędzie przede mną: najpierw kolega z którym przyszła zwrócił jej uwagę żeby założyła maseczkę ( miała ją pod brodą) na co pani oświadczyła, że nie założy bo nikt nie ma maseczki ( jak na ironię, jej kolega cały czas miał maseczkę na twarzy), kolega ją przekonywał, że to nieprawda bo wiele osób ma maseczki, w rozmowę włączył się pan który siedział obok mnie i stanowczym głosem poprosił panią żeby założyła maseczkę bo takie są przepisy, paniusia coś tam jeszcze pogadała i zakryła usta...na momen, bo za chwilę zaczeła gadać do kolegi i znowu zdjęła maseczkę, a po rozpoczęciu seansu stwierdziła, że ponieważ jest tyle wolnego miejsca to ona się przesiądzie żeby nie siedzieć w " skupisku" i polazła...oczywiście maseczkę w ogóle ściągnęła. Wracając do filmu, oglądałam 3 film o Leonardzie i za każdym razem jestem bogatsza o jakąś nową wiedzę na temat jego sztuki i działań. Wracając zrobiłam trochę fotek, którymi się dzisiaj z wami podzielę . 

No to lecę pracować, bo zaraz klient przybywa. Miłego początku nowego tygodnia. Ahooooooooooj!!!!

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.