Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

MAm bardzo szerokie zainteresowania, jak to mówią moi znajomi jestem " kobietą renesansu" . Miałam być chirurgiem, zostałam prawnikiem ale wciąż uczę się czegoś nowego . Uwielbiam książki, zdobywanie wiedzy, wypady do klubów i wiele wiele innych

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1054815
Komentarzy: 43037
Założony: 5 stycznia 2007
Ostatni wpis: 20 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Beata465

kobieta, 59 lat, Radom

173 cm, 110.70 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

28 lutego 2018 , Komentarze (23)

Przyszły! oczywiście małż nie odebrał ich wczoraj, więc wygoniłam dzisiaj rano i do Nożycorękiego pojechałam w makijażu z różem :D paletki prezentują się tak : to jest rose gold 

a to elixir

w pierwszej chwili miałam jechać saute...bo i tak jechałam w jedną stronę małżem w drugą Soową ( zimno jak cholera a ja muszę dotrzeć prawie na drugi koniec miasta) ale jak już przywiózł to raz dwa się upindrowałam i pojechałam jak człowiek a dokładniej jak kobieta :p, tudzież urocza zołza ( właściwe podkreślić). Ślep prezentuje się tak 

nie może być zbyt szalenie, bo przecie reszta ...sportowa ...jeansy :D

Kuszą mnie jeszcze dwie kolorystyki, ale te to już kupię sobie po 8 marca zaraz się pobawię w mazianie po rękach, żeby zobaczyć jak wszystkie kolory wyglądają na skórze. 

Chwilowo z powodu wyziębienia chłepczę herbatkę na rozgrzanie , ale koniec tego dobrego ...teraz piec, myzianie łap , bo obiad mam ...moje wielowarzywne spaghetti . Miłego popołudnia , kurcze ...niech się zrobi trochę cieplej, żeby mogła kicać...tęskni mi się za zwiększoną aktywnością. Ahoooooooooooojjjjjj

26 lutego 2018 , Komentarze (28)

mamy mróz a nawet spory mróz nad ranem - 14 w dzień - 10. Małż powiózł mnie, bym zadość uczyniła tradycji ( czyli spędziła pieniądze):p. Trafiłam na piękny rozmaryn w doniczkach ...kupiłam dwa krzaczory , oprócz tego w ramach mojego powrotu do normalnego jedzenia, kupiłam sobie roladki wołowe i kurczęcia i wołowinkę i jutro będę produkowała mój genialny sos do spaghetti , a potem zrazy, a potem kurze udka. Dzisiaj miałam ( wczoraj też ) kotlety z jajek i kalafior z wody, bez żadnego masełka czy bułeczki. Po powrocie do domu zrobiłam sobie duży dzbanek rooibosa z miodem, cytryną, pomarańczą , laską ( ta laska zapadła głęboko w pamięć jednemu z moich " rozrywkowych" panów) cynamonu i gałązką rozmarynu. 

Po 14 wybrałam się do kina na The place i....jestem pod wielkim wrażeniem tego filmu. Przeczytałam właśnie recenzje " specjalistów" i z niektórymi się absolutnie nie zgadzam. To jest film z rodzaju tych , które nie kończą się wraz z ostatnim kadrem ...to jest film o którym cały czas myślę...kim był tajemniczy " sprawca życzeń"? Zafascynowały mnie przemiany zachodzące w bohaterach podczas realizacji ceny, jaką mieli zapłacić za swoje pragnienie. Dla mnie świetny film ...polecam. Miałam przyjechać do domu Sową, ale jak usłyszałam ile mam czekać na taksówkę, to przylazłam per pedes...tym bardziej, że koleżanka mnie odprowadziła. Co mi się opłaciło w dosłowny sposób, bo dostałam od niej " zaliczkę " na urodziny, sfinansowała mi dwie piękne metalowe doniczki ...w które wsadzę te piękne rozmaryny i dwie świece zapachowe jedną o zapachu piwonii a drugą o zapachu czystej bawełny, tzn. nie wypranej bawełny ale ..kwiatów bawełny8). Spacer wbrew pozorom był bardzo miły, niby mróz, ale nie było wiatru , więc szło się przyjemnie, ja jak zwykłe z gołym czerepem, gołymi rękami i " cyckami na wierzchu" (smiech) tzn. miałam sweterek a jakże...ale taki luźno tkany no i oczywiście mój kożuszek rozchełstany, inna sprawa, że kożuszek nie ma zapięcia :D. Na basen nie wiem kiedy wrócę....Ferdek przechodzi remont generalny, chyba wsio będzie miał wybebeszone, no ale...pocierpię , ostatnio bałam się nim jeździć w dalsze trasy , jak będzie po przeszczepie, to jeszcze powędrujemy razem tu i tam ...No i to by było na tyle ...aaaa nie, zaszalałam i kupiłam sobie ( z okazji nadchodzącego dnia kobiet) następne paletki tym razem Rose Gold i Elixir, powinny dotrzeć jutro wieczorem. W piątek na koncert Malickiego wypindruję się należycie. A na razie zagłębię się w lekturze. Miłego wieczoru wszystkim no i cieplutkiego bo luty mrozi nas zgodnie z przysłowiem. Ahoooooooooooooj

24 lutego 2018 , Komentarze (25)

tym razem nowej ( dla mnie) paletki Makeup Revolution . Na pierwszy ogień poszła ta o nazwie Chocolate Orange...a to przez moją małpią złośliwość ...mróz, śnieg? No to ja pójdę w pomarańcze, złota na przekór zimowym szarościom. Paletka zewnętrznie ( i wewnętrznie) prezentuje się następująco 

lepiej ją zabrać z oczu domownikom, żeby ktoś nie chciał pożreć. 

Dobra jedźmy dalej, nikt nie woła. Jak dla mnie rewelacja, cienie dobrze napigmentowane, wystarczy zanurzyć pędzelek i już mamy kolor, więc im chcemy mocniej, tym częściej ( ale nie obficiej) zanurzajmy pędzel. I co dla mnie jest rewelacją , w ogóle się nie osypują, choć oczywiście pod ślepiami mam nałożony puder i wyglądam niczym panda, potem to wsio omiatam. Mój dzisiejszy look prezentuje się tak 

Jestem nimi oczarowana i już planuję zakup jeszcze 3 innych kolorystyk. Generalnie tych paletek jest chyba 10 :D można sobie dobrać takie zestawy na jakie się ma ochotę. Oczywiście polecam kupować na allegro , ceny sa różne ja za moją dałam ( razem z przesyłką )38,5.

Hehehehehehe...zakup mi się już zwrócił , przynajmniej od strony psychologicznej, bo już zostałam skomplimentowana ( w tym przez nieznanego mi pana) iż żem urodna , postawna i w ogóle ...kobieta jak się patrzy :D. Dobra moje piękne i piękni idę się lenić, debata na temat cofnięcie ubezwłasnowolnienia odwołana. To ja dzisiaj robię sobie dzień literaturowo - muzyczny. A na razie naszykuje pstrąga na obiad.  Miłego popołudnia ...mrozek trzyma ( ale taki że spacer był miły), śnieżek przestał sypać i chyba słonko wyłazi, bo coś się jaśniej za oknem zrobiło. Miłej soboty jeszcze raz. Ahoooooooooooooojjjjj

23 lutego 2018 , Komentarze (31)

pada śnieg. Mały mrozek -5. A poza tym ...w ciąży nie jestem ( a nie mówiłam):D, prokuraturę przeżyłam. W życiu bym nie podejrzewała, że wezwano mnie po to po co mnie wezwano:?. Wygląda na to, że korzystając z mojego łącza internetowego ktoś rozmawiał z ktosiami ( czytaj kobieton z mężczyznami) tzn. chodziło o jakieś maile ale finalnie co jedno drugiemu zrobiło to nie wiem. Poza tym wysłałam wczoraj papiery do sądu, jest oferta pracy tymczasowej. A tak w ogóle, brak siłowni mnie irytuje...ale jestem uziemiona, nuuuuda panie, nuuuuuuuuuuda panowie. Przynajmniej u mnie u dziecków się dzieje. Paszczur I chyba wróci do kraju , bo zaproponowano jej pracę za eeee...normalne pieniądze, a nawet bardzo normalne, potencjalny pracodawca gotów jest nawet zapłacić za niewykorzystany najem mieszkania w Monachium, a ponieważ tęskni za małżem swym to bardzo możliwe że lada moment wróci. U młodszego Paszczura strzelają ( nie wiem czy z broni maszynowej czy tylko z pizdoletów) a niedługo potem mordują ludzi ( kto by pomyślał że ta Łódź taka niebezpieczna) i dzieć się barykaduje w chałupie i czeka na męzczyznę swego. No to u mnie wieje nudą ...ale to nieźle. Ponudzić też się czasem trzeba . Patrzę sobie na padające płateczki śniegu i idę zaraz pić zielska oraz ziemię....a na koniec ...kaaaaaaaaaaawę. Miłego dzionka (pa)

21 lutego 2018 , Komentarze (17)

ale muszę przyznać że prawie wsio w odniesieniu do mnie to prawda :D. Jestem rasową baranką ....medalistką , czy są jakieś wystawy baranów?:?  Nie??? ...to może pora je zorganizować8)

Spontaniczne, niezależne i odważne - takie są osoby spod znaku Barana. Do tego lubią przygody i ryzyko, często są liderami swojej grupy. Jednak, jak wszystkie znaki, mają też i swoje wady - bywają impulsywna i nieco samolubne. Dobrze, że choć są tego świadome. Ale jeśli jesteś w związku z osobą urodzoną między 21 marca a 20 kwietnia, musimy cię ostrzec - oto 14 rzeczy, których pod żadnym pozorem nie mów Baranowi!

1. "Jesteś pewna/-y, że nie potrzebujesz pomocy?"

Barany cenią swoją niezależność. Lubią robić wszystko po swojemu i nie mają potrzeby polegać na innych. Nawet, jeśli potrzebują pomocy, nie chcą, żeby zostało to zauważone. Wolą rozwiązywać problemy samotnie.

2. "Nie zachowuj się jak dziecko!"

Nawet, jeśli się do tego nie przyznają, Barany potrafią być bardzo uparte i wybuchowe. Nie prowouj ich, nie komentuj, nawet, jeśli wiesz, że Baran robi źle. Gdy się zdenerwuje, lepiej... zejść mu z drogi.

3. "Nigdy nie pozwalasz mi nic powiedzieć!"

Barany cechuje prawdziwe uwielbienie dla życia towarzyskiego i mają ogromną potrzebę bycia w centrum uwagi. Wówczas naprawdę dużo mówią... Lepiej więc, nie zwracać im uwagi, że są zbyt gadatliwe, nawet jeśli... tak jest.

4. "Dlaczego jesteś taki wrażliwy/-a ?"

Nigdy nie wiń Barana za wrażliwość. Nie ma nic złego w okazywaniu emocji. Słowa potrafią bardzo szybko i głęboko zraniać Barana

5. "Powinnaś/powinieneś..."

Barany nie lubią krytyki, nawet tej konstruktywnej. Często są liderami grupy, ale nawet wówczas jest im trudno zaakceptować rady i uwagi od swoich współpracowników/wspólników nawet, jeśli leży to w ich wspólnym interesie.

6. "Przestań być tak próżna/próżny"

Jeśli przyłapiesz Barana na tym, jak przegląda się w lustrze i mówi do siebie, nie mów, że jest Narcyzem i zarozumialcem. To najgorsze, co możesz zrobić!

7. "Cierpliwość jest cnotą"

Barany nie potrafią czekać. Jeśli powiesz Baranowi, że jest niecierpliwy, nie oczekuj pozytywnego odzewu.

8. "Jesteś prawdziwą egoistką/egoistą"

Czekaj... właśnie nazwałaś swojego przyjaciela/partnera egocentrykiem lub egoistą? Będzie gorąco! Barany lubia przedkładać swoje potrzeby nad potrzeby innych, ale to wynika z ich poczucia niezależności, a nie bycia samolubem.

9. "Zapytam kogoś innego"

Barany są urodzonymi przywódcami i profesjonalistami. Więc nie kwestionuj ich wiedzy! Spróbuj powiedzieć Baranowi, że nie da rady, albo że nie może pokierować tym projektem. Niemożliwe! Jak każda niezależna osoba, trudno im podążać za radami i wskazówkami innych. Baranom też trudno jest się komuś podporządkować.

10. "Nigdy Ci się to nie uda"

Nigdy nie mów Baranowi, że czegoś nie będzie w stanie zrobić. Będzie udowadniał ci za wszelką cenę, że się mylisz.

11. "Możesz to zatrzymać dla siebie?"

Barany uwielbiają mówić, z trudnością przychodzi im z tego powodu dochowanie sekretu. Ale to twoja wina - nie powinnaś w ogóle tego wymagać.

12. "Możesz się uspokoić?"

Ogólnie rzecz biorąc, nie zalecamy, by komuś zdenerwowanemu radzić, by się uspokoił. W przypadku Baranów ma to szczególne znaczenie.

13. "Zawsze musisz być w centrum uwagi"

Ale to dlatego, że wszyscy wiedzą, jak Barany są wspaniałe. Czy komuś to szkodzi?

14. "Jesteś zazdrosny/zazdrosna?"

Barany wymagają uwagi od ukochanych, czy chcą zbyt wiele? Jeśli umawiasz się z Baranem nie pytaj, czy jest zazdrosny, w przeciwnym razie wasz związek zamieni się popiół.

20 lutego 2018 , Komentarze (53)

ma ktoś coś do rozbiórki albo wyburzenia? Jeśli tak...to chętnie, bezpłatnie, gratisowo coś dzisiaj roz....lę. Znowu lekarz w stacji krwiodawstwa napsuł mi krwi...stosując procedury, ale tak mnie dziewczyna dzisiaj wk....ła ( jak widzicie trzyma mnie do tej pory), że wysłałam maila do organizacji krwiodawców z prośbą o interwencję....nie wiem gdzie będą interweniować czy w mojej stacji krwiodawstwa czy w ministertwie, nie interesuje mnie to . Nie pozwolę, żeby niedopracowane procedury odbierały mi prawo do wolności i ograniczały mi wyrażanie mojej woli. I koniec i kropka, nie pozwolę. Dzisiaj się dowiedziałam ( dzięki zastosowaniu procedur co do dopuszczania do pobrania krwi) iż : a ) jestem w ciąży ( huuura, kolejny przypadek niepokalanego poczęcia) , po udanej próbie przekonania lekarki ze na 5000 % to niemożliwe , 

b) jestem w okresie międzymestruacyjnym , który wg procedury wynosi 30 dni i w tym czasie mam dostać kolejnej miesiączki a jak nie ...to nie mogę oddać krwi i koniec i kropka 

c) na stronie naszej stacji jest informacja kiedy nie można oddać krwi no i kobieta nie może tego zrobić " 3 dni przed miesiączka, w jej czasie i trzy dni po" , lekarka była tego pewna( takiego zapisu , bo przygotowywała ostatnio coś tam coś tam i taki właśnie zapis jest na stronie) no to w moim laptopie widnieje inny zapis i wrzucam o tutaj , żebyście mogli na własne oczy zobaczyć czy przypadkiem nie oślepłam

Byłam gotowa napisac oświadczenie iż nie będę rościła żadnych pretensji w związku z ew. powikłaniami związanymi z dzisiejszym pobraniem krwi ( jeśli jutro pojawiłaby się miesiączka) i nic...pani doktor nie i nie ...bo ma procedury. 

No i to mnie doprowadziło do szału ...nie będą mi proceduralnie regulować miesiączek czy też menopauzy ( bo jestem już w takim wieku, że może cholera mnie dopaść lada dzień) , nie będą mi odbierać prawa składania oświadczenia woli, nie będą mi głupimi, niedopracowanymi procedurami regulować konstytucyjnego prawa do stanowienia o moim ciele. 

Niemniej jestem przerażona faktem...że po dzisiejszej akcji uświadomiłam sobie że jesteśmy pozbawiani naszych praw i wolności przez ...procedury, procedury, które mają postać rozporządzeń albo i nie. Wiem, że dla większości może się to wydawać nieistotnym bzdetem...mnie z racji, mojego wykształcenia to przeraziło...po prostu przeraziło. 

A już kompletnie rozwaliło mi nadgarstki stwierdzenie pani doktor " niech pani pomyśli o sobie , to w trosce o panią" . Że co? W trosce o mnie? Myślałby kto że MZ się o mnie troszczy, jakoś w październiku pan doktor zalecił mi wspomaganie mojego układu krwionośnego i robiłam to jak wiecie za własne " ciężkie piniądze" bo pomimo tego iż teoretycznie leki krwiotwórcze są dla takich jak ja za darmo...to się okazało, że lekarz w stacji krwiodawstwa nie może mi ich przepisać. I wpierniczałam te leki grzecznie przez kwartał i wydałam na to kilkaset złotych i wyniki są znowu idealne. A ona mi wyjeżdża z tekstem " dbania o siebie". Co za troska ...szkoda że troszczą się tak o ludzi którzy wyczekują w kilkuletnich kolejkach na zabieg. Ooooo nie ...." kto ustępuje głupiemu ten toruje głupocie drogę w świat" . Ja nie będę ustępowała...trudno mogę być jak Don Chichot w walce z wiatrakami ...ale będę mogła sobie z czystym sumieniem patrzeć co rano w lustrzane odbicie. 

I żegnam was dzisiaj w iście " atomowym" nastroju. No to ma ktoś coś do rozwalenia? Aaa a propo ...wyszło mi po analizie mojej osobowości iż psem który pasuje do mnie jest ...rottweiler bo : " bardzo dobrze znasz potrzeby swoich bliskich i zaatakujesz każdego kto zechce ich skrzywdzić. Jedynym sposobem by uniknąć twojego gniewu jest cię nie drażnić. Jesteś kimś równie kochającym i zabójczym jak rottweiler" Amen. Dlatego tak dobrze mi było z moim Szatankiem i chwała Bogu że Whisky jest mentalną rottweilerką. A propo tej małpy małej to tak się artystka ( cyrkowa) prezentuje na porannych Walnych Zgromadzeniach pieseczków :D:D 

18 lutego 2018 , Komentarze (14)

tak moi drodzy, zostałam totalnie zaskoczona i to mile. Kompletnie zmieniłam zdanie na temat owego malarza. Ale od początku. Upindrowałam się należycie i poleciałam. Byłyśmy oczywiście 20 min przed seansem, siadłyśmy sobie na siedzonkach i patrzymy na plakaty z zapowiedziami filmów, patrzę...patrzę i widzę plakat dotyczący dzisiejszego filmu a na nim BOSH , osz kurcze mówię do kumpeli, ale zonk... ja wszystkich informuję, że idę na film o BOSCHU czyżbym się tak ośmieszyła ale....już na początku filmu okazało się, że ja piszę dobrze a byk ( koszmarny) jest na plakacie. Swoją drogą jak się przywlekłam do domu to już im wysłałam podziękowanie za interesujący seans i poprosiłam żeby zdjęli ten plakat , bo coś takiego w centrum kultury i sztuki po prostu nie uchodzi:D.

Co do filmu , był to film nakręcony z okazji 500 rocznicy urodzin Boscha , w jego rodzinnym mieście zrobiono wielką wystawę jego dzieł, zwrócili się do muzeów z całego świata z prośbą o wypożyczenie dzieł artysty w zamian zaoferowali swoją ...wiedzę i ew. restaurację dzieł. Na 25 obrazów wypożyczono im 17 a na 20 istniejących rysunków dostali 19. No i rozpoczął się przegląd dzieł Hieronima i kolejne zaskoczenie ..nie wiem jakim cudem, przez tyle lat uważałam go za bardzo ponurego malarza...który tworzył ciemne , brzydkie obrazy a tu ....okazuje się, że jego dzieła tętnią kolorami i to jakimi, mało tego , owszem krew się leje, włócznie, miecze, gigantyczne brzytwy w ludziach ( czytaj grzesznikach) ale człowiek miał niesamowitą fantazję i malował dziwne kwiaty, stwory, ptaki itd, no po prostu surrealizm. Jednym słowem jestem oczarowana...przede wszystkim kolorystyką , zmieniłam zdanie o Hieronimie...nie jest ponury i smętny. 

Po filmie poszłyśmy do kawiarni na herbatkę...dzisiaj piłyśmy słodką malinę czarna herbata z miodem i sokiem malinowym, cytryną, pomarańczą, goździkami i imbirem z dodatkiem pestek granatu...pyyyycha. Potem koleżanka odprowadziła mnie w stronę domu. Chłodno, lekki mrozek , szło się bardzo miło. Teraz równam do temperatury domowej i śmigam się myć...muszę umyć czerep małżowi nie udało się naprawić Ferdka, więc jutro znowu nie ma bąsenu. Trudno...zawiezie mnie na zakupy a potem będę miała trochę łażenia. Miłego wieczoru wszystkim.....kolorowych, boschowskich snów :D

17 lutego 2018 , Komentarze (28)

szczególnie jeden ...znajomy, co i rusz mi podsyła takie rzeczy...on po prostu chce żebym umarła ze śmiechu...a czym ja sobie na to zasłużyłam? :?

https://www.facebook.com/1653787764910563/videos/2...

Dobrze że byłam na treningu rano i mięśnie sobie zaprawiłam to mnie brzuch nie bolał od rechotania . Miłej soboty ahoooooooooooooooj

16 lutego 2018 , Komentarze (17)

Za górami...

Za lasami...

W wysokiej ponurej wieży

Zamknęła się królewna

Wyhodowała smoka bojowego

Którym szczuje rumaki obciążone rycerzami

Posadziła dookoła krzaki głogu

I pluje ich kolcami w nadlatujące dobre myśli

 

Byłaby  to antybajka

Gdyby nie okoliczność

Że w niedzielę

Królewna podkasuje kiecki

I wraca

...do równowagi

15 lutego 2018 , Komentarze (9)

zabiję kogoś....zabiję, albo coś rozwalę ....************ każda gwiazdka to brzydkie słowo. Od rana kurwica mnie strzela, najpierw neostrada, coś mi się chrzaniło od jakiegoś czasu ...dzisiaj amba...nie ma internetu , zadzwoniłam okazało się że mają jakiś błąd w protokole ale to ja muszę sobie sama ustawić...z telefonem przy uchu , uzbrojona w wykałaczkę, bo istniała możliwość wpychania jej w dziurę routera i restartowania go...przeszłam ..zrobiłam ...ufff....to potem się okazało, że mi szlag trafił plik ze złotymi myślami ....będę musiała się złocić od nowa ....waga szybuje w górę jak .....o nieeeeeeeeeeeeee.....trzymajta mnie ludzie bo zabiję, posiekam i nie zakopię....niech rozdziobią ( ofiarę) kruki i wrony. Idę na siłownię....mam nadzieję, że tam cała złość ze mnie wylezie. Życzę wam miłego dnia...znacznie milszego niż mój . O moja kochana Angie Rollingów...może mnie uspokoi ciut ciut. Byeeeeeeeee

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.