Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

MAm bardzo szerokie zainteresowania, jak to mówią moi znajomi jestem " kobietą renesansu" . Miałam być chirurgiem, zostałam prawnikiem ale wciąż uczę się czegoś nowego . Uwielbiam książki, zdobywanie wiedzy, wypady do klubów i wiele wiele innych

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1054928
Komentarzy: 43037
Założony: 5 stycznia 2007
Ostatni wpis: 20 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Beata465

kobieta, 59 lat, Radom

173 cm, 110.70 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

6 stycznia 2018 , Komentarze (43)

po pierwsze z siebie, po porannym ważeniu. Wywalę tę wagę na zbity pysk...koniec, po porannym ważeniu dostałam szału ....kilogram więcej od wczoraj , jak nawet tyle nie zjadłam, mało tego pysk miałam wczoraj należycie ogarnięty. To po primo . 

Po sekundo idę się wściekać, pocić, katować. Kończę śniadanie i idę. Aż małż chyba pierwszy raz w tym dwudziestoleciu spytał " gdzie idziesz"? I był w shocku , ciężkim, że idę " w święto" poddać się dobrowolnie cielesnym katorgom. 

Po trzecie primo jeszcze raz wyjdę po południu, ale to już w celach towarzysko spiskowych:D. Będzie nas " szersze " grono o i tak planuję świętować. A co jak pierwsza i największa okoliczna królica mogę. A jak mi zaraz złość nie minie to ....będę potrójną królicą...po prostu rozmnożę się przez pączkowanie ( albo lepiej nadymanie, żadnych pączków) . No to milutkiej soboty, należytego świętowania a ja śmigam. Bye, bye(pa)

4 stycznia 2018 , Komentarze (21)

:DJak wylazłam o 8 to przylazłam kilka minut temu. Raniuśko pojszłam ci ja ...katować moje ciele. Haaaaa....przy okazji zrobiłam postanowienie , zwiększyłam sobie obciążenie na narządach. Potem Sebastian nas należycie skatował nabrzusznie, naplecnie oraz powyciągał ....sugerując nam iż mamy dosięgnąć ...batonika:PP. Po wywściekaniu się ( haaaa...pochwalę się iż po zwiększeniu obciążenia pojechałam dalej rowerkiem i podreptałam dalej orbitrekiem) poszłam na proszony obiad do koleżanki, która już nawróciła się z Londynu, spapusiałyśmy pychowatego łosośka w majeranku ( pieczonego w folii aluminiowej) oraz szpinaczek. No i tak sobie pogadałyśmy, poknułyśmy plany na najbliższe dni i ...przymaszerowałam do domu. Jak widzicie należę do gatunku ...daj babie powód to pójdzie w piz...albo i dalej8) Właśnie rozpakowałam moje nowe zakupy ....bordowe jeansy M&S nóweczki z metkami oraz także M&S pomarańczową plisowaną spódnice...obie rzeczy są zajebiaszcze , w drugiej paczce od innego sprzedawcy jadą do mnie bluzki , jedna cytrynowa , będzie super wyglądała i z jeansami i ze spódnicą oraz musztardowa ze Snoopym i mądrą dewizą życiową. Niestety zanim zacznę łazić w spodniach albo spódnicy, muszę je zanieść do skrócenia. Spódnica jest do samiuśkiej ziemi więc kompletnie niepraktyczna ...będzie się brudzić to po pierwsze primo..po drugie primo może być powodem śmierci albo ciężkiego kalectwa, jak ją sobie przydepnę na jakimkolwiek schodku. Zatem trzeba ją dziabutnąć 20 cm i będzie mi idealnie pasowała do koncepcji " wesołej 50 latki" (smiech). Zatem życzę wam miłego wieczoru i idę zrobić sobie prasówkę, potem szybki prysznic i marsz spać bo raniutko ...basenik . 

Aaaaa odkryłam dzisiaj że na głównym " placu" mamy już sławnych radomskich " starszych panów dwóch" 

3 stycznia 2018 , Komentarze (43)

czy widziałyście? 7 30 jaki ogromny, blady księżyc " stojał" na niebie. Gdzie on był jak kilka minut po 6 gnałam na pływalnię? Ani chybi za chmurzyskami. No ale pokazał się teraz i mnie ...zachwycił. Jak już widzicie aktywizuję się nadal ( hehehehehe....przecież dzisiaj dopiero 3 stycznia) :D. Teraz szybkie śniadanko i śmigam po zakupy, młodszy dzieć mi się dzisiaj zwala na chwilkę , po " prezent gwiazdkowy" ale.....w pierwszych słowach mnie spytała, co dobrego będzie mogła zabrać, jako " kochająca" mamusia powiedziałam , że nic, bo przecież wpada na moment. Ale zaraz uzupełnię to co mi wyszło przez święta i upiekę im makowych bułeczek , niech zabiera i niech się " dialektują" a na piątek bułeczki zamówiła Długoręka tylko nie z makiem tym razem ma być wersja a np. z twarogiem, bo koleżanka nie może jeść maku :D. Tak że cukiernictwo trzyma mnie mocno . Życzę wam wspaniałej środy i do miłego ....ahooooojjjjjjj

2 stycznia 2018 , Komentarze (23)

again dzisiaj :D. Przy okazji pochwalę się moim " giętkim" językiem :p Melduję iż powrót na siłownię odbył się w miłej atmosferze, tłoku nie było, widać ludzie sobie nie zrobili żadnych postanowień noworocznych :D. Grzecznie obleciałam narządy, poszłam na zdrowy kręgosłup a tu...kobitka przychodzi prowadzić zajęcia. Okazało się, że Michałek jeszcze urlopuje, dziewczyna poprowadziła zajęcia z ogromną ilością elementów jogi i .....Bogu i narodowi radzieckiemu dziękowałam,jak skończyła zajęcia. Eeeeee....ja pierniczę, umęczyła mnie ta statyka jak trzeba. Niech ktoś przy mnie powie , że joga to " takie relaksujące i niemęczące" yhyyyyyyyyy......nie zgodzę się. A poza tym....cudna pogoda, ciepełko, chociaż rano jak szłam to było ślisko jak diabli. Pognałam w adidaskach i nogi mi jeździły, szczególnie kiedy z chodnika schodziłam na przejście dla pieszych, a samochody...jeden w drugi .....kierowca hamował, koła się już nie obracały a samochody sunęły. Dobrze, że o 8 było mało pojazdów a i kierowcy rozsądni jechali powoli. Dzieć już w Monachium, zadzwoniła wczoraj wieczorem , dotarli do mieszkania, mieszka w centrum, do pracy ma 2 km. Tylko narzekała, że bardzo zimno w mieszkaniu, choć kaloryfery działały. No ale oni w Warszawie mają w domu ...gorąco. Niech się przyzwyczaja do normalnej temperatury. Dzisiaj poszła już do pracy, ciekawe jakie będzie miała wrażenia po pierwszym dniu. I to by chyba było na tyle dobrzy ludzie, pracujcie albo i leńcie się. Co tam wolicie albo co musicie. A ja idę przegrzebać zamrażarkę w poszukiwaniu jakowychś warzywek na patelnie...i rybek. Po zakupy wypuszczę się dopiero jutro....po basenie. Miłego wtoreczku, przypominam .....WTORECZKU. Bo już  dzisiaj słyszałam że jest a ) poniedziałek b) środa(smiech)

2 stycznia 2018 , Komentarze (13)

Last month stats

a teraz życzę wam miłego dnia...ja śmigam na siłownię :D 

1 stycznia 2018 , Komentarze (30)

obiecałam Tequilli i Whisky a przede wszystkim sobie, że zabieramy kupry na spacer i będziemy chodziły więcej niż w ubiegłym roku i więcej się ruszały no i tyle na początek...co dalej zobaczymy. A na noworoczne popołudnie naszykowałam ...powitalny tort...to tak jakby ktoś zechciał się przywlec...z życzeniami i na kawę

bezowy z kremem kawowo śmietanowym z mascarpone :P. Leniwego popołudnia. Ze spacerem wstrzeliłyśmy się w pogodę...teraz paskudnie się pochmurzyło. Ahooooojjj

1 stycznia 2018 , Komentarze (22)

to ja kukułka noworoczna :D 2018 rok rozpoczynam ....dobrze, dzięki świętowaniu wróciłam  30 dag lżejsza niż wyszłam a teraz udaję się na spoczynek....wsio mi rawno zasłużony czy nie ...po prostu idę spać. Miłego poniedziałku ( jakby ktoś stracił rachubę , jaki to dzień tygodnia dzisiaj mamy)(spi)

31 grudnia 2017 , Komentarze (17)

Dla wszystkich fajnych babek

Nieeee no wiecie, na podglądzie mi pokazało cały tekst, okazuje się, że jak " puściłam w świat" to wsio zniknęło, już się poprawiam

     JA, KOBIETA:

1. Nie czytam żadnych instrukcji. Wciskam guziki, aż zadziała.     

2. Nie potrzebuję alkoholu, żeby narobić sobie obciachu i bez alkoholu daję radę

3. nie jestem rozkapryszona tylko " emocjonalnie elastyczna" 

4. Najpiękniejsze słowa świata " Idę po zakupy"

5. Nie mam żadnych dziwactw! To są "special effects"

6. Kobiety powinny wyglądać jak kobiety a nie jak wytapetowane kości.

7. Przebaczyć i zapomnieć? Ani nie jestem Jezusem, ani nie mam Alzheimera 

8. My kobiety, jesteśmy aniołami, gdy się nam podetnie skrzydła lecimy dalej na miotle. 

9.To nie jest żaden tłuszcz! To " erotyczna powierzchnia użytkowa"

10. Gdy Bóg stworzył mężczyznę, obiecał, że idealnego faceta będzie można spotkać na każdym rogu...A potem uczynił ziemię okrogłą.

11. Na moim nagrobku będzie napis " Co się głupio gapisz? Też bym wolała leżeć teraz na plaży" 

12. Tak, tak...

My kobiety jesteśmy bowiem jedyne w swoim rodzaju. 

Prześlij tę wiadomość do wszystkich fajnych dziewczyn a wtedy...jak zwykle...nic się nie wydarzy, ale przynajmniej je ...rozśmieszy :D(smiech):D(smiech)


31 grudnia 2017 , Komentarze (28)

hehehehehe miałam się już do was nie odzywać. No ale jak widać...NIE MA takiej opcji. Miałam dzisiaj leżeć, pachnieć , nic nie robić ...spać. Oczywiście ZONK , co u mnie jest normalne. Coś mnie wczoraj tknęło paluchem...a jak nie paluchem to bardzo długim kijem, żeby wykorzystać część zamrożonych białek i upiec tort bezowy z kremem baaaaaaaaaardzo kawowym. No i tak zrobiłam, najpierw upiekłam zamówioną chmurkę ( hehehehe...będzie kasa w Sylwestra, będzie cały rok) a potem upiekłam blaty bezowe i w trakcie pieczenia dzwoni siostra małża ( ta z którą rozmijaliśmy się w święta) i pyta co jutro robimy. Eeeeee, no nic...moje plany spalnicze wzięły w łeb...ale że bardzo lubię szwagra , to powiedziałam że przybędziemy. W duchu sobie pomyślałam, jak dobrze, że piekę tort. Ale jednocześnie po zlustrowaniu lodówki, doszłam do wniosku że nie mam mascarpone do drugiego kremu - tortowego, bo to co mam pójdzie do malinowej chmurki. Zatem rano poczłapałam do Aldiego - tylko i wyłącznie po mascarpone iiiiiiii...przyszłam z dwoma siatami, bo kupiłam jeszcze paluchy maślane( bardzo smaczna przekąska) oczywiście na wynos i jako " coś" na wypadek niezapowiedzianych gości. Upolowałam palnik do karmelizowania ( nareszcie będę mogła zrobić sławny creme brulee) tu chwilę szamotałam się z myślami, ale myśli przegrały, bo palnik był ostatni 8).  Przydźwigałam nowe świeczki zapachowe, bo jak wspomniałam lubię kiedy mi w zimne dni powietrze w spalni ładnie się aromatyzuje. No i w trakcie krążenia po sklepie doszłam do wniosku że zmieniam koncepcję, tort skończę jutro i będzie faktycznie domowy, noworoczny, a dzisiaj szybciutko machnę bułeczki makowe, przeważyła wygoda transportu, ponieważ pojedziemy taksówką, to byłoby trochę roboty z zabezpieczaniem tortu, żeby cały krem nie wylądował na małżu, a bułeczki cyk, cyk...do specjalnego pudełka i no problem. Już mi się " produkta" cieplą, bo przecież  drożdżowe lubi ciepełko. Klientka przyjedzie po ciasto późno ...myślałam, że ona dzisiaj pracuje a tu kobitka w domu. Tyż dobrze, pocukierniczę w spokoju. No to popapusiałam, zdałam ostatnią ( tegoroczną) re(we)lację, wypiję zielska na spalanie ( nie wiem czego, na pewno nie śmieci) i popracuję spokojnie, słuchając muzyczki i leniąc się od czasu do czasu. 

Jeszcze raz wszystkiego najlepszego i szampańskiej nocy. Ahoooooooooooooooooooj. Ram ciamcia ramcia ...uuuuuuuuuuu. Yeaaaaaaaaaaaaaa(klaun)(balon)(alkohol)(impreza)

29 grudnia 2017 , Komentarze (40)

tego roku. Ja dzisiaj pół dnia spędziłam poza domem. Udało mi się kupić paletkę z Wibo, na którą polowałam ze dwa miesiące, a poza tym przesiedziałam kilka godzin w sądzie. Kurcze, jakie niewygodne siedziska dla publiki mamy w tym nowym " pałacu" . No ale przeżyłam, robi się chłodno, wracałam do domu z powódką , dreptałyśmy sobie i nożyska mi zmarzły w kozaczkach. Chyba nie będę wam już zawracała ślicznych główek i niemniej ślicznych odwłoków, swoimi bazgrołami do końca roku, zatem pozwalam sobie  życzyć wam 

Przyjemności w dotyku, słodkości w przełyku, szelestu w kieszeni i słońca promieni, oraz by rok cały po prostu był wspaniały !

Oczywiście o utracie kilogramów, kilometrów i centymetrów nie wspominam , bo to oczywista oczywistość. 

Jednym słowem szczęśliwego Nowego Roku 


© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.