Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

MAm bardzo szerokie zainteresowania, jak to mówią moi znajomi jestem " kobietą renesansu" . Miałam być chirurgiem, zostałam prawnikiem ale wciąż uczę się czegoś nowego . Uwielbiam książki, zdobywanie wiedzy, wypady do klubów i wiele wiele innych

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1057304
Komentarzy: 43041
Założony: 5 stycznia 2007
Ostatni wpis: 20 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Beata465

kobieta, 59 lat, Radom

173 cm, 110.70 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

11 czerwca 2015 , Komentarze (27)

Poszło, nareszcie waga znowu ruszyła i to należycie w dół. Jestem wielka - dosłownie i w przenośni , przez ostatni tydzień zwaliłam z siebie 1,4 kg :D Wczoraj natyrałam się jak dzika oślica z piłowaniem gałęzi tego cisa, jest stary i potężny ale zbiera mi cały syf z ulicy, dlatego go nie wytnę...mieszkam przy jednej z ruchliwszych ulic miasta i dzięki krzakowi mam w miarę czyste okna w kuchni, a poza tym mogę sobie po niej pobiegać z gołą dupencją ....i nikt mi w okna nie zagląda :D i nie umiera z powodu iż ujrzał ...niewłochate Yeti :D. Śniadanko zjadłam, skromne wielce, ciemny chlebek razowy z chudym serkiem i kiwi, teraz idę robić drożdżowe z jabajbajem bo nie wiem czy to małpie przyjedzie dziś wieczorem czy jutro...ale chyba dzisiaj ...bo jutro ma pazury robić :D a swoją drogą jak przyjedzie piszczałka Kudłata to dostanie kawałek ciasta :D no to ....narajdzie :D

No i wuala ....obiecane ciasto na drugie śniadanie już jest , kto robi kawę?

10 czerwca 2015 , Komentarze (3)

http://www.ofeminin.pl/o-tym-sie-mowi/ta-nauczycielka-jogi-pokazuje-ze-kilogramy-sa-przeszkoda-ale-w-glowi-s1426288.html

10 czerwca 2015 , Komentarze (10)

a to mój dzisiejszy obiad wg dietetyczki Vitalii, makaron razowy z szynką, pieczarkami i papryką jak widać fest porcja i baaaaaardzo smaczna. 

10 czerwca 2015 , Komentarze (40)

Po pierwsze cieszy mnie to co zobaczyłam na wadze :D spadam....gooooooood, basen wypływany , chociaż moje ręce nie chcą się poruszać no masakra jakaś :D wynik zadawalający 1300 m w 45 min ale ta słabość mięśni ramion mnie irytuje. Dzisiaj będę się bawiła w telefonistkę, muszę zadzwonić do NFZ w sprawie sanatorium i spytać czy ZHDK ma tam też prawo ....szybciej :D , potem muszę nas wreszcie umówić do spa, bo moja wygrana jest ważna tylko do końca czerwca, a potem muszę zadzwonić w sprawie talerzyków , wczoraj wybrałyśmy wzór więc teraz pora zapytać o cenę. Po południu mamy odebrać ulotki i bannery i trochę kasy wyleci....cholerka moje oszczędności idą w siną dal , mam nadzieję że niedługo zacznę jakieś grosiki mieć :D 

Lecę jeść śniadanie a tu przepis na muffinki , prosiłyście i jest . 

(ok. 15 sztuk)

muffiny:

2 szklanki mąki

¾ szklanki cukru

3 łyżeczki kawy rozpuszczalnej

1 łyżeczka cynamonu

3 łyżeczki proszku do pieczenia

1 opakowanie cukru wanilinowego lub cukru z prawdziwą wanilią

½ łyżeczki soli

100g masła

1 szklanka letniego mleka

1         jajko

100g gorzkiej  czekolady

  Rozgrzewamy piekarnik do 180 stopni.  Formę na muffiny wykładamy papilotkami (jeśli używamy foremek silikonowych nie musimy wykładać ich papilotkami).Czekoladę siekamy. Do miski wsypujemy mąkę, cukier, kawę rozpuszczalną, cukier wanilinowy lub cukier z wanilią, cynamon, sól i proszek do pieczenia. Dokładamy posiekaną czekoladę i wszystko razem mieszamy. Masło roztapiamy w rondelku, po czym studzimy. Wraz z mlekiem wlewamy do drugiej miski. Wbijamy jajko, a następnie mieszamy dokładnie trzepaczką lub łyżką do połączenia składników Zawartość obu misek łączymy. Nie mieszamy zbyt długo – należy delikatnie przemieszać masę łyżką tak, aby składniki sypkie były oblepione mokrymi. Nie przejmujemy się grudkami. Muffiny będą puszyste i lekkie, jeśli nie będziemy męczyć ich zbyt długo mieszaniem, czy miksowaniem. Ciasto wykładamy łyżką do ¾ wysokości papilotek. Następnie wstawiamy do nagrzanego piekarnika i pieczemy przez 22-23minuty. Smacznego

 

 

 

9 czerwca 2015 , Komentarze (36)

dla chłopaka i dziewczynki, kawowo, cynamonowe z gorzką czekoladą :D:D 

9 czerwca 2015 , Komentarze (16)

...oj pada nierówno , raz padnie na trawkę raz padnie na gó...o lalalalalalalalal. Pada a w porywach leje od wczorajszego popołudnia . Zjadłam właśnie jajkownicę z pomidorkami i brazylią , od wczoraj jest mnie mniej o kilogram, zaraz się oblekę i polezę na targ, bo nie mam czereśni na drugie śniadanie :D a poza tym muszę to załatwić rano, bo potem kurier przywiezie nam kije do mopa, oj ta moja sierota Kudłata, już się zastanawiała skąd tu 200 zł na nowego mopa wziąć, to ją uświadomiłam żeby tylko kij dokupiła...a że ona fujara internetowa , to jej kupiłam i sobie tyż :D . Upiekłam wczoraj muffinki ale coś jest nie tak w tym przepisie bo ...są pyszne tylko mi się rozwalały przy wyjmowaniu...spód wcale się nie chciał odklejać od foremek. Muszę spróbować jeszcze raz bo są bardzo dobre , cynamonowo kawowe z kawałeczkami gorzkiej czekolady :D wsio dietetyczne...jak należy ;) Idę się pindrować ..miłego dzionka 

8 czerwca 2015 , Komentarze (15)

i żeby nie było to trup Kilonek. Pojechałyśmy załatwiać: najpierw moi sąsiedzi drukarze, zrobili nowe ulotki, bannery i projekt biletów. Na środę wszystko mamy mieć gotowe, potem pojechałyśmy w cholerę kupić paterę na ciasto, pojemnik na ciasteczka...bo wymyśliłam żeby oprócz cukru na talerzyku obok filiżanki  kłaść ciasteczko np. owsiane z bakaliami ...albo insze , musimy zmieniać asortyment żeby klientowi wciąż było mało. A potem pojechałyśmy szukać talerzyków jednorazowych na ciasto i sztućców i serwetek nosz ....kur...cze w tej naszej dziurze to sobie można kółka ujeździć osz się zajeżyłam w jednej hurtowni spisałyśmy nazwę producenta serwetek i wlazałam na ich stronę, okazało się że robią i talerzyki, zadzwoniłam do pani po hasło żeby móc obejrzeć katalogi iiiiiiiii.............ja nie chcę już jeść z ...fajansowych talerzy...matko jakie cudeńka ludzie produkują, do tego od razu proponują serwetki ...choć oczywiście są serwetki w tym samym wzorze co talerzyki, jutro z Kudłatą będziemy miały posiedzenie i wybieranie wzorów, a potem zadzwonimy i dowiemy się ile taka przyjemność by nas kosztowała :D:D no to teraz się wezmę za muffinki :D żeby jutro kudłata pożarła do kawy...bo oprócz ciasta możemy przecież i muffinki wypiekać :D  

Kurde ...jak baba tak sobie coś pomyśli to i ...wymyśli :D 

8 czerwca 2015 , Komentarze (25)

jest chłodniej, nie ma słońca czyli dla mnie piekielnej istoty ...idealnie, zakupy tygodniowe zrobione, kurcze musiałam włączyć drugą lodówkę ( w zasadzie potrzebna mi zamrażarka, no ale tej nie da się włączyć osobno , więc musiałam całością), cholera małż dokłada do tej domowej zamrażarki piorun wie co ,...a prawie niczego z niej nie wyciąga. Dzisiaj zaczął się tydzień włoski w Lidlu, więc kupiłam lody ...bo przyjeżdża Paszczur . Swoją drogą, oczywiście była bitwa o ...balerinki płócienne i większość " bojowych pań zakupowych" miała pod pachą po kilka par. No przyznam że ja też wrzuciłam do koszyka dwie pary...bo sobie ubzdurzyłam że w jednych będę biegała teraz a drugie zabiorę sobie na kicanie do Barcelony, przecie nie będę tam latała po brukach w szpilkach ( bo i tak w szpilkach to ja mogę na krótkie dystanse i do tego z duszą na ramieniu, bo nerw w lewej nodze nie działa jak trzeba i muszę uważać żeby mi się kopytko nie gibnęło a ja żebym nie runęła, co już nie raz mi się zdarzyło ...szczególnie niezbezpieczne są dla mnie koturny :D) i szczęście że w sklepie przymierzyłam 40 bo mi się zachciało czarnych i biało granatowych, a tu się okazało że mnie upijają więc wzięłam 41 biało szare i biało granatowe i tak miałam szczęście bo to były przedostatnie , zostały już białe i ze cztery pary maleńkich bo 36 , tak że plan wydawania pieniędzy...wykonałam. W przyszłym tygodniu będzie pościel ...też powinnam kupić i pozbyć się tych staroci co mam...ale ja się nie będę biła , jak dojdę i będzie to wezmę, jak nie to trudno. Biorę się za drugie śniadanie , bo zaraz Kudłata przyjedzie i jedziemy do drukarni i do hurtowni po patery do ciasta. Aaaaa jeszcze mi się udało nastawić świeżutki jogurtek ...właśnie sobie gęstnieje. Miłego poniedziałku 

7 czerwca 2015 , Komentarze (5)

zadziałało, powiedziałam że się pierwsza do małpy nie odezwę i nie odezwałam, ona pierwsza dała głos,  niedawno dostałam sesemeska , że całują i że właśnie z Berlina lecą na Santorini , będą tam na niewielkim, greckim weselu ...koleżanki z jej dawnej pracy, wychodzi za mąz za krajana, ale młodzież ma dzisiaj taką fantazję że ślub i przyjęcie urządzili na greckiej wyspie. Eeeee ...te moje poczwary chyba były na wczorajszym finale LM, coś mi tak się tłucze po łepetynie i nie jest to ostatnia, zaginiona w akcji komórka mózgowa , że Patka wspominała jakoś zimą, że kupiła bilety na mecz....chyba dobrze pamiętam, dla potwierdzenia sprawności mojej osobistej karty pamięci zadałam jej owo pytanie, ale chyba lecą, a potem to już będą pić retsine albo i  jakie quzo albo nawet i wino  ( choć mogliby oliwę ciekawe jaka byłaby dupna reakcja) i pewnie mi dzisiaj Znajduch koszykowy nie odpowie . Małż oczywiście zapomniał zadzwonić do Pauliny wczoraj z życzeniami imieninowymi, wogóle był wielce zdziwiony, po co miał dzwonić do dziecka, to amnezji powiedziałam, żeby chociaż jutro zadzwonił z urodzinowymi życzeniami do dziecka ...swoją drogą ja taka młoda, piękna, dowcipna i oczywiście skromna :D:D a tu takie ....wiekowe dzieci :D. Miłego wieczoru madame et messieurs 

7 czerwca 2015 , Komentarze (11)

oczywiście na patyki nie pojechałam, ale to z powodu grzeszenia ciężkiego, pojechałam wczoraj w środek lasu do Kudłatej, tzn. małż mnie zawiózł , pożarłyśmy domowe fishburgery i hamburgery tzn. wszyściutko zrobione własnoręcznie  pychowate bułeczki do hamburgerów , muszę od niej wziąć przepis bo Paszczur Młodszy przyjeżdża w piątek i zażyczyła sobie hamburgery meksykańskie z soczewicy a poza tym " wiesz mamo inne pyszne rzeczy" , no i potem były pychowate drinki z likieru bayleysa i truskawek , a potem domowe lody jogurtowe z truskawek i gigantycznej ilości mięty a na koniec dietetyczne ciasto czekoladowe, którego pożarłam jeden mały kawałek i nie dałam się na więcej namówić...to jakiś cud, że dzisiaj ważę mniej niż wczoraj :D:D Chyba to wczorajsze palenie kalorii mnie uratowało :D za dwie godzinki śmigam na słoneczko żeby wykonać plan...bo przy takim żarze jak dzisiaj ma być późniejsze wylezienie na lądowisko dla chichohotamek to już ryzyko poparzenia , zresztą w piekiełku to ja nie wytrzymuję :D Miłej niedzieli :D:D

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.