hello , nie będę marudziła choć mam wielką ochotę ...wpadłam już po prostu w totalne zakręcenie . W połowie tygodnia istniała szansa , że zabiję męża i pójdę na długie lata do pierdla. Zaczęło się od uwag ( jak najbardziej słusznych) pana Jerzego, żeby usunąc metalowe regały ( które miały zniknąć przed rozpoczęciem wykańczania) i że nie ma schodów a one muszą stanąć zanim oni zaczną układac podłogę. Oczywiście ja przekazałam to małżowi a on ...tradycja , lata mu to koło bata. Potem wyszedł problem ze listwami ...kupiłam pięęęęęęęeekne ,wysokie, drewniane no i się okazało, że wskutek naszej decyzji o pozostawieniu wylewki ...listwy miejscami nie dochodzą do desek , więc należało wymienić listwy jednak na plastikowe ...panowie mnie pilą o listwy bo chcą listwować...ja przecież nie będę dzwigała kilkudziesięciu drewnianych, dębowych listew, do samochodu a potem z samochodu do sklepu ...proszę małża żeby przyjechał ...ten mi mówi że nie teraz, że za godzinę za dwie , w końcu po 4 godzinach stwierdził, że nie przyjedzie bo mu się listwy nie zmieszczą do samochodu ....o jesuuuuuuuuuuuuuuuuuuu....myślałam że polecę ..poza układ słoneczny. Pojechałam zła jak cholera do sklepu, zamieniłam listwy, oddali mi kasę ...musiałam wyglądać naprawdę jak burza z piorunami albo i same pioruny , bo nawet jeden ze sprzedawców zaoferował się przywieźć mi te nowe listwy wieczorem ...dogadaliśmy się że te ciężkie drewniane odbiorą dzisiaj , bo nie było wszystkich potrzebnych mi listew i dodatkowo przywożą dzisiaj drzwi. Tak zakończył się wtorek w środę z rana następna rozmowa, regały stoją , schody nie stoją ...więc zagroziłam mu już śmiercią albo co najmniej ciężkim kalectwem. Regały wyniósł ale co ze schodami ...facet mi mówi , że blokujemy mu robotę, złapałam za telefon zadzwoniłam do kolegi stolarza ...uprosiłam, nie przyszedł tego samego dnia ...ale przyszedł wczoraj i schody już stoją ( zaraz zobaczycie) ,ale nie wytrzymałam już i po prostu spłakałam się jak dziecko, powiedziałam temu domowemu gadowi kopalnianemu , żeby się odpier....od wykonywania jakichkolwiek prac wykończeniowych, on niech zarabia pieniądze a ja się zajmę resztą. i jak powiedziałam tak zrobiłam, po wizycie u fryzjera pognałam do sklepu z drewnem i kupiłam listwy do wykończenia podłogi w sypialni na granicy z " wejściem" do niej , potem poleciałam do OBI i przydźwigałam płytki na " próg" niby schody są wypłytkowane ale jak wykuli stare futryny to się okazało że płytki brzegowe są " wygryzione" teraz by wystawały spod drzwi i podłogi , więc polazłam i kupiłam trzy płytki które panowie przytną i wstawią jako " próg" niby trzy płytki ale dla mnie to już było ciężko dźwigać. A od środowego wieczoru ganiam na " misiowe dyżury" i powiem wam że nie mam siły. Wczoraj pojechałam zapłacić za drzwi i się okazało że mi zamówili nie takie zamki , jestem tak zmęczona że nawet się nie wydarłam...tylko spokojnie ustaliłam że mi wymienią " kieszenie" czytaj ...zamówią, bo nie mają na magazynie ani w żadnych wystawowych drzwiach żeby wyjąć i mi przełożyć i tyle wywalczyłam, że mi policzyli nowe " droższe" kieszenie w cenie starych i że przyjadą i wymienią je ...wyjmą te które są i zabiorą sobie a mnie wstawia nowe ...nie będę wyręczała osoby, która się pomyliła. No a zaraz ...jadę z panem Jerzym po listwy łączeniowe do podłogi, potem lecę zrobić pazury, potem przyjadą drzwi, potem lecę na misiowy dyżur a potem staję do sernika bo jutro mi warszawskie dzieci zjeżdżają. Jutro mam dzieci, w międzyczasie spotkanie Zielonych ( bo nas przybywa), potem przychodzi kobieta myć okna , potem piekę kolejny sernik, który tym razem pojedzie do Poznania ...w niedzielę jak się ocknę to chyba nic nie robię ...dopiero po południu idę do kina a od poniedziałku znowu siedem światów ósmy cud. O i tak u mnie jest jak widzicie a teraz trochę zdjątek :D
" Hakerzy " przyjechali i wyglądają tak
tu całkiem dobrze widać kolor mojego " gniazdka"
tak w zasadzie wygląda 3/4 mojej chałupy ...po bokach jak widać są gościnne sypialnie
tu widzicie te " mordercze " schody do mojej spalni
a tu ....wczorajszy rekordowy zbiór misiowy....25 jest dzień pluszowego misia i nasze stowarzyszenie zorganizowało po raz drugi ( pierwszy raz był rok temu) zbiórkę pluszaków dla dzieci w szpitalach. Wczoraj padł rekord ...zebraliśmy ponad 200 pluszaków ( a ponad 100 zebrano dodatkowo rano) razem mamy już ponad 700 przytulaków i teraz szukamy domów dziecka, szpitali poza Radomiem, żeby im podarować nadmiar tulisiów :D a dzisiaj mamy ostatni dzień " Misiobrania" cholernie cieszy że jest taki odzew ...najwięcej misiów przywożą oczywiście szkoły i przedszkola , ale wczoraj misie przynosiły dzieci, osoby starsze i nawet mieliśmy młodzieńca, o kulach ze złamaną nogą, który nam przyniósł trzy piękne pluszaki .Jest moc....ludzie jednak nie są źli ( a przynajmniej niektórzy)
Zatem lecę....miłego piątku wszystkim . Ahooooooooooooooooooooojjjjjjjjjjjjj