szybko dzisiaj żyję, znowu obudziłam się późno, zebrałam się w sobie i pojechałam do Lidla, po pierwsze oddać tenisówki jakie kupiłam w poniedziałek, no niestety, ale szew wypadał prosto na małym palcu, buty są dość " nisko" uszyte, wierzchy, i po prostu nie dało się nawet 30 sek wytrzymać w tych półtrampkach. Oddałam, przy okazji zrobiłam " malutkie " zakupy, przede wszystkim kupiłam nowe rękawiczki rowerowe do patykowania, bo niestety, tak ściskam kijaszki , że sobie robię bąble . Przy okazji kupiłam ślicznego nowego storczyka , zgrzewka wody, bo pijemy teraz jak szaleni , wina ...wypatrzyłam sycylijskiego shiraza i białe portugalskie, ostatnio bardzo mi przysmakowały białe wytrawne portugalskie wina , w promocji są też melony miodowy i galia i brzoskwinie i tyle włożyłam do koszyczka i 140 zł niet , dobrze że człek ma taki domowy " bankomat" . Wczoraj napisałam do Paszczura , żeby przyjechali 15 bo są urodziny i imieniny zięcia. Kusiłam obiadem, tortem bezowym ( zięć go uwielbia), jagodziankami a ten Orangutan mi odpisuje że owszem przyjadą ale na początku sierpnia ...no masz...nawet żarła nie chcą utylizować współczesne dziecki . Dzisiaj obróciłam szybciutko, już zrobiłam porządek w szufladach lodówki, doprawiłam cycek z indyka ...posypałam go wyhodowanym własnodoniczkowo estragonem, jestem ciekawa jaki będzie efekt smakowy, bo do tej pory używałam suszonego, nota bene to moje ulubione zioło. Teraz odstawiłam niech się napełnia smakiem przypraw. Po południu upiekę pierwszy blat bezowy dla Długorękiej i zaczynię zamówione razowce, niech rosną przez noc. Jutro wracając od kata wpadnę na targ po owoce , sa już jagody i maliny. Za pojemniczek malin wczoraj życzyli sobie 7 zł, o jagody nie pytałam, bo sprzedawał je " wytrawny i długoletni" handlarz targowy, więc ceny miał wyższe niż by mi " babka" okazyjna zaśpiewała. Jak będą nieprzyzwoite ( ceny, nie babki) to zrobię tylko z truskawkami , choć i te już poszybowały z ceną w górę - 12 zł za łubiankę. No ale ...klient zamawia, klient płaci. Dobra piękni.... idę , pora coś zjeść...choć nie chce mi się w ogóle :( . Niestety waga jakoś nie wskazuje na moją niechęć....fakt że zmieniam się już w zbiornikowiec...woda stoi w grodziach . Miłego poranka u mnie paskudnie duszno, nie ma czym oddychać, w dodatku się chmurzy.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.