Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

MAm bardzo szerokie zainteresowania, jak to mówią moi znajomi jestem " kobietą renesansu" . Miałam być chirurgiem, zostałam prawnikiem ale wciąż uczę się czegoś nowego . Uwielbiam książki, zdobywanie wiedzy, wypady do klubów i wiele wiele innych

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1057700
Komentarzy: 43041
Założony: 5 stycznia 2007
Ostatni wpis: 20 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Beata465

kobieta, 59 lat, Radom

173 cm, 110.70 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

17 grudnia 2016 , Komentarze (46)

pachnie moje kuchnia o poranku. Dzień dobry wszystkim, za oknem szaro i niezbyt radośnie a w mojej kuchni jasno i pachnąco. Pierwszy blat piernikowy nasyca aromatem kuchnię, kapusta na bigos się obgotowuje ja sączę kawę i jak trochę zwiększę powierzchnię roboczą blatów ( bo na razie jest zajęta totalnie) biorę się za pasztecik drobiowy ze śliweczką. Miłego dnia wszystkim pracusiom i leniusiom :D:D 

Pierwszy piernik już przełożony powidłami, obciążony i będzie nasiąkał smakiem śliwek aż do czwartku kiedy go wykończę :D

Proszę przepis na pasztet drobiowy ze śliwką 

3 udka z indyka ( w tym roku podpowiedziano mi by wziąć udziec, było go 1,5 kg) 

3 udka  ( ćwiartki) z  kurczaka,

30 dag wątróbki drobiowej,

Pietruszka korzeń,

2 średnie marchewki,

kilka ziaren ziela angielskiego,

2 liście laurowe

2 większe cebule

½ szklanki śmietanki 30%

150 g roztopionego masła klarowanego

4 jajka,

10 suszonych śliwek bez pestek ( ale nie kalifornijskich)

Łyżeczka mielonego imbiru,

Gałka muszkatołowa, sól, pieprz do smaku

Mięso z drobiu umyć, podsmażyć, przełożyć do dużego garnka, dodać marchewkę, pietruszkę , ziele angielskie i listek i gotować na niewielkim ogniu 2 -2,5 godziny.

Cebule pokroić zeszklić na łyżce masła, dodać wątróbkę i podsmażyć.

Śliwki zalać wodą, namoczyć i odsączyć.

Ugotowane, przestudzone mięso oddzielić  od kości i razem z warzywami i wątróbką przepuść dwa razy przez maszynkę.

Dodać łyżeczkę mielonego imbiru, 1/2 szklanki śmietany 30 % , 4 jajka, masło .

Doprawić solą, pieprzem, gałką muszkatołową.

Wyrobić  masę, ja to robię robotem przy użyciu haka do ciasta drożdżowego,  połowę masy przełożyć  do foremki wyłożonej papierem ( w tym roku piekę w jednorazowych keksówkach, więc nie wykładam żadnym papierem)  rozłożyć w rządku  śliwki , przykryć resztą mięsa.

Piec 1i1/2 godziny  w  temperaturze 200°C .

 Jak ktoś nie lubi ze śliwką to niech jej nie wkłada :D smacznego 

16 grudnia 2016 , Komentarze (30)

świeża jemioła:D. Właśnie ją przytargałam ( miałam durna baba nic nie targać w łapach) . " Bez jemioły rok jest goły" no i ja dbam o to żeby nasze lata były "ubrane" , tegoroczne maleństwo ma jakieś 1,2 x1 i duuuuużo pięknych kuleczek. Państwo mieli duuużo różnych jemioł, ale ta tak na mnie patrzyła kuleczkami i szeptała " weź mnie, weź....", że wywlokłam ostatnie grosze i przywlokłam się do domu z drobiem i warzywami na pasztet w jednej garści a jemiołą w drugiej. Lubię takie momenty, kiedy ludziska pytają " a co pani zrobi z taką ogromną jemiołą" a ja z tym diabelskim uśmieszkiem na ćwarzy odpowiadam " zawiśnie na haku za poślednie ziobro...eee znaczy się gałązkę" . No ale egzekucja jemioły to już zadanie dla małża, ja się tego nie tykam. Jestem wykatowana, wydźwigana, wypiję popołudniową kawkę i nastawię indyka i kurkę na kolejny pasztet. Pogoda dzisiaj cudowna ...taka będzie pierwsza połowa kwietnia . Miłego początku wekeendu dla wszystkich. 

15 grudnia 2016 , Komentarze (33)

mogę się polenić. Dzisiaj rano małż podwiózł mnie z Ciaputkiem, do mojego ulubionego warzywniaka. Zgodnie z rodzinną tradycją w sobotę zaczynam gotować bigos ( u nas musi gotować się tydzień:D) . Sorry ale kapusty nie kupię na targu, więc wybrałam się do mojej ulubionej pani Małgosi, ponieważ niedawno zauważyłam, że przytarganie do domu zakupów o wadze ok 3 - 4 kg ( w kilku siatkach) przerasta moje możliwości fizyczne ( targ mam jakieś 400 m od domu) .Po prostu 50 m przed domem widzę gwiazdy z bólu ...boli mnie kręgosłup i ta cholerna prawa ręka..podejrzewam że znowu daje znać o sobie zerwany przyczep mięśnia, więc muszę bardzo uważać. Stwierdziłam , że za chińskiego boga, nie będę targała 4 kg kapusty w łapach. Więc Bankomat wpakował łaskawie po 7 mnie i Ciaputka ( to jest mój wóz bojowo transportowy, dwukołowy) i podwiózł po kapustę. Kupiłam 5 kg , załadowałam , kupiłam nowy Twój Styl, żeby się odchamiać i przybieżałam do domu, gdzie....zrobiłam świeży chlebek, który właśnie rośnie, potem zmieliłam i upiekłam pasztety mięsne...bo jutro będę się bawiła z drobiowym. Pozmywałam wszystkie statki i wpadłam na pomysł...że zrobię nowy sernik8). No masz takiemu narwańcowi jak ja nie trzeba dwa razy powtarzać. Zagniotłam kruche na spód i wierzch, doprawiłam łososia na obiad, doprawiłam cyc indyczy do upieczenia ( będzie bazą do różnych różności) , skończyłam sernik i właśnie on się piecze, a ja siedzę...i piszę wam to i owo. Jeszcze tylko zrobię surówkę i mogę zalec ...i rozprostować grzbiet ..czytawszy gazetkę. Jak to małpie będzie dzisiaj znowu żyło rosołem a nie rybą...to ją usiekę. Wczoraj miała do wyboru biały barszczyk, albo polędwiczkę albo świeżo ugotowany rosołek to oczywiście najadła się rosołu. Pożarła niczym bąk...miała jeść też w pracy ale podobno wczoraj był ohydny. W tej knajpce gdzie jada miała być stypa, podejrzewam, że rosół ugotowano tłusty..jako bazę do żurku. Jak mi dzisiaj marudnie ...to ją obwieszę, za nogi pod sufitem. Stwierdzam samokrytycznie, że rozpuściłam gada jak dziadowski bicz.. " meniu" bez mała jak w renstauracji ;)dzisiaj włącznie z deserem. Jak serniczek będzie cacy to dołączy do mojego portfolio . I to by było na tyle dziewczyny i chłopaki...matko! dopiero jest 12 30? Eeee to może jeszcze łazienkę umyję albo i nie.....a co ja robokop? (loser) Miłego popołudnia

12 grudnia 2016 , Komentarze (22)

ponieważ wczoraj wpłynęła petycja w sprawie przepisu na polędwiczkę ( a jakże ...w 3 egzemplarzach, ze zdjęciem i opłatą wniesioną w znaczkach ;)) to zrobiłam skan przepisu i wrzucam go, może któraś poza proszącą zechce go wykorzystać. Z własnego ( już) doświadczenia proponuję nieco zmniejszyć porcję pasty żurawinowej ale to dosłownie o 5 dag ( oczywiście proporcjonalnie zmniejszyć resztę składników) albo zostawić jak jest ale może mniejszą polędwiczkę niż mnie małż przytargał...albo cieniej rozsmarować pastę na boczku..po prostu jak wspomniałam ciasto mi nie objęło całego wkładu :D:D , co nie przeszkodziło bo od spodu jest warstwa boczku i ten się pięknie spiekł razem z ciastem i tworzy jedność . To tak na marginesie. Raniutko pognałam na basen ...pogoda doprowadzała mnie do szału ...wstrętny deszcz, przydała mi się więc poranna wodna przebieżka 1,3 km...wyciszyła mnie. Wróciłam at chałupa , szybkie śniadanie i pognałam tradycyjnie po zakupy. Matko jedyna ile ja znowu wydałam..ale kupiłam już kabanoski na święta i takie normalnie świńsko bydlęce i takie z gęsimi kąskami . Trochę egzotyki kupiłam ...pitaję, papaję i moją ukochaną maracuję. Właśnie piję sobie na II śniadanie koktail z kefiru i mango (alkohol). Z większych wydatków kupiłam tylko piękną pościel...granatowo czerwoną, a reszta...nosz kurcze na drobiazgi....aaa przepraszam, jeszcze istotny wydatek stanowiła śliwka nałęczowska, która poszła koszmarnie w górę ..od ostatnich zakupów tejże...bo poprzednio płaciłam podajże 27 zł , za kilogram a dzisiaj jest 35 zł , co podobno jest " tanio" bo jak mnie poinformowano w innych sklepach już kosztuje ponad 40 zł. Jak ja kocham ministra K. za jego bełkot ( ze stycznia tego roku) " nic nie zdrożeje" , może u niego bo u mnie ciągle drożeje. Nie mam pojęcia jak GUS wyliczył że na święta przeciętna rodzina wyda ok 1200 zł....tia...chyba na Wigilię, a co z resztą świąt i upominkami? Generalnie kocham tego człowieka niczym psy dziada w ciasnej ulicy. No ale dobrze....pływanie było, śniadanie ( a nawet dwa) było, zakupy są, rozpakowanie towaru jest , bawienie się w palacza zaliczone, pranie nastawione ...teraz herbatka śliwkowa ( pyszna) i odrobinka relaksu...czyli prasówka, bo nie mam pojęcia co się przez noc wydarzyło na świecie :D. Miłego dnia , miłego początku tygodnia i co kto sobie tylko życzy. 

Co do polędwiczki to pominęłam ankohol :D:D 

11 grudnia 2016 , Komentarze (33)

resztę proszę sobie dośpiewać(muzyka) dzisiaj miałam ambitne plany : ciasteczka maślane stemplowane, połowa keksu i dekoracja ludzików do łańcucha świątecznego i co? I zrobiłam ciasteczka wg idiotycznego przepisu i doopa blada, z okazji wkurzenia nie będę malowała Ciastków...bo mi ochota przeszła:<. Ciasteczka się spaliły na węgiel...po raz kolejny się zastanawiam, po cholerę ludzie wrzucają niesprawdzone przepisy. Dobrze że chociaż obiad mam ze sprawdzonego przepisu . Wczoraj zrobiłam polędwiczkę wieprzową z paście żurawinowej i cieście francuskim :PP, Ponieważ Wielkanoc będzie u mnie ...a mnie się wygląd owej potrawy bardzo spodobał postanowiłam sprawdzić przepis ...danie bardzo smaczne , tylko mi ...ciasta francuskiego zabrakło ...tzn. płat ciasta nie objął mięska i okładziny żurawinowo migdałowo rodzynkowej :D ale nie doszło od spodu, na szczęście od spodu mięsko było otulone plasterkami wędzonego boczusia...więc no problem...wiem , że następnym razem muszę ścienić ową okładzinę owocową. Ale obiad będzie mniam .... Co do keksu to za mną jest bardziej pracowita część owego ciasta ...czyli siekanie bakalii, orzechy i migdały posiekałam grubo w blenderze, owocki miękkie posiekałam nożem, wszystko wrzuciłam do pudełeczek, zafoliowałam i teraz tylko zrobić ciasto..czyli można rzec...keksy z głowy. Oczywiście liczba mnoga bo...ciasta piekę na trzy a może i cztery domy ( dla Paszczurów) a to nawet na pięć...Fanem keksu jest małż siostry małża a ta nigdy nawet nie spróbowała upiec tego ciasta...więc jeden keks piekę specjalnie dla szwagra :Da co...niech się czuje chłopina jakby mu to ciacho świetna Gwiazdka podrzuciła ...co częściowo jest prawdą ..świetna jak najbardziej tylko nie bardzo ..gwiazdka ze mnie(cwaniak). Generalnie ...pogoda mi działa na układ nerwowy więc jestem zła...i w związku z tym zaraz sobie zaparzę herbatki na relaksację, a tak poza tym to życzę wam miłej niedzieli. Bye

PS A polędwiczka wygląda tak 

8 grudnia 2016 , Komentarze (22)

ze mnie była wczoraj. Jak wróciłam z pazurowania i troszkę odsapnęłam to zmajstrowałam nowy sernik ..na piernikowym spodzie. " Zabidzony" siostrzeniec, który pojawił się z mamusią po treningu na siłowni, posiliwiszy się wszystkim co mu w łapki wpadło (  dzielnie kroku mu dotrzymywała Długoręka) orzekł " pycha, taki jaki być powinien, nie za słodki, akurat . Faktycznie , sernik jest nieskomplikowany, można sobie modyfikować w nim wierzch...czyli dowolnie wykańczać i ozdabiać. Ja już od rana działam....właśnie będę wykładała ciabatty , ciasto pięknie wyrosło...teraz je walnę na blachę , niech podrośnie. Potem upiekę, a w międzyczasie będę produkowała następny pasztet. Potem będę pisała skargę na firmę ubezpieczeniową, a w międzyczasie ma zadzwonić znajoma pani redaktor, która dostała do napisania artykuł o darowiźnie no i chce się konsultować. Jak widzicie mój dzień jak co dzień ...niby w domu , niby bezrobotny a tak jakoś wypełniony :D. Miłego i bezpiecznego dnia życzę wszystkim, bo na zewnętrzu masakra. Śzklanka pod stopami a nad głowami deszcz, który przymarza. Powodzenia 

7 grudnia 2016 , Komentarze (28)

świątecznie i ozdobnie:D. Poszłam wczoraj na to służbowe spotkanie...od Mikołajek ( pci żeńskiej) dostałam dwa kieliszki bardzo dobrego półwytrawnego wina i o tym winie i rozmowie, przesiedziałyśmy w kawiarni prawie do 18 bo o owej godzinie ....nastąpiło wielkie zapalenie dekoracji świetlnych na deptaku. Jednym słowem  " Radom został oświetlony" hmmm ale czy...oświecony? Szkoda komentować zachowanie niektórych dorosłych i dzieci, których rodzice wsadzali na słupy ze lampkami a potem ...cpykali zdjątka. Ludzka bezmyślność nie ma jednak granic. Wyrzuciłam wczoraj ze smartfona endomondo ...dalej uparcie nie chce pokazywać dystansu. Zamiast niego ściągnęłam jakąś nową aplikację, w laptoku mam obie....endomondzio do pływania a run będzie do dreptania. 8) Zaraz właśnie wyłażę na robienie pazurów odnóżnych i odręcznych , odbiorę zamówione mięsko na pasztety, które ostatnio idą u mnie jak woda ....nawet do Łodzi wypływają :D , kupię trociny na  chlebek i przypełznę do domu. Marlenka się kończy, więc będę produkowała nowy sernik na ...pierniczkowym spodzie :PP No to miłego dnia wszystkim ...i proszę bardzo ...na koniec świetliście 

6 grudnia 2016 , Komentarze (23)

Last month stats

to moje listopadowe wyniki . Dystans powala , nieprawdaż? Po ostatnim zaktualizowaniu mi się oprogramowania telefonu, Android zrobił ze smarkfonem co chciał, pozmieniał mi kolor pasków , poprzestawiał różne takie pierdalamenty a w Endomondo zamienił mi dystans na prędkość, no myślałam że mnie coś strzeli jak ostatnio zajrzałam i zobaczyłam ile kalorii spaliłam nie przechodząc ani metra :D

Z milszych wiadomości zawiesiłam wczoraj wianuszek adwentowy i wypełniłam kieszonki na brzuszku mojego kalendarza adwentowego :D 

Miłego dnia życzę wszystkim no i oczywiście Mikołaja z wielkim worem....prezentów. :D

28 listopada 2016 , Komentarze (43)

nosz .......pi, pi, pi....uniosę się za chwilę ze złości w górę. Do tej pory wszystko szło modelowo . Zakupy, na basen nie pojechałam, bo jak mój szanowny małż pojechał wczoraj po samochód, to wrócił dzisiaj koło 3 , ja oczywiście obudziłam się w nocy a znając jego styl jazdy to już zobaczyłam oczami wyobraźni ...nową wozidupkę, jako jego karawan. Co ci faceci mają w głowach, że im do nich nie przyjdzie, wysłać babie smsa...będę koło np. 2. Ponieważ potrzebny był 2 kierownik, żeby przyprowadzić autko, to pojechał do Łodzi po Paszczura, zjechali moim Ferdynandem i jego czołgiem do domu ( w komplecie przyjechał potencjalny zięć), potem tatuś wpakował towarzystwo do nowości i odwiózł do...Łodzi i pewnie pała tam jadła i może się zdrzemnęła i dobrze...tylko na litość boską, trzeba mi było napisać że będzie przed świtem. To bym spała...a tak się obudziłam przed drugą, jego nie ma i sen też poszedł w piz....duuuuu albo i dalej. Zatem jak przybył, to mnie się ślepka zamknęły i nie otworzyły na basen. (spi) Dopiero pojechałam po zakupy, wróciłam ...zabrałam się za robienie sernika mascarpone, bo sobie współpracownicy Paszczura go zażyczyli i znowu na nim eksperymentuję. Poprzednia wersja była lepsza, ale też siadła następnego dnia, więc dzisiaj dodałam do serków odrobinę żelatyny, a jedzący sobie zażyczyli pod karmel solone orzeszki. Klient płaci klient może marudzić :D, wymieszałam orzeszki solone z niesolonymi pół na pół. Właśnie wszystko się ziębi, poczekamy na jutrzejszą opinię jak było tym razem. Niestety ja nie przetestuję...bo skoro zamówiony , to pójdzie do żerców w całości :D:D 

Aaaale wróćmy do tego co mnie mało nie zabiło. Rozwaliła mi się torebka, na śmierć...i ją wywaliłam od razu w sobotę do śmieci. Sięgnęłam do moich obfitych zapasów a tam kurcze ...same maleństwa wieczorowe. Przypomniałam sobie, że egzemplarze, które mi się znudziły oddałam mamie. No to trzeba kupić nową. Wybrałam na allegro Damska Torebka torebki worek torba  07L1

o taką , niebieską i dawaj płacić...no wybierz dostawę, proszę bardzo 5 minut ode mnie jest paczkomat Inpostu i się zaczęło....za żadną cholerę nie mogłam zaznaczyć w opcjach tego nieszczęsnego paczkomatu. Nawrzeszczałam się, nacholerowałam a opcja nic...nie wpisuje mi paczkomatu. Małż wlazł i się śmieje...co dopiero kupiłaś laptopa i nie działa? Działa, sapię, to allegro mi staje okoniem, próbowałam jeszcze ze trzy razy , do jasnej anielki przecież już wybierałam taką opcję i  ten paczkomat. Niestety, tu się uparło i koniec...nie zaznacza. Więc z ciśnieniem 200/150 dołożyłam 4 zł i wybrałam kuriera. A pies ich pies i małe pieski też. 

Z milszych wieści, powiesiłam na ścianie kalendarz adwentowy, jutro muszę kupić jakieś cucki i wsadzić w odpowiednie kieszoneczki...bo przecież moje maleństwo 26 letnie, będzie kultywowało tradycję i wyżerało kolejne dni , jakie zostaną do Wigilii, z wyjątkiem dni, kiedy jej nie będzie at chałupa 8). Druga dobra wiadomość...otworzyli mojego Rossmana , po remoncie. Nie wiem czy z tej okazji , czy w ogóle mają fajne paletki do makijażu z Live*Love, ja skusiłam się taką do oczu, ale mają przepiękne bronzery i rozświetlacze. Wypadałoby kupić ale nie wszystko dzisiaj. Po remoncie jest " widoczniej" zmienili oświetlenie na jaśniejsze i milsze dla oka i jak powiedziała mi przemiła ekspedientka która mi pomagała wydawać pieniądze, mają nowe rodzaje kosmetyków. Niektóre ciekawe. Muszę wam powiedzieć, że spojrzałam teraz na dłoń , na którą nałożyłam wszystkie cienie z tej palety i ...pomimo tego że myłam przed chwilą kubeczki to ...cienie trzymają się ładnie na skórze ( oczywiście ślepia też już umalowałam, żeby przetestować zakup) ale jeszcze nie będę się myła (loser), tak że kolejną ocenę trwałości wykonam wieczorem. I to by chyba było na tyle ....piękne i piękni. Zaparzę sobie jakiejś herbatki leśnej i ...ostygnę, po tej przygodzie z Allegro . Miłego poniedziałku ahooooj, przygodo....ahoooooooooooooj (muzyka)

27 listopada 2016 , Komentarze (46)

jeśli myślicie, że dzień święty święcę to ....pomyłka8). Jak zwykle najlepiej tworzy mi się w niedzielę. Relaksacji doznawałam wczoraj ...na koncercie miejskiej orkiestry kameralnej, który myląco nazwano noche latina ...wpisano na plakat że tematem będzie tango, głównie tango Astora Piazzoli , ale to nic...koncert był dość długi, podobał mi się ...bo mnie muzyka w większości nie drażni , są takie gatunki przy których mnie szlag trafia i nie wolno ich odtwarzać w pobliżu mnie, albowiem owa czynność może grozić śmiercią lub kalectwem ( trwałym). Powiem że byłam zaskoczona ilością publiczności na takim koncercie. Sala była prawie zapełniona, pojedyncze fotele świeciły pustką. Wróciłam dość późno i w zasadzie udałam się na spoczynek. A dzisiaj ja ...oszroniona królowa śniegu , aaa, bo wam zapomniałam powiedzieć, że zmieniłam wczoraj image...jestem srebrna. Wpisuję się już w atmosferę świąt 

i dzisiaj od rana uprawiałam rzemiosło tudzież ręczne działo, jak sobie zaplanowałam. Najpierw zmajstrowałam ciasto na łańcuch ...dobrze że mnie tknęło i zrobiłam z podwójnej porcji, ciasto się ziębiło a ja wyprodukowałam choinkę.

Kiedy choinka schła , ja narobiłam Ciastków...czyli zaginionych ogniw ewolucji między nami a małpami ...albowiem z owych ogniw..powstanie łańcuch na naszą choineczkę.

Natenczas ( Wojski) są gołe ogniwka ale będą miały oczka, buźki a może nawet guziczki...Żwirka i Muchomorka nie ( fanki i fani Shreka wiedzą o co kaman) :D

Ogniwa muszę schować do skrzyneczki i skrzyneczkę też muszę schować, żeby Potwory Wieloowocowe nie wygrzebały ogniw przed czasem ...bo wtedy z łańcucha może ostać się " ino sznur" czyli wstążka. 

I to by było na tyle...teraz mogę się polenić. Bankomat pojechał wydać bilety Narodowego Banku Polskiego...czyli zakupić auto, bo ja już jestem zbyt długo uziemiona. A ja sobie coś obejrzę..albo i posłucham. Miłego popołudnia. 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.