Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

MAm bardzo szerokie zainteresowania, jak to mówią moi znajomi jestem " kobietą renesansu" . Miałam być chirurgiem, zostałam prawnikiem ale wciąż uczę się czegoś nowego . Uwielbiam książki, zdobywanie wiedzy, wypady do klubów i wiele wiele innych

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1056151
Komentarzy: 43037
Założony: 5 stycznia 2007
Ostatni wpis: 20 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Beata465

kobieta, 59 lat, Radom

173 cm, 110.70 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

6 listopada 2015 , Komentarze (13)

tzn . chwilowo wyrasta rozczyn, ale cała reszta już w misce robusia , zaraz dodam rozczyn, wodę i niech mój kuchenny pomocnik pastwi się przez kwadrans nad ciastem. Jest zimno, naprawdę zimno ...założyłam dzisiaj golf i ...cienką kurtkę :D to tak profilaktycznie żeby się nie spalić jak pojechałam z mamą na rehabilitację, ale w domu mam chłodno choć pali się w piecu, chciałam dorzucić ale nie ma co...zadzwoniłam już po starszego palacza  czemu paliwka nie mam obok pieca a jak przyjedzie to dostanie pater noster że ustawił taką niską temperaturę na piecu ...bo kaloryfery są tak " gorące" jak nogi umarlaka. No ...lecę odpalać pomocnika a tu obiecany przepis na bułeczki .

25 dag mąki pszennej

10 dag mąki orkiszowej

2 łyżki oliwy

30 g drożdży

pół łyżeczki cukru

łyżeczka soli

Przygotuj zaczyn, rozpuszczając w odrobinie wody drożdże z cukrem. Odstaw na piętnaście minut.
Z mąki, soli, oliwy i zaczynu wyrób dosyć luźne ciasto, stopniowo dodając wody (mnie "weszło" ok. pół szklanki).
Przełóż ciasto do nasmarowanej oliwą miski i odstaw na minimum godzinę do wyrośnięcia

Wyrośnięte ciasto podziel na dwie części i uformuj z nich podłużne bagietki. Połóż na blasze wyłożonej papierem i odstaw w ciepłe miejsce na 45 - 60 minut.
Wyrośnięte bagietki natnij skośnie i piecz ok. 20 minut w nagrzanym do 230 stopni piekarniku (dolna i górna grzałka).
Spryskaj wodą w trakcie pieczenia, aby skórka była chrupiąca.

5 listopada 2015 , Komentarze (26)

...idzie zima do morza :D:D eeeeeeee nie , chłopaki mi się pomyliły , oczywiście że najlepsza jest gęsina i dlatego dzisiaj wyszedłwszy z macią z rehabilitacji podjechałam do Lidla po staniki sportowe ( hej hej hej laski ...bardzo przyzwoite biusthaltery i cena przyzwoita bo 30 zł) no i umyśliłam sobie że zrobię kacze uda w pomarańczach, kaczych nie było więc kupiłam gęsie i jutro jak już wyprodukuję bułeczki orkiszowe to będę produkowała gęsie łapki w tych pomarańczach . Ten blask, ten smak, ten aromat...Boże ty mój ...taką mam wizję, bo raczej oczami mej wyobraźni nie widzę spalonych kopyt....a jak się okaże że są cacunia to je zrobię święta a co ...wiem , wiem mój szwagier będzie cierpiał bo on nie znosi połączenia mięsko i owoce ale mam to w nooooooosie....może jeść kiełbasę i zapijać wódką ..podobnie ja jego syn ....i lepiej żeby nie marudził że jego ukochana ciocia taki obiad naszykowała ...bo tyrajmisiu mu nie wyprodukuję:D :D teraz wypiję kawusię z cynamonem i anyżkiem bo u nas dzisiaj lekki ziąb i mi nieco kopytka w balerinkach zziębły, odsmaże jaglane kopytka , powinny dzisiaj być jeszcze lepsze a potem jadę do Kudłatej omawiać sprawy służbowe :D miłego popołudnia 

4 listopada 2015 , Komentarze (25)

i w związku z owym popełniam ten wpis. Właśnie skonsumowałam w ramach obiadu eksperyment ...kopytka z kaszy jaglanej. Całkiem smakowite, polecam , sosy do nich pozostawiam do waszego uznania .

 szklanka kaszy jaglanej

½  szklanka mąki

 Łyżka mąki ziemniaczanej

7,5  dag twarogu półtłustego

1 jajko

Sól, pieprz

sos : cukinia, bakłażan, ½ dużej cebuli, papryka, pół papryczki chilli

masło klarowane

 Kaszę wypłucz. W garnku zagotuj ½  litra  wody, do wrzątku wsyp kaszę, wymieszaj. Gotuj, aż kasza wchłonie wodę ok. 10 min, potem wstaw do nagrzanego do 150 º piekarnika i piecz ok. 20 min. ( tak też gotuję kaszę gryczaną i ryż na sypko)można też owinąć garnek z kaszą gazetami, kocykiem i wsadzić pod kołdrę . Ostudź. Do kaszy dodaj mąkę, mąkę ziemniaczaną, jajko, twaróg, odrobinę soli i pieprzu . Wyrób jednolite ciasto. Z ciasta formuj wałeczki, podsypuj je pozostałą mąką ( niewiele bo ciasto jest dość suche i ma tendencję do kruszenia się , więc z mąką bardzo ostrożnie)  i krój   tradycyjne kopytka .

 Gotuj kopytka we wrzącej osolonej wodzie 3 minuty od wypłynięcia.

Cukinię, paprykę, bakłażana ( wcześniej pokrojonego na plastry i posypanego sola, by pozbyć się goryczki) , cebulkę pokrój, posiekaj chilli i  podsmaż w garnku  na łyżce klarowanego masła. Przykryj pokrywką i duś na małym ogniu ok. 20 min do miękkości.

 Gotowe kluski podsmaż na rozgrzanym maśle, by były rumiane, podawaj z warzywami.

Sos każdy może sobie przyrządzić taki jaki chce, można zrobić go z innych warzyw niż ja proponuję, można zrobić mięsny …hulaj dusza piekła nie ma. A jedzonko smakowite :D




4 listopada 2015 , Komentarze (27)

czyli bez mała niemowlak :D:D basenik zaliczony, moje ukiszone łydki czuły się rano już znacznie lepiej ale ja czuję się gorzej bo nie wiem po jaką cholerę obudziłam się o 3 30, przynajmniej szynkę obsmażyłam do pieczenia a teraz między basenem, prysznicem a jazdą z mamą na rehabilitację piekę ją ....nie będę jadła szynek sklepowych, po tym jak ostatnio przeczytalam skład na opakowaniu pięknej, różowiutkiej szyneczki , zdecydowanie zakupiłam kawałek szyny i przerabiam ją na pieczonkę, pachnącą estragonem. Miłego dzionka :D 

3 listopada 2015 , Komentarze (13)

ale u mnie lato...właśnie wróciłam z patyków ...ledwie dolazłam , cudowne słonko , goooorąąąąąąąąąco 14 stopni , normalnie nie miałam siły iść, we czwartek to chyba polecę w samej koszulce a bluzą się omotam nabiodrowo jakoby co...chociaż , podobno we czwartek ma być już chłodniej..i dobrze bo ja padam...rano z mamą rehabilitacja, teraz patyki, zaraz obiad i lulu choć troszkę bo spać mi się chce jak diabli a wieczorem tradycyjnie jak to we wtorek ...kiiiiiiinoooooooooo, a narazie uzupełniam ciecz i poleguję troszkę , mam nadzieję że zakwasy w łydkach ustąpiły bo jak nie ...to polezę do tego kina na kolanach ( i będę podobna do nietoperka ...chociaż ten jak lezie to się  łokciami podpiera) albo i popełznę...a wtedy mogę być podobna do dżydżownicy :D:D miłego popołudnia

2 listopada 2015 , Komentarze (18)

50 baseników, skoro świt i znowu komplementy, które mnie łaskotały ...szczególnie po plecach. Pani współpływająca, która mnie nie widziała ze 4 miesiące, spytała ile schudłam ...bo po nogach widać że zeszczuplałam :D:D:D to miłe ...a nogi eeeehhh....miałam takie, że jak mi kiedyś powiedziała ta z długąręką ...nie było faceta na ulicy, który by się za mną obejrzał ...może jeszcze się uda...tylko ...gdzie te chłopy????? yeeeeeeeeeee......miłego dzionka. 

Last month stats

1 listopada 2015 , Komentarze (21)

tak się złożyło że na niedzielę. Co robi powalona sfrustrowana baba jak już spełni obowiązek nagrobkowy? Zakłada leginsy, bierze patyki w garsć i hajda do parku i kica ....tak, aż usłyszy " no i jaki dystans pani robi", " ile pani schudła" " szybciej pani chodzi, obserwuję panią od dawna" no i to było najmilsze iiiii....prawdziwe, spaliłam dzisiaj 1588 kcal a czas...heheheheh gnałam jak rakieta , popełniłam dwa kilometry poniżej 9 min pozostałe w granicach 9,30 - 9,40 co w porównaniu do poprzednich miesięcy , gdzie rzadko zdarzał mi się kilometr poniżej 10 min a średnio było to 10 40 - - 11 no to po prostu ....sukces. I jak tu wierzyć tej szklanej małpie która mi pokazuje taki ciężar? Jak tu prędkość się o tyle zwiększyła i to po dwutygodniowym , solidnym bezruchu. No dobra pozachwycałam się sobą , teraz opiję się wody a jutro raniuśko basenik a potem codzienność :D. Miłego popołudnia 

31 października 2015 , Komentarze (17)

na dnie którego się poniewieram i unoszę cząsteczki mułu. Niestety dopadła mnie refleksja...jest mi źle, nie potrafię sobie poradzić z wieloma rzeczami, przede wszystkim osobistymi. Dzisiaj miałam noc z głowy, myślałam, nie mogłam zasnąć, sięgnęłam dna, dobrze że moje tarzanie się  mule nie łączy się z zażeraniem problemów ale i tak jestem na siebie wściekła, nawet to piękne słońce za oknem mnie nie cieszy. Pozdrawiam wszystkie piękne i dzielne ..szkaradnica naddena 

29 października 2015 , Komentarze (22)

że żyję, nic mnie nie zeżarło ( zresztą jakby zeżarło to by natychmiast zdechło i do tego w mękach). Po prostu mam trochę roboty z mamą...konsultacje lekarskie, załatwianie rehabilitacji a od poniedziałku będę z nią jeździła na ową rehabilitację. Utyłam i nie chudnę...ale i nie tyję dalej, endomondo mi zwariowało, dzisiaj go włączyłam bo pognałam pieszo wszystko załatwiać ...dystans może mi pokazało prawdziwy ale czas...zdecydowanie wzięło z księżyca, choć ma ustawione automatyczne zatrzymywanie się wtedy kiedy i ja się zatrzymuje , tak że nawet nie wpisuję dystansu , czasu i kalorii bo po prostu bestia łże jak pies....zobaczymy co mi wymyśli od poniedziałku :D:D miłego dzionka wszystkim w tym przedświątecznym, refleksyjnym czasie aaaaaa....dziecko pozwoliło mi się już chwalić że 20 sierpnia będę miała oficjalnie kolejne dziecko :D:D 

23 października 2015 , Komentarze (34)

Jak to dzisiaj usłyszałam " oj trafił chłopina na nie tę osobę co trzeba", A trafił i już ...gazeta dostała cynk. U mnie legalistki jest krótka piłka, wracałam z krwiobusu...po spełnieniu ludzkiego obowiązku , z torbą obciążoną1,6 kg czekolady ( to się Paszczur ucieszy jak zobaczy takie bogactwo) , jak się oddaje z wezwania to się należy podwójna porcja czekolad...już po drodze pozbyłam się jednej , więc dzień dobroci trwał. Ale wracając do wojny ...dolazłam do przystanku autobusowego, bo z sił nieco opadłam, usiadłam i czekam na swoje 23, nagle zatrzymuje się busik , służbowy , a jakże na drzwiach napis Służba Drogowa MZDiK hm hm ....pan z tępym wyrazem twarzy , w ręku trzymający żółtą kartkę infomującą o zmianie rozkładu jazdy w dniach 24 i 25 października zbliżył się do wiaty, szarpnięciem zerwał wiszący plakat kandydatki PO i powiesił karteczkę ...a miejsca na szybach przystankowych było sporo. Następnie plakat zmiął dokładnie i walnął do kosza. Nie zdzierżyłam i pytam grzecznie następne plakaty też pan będzie zdejmował? Cisza, odwrócił się i do samochodu a ja znowu znacznie głośniej " Dlaczego pan nie zdjął wszystkich plakatów z przystanku?" Pan posłał mi takie spojrzenie że gdyby wzrok mógł zabijać to teraz na owym przystanku rozkładałoby się już moje truchło. Gwoli ścisłości na przystanku pozostały plakaty kandydatów " jedynej słusznej partii" tej którą prowadzi " ukochany wódź" eeee coś mi się chyba pomyliło to chyba koreański (północny) tekst wyborczy. W każdym razie ...wróciłam ci ja do domu, sprawdziłam , że niszczenie plakatów i ogłoszeń wyborczych to wykroczenie , za telefon i zadzwoniłam do gazety z prośbą o wykonanie telefonu do MZDiK z pytaniem czy zrywanie plakatów było w ramach polecenia służbowego czy też w ramach inicjatywy własnej fanatycznego pracownika. A swoją drogą od razu poprosiłam redaktora żeby łaskawie zapytał kiedy na mojej ulicy na odcinku 400 m zostanie położony chodnik ( tylko na tym odcinku na tej jednej z głównych ulic miasta, łazimy po błocie od wieków) w odpowiedzi usłyszałam że oni też o to wojują, więc powiedziałam że ja już napisałam listo do tej nieudolnej instytucji z zapytaniem o ten chodnik. Pan ładnie poprosił żebym im ten list przesłala co zaraz uczynię z wielką przyjemnością. Drżyjcie urzędasy znowu zaczęłam z wami walkę a jak już wiecie ...okropnie nie lubię przegrywać. A teraz piję duzio herbaty i idę pospać , bo to prawie półlitrowe dawanie troszkę mnie zmęczyło. A wieczzorem ...danse , danse ...mam nadzieje. Ahoj :D

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.