to i ja się pochwalę a co. Jak wiecie wczoraj zmieniałam pazury, zrzucałam jedne , nabierałam drugie. Mówiłam , że będą winne? a guzik, nie darmo a donna e mobile ( czyli kobieta nie jest pociągiem tylko automobilem). Są skrzące bladoróżowe
nawet pani Ewa była zaskoczona, że tak ładnie ta wersja wygląda przy opaleniźnie i stwierdziła , że będzie namawiała klientki na błysk ( no bo kiedy błyszczeć jak nie teraz) bo wszystkie tylko chcą różowe i różowe - neony. A w ogóle rozpływała się nade mną " anielską" bo ja wczoraj odzieżowo byłam white...hehehehe no przecież nie ma to jak ukryć ogon w bieli dobra maskowanie nie jest złe. Ale ogólnie była zachwycona makijażem ( tako jako rzekłam pasującym mi do obuwia czyli złoto z odrobinką czekoladowego brązu) . A propo maskowania antykomarowego - polecono mi kupienie w aptece MUGA - to preparat antykomarowy ( i przeciwko inszym latającym gadzinom) dla myśliwych, kiedyś był do zdobycia tylko w takich sklepach dla strzelających byki ( i dziki) teraz jest już dostępny w aptekach.W ogóle spotkała mnie jeszcze jedna niespodzianka ...wczoraj mnie zapytano czy nie chciałabym zostać radną. Bo stowarzyszenie chce wystawiać i promować kogoś do rady miejskiej ...a ponieważ ja wiecie ostatnio stan mojego wkurzenia z powodu zarządzania naszym miastem zaczyna osiągać wartości krytyczne to ....powiedziałam że czemu nie....Ale ze mnie większa społeczniczka niż polityczka i to chyba uczynię hasłem mojej kampanii ( jakby co) . Z codzienności wczoraj ciężarówka podesłała mi tekst na messengerze , zajrzałam w komórkę kto się dobija i zobaczyłam " to dziewczynka" i dobrze że siedziałam bo bym się przewróciła moja pierwsza myśl ....matko ! jak to dziewczynka? Kazikowi odpadł? po 7 miesiącach? to trzeba będzie kupić sukieneczki....biegusiem zajrzałam do laptopa i ....................okazało się że mój dzieć przysłał mi zdjęcia cudnej psinki, suczki, jej koleżanka znalazła na podwórku podrzucone 6 szczeniąt 5 znalazło domy została ona ....a cudna , w naszym typie - bruneta , a że małż ostatnio gadał " może byśmy wzięli czwartą" to dzieć zapamiętał i przysłał foty ....pokazałam Szczeżui ( oczywiście wybrałam najsłodszą fotografię, na której Sake prezentowała się po prostu booooosko) , ćwarz mu się rozciągnęła w uśmiechu i orzekł ( niczym Zaratustra) " ale to przecież będzie duży pies....przemyślę" , dzisiaj rano spytałam czy już przemyślał. Orzekł " nic mi nie pokazywałaś" , oj widać gest Lichockiej by zapamiętał ....z psinką się wykręca. No dobra to tyle donosików najświeższych lecim między chałupy.
i takową kwiecistą sielskością kończę moją kolejną relację. Życzę wam wspaniałego dnia ..rano oddam się podłogom - ich odkurzaniu i myciu, a po południu będę kontynuować życie seksualne i tulić się do drzewostanu. Ahojjjjjjjjjjjjjjjj!!!!!!!