ale chociaż rześko. Znowu miałam pobudkę o 2 19 i nie spałam do 4 30 ....ale potem śniłam słodko do 8. Tym razem, po prostu za wcześnie poszłam spać bo padłam już o 21. Ale to nic ...poczytuję was, chłepczę kawkę , odziałam się o właśnie prosiłyście o zdjęcia tych lnianych sukienko tuniczek
w pomarańczowej śmigam dzisiaj do teściowej, zaraz się wypindruję
Zaraz pojawi się Paszczur Pierworodny z małżem ...tatuś im obiecał zasponsorować częściowo ziemię na Warmii, ciekawe czy zechcą wpaść na urodziny " ukochanej" babci. No nie ważne...jakoś przeżyję nudne popołudnie , wczoraj było jak zwykle ciekawie i śmiesznie ....bo Długoręka przysłała smsa " czy wciąż latasz z kwiatami do krypty czy serwujesz kawę " ( bardzo śmieszne ...z granatem to bym poleciała, choć nie mam tu na myśli owocu), odpisałam " sieroto boża już dawno jestem na miejscu, przyjeżdżaj po prezent". Przyjechała, dostała płatki róży w syropie , niestety po herbatkę ojców Benedyktynów polazłam do galerii bronowickiej a tam się okazało że jednak trza do Tyńca to sobie zostawię na następny raz. Zatem kupiłam jej płatki różane ( sobie oczywiście też) , ubawiłam pana właściciela sklepu do łez ( co jest w moim zwyczaju) a ona orzekła że płatki chowa na boże narodzenie , bo tegoroczne wypada u niej. Popolitykowałyśmy trochę , choć ostatnio trzymam się od tego z daleka, jestem po prostu zmęczona całą, chorą sytuacją, pokazałam jej niektóre cuda , których ona do tej pory nie zauważyła , a bywa częściej w Krakowie niż ja i ma osobistego przewodnika non stop ...nie tak jak ja uwielbiająca indywidualistyczne smętłania , niektóre zbrodnie popełnione na historycznej tkance Krakowa , sypnęłam intelektualnym dowcipem . Spytała mnie " dom bez kota to głupota a dom bez Mani? " odrzekłam raz dwa " jest do bani" i okazało się że idealnie odtworzyłam nowe hasełko stworzone przez szwagierka - współwłaściciela Mani, która sama jest trzy razy bardziej psotna niż moje trzy Ankohole . Pożarłyśmy po kawałku toffika, który zdobył słowa uznania za smak ale jeszcze wam nie dam ani zdjęcia ani przepisu, bo coś jest nie tak z masą budyniową , jest zbyt rzadka , muszę zmienić proporcje ale Długoręka już mi podesłała przepis na masę do napoleonki którą ona robi i masa jest podobno :' kwarda jednakowoż elastyczna i doskonale się kroi" . Zastosuję więc ową masę i dopiero będę słała w świat bo jak wiecie , niesprawdzonymi rzeczami się nie dzielę. I to by było na tyle....tymczasem zapraszam na poranną kawę w zaczarowanym ogrodzie, ogrodzie ...podeszczowym.
I z tymi deszczowymi brylancikami wprowadzam was w niedzielny błogostan. Miłego dnia...ahoj!!!!!