Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

MAm bardzo szerokie zainteresowania, jak to mówią moi znajomi jestem " kobietą renesansu" . Miałam być chirurgiem, zostałam prawnikiem ale wciąż uczę się czegoś nowego . Uwielbiam książki, zdobywanie wiedzy, wypady do klubów i wiele wiele innych

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1093322
Komentarzy: 43069
Założony: 5 stycznia 2007
Ostatni wpis: 31 grudnia 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Beata465

kobieta, 59 lat, Radom

173 cm, 110.70 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

11 lipca 2018 , Komentarze (53)

nie lubię go, nie znoszę , nie cierpię. Bycie na diecie wywołuje u mnie poczucie " głodu" jestem głodna...prawie cały czas...nic nie robię tylko myślę o tym, kiedy wreszcie nadejdzie godzina o której zjem. Nienawidzę tego stanu ...może dlatego moje " dietowanie" nie przynosi skutków. Wciąż mam urwanie gitary ale ...ponieważ jutro wyjeżdżam nad Bug na Letni Uniwersytet to się odzywam. 

Koncerty w sobotę fantastyczne...najpierw muzyki poważnej w Parku Kościuszki...w muszli koncertowej grała nasz ROK ( żałuję że w sobotę nie posłucham Czterech pór roku Vivaldiego) potem ...poszłyśmy do Winowajców ...była salsa z Jose Torresem i innymi Kubanami ( matko jaki on jest malutki , niziutki, drobniutki ..Torres oczywiście nie Kubany), było pyszne wino ( boże mój ile ja przepiłam ...zgroza), była degustacja rumu , deska serów i wędlin no i pożarłam całe jalapeno...koleżanka patrzyła na mnie z przerażeniem...spróbowała go trochę i dociekała ...jak ja mogę " to jeść - takie to ostre" . 

Teraz muszę wyjść na jakieś małe zakupy, jutro będziemy w Janowie koło 16 a kolacja dopiero o 20 ...poza tym w drodze ( tak jak ja już od 9) więc organizatorzy prosili żeby żarło sobie zabrać na godziny podróży i happeningu o rzekach ( będziemy biegać na niebiesko ...odziani, pomalowani...cholerka, nie mam niebieskich ciuchów :D no nic...ja będę rzeką turkusową) . 

Pójdźmy jeszcze ulicami Barcelony , jutro będzie spotkanie z aktywistą środowiskowym z Barcelony, bardzo mi zależy na " zbliżeniu" się z nim ...bo jednak chciałabym bywać w Barcelonie częściej niż pozwalają mi na to moje finanse ( głównie z racji opłat za miejsca noclegowe) hmmm może oni mają jakieś namioty dla gości :P. 

Maszerujmy więc . Zacznijmy od La Boquerii....

oczywiście ostrygi...otwierane na miejscu na życzenie klienta

a tu krewetki ( różniaste)  i moje ulubione " brzytwy" :D 

stoisko z serami ...jeszcze jeden kawałeczek mi został do pożarcia na podiecie ...spójrzcie na ceny. Średnia pensja w Barcelonie to 2000E pokażcie mi proszę gdzie w Polsce ( przy średnich zarobkach na rękę 2000 zł) kupicie Pecorino za 30 zł??

i stoisko ze słodyczami , ale to tylko z kronikarskiego obowiązku, słodyczami które zwiozłyśmy były turony --haaa Olu ja jeszcze mam prawie wszystkie :P 

Na przeciwko targu jest muzeum erotyki ( może wreszcie następnym razem pójdę do niego) reklamuje je Marlin Monroe ( ta pani  w oryginale to....mężczyzna) 

Jak widzicie na punkcie ulicznego oświetlenia też mam bzika. Zostaje jeszcze kilka zdjęć z piątkowego poranka ...ostatnich godzin spędzonych z Barcelonie , ale to jak wrócę. 

Teraz śniadam i wypełzam bo się chmurzy coraz mocniej. Miłego dzionka wszystkim. Ahoooooj 

Aaaa...kto oglądał wczoraj mecz, widział nowego mistrza świata .Wyniki na dzisiaj...wygrywa Chorwacja. Finał Francja - Chorwacja wygra Francja , choć nie ukrywam , że Chorwacja jako mistrz wywołała by ogromną sensację :D:D:D Idę już sobie ...bo jeszcze oberwę w głowę za wieszczenie ...albo i na stos zostanę zawleczona ;)

4 lipca 2018 , Komentarze (26)

przyznam, że z powodu niesenności wywołanej późną kawą u maci...z racji jej urodzin, które to ...zawcześniłyśmy.:D, ale " od jaja" jak mawiały starożytne Greczynki. 

Przepraszam za ciszę...ale dzieje mi się ostatnio w moich kalendarzowych notatkach , koncerty, spotkania, odczyty, protesty,odłupane zęby,  ciasta na zamówienie, klienci, znajomi meldujący mi o 22 że za 15 minut będą w Radomiu i chcieliby kawę " z mną" wypić. No po prostu urwanie głowy i d...znaczy się odwłoka. 

Najpierw zabijały mnie upały, ledwie żyłam...dodatkowo umierałam na siłowni, na której nie włączano klimatyzacji. Potem przyszło ochłodzenie i to takie, że od czwartku do niedzieli, moja nieszczęsna lewa noga mało że pobolewała, to jeszcze łydka dziwnie " zamarła" względem czucia a w stopie miałam dziwny ból ( takie uczucie towarzyszyło mi przywróceniu władzy po paraliżu) trochę się spietrałam...czy nie będzie konieczny neurolog ( odpuściłam zdrowy kręgosłup we czwartek...zwiałam po maszynach i jak pokazała historia, była to słuszna decyzja), ale łapsko wygrzałam , kręgosłup tudzież i już znowu kicam. 

W związku z rozpoczęciem nowego miesiąca ...podkręciłam wczoraj obciążenia na rowerku i orbitreku, na obwodówce tradycyjnie ćwiczył chłop jakowyś i obciążenia były ..męskie8). Potem Michał wykatował nam nogi, pośladki i brzuch iiiiii....tak lamentowałam wczoraj z powodu zakwasów, że aż Whisky nie wiedziała co się dzieje. Dzisiaj ból już nieco mniejszy ...łaziłam...zobaczymy co będzie jutro. 

Za moment zaczynamy kończenie chałupki....panowie byli, pomierzyli, policzyli, wycenili robociznę a mnie trochę skóra cierpnie ...na myśl, jaki będzie koszt materiałów. Na razie ...obniżamy sufity na ponad 100 m ( czyli prawie wszędzie) , wywalamy stare futryny...dobrze że tylko 5 i ...przerabiamy całą instalację wodną i kanalizacyjną w łazience , która będzie zagospodarowana kompletnie odwrotnie niż planach. Jedyne co mnie chwilowo cieszy ....za pierwszym wejściem do sklepu ..znalazłam płytki (smiech)

Teraz pozwolę sobie zabrać was w przedostatnią podróż po Barcelonie ( potem będę was włóczyła po Krakowie). Dziś w programie wycieczki plac św. Jakuba z ratuszem i plac Królewski z przyległościami. Zapraszam

Dobrej nocy życzę wszystkim. I miłego jutrzejszego poranka. Ahooooooj

3 lipca 2018 , Komentarze (16)

Last month stats

Żywam...ale zalatana :D 

23 czerwca 2018 , Komentarze (19)

za milczenie. Ta pogoda mnie po prostu rozwaliła, dodatkowo " cóś" co sobie poprzesuwałam na zajęciach w ubiegły czwartek i tak mnie cholera uciskała na nerw...że łaziłam jak ostatnia kalika, a jakby tego było mało miałam " obowiązkowy" tydzień. Tradycja,ząbek,  pazury górne i oddolne, fryzjer no a dzisiaj niedługo śmigam na spotkanie Zielonych a wieczorem koncert piosenek Cohena w nowo otwartej Art Caffe - klimatyczna kawiarnia niedaleko Rynku ( hehehehehe...nie ma czegoś takiego jak Rynek w Radomiu, straszne, jak przyjezdni chcą go obejrzeć, to aż wstyd tam z nimi iść...no ale coś tam grzebią i remontują, może za ćwierć wieku będziemy mogli się chwalić taką częścią miasta8)) byłam, widziałam na własne patrzały, poznałam właścicieli, zaklepałam miejsca na dzisiejszy koncercik. I wygląda na to , że będziemy tam bywać...fajny wygląd, duży wybór herbat ( liściastych!, co dzisiaj rzadkością w kawiarniach) kawy świeżo palone, piwa z lokalnego browaru ( bardzo chwalone przez piwoszy) , wina ...i muzyka ...na co dzień panowie grają jazz z winyli. Koncerty będą jazzowe, bluesowe i poezja śpiewana. NARESZCIE.....coś dla końneseserów(loser) a nie wszechobecne łup,łup,łup...cup. Za dwa tygodnie lecę na koncert Jose Torresa w Winowajcach ...będzie rum, salsa, kubańsko hiszpańskie klimaty ...siiiiiiiii!!!. A po niedzieli zaczynają się Dni Radomia i też wybieram się na bachatę i salsę na deptaku , warsztaty bębniarskie ( po raz kolejny) no i ogólnie ...będzie się działo !!! A na ten czas ( niekoniecznie Natenczas Wojski)  połaźmy troszkę po Barcelonie , przejdźmy uliczkami Barri Gotic.

Mój ulubiony ...Most Westchnień.

I jego najbliższe " ścienno - okienne" otoczenie

Miłej soboty i w ogóle weekendu, chłód który nas otacza daje cudowne wytchnienie od upałów. Odpoczywajcie i regenerujcie ciela...słyszę jakieś plumkanie o parapet...czyżby deszcz padał? Deszcz padał...letni....Ahooooooooooooooooooooooooojjjjjjj

17 czerwca 2018 , Komentarze (11)

i zamiast złocić skórkę ...przejdziemy się po wewnętrznym dziedzińcu katedry ( gąski też będą) 

woda jest niedobra, podobnie jak w wodopojkach, wyczuwa się w niej chlor. Ja przyzwyczajona do naprawdę bardzo dobrej kranówki zdecydowanie będę wybrzydzała na smak tamtejszej wody. 

I żaba jest ostatnim akcentem katedralnym . Niewiele Barcelony zostało nam już do zwiedzania ...to było czwartkowe przedpołudnie, jeszcze tylko 24 godziny w tym czarownym mieście. 

A teraz życzę wam miłego niedzielnego popołudnia ...ahooooooooooooojjjjjjjjjjjjj wsiem, ahooooooooooooooooojjjjjj

16 czerwca 2018 , Komentarze (33)

uwaga...od a więc się nie zaczyna ale ja sobie pozwalam na to od czasu do czasu ...a więc ...tak wyglądałam na dzień wczorajszy , na dzisiejszy też tak wyglądam ...tylko bardziej upocona po siłowni i po dachowaniu :p

sprawdziłam wczoraj metkę portek w które się oblekłam ...48 :D 

Dzisiaj bardzo mi się spodobała " złota myśl" na dole budynku , po drodze do windy, którą jadę do katowni. " Jeśli nie masz nastawienia na dzisiejszy trening - zmień nastawienie" , powiedziałam panią w recepcji że ta idea mi się bardzo podoba i ją kradnę , na co usłyszałam " ale pani jest zawsze dobrze nastawiona do treningu, pani zawsze jest uśmiechnięta jak przychodzi" no i co tu powiedzieć ...na taką opinię?:D

Ok, sprawa wizerunku ( reprezentacyjnego, bo przecie szłam reprezentować nasze stowarzyszenie na zlocie prawie czarownic i czarowników z NGO) załatwiona, trening omówiony to teraz wchodzimy do chłodnych wnętrz katedry. W przeciwieństwie do katedry Santa Maria del Mar tu prawie wszystkie kaplice są okratowane, stąd zdjęcia nie oddają  całego uroku tych miejsc, ale chcąc zrobić ekstra zdjęcia musiałabym po pierwsze primo..dopchać się do krat, po drugie primo wściubić między nie obiektyw a sprawdziłam i niektóre pręty są bardzo wąsko osadzone i nie dam rady tego zrobić, po trzecie primo byłam z Olą i nie chciałam tam spędzić całego dnia , żeby nie stracić skalpu z powodu mojej pasji do fotografowania szczegółów...doszłam do wniosku , włócząc się po Krakowie, że jak chcę się zajmować fotografowaniem szczególików, które mnie fascynują ,, winnam wybierać się samotnie ...żeby nikogo nie irytować czasem mojej wędrówki i postojami.8)

Zatem ....nurzajmy się w chłodzie i podziwiajmy marmury, złoto, heban i inne cuda i cudeńka. 

Myślę , że w tych " skrzyneczkach" złożone są szczątki ważniejszych osobistości, tutaj na ścianie są dwie marmurowe płyty z przedstawicielami jakiegoś książęcego rodu - datami ich urodzin i śmierci. 

tu udało mi łapsko wsadzić za kraty 

w podziemiach katedry jest grób patronki czyli św. Eulali, choć jak wyczytałam w Historii Barcelony , żadnych szczątków owej świętej tu nie złożono, no ale....wiara jest wiarą. 

tutaj spoczywa ani chybi mumia jakiegoś arcybiskupa ale napisy na płytach są tak stare że ledwie widoczne ...owa postać złożona jest w jednej z maleńkich bocznych kapliczek.

a  do tej kaplicy wpadłam w poszukiwaniu Oli, która mi się zdematerializowała, natrzaskałam zdjęć..po czym wychodząc z Holką usłyszałam " tu nie wolno fotografować" na szczęście zakonnica, która szła w naszą stronę nie kazała mi usunąć zdjęć z aparatu, ale faktycznie na drzwiach do kaplicy jak byk stał znaczek ...zakaz fotografowania. 

A takowe cudo znajduje się w nawie głównej ...uczyniono tu jakby pokój wypełniony rzędami krzeseł z hebanu cudnie rzeźbionymi ( każde krzesło rzeźbione w inny wzór) nad krzesłami wiszą herby rodowe ( domniemywam że to miejsca dla " znamienitych" ale jeszcze nie wiem ..czy dla przedstawicieli cywilnych, czy już dla kościelnych. Ławki takowoż są pięknie zdobione , a świecznik ...jest słusznych gabarytów ...bo większy niż ja tzn. wyższy...ale myślę że i cięższy. 

15 czerwca 2018 , Komentarze (36)

i znowu, wczoraj usłyszałam " świetnie pani wygląda, jak pani zeszczuplała". Matko jedyna gdzie ci ludzie to widzą ...ja naprawdę nie mam takiego "podglądu" ani w lustrze, ani na wadze...no ...na wadze jest ciut mniej ...ale to jest dwa kilo a nie ...." jak dużo" , fakt...wczoraj kupiłam koszulkę w rozmiarze 46 :D. A tak poza tym ...jak nam wczoraj Sebastian powięzi wytrenował...to i wczoraj i dzisiaj jęczę....i ledwie nogami powłóczę. Zaraz idę piec bezę do malinowej chmurki, potem poznęcam się nad RODO ( bo taka robótka mi się trafiła) a po południu idę na polityczno - społeczne spotkanie ngosów z Mazowsza , stowarzyszenie poreprezntuję więc będę musiała być ...reprezentacyjna :PP. Ale teraz zabieram was znowu do Barcelony , gdzie obecnie jest moje dziecko z dzieckiem nr 3 czyli Anią, świętują swoje urodziny 30 iii...Oluuuuuuu, przysłały mi zdjęcie z fontanną w tle...o podłe....tak się znęcać nad mną....(szloch) poooooodłe. 

Ale...od jaja....dzisiaj stajemy pod katedrą barcelońską ..czyli kościołem św. Eulali...nie każdy barcelon wie...o jaki to obiekt się człowiek zapytowuje, kiedy się spyta o św. Eulalię ...pan w sklepie z koszulkami nie wiedział:?

Katedra już z zewnątrz robi wrażenie...kolejka do wejścia ...ogromniasta , ale bardzo szybko się posuwa. Zwiedzanie  - darmowe ( nie tak jak Wawel...na który trzeba zabrać wór pieniędzy). Panowie wpuszczają ludzi grupami , ale zaprawdę idzie to sprawnie , przed wejściem - ubranka , gdyby ktoś próbował dostać się do katedry bardzo roznegliżowany, taki ciuszek kosztuje 2 euro. Zatem ..stojąc w cieniu murów , podnieśmy głowy i popatrzmy. 

Z czytanej przeze mnie historii Barcelony dowiedziałam się, że dla architektury tego miasta charakterystyczne jest umieszczanie gargulców pionowo na murach ...miało to coś wspólnego z obronnością i odstraszaniem wroga ..hmmm tylko który wróg atakowałby kilkanaście metrów na ziemią ...noooooo może ten co miał " smoka bojowego i nie zawahał się go użyć" 8)

I to by było na tyle ...na rozpoczęcie piątku. Wy patrzcie a ja pójdę się uszlachetniać przy bezie i RODO.....miłego, pięknego dnia . Ahoooooooooooooooooojjjjjjjjjjj

13 czerwca 2018 , Komentarze (12)

mnie dzisiaj dopadł i to głęboki. Ale w związku z tym zwątpiłam w moją umiejętność liczenia ...https://vitalia.pl/index.php/mid/139/fid/1793/wyzw...

Wg, mnie milion minut to prawie dwa lata ( bez wytchnienia) więc zadanie niemożliwe do wykonania do końca roku, ale może ja już dzisiaj zwariowałam doszczętnie?? 

Niemniej pozdrawiam was z pozycji polipa....w dodatku leżącego na plecach na dennym żwirze, miłego wieczoru, wracam do lektury historii "la gran encisiera"

12 czerwca 2018 , Komentarze (22)

instruktor na zdrowym kręgosłupie podchodzi do mnie i pyta " Ile kilogramów schudłaś"? Ja - nic, on " to niemożliwe" ja - a widać jakbym straciła na wadze? on " tak i to sporo" . Ooooo chwilo trwaj...miód , miód na moje uszy niedźwiedzia z gatunku polarnych . Warto ...warto się pocić, jęczeć z bólu , narzekać że dostałam dzisiaj w dupę....dla takich słów warto:D ( ja osobiście tego nie widzę, wręcz przeciwnie...ostatnio nie mogę na siebie patrzeć :PP)

Obrazków chwilowo nie będzie....urwał mi się kabelek od zasilacza, dzisiaj zaniosłam do naprawy, będzie na czwartek. Zaanektowałam małżowi mojego starego laptoka...ale zdjęcia są w nowym...więc momencik poczekajcie na kolejne pikczersy. A tymczasem idę się poić ...bo niedługo klient przybędzie. Miłego dzionka. Bye

11 czerwca 2018 , Komentarze (2)

To już czwartek rano ....na ten dzień zaplanowałyśmy La Bouqerię i katedrę barcelońską ( czyli św. Eulalię, ale jak o taki kościół spytałam, to pan zrobił oczy jak żaba hmhmhm...i nie wiedział o co chodzi) :D. Zatem pójdźmy moi mili jeszcze raz parkiem Ciutadela , tym razem inną jego częścią 

Mijamy nieczynną i niszczejącą palmiarnię :(

i dochodzimy na miejsce, tyle że od tzw. zaplecza ;) 

I to potraktujcie jako " przystawkę" albowiem ucztę ...rozłożymy na co najmniej dwa dni a tymczasem kończę kawę i udaję się do tradycyjnych poniedziałkowych zajęć czyli zakupów i wizyty u " starej kobiety" . Miłego dzionka ( pada, huurraaaa,paaaaadaaaaa) ahoooooooooooooooooooooojjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjj

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.