Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

MAm bardzo szerokie zainteresowania, jak to mówią moi znajomi jestem " kobietą renesansu" . Miałam być chirurgiem, zostałam prawnikiem ale wciąż uczę się czegoś nowego . Uwielbiam książki, zdobywanie wiedzy, wypady do klubów i wiele wiele innych

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1057866
Komentarzy: 43041
Założony: 5 stycznia 2007
Ostatni wpis: 20 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Beata465

kobieta, 59 lat, Radom

173 cm, 110.70 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

23 sierpnia 2015 , Komentarze (23)

....dzień leniuchela...ale nie w naszym wykonaniu, poszłyśmy w cug..jak te konie po betonie, ale jakoś nam dzisiaj trudno się lazło widać psyche nam szwankuje, to nic..po południu pogrzeszymy to humorki się poprawią. Dzisiaj sanatorium wyludnione , dziadki pojechały do Berlina, Poczdamu i na Bornholm....ostała się garstka nas, jeśli pogoda się zdecyduje że ma być ładna i słoneczna to wypełzamy na plażę, jak nie to się będziemy zastanawiać co dalej ze sobą czynić...narazie mykam do korytka, miłej niedzieli :D

to nie dym pożarowy to ...mgła w południe :D

22 sierpnia 2015 , Komentarze (32)

postanowień, dzisiaj odpuściłyśmy. Nogi mnie bolą koszmarni, tzn. łydki, pięta pięknie zaopatrzona, kupiłam wczoraj w aptece dwa ostatnie napiętne compeedy, odcisk na palcu polany kwasem , niech sobie złazi. Bubunia pomasowała mi troszkę łydki , miło mi było, zaraz się ubieram i spełzam na śniadanko. Wczoraj wieczorem przed kolacją dopadł nas animator z kawiarni Lech i wręczył nam " darmowe" ( niedarmowy kosztuje 5 zł) bilety na potańcówkę , wysztafirowałyśmy się, szczególnie Buba, bo ja to tylko oko nieco pomyziałam i polazłyśmy, najpierw była batalia o stolik, bo pani nas chciała dosadzić do 3 panów, Buba walczyła argumentami , że to przechodzone modele, więc dostałyśmy stolik z jakąś parą, a potem się zaczęło ...mało że .syntezator i jeden " człowiek orkiestra" to jeszcze disco polo , w ubiegłym tygodniu to chociaż muzyka była fajna, poprosiłyśmy o kartę drinków...dostałyśmy kartki , a jakże , oprawione w okładki ale pisane ręcznie , nazwy drinków...w ogóle w związku z drinkami dostałyśmy ataku śmiechu na widok modżajto...wódka miętowa +napój+syrop cukrowy, nie wierzyłyśmy własnym oczom, aż przeprowadziłyśmy wywiad co to za wódka, że może to jednak likier miętowy, ale nie to wódka lubelska miętowa. Po spłakaniu się z trojga na huśtawce, słodkiej dziurki, szalonej kuracjuszki, gorącego kuracjusza, łosia i różnych innych " słowotworów" i " alkoholopotworów" zamówiłyśmy wytrawne wino - ja i campari - Buba  i zwiałyśmy po kwadransie, poszłyśmy się lansować na deptak, jak powiedziała współbiesiadniczka Buby, Na deptaku ujawniłam moje czarownicowe talenty, koncertował jakiś " grajek uliczny" grał na gitarze i śpiewał, całkiem dobry głos...śpiewał uciekaj moje serce, kiedy się zbliżałyśmy skończył tę piosenkę i szykował się do następnej, powiedziałam do Buby " a teraz zagra nam coś  Dżemu" i za chwilę pan śpiewał dżemowego bluesa, Buba znowu mało nie padła na bruk i stwierdziła ze śmiechem , że jednak jestem czarownicą ani chybi. Na sam koniec jeszcze zaskoczyłam bardzo miłą starszą parę z Głuchołazów, z którymi jadam przy jednym stoliku, albowiem wydało się kim jestem :D:D No to kończę kawkę i lecę.

Relacja wieczorna :D z dużą dawką ostrości ( obiektywu) urocze , zwinne pieski 

21 sierpnia 2015 , Komentarze (18)

nie ma jutro patykowania, planowałyśmy dzień dziecka na niedzielę, ale mam tak obtartą piętę , odcisk na paluchu od nowych butów i wogóle bolą mnie nogi ..więc jutro zarządziłyśmy przerwę. Noce ciepłe, okno otworzone cały czas, nie ma wiatru, morze nie szumi a raniutko jak idziemy to gładziutkie jak stół, dzisiaj mamy dzień W i M , czyli po prądach będę mogła powiedzieć że nadejszła wiekopomna chwila...ważenia :D i mierzenia ciśnienia , ciekawe co pokaże tutejsza małpa nieszklana. Nakładam odżywkę na pazurki i idę śniadać. Paaaa

Pęcherze pęcherzami ale do miasta polazłyśmy i są tego efekty 

20 sierpnia 2015 , Komentarze (10)

to choroba, zaraza wirusowa, namnaża się patykujących dzisiaj kiedy wracałyśmy zauważyłyśmy czwórkę podpartych udających się w stronę, z której my wróciłyśmy , wypracowałyśmy sobie rytuał dochodzimy do mosteczka, stukamy dwa razy patyczkami w barierki i w tył zwrot, dzisiaj poranek jeszcze piękniejszy od poprzednich, cieplutki a słońce przy mostku świeciło nam prosto w oczy ....złoto czerwono ...przepięknie, takim porankiem chce się żyć. Jak dobrze wstać.....

19 sierpnia 2015 , Komentarze (10)

dzisiaj był na naszej trasie patykowej, ale to dopiero jak wracałyśmy to wypełzli inni aktywiści, tylu ich dzisiaj widziałyśmy że aż nas zdziwiło . Cudowne powietrze, cudowne słonko, rześko booooosko, nie spociłam się prawie wcale, jesteśmy jedynymi patyczakami :D a dzisiaj to w ogóle byłyśmy pierwsze na placu wydeptywania. Teraz chwila relaksu po prysznicu, potem śniadanko i ...prądem mnie, bohatera :D

Wczoraj zapraszałam na mojito....jesuuuuu ależ pyszności robią w tym świecie lodów....lody przesmaczne, wczoraj poszłyśmy się alkoholizować a pożarłyśmy do tego jeszcze cudowny tort bezowy z mascarpone i daktylami no po prostu paluchy lizać...kolejki tam są przeogromne, ale jest tak dużo obsługi że wszystko idzie biegiem...niemniej po tym grzeszeniu, założyłyśmy sobie szlaban na gary i teraz dopiero w niedzielę będziemy grzeszyć kawą po irlandzku :D Dobrze że tyle łazimy, to grzechy nie mają czasu się zadomowić na nas :D

18 sierpnia 2015 , Komentarze (48)

z lekkim chłodem, wspaniałym wschodem słońca, szło się wspaniale, choć od tych nabitych kilometrów troszkę mnie ciągnie udo , ale po południu dzisiaj idę uprawiać ....babki piaskowe :D zaraz śmigamy na śniadanie a potem okładanie błotem, masowanie wodą i wyciąganie magnesem . 

A tu proszę: czarownica wśród złotych czarownic 

Aleja patykowa : 

Chwilę potem o 5 40 

17 sierpnia 2015 , Komentarze (28)

o nie ....to nie mnie a internet, wczoraj podobno w okolicach była jakaś potężna burza i szlag trafił internet właśnie go nam przywrócono, żeby było śmieszniej mam swój mobiliny i też jak poszłysmy na kolację to cholernikowi coś się pochrzaniło i mnie potem o pin pytał ,a ja nie mam pojęcia co mu wpisać, od rana próbouję się dodzwonić do opeeratora żeby zmienić ten szyfr do modemu. 

Jesteśmy postrzegane z Bubą jak dziwadła a to względem naszego 10 km rannego patykowania a potem łażenia kilkukilometrowego bezpatykowego . Jej mąż cały czas twierdzi że to niemożliwe bo ona by nie żyła po 10 km dystansie. 

Dzisiaj zaczęły się zabiegi i na aquawibratorze obleciał mnie komplement od rehabilitantki że mam piękne wypracowane ciało, dobrze że mi kobieta oglądała ramiona i kość ogonową z przyległościami a nie wał atlantycki :D:D. 

Dzisiaj obiad kompletnie nie dla mnie barszcz czerwony z farfoclami buraków a potem masakra kasza z gulaszem ale kasza której ja nie znoszę, więc zjadłam po łyżce zupy i kaszy i dlatego jak Buba wróci z okładów borówkami lecimy na lody ..w ramach obiadu :D:D 

Danse, w zasadzie do chrzanu, brak satelitów pci męskiej, wypiłyśmy wino i gin z tonikiem, nawet dwa, stwierdziłyśmy że sobie kupimy gin Bombay( widziałyśmy go tutaj i podobno to najlepszy gin na świecie), tonic i lód i będziemy się alkoholizowac na miejscu, byle wytrzeźwieć do rana żeby nam prawa jazdy na patyki nie zatrzymano. 

To narazie tyle , bo idziemy zaraz na dłuuuugi spacerek z lodami do zaś :D

16 sierpnia 2015 , Komentarze (25)

jak najbardziej , pognałyśmy 5 20 zrobiłyśmy 10 km do granic miasta i z powrotem, weszłyśmy w konflikt z rowerzystami , przyszłam mokrzusieńka, po południu zaplanowałyśmy wyprawę na starówkę , znowu zrobimy ogólnie ze 20 km . Zaraz śmigam na wizytę , lekarz mi przepisze zabiegi . Jedzenie dobre, smakowite, w niewielkich ilościach ale mam przy stole taką starszą panią, która dosłownie rzuca się na żarło i pochłania jej jak odkurzacz :D ja jeszcze siedzę i mam połowę do zjedzenia a ona już oblizuje widelec i ma okruszki :D na talerzyku. Na razie piękna pogoda ale po południu nawet mają być burze śmigam teraz , miłego poranka :D:D

A tu proszę bardzo ...pan tak wczoraj siedział i trzymał się laski :D:D która tak potrafi?

15 sierpnia 2015 , Komentarze (27)

dojechałam, zamelinowałam się, pokój fajny, jedna z lokatorek super, poszłyśmy na długaśny spacer po Kołobrzegu w stronę mola , latarni i portu, pożarłyśmy przepyszne " dietetyczne lody" wieczorem polecimy na kijaszki , przy okazji namierzymy ośrodek gdzie jest basen żeby chodzić popływać :D , ja zaliczyłam plażę i kąpiel w morzu ...woda 14 stopni i nie ukrywam że nie siedziałam w niej długo bo czułam jak mi nogi lodowacieją , zaraz lecimy na kolejny zwiad :D wyszło słońce i jest bardzo gorąco a tu macie mnie w wersji podróżowo,szortowej oraz to co ukazało się rano moim oczom 

14 sierpnia 2015 , Komentarze (33)

sobie z rana, nie poszłam dzisiaj na patyki, wybrałam sen przed podróżą, zresztą ten sen to też po części mit wstałam o 6 , moment później przyszedł sesemes...przeklęłam w duchu co za piździak włochaty mnie tak kocha o poranku, okazało się że trafiłam Paszczur I meldowała że właśnie lecą z Włodem do Widnia cesarskiego ( takim to dobrze, trochę im zazdroszczę tych podróży) i że kocha, zaleciłam im z matczyno teściowatą troską wypicie wiedeńskiej kawy oraz pożarcie Sachera...no nie jego doczesnych szczątków ale ...tortu jego imienia . No to już wywlekłam moje ciele z pieluch i przyszłam do kuchni...pozmywałam, właśnie mi bułeczki rosną...trochę zabiorę do Łodzi na podlizanie teściom ( chociaż oni już od dawna są dokarmiani bułeczkami i innymi wypiekami) a resztę zamrożę Paszczurowi młodszemu, bo może się zdarzyć że przy rządach swojego tatusia będzie głodowała. A i jakąś bułeczkę trza na drogę, bo przecież nie będę jadła w McKaczorze , jeszcze tylko umyję podłogi , zrobię nam obiadek, wyprysznicuję się i koło 2 zostawiam to pustynne Las Radomias i jadę w stronę chłodu.....uuuuuuuuuu.....siabadabada kaczka zęby ma ....jak mnie cieszy ta podróż , obiecuję was dręczyć i męczyć nie wspominając o tym, że moje czujne trzecie oko będzie was doglądać . Miłego długiego weekendu kobietki 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.