Oszaleję..........
Oszaleję,,,,,,,,,zwariuję,,,,,,,,, co kto woli. Po pierwsze przepraszam że nie skrobałam, ale to był totalnie zwariowany tydzień, po drugie wczoraj w nocy skończyli mi montować kuchnię, nigdy w zyciu nie byłam taka spóźniona jak w tym roku , ładuję szafki, zastawiam spiżarnię, piekę, gotuję a do tego sprzątam resztę domu, bo przecież przez pustą kuchnię bałagan był wszędzie, no może nie całkiem ja sprzątam sama ale dziewczyny ograniczyły się do minimum łazienki i swojego pokoju . Po trzecie w zwiazku z moimi kolejnymi urodzinami urządzam święta u siebie, a po czwarte to was zaskoczę zobaczycie mój nowy image. A teraz koniec marudzenia czas życzenia. Życzę Wam wszystkim żeby ten wiosenny, świąteczny czas zaczął nowy etap w Waszych życiach, żeby te mazurki, babki, serniki i wszystkie inne dobrości nie wywoływały w nas poczucia winy... ale zmobilizowały do wytężonej pracy nad naszymi coraz piękniejszymi ciałkami, a wogóle to tradycyjnie życzę mokrych jajek i smacznego Dyngusa.
Kurczę.
Kurczę.....nie chcecie o niczym myśleć? Załóżcie przyciasne buty i jedźcie w interesach do stolicy. Niech to szlag, co za dzień był wczoraj, w hurtowni powiesił się system, w Ulli Popken nie kupiłam sobie bielizny o której myślałam, nogi mi spuchły jak banie, zrobiłam sobie milion odcisków i na koniec po powrocie nie byłam na imprezie, bo i owszem ja dolazłam jeno imprezę odwołali. Uuuuuuuuuuuuuuuuu, tragedia. ale dzisiaj zaczał się nowy miesiąc, będzie lepiej :)
A jednak się pochwalę....
A jednak się pochwalę .......a co, liczbę basenów utrzymałam w normie tj. 44 , ale zajęło mi to już tylko 43 minuty, a pierwsze 10 długości przepłynęłam w 7 minut. To był dla mnie samej szok, ale czułam każdy mięsień, a potem się okazało, że jednak zaziębienie daje znać i musiałam zwolnić tempo bo bym chyba płytek słuchała, taaaaaaa, tylko tych na dnie. Miłego, kolejnego, wiosennego dnia . Buziaki
Juź odpowiadam......
Już odpowiadam miła Suzy ... mnie to zajmuje 45 min. tyle czasu mogę spędzić w basenie :)
No i mam........
No i mam, a raczej nie mam. Właśnie straciłam głos, chrypię, ledwie mnie słychać. Wyszło mi sobotnie mycie okien. Jak widzicie wstałam dzisiaj jak kwoka, skoro świt. Ale zaparze sobie herbaty i zaraz melinuję się w łóżku. A co mi tam, strajkuję, nie będę zmywała tej góry naczyń po dziewczynach, niech " kochający" tatuś pogoni dzieci, a ja jeszcze się polenię , zanim pognam do pracy. Mam nadzieję że wyjdzie słonko , bo muszę umyć hi hi okno w pracy.
Aaaaa wieczorem, jeśli nie będzie zrzutu stonki amerykańskiej, planuję jednak powiększyć dystans basenowy do 46 długości, we wtorek 44przepłynęło mi się naprawdę lekko i przyjemnie. Wreszcie przyswoiłam technikę oddychania. Ale jestem inteligentna , po 3 miesiącach no no no :)
Miłego dnia wszystkim buziaki.
Jestem , jestem
Jestem, jestem.... złego diabli nie biorą. Przepraszam. Ostatino mam sporo zajęć wychodzę o 8 wracam o 22 i jakoś już brak czasu a chwilami i chęci żeby coś naskrobać. Zresztą hi hi dla czytających to będzie nudne zobaczyć że znowu ktoś się mną zachwyca, że tak ładnie mnie ubywa. No i w życiu osobistym mi się lasuje, trudno tak zacząć się odkochiwać w człowieku którego się kocha 23 lata, ale chyba trzeba będzie. Dzisiaj znowu mam zaganiany dzień zaraz wybywam z domu, wieczorem aerobik a po aerobiku jadę masować, dzwoniła znajoma żeby ją ratować bo rwa kulszowa ją dopada. No i jak tu nie nieść ulgi cierpiącym i potrzebującym:) Nie zapominam o was.... o co to , to nie. Miłego dzionka wszystkim.
PS. CUdowne słoneczko ale ziu, właśnei przed chwilką wróciłam z dworu. W górze wiosna, w dole końcówka zimy. Całuski everybody. Paaaaa
Mo i mili
Moi mili już odpowiadam, nie odchudzam się sama. Odchudzam się razem z Vitalią, mam dietkę smacznie dopasowaną. Jest fantastyczna i jak widać przynosi efekty, oczywiście w połączeniu ze sporą ilością ruchu. Bardzo się do niego już przyzwyczaiłam. Hi hi , dzisiaj znowu pływam a jutro.......... niespodzianka, będę szalała na koncercie Gaelfordance, mam nadzieję, że wrócę z bolącymi stopami. Pozdrawiam serdecznie.
Dobry wieczór....
Dobry wieczór... wróciłam właśnie z kina- oglądałam notatki o skandalu . JEstem pod ogromnym wrażeniem. Tyle wyniosłam z tego filmu, uwielbiam obrazy, które zmuszają mnie do myślenia. PRzepraszam, tak dzisiaj refleksyjnie, po raz pierwszy byłam w kinie w towarzystwie 2 ( słownie dwóch ) osób. Ale to dobrze, miło było patrzeć i myśleć. Bardzo dziękuję wszystkim czytającym, cieszę się że że nie jest wam ze mną najgorzej. Zmykam pod prysznic ... poczytam może jeszcze troszkę, za oknem zimno i mokro brrrrrrrrrrrr, ostatnie podrygi zimy. Dobrej nocy... paaaaaaaa
Ahoooooooooooj
A tak pięknie się zapowiadało. Takie lusksusowe słoneczko wyciągnęło mnie z łóżka, a tu .... niespodzianka dla Janka, chmurzy się, mam nadzieję że mi nie zmoczy kupra , bo dzisiaj podążam do pracy pieszkom. Wczoraj przydreptało moje trzecie dziecko ( czytaj psiapsiółka Patrycji) Jezusicku jak ja zaczynam lubić te zachwyty nade mną. Piała chyba z 10 minut, a co się pojawiłam w zasięgu ich wzroku to jeszcze mnie łaskotała komplementami. Od razu serce rośnie a pępek wędruje do kręgosłupa. Wieczorem solidnie popływałam. Może dzisiaj uda mi się jednak powiększyć dystans.... to niemożliwe żebym osiągnęła swoje apogeum :} Miłego dnia...paaaaaaa
O kurczę......
Ależ wczoraj miałam dzień , od 7 rano do 24 na nogach , a w dodatku po solidnym pływaniu te nogi mnie tak bolały, że ledwie dolazłam do łoża ( he he raczej refleksji niż miłości). No ale warto było.............podobają mi się dzisiaj cyferki na wadze. A i dumna jestem z siebie,poszłam z kumpelami do miłej knajpki, nie kusiła mnie wspaniale i smakowicie wygladająca sałatka włoska. Poprzestałam na kawce. Naprawdę Bacia........masz u mnie plus :)