pseudo Terrorystka, nie miała ochoty czekać do 11 maja ...coś tam sobie lekarka wymyśliła, ona miała inny plan. Rozmawiałam z Paszczurzycą Młodszą w poniedziałek po 15 pytałam czy są nad jeziorem, powiedziała, że wrócili do Łodzi, są u znajomych na grillu ale odszedł jej czop śluzowy i brzuch boli jak przed miesiączką. No to jej mówię yhyhy....czyżbyś rodziła? Jeszcze po 21 przysłała wiadomość " nie rodzę jakby co" a raniutko po 6 już miałam wiadomość na messengerze " Sytuacja się zmieniła o 3 45 urodziła się Alicja" , nie słyszałam pikania, więc tata Ali zadzwonił do dziadka i paszczowo go poinformował ( ja się oblekałam do wyjazdu ). Z mamą Ali jeszcze nie rozmawiałam, stwierdziła " śpię" ale przysłała zdjęcie mojej dżdżowniczki. Jest malutka 2890 i ma 56 cm. Starszy Paszczur stwierdził że siostry M. idą na rekord w temacie tempa rodzenia dzieci. Ona Kazika rodziła 4,5 godziny , siostra Alę też koło 4 godzin. Najważniejsze że laleczka już jest , wybrała sobie piękny dzień na urodziny ...mądra dziecinka. A babcia z dziadkiem hop w autko i pojechaliśmy do Niebieskich Źródeł. Było super...w drodze powrotnej małż zasugerował wizytę w podziemnej , historycznej kopalni piachu ...a bardzo proszę. Wizyta bardzo udana , z przewodniczką wielce ciekawie mówiącą ale przede wszystkim klimat w podziemiu ..cudowny, wilgotność 80% temperatura 13 stopni, dla mnie raj, po prostu raj i wyglądałam bez mała jak Ewa i Adam ( razem, jeśli chodzi o gabaryty) bo jako jedyna leciałam przez całą trasę w koszulce z krótkim rękawem. Po południu zadzwoniłam do szczęśliwego taty , akurat go chwyciłam jak przyjechał do szpitala. Pogadałam chwilkę co się działo i jak się działo, poprosiłam żeby ucałował dziewczyny i to by było na tyle. Mam nadzieję, że dzisiaj matka polka się odezwie bo już wyspana. Teraz zapraszam do źródeł.
No to pięknego dnia wszystkim, wszystko żyje...wszystko pięknieje i my też. Ahoj!!!!