Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

MAm bardzo szerokie zainteresowania, jak to mówią moi znajomi jestem " kobietą renesansu" . Miałam być chirurgiem, zostałam prawnikiem ale wciąż uczę się czegoś nowego . Uwielbiam książki, zdobywanie wiedzy, wypady do klubów i wiele wiele innych

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1055649
Komentarzy: 43037
Założony: 5 stycznia 2007
Ostatni wpis: 20 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Beata465

kobieta, 59 lat, Radom

173 cm, 110.70 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

25 lipca 2015 , Komentarze (23)

jest w mojej rodzinie, obudziłam się nawet nie bladym świtem, polazłam siku, wracam na podusię a tu sms...sobie pomyślałam co za psychol wysyła mi wiadomości po ciemnicy ? Paczę ....a to moja siostrunia pisze że może być o 5 a na zegarze 4 40 , no to jej odpisałam że może i zamiast do podusi to do szafy po galoty, oblekłam się i o 5 byłam gotowa na patykowanie, przyjechało małpie 5 10 więc na dzień dobry dostała opieprz że miała być 10 minut wcześniej a potem pomaszerowałyśmy do parku, bo ostatnio w lesie ją gzy oraz inne ciałojady chciały pożreć. I dobrze zrobiłyśmy, ciężko się dzisiaj kicało, choć nie ma słońca i niby nic nie nagrzane i niezbyt ciepło, to upocone byłyśmy już solidnie po 2 okrążeniu, a do siódmego to mi już jęczała, że monotonnie i czy to już koniec ...masakra , no ale musze przyznać że jest przedburzowo i niezbyt miło na wysiłek, ale to już poza nami , ona pożarła śniadanie, ale mnie się nie chce jeść, choć rozsądek mi to nakazuje i właśnie sobie ugotowałam jajca dwa na twardo. Za to nawodniłam się że fest , bo już 1,25 l wypiłam :D zaraz się zregeneruję i powlekę do kuchni na żarełko :D miłego poranka

24 lipca 2015 , Komentarze (26)

...dla małża :D:D za niewłączenie telewizora i sprowadzenie na mnie nerwacji , co spowodowało że nie śpię od 3 45. Obudziła mnie cisza ( i siku) popełzłam do łazienki ...zerknęłam do skorupy szczeżuja a tam...widzę ciemność, terlewizor nie gro...ciała na łożu nie widzę , wyglądam za okno w mojej spalni ...samo i choda nie widzę ..hmmm myślę sobie , teściowa umarła, porwali go, napadli, zamordowali, zaległam na moim łożu i tak sobie myślę, trzeba będzie koło 6 zadzwonić do niego i spytać gdzie jest ( już raz mi tak zrobił że pojechał nad morze na 3 dni i ani me ani be ani telefonu dzięcioł nie odbierał) a jakby co to zacząć szukać...bo nie wiem gdzie kasiorę schował;) i kręcę się tak kręcę z boku mego na boczek i nagle słyszę ...ykhy...chrząknięcie , eeee to już mogę zamknąć oczęta sobie pomyślałam, bo jednak nic go nie zeżarło . Chęci miałam gorzej z wykonaniem, jak widzicie uprawiam rękodzieło literackie bo śpioch nie nadciągnął ...słońce jakoś nieśmiało wypełza na nieba skłon ..może jednak spróbuję jeszcze się przytulić do moich poduszkowych fiatuszków. Tylko proszę mi nie pisać że mogę na patyki polecieć...nie mogę , wczoraj zrobiłam nadprogramowy kilometr i jeszcze mięśnie czuję, muszą mi się zregenerować...patykowanie wieczorem będzie . Miłego budzenia :D

23 lipca 2015 , Komentarze (14)

a tu kobitki ...cała nasza czwórca czyli bardzo udany i zgrany gang bez Marcela :D:D

23 lipca 2015 , Komentarze (33)

..bułeczki też mojej produkcji i kotlecik wołowy w środku własnołapnie usmażony, warzywka kupione :D Jesssuuuuu....obie z Paszczurem jęczałyśmy z rozkoszy ...pycha, nie umywa się nic kupnego , a bułeczki cudowne a nie napompowane :D upiekłam 8 , 4 pójdą do zamrażarki ...będziemy miały na zaś ...do fishburgerków :D 

23 lipca 2015 , Komentarze (10)

 czyli wielkim liniowcem, płynę, wszystkimi rowkami . Oprócz tego nadal jestem pontonem...czyli nadmuchana. A propo dmuchania, przyznam że film mnie ..rozczarował delikatnie mówiąc i upewnił w tym , że na żadnych chippendales moja noga nie postanie, choć myślę że polscy" tancerze" nie wykonują takich numerów jak na wczorajszym filmie ( a przynajmniej ci których widziałam raz w życiu nie zachwycali) . Owszem jeden aktor w moim typie ....ojjjjjjj bardzo w moim , szczególnie ta jego szpakowata broda. Mniam. Ten wstrętny Paszczur zmusił mnie do zrobienia pancakes na śniadanie , tym razem znalazłam zdecydowanie lepszy przepis i placuszki są bardzo smaczne. Ja wcinam ze świeżymi owocami, jagodami i malinami, potworek domowy z czekoladową philadelpią , spokojnie mogę polecić ten serek, a drugą porcję pożarła z angielską marmoladą cytrynową, przy okazji się okazało , że nie wzięłyśmy limonkowej, to nic jak będę wracała z pazurowania to podjedziemy i weźmiemy bo muszę jako  " życiowa pomyłka" kupić śluzowcowi czyścidło do jego łapsk upapranych często gęsto smarem :D:D a ten czyścik znika z Lidla w przerażającym tempie. Miłego czwartku , chmurzy się, chmurzy :D:D:D

22 lipca 2015 , Komentarze (22)

bardzo proszę moje ladys and gentelmans jeśli jakowiś się zaplątali. Wersje: 

1. bardzo zły wilk 

2. zły wilk

3. nu zajec :D 

22 lipca 2015 , Komentarze (24)

...czyli ???? Dieta siostrzana , na czym polega? No w pierwszej kolejności poza kolejnością na posiadaniu siostry ( najlepiej jak siostra ma rodzinę, im liczniejszą tym dieta skuteczniejsza) która posiada jakiś komunikator na którym może śledzić wasze wyczyny , następnie najpierw się na was wydziera literowo, że ją dręczycie swoimi kuchennymi produkcjami, potem wpada do was wieczorem i zabiera wam prawie wszystko co żeście wyprodukowały ( i to jeszcze jak się wam uda wybronić własną klatką w tym piersiową to będzie " prawie") i w ten oto sposób macie rozwiązany problem np. pieczenia jagodzianek będąc na diecie :D:D jest siostra ( też się odchudzająca , tylko że ona biedaczka ma poważnie chore ręce...ponieważ jej silna wola ma zasięg mniejszy niż jej ręce :D:D:D ) nie ma pokus . 

Ale ale , opinii siostry co do jagodzianek jeszcze nie znam ( jej współczłonków rodzinnych tyż) ale wpadła wieczorem Kudłata zabrać mrożonki no i zmusiłam ją do pożarcia przedostatniej jagodzianki , i zostałam skomplementowana ..co u Kudłatej się rzadko zdarza, bo to maruda nieziemska i okropnie wymagająca :D:D nie chciała mi uwierzyć że to pierwsze w moim życiu bułeczki, molestowała mnie jak to zrobiłam że mi jagody nie wypłynęły i że bułeczki są takie bułeczkowate ( ona nawet głupie ciasteczka owsiane bez mała przy użyciu cyrkla sporządza) generalnie pochwałę dostałam paszczową . 

A teraz idę się "lenić" w UP już się odhaczyłam ...no szlag mnie trafia jak ja w drzwi a pani mi już drukuje papier na następną wizytę ...obłęd, gdzie tu pomoc dla bezrobotnego ..po prostu wyznają zasadę " zrób se sam" ale najpierw " znajdź se sam" , potem zaliczyłam targ, przywlokłam brokułka i kuliflałerka i papryczki i morelki i pyszne śliwki marki pyszne i koniec...łapska mi się wyciągnęły do kolan. Teraz właśnie mi rośnie zaczyn na tradycyjne bułeczki orkiszowe , zaraz zagnam robusia do gniecenia ciasta. A potem szykuję look na " przystojniaka" na dzisiejszy ubaw w kinie kobiet, coraz większą sławę zdobywa ten projekt, wczoraj bratowa Kudłatej złapała nam resztkę biletów :D:D no to moje drogie idę się lenić....bo tak podobno robią kobiety które koczują w domu :D 

21 lipca 2015 , Komentarze (32)

marki Bacia Spuchnięta, niech to szlag...no dzisiaj to nogi odczuwam masakrycznie ...nie wspominam o tym co mi szklanka pokazała ...na szczęście wczoraj wieczorem było 2 kg mniej, potem się opiłam wody i efekty rano zatrważające ale pies to pies i małe pieski też. Oczywiście co robię jako robokop kuchenny ...niom, zgadłyście , jagodzianki :D:D pierwsze w moim życiu. Ciasto właśnie kończy wyrastać zaraz będę je faszerowała jagódkami , potem na blaszki i niech rośnie . Paszczur wpełzł do kuchni i spytał " co robisz? może bułeczki dla mnie? " Odpowiedziałam że jagodzianki, więc uczyniła nam śniadanie , zjadłyśmy i popełzła sobie z powrotem do siebie.  A ja zaraz spokojnie będę mogła uprawiać rękodzieło, swoją drogą dzisiaj rano przeżyłam horror...postanowiłam że trzeba przygotować image na jutrzejsze kino kobiet, portki do prasowania naszykowałam , marynarka sobie wisi, krawat zaanektuję , a koszula....cholera zaginęła mi koszula, przewaliłam cały worek ciuchów jesiennych , które już spakowałam, koszuli niet....no lekko się zbulwersowałam i nagle mnie oświeciło że może na wieszaczku pod sweterkiem, bo ją powiesiłam żeby sobie schła na wieszaku to mniej prasowania będzie ...i takoż było. Wisi sobie grzecznie, ale mnie cholerycy już krew żywiej popłynęła , jeszcze kapelutek podszykuję i jutro mogę iść wygrywać co jest do wygrania ...Paszczur też wyraził akces pójścia na tę babską imprezkę. A niech zobaczy jak się matka i ciotki bawią :D No idę pracować teraz końcówkami zagniatającymi , miłego poranka :D

20 lipca 2015 , Komentarze (11)

pobyt w burzowym lesie przyniósł skutek ...spałam jak zabita, a zbliżająca się @ przyniosła drugi skutek ..balonowe napompowanie, jak mi nogi spuchły u Kudłatej ( chociaż u niej wiecznie mi puchną cholera chyba na jakiejś żyle wodnej postawiła chałupę) tak ślady po paskach sandałów mam na stopach do tej chwili, pogoda dzisiaj taka dziwna, raz chmury, raz słonko ale spory wiatr. Na kijaszki nie pognałam z rana , bo zaraz Paszczur zjeżdża z Łodzi i jedziemy po tradycyjne cotygodniowe zakupy, kijki dzisiaj wieczorkiem mam zaplanowane . Generalnie to tak jakoś leniwie dzisiaj ...spokojnie, narazie, przez gałęzie cisa widzę jakąś ogromną czerwoną ciężarówę pod bramą , chyba będą dzisiaj asfaltować ulicę. No masz ...wykrakałam, właśnie mi stanęli centralnie od bramą, to niech dziecię nie przyjeżdża jeszcze z pół godziny, niech zdążą wywalić i rozwałkować asfalt :D:D idę się odżywić a w zasadzie swoją skórę czyli kremik, odżywka na rzęsy i odziać się, koniec porannego leniuchowania , miłego początku nowego tygodnia :D 

19 lipca 2015 , Komentarze (23)

i nie od numerów ani dat, od wysiłku. Zaplanowałam dzisiaj pokutę za grzechy, czyli patykowanie o 6 rano , ale jak otworzyłam ślepia 5 05 i zobaczyłam ciężkie chmurska to wyłączyłam piszczka w telefonie i poszłam spać, niestety 6 33 ślepeczka się otworzyły, chmurki za oknem były więc stwierdziłam że trza dźwignąć sempiterę i poleźć odpracować wczorajszą imprezkę ...6 50 już tuptałam do parku, dwa pierwsze koła jak cię mogę, potem masakra, po wczorajszej burzy ...łaźnia fińska od trawników i łaźnia od słońca które wylazło, ale Bacia ambitnie 7 okrążeń zrobiłam choć pot mi lał się wszystkimi rowkami, jeszcze w połowie ostatniego okrążenia zadzwoniła Kudłata czy mam miejsce w zamrażarce bo ona od wczoraj nie ma światła i wszystko jej zaczyna się roztapiać, zadzwoniłam zaraz do śluzaka, czy któryś z tych złomów stojących na podwórku działa i niech szybko włącza lodówko zamrażarkę bo będzie dostawa mrożonek, ledwie doczłapałam się do chałupy, przyjechała, zapakowałyśmy towar i napoiłam ją kawą, bo przecie u niej wsio elechtryczne , gazu w jej wsi nie ma :D , a ja płynęłam, płynęłam, płynęłam i w czasie kawki poczułam że mi coś nie halo....że odpływam , mocniej złapałam się stołu i przeżyłam ale trochę cykora miałam. Kudłata stwierdziła że mnie podziwia że polazłam patykować i że ambitnie przepatykowałam 8,5 km . Teraz zwlekłam z siebie mokrzusieńką koszulkę i się okazało że krązyłam w koszulce  obleczonej na lewą stronę :D:D podobno to jakaś niespodzianka, niestety totka wczoraj nie posłałam , więc nie dowiem się że zostałam milionerką i mogę wreszcie zwiedzać świat , chwilowo zalegam i żłopię wodę...dupencja i nogi pobolewają ale nic to , cieszy mnie korekta chodu i osiągi , generalnie przez tydzień  przemaszerowałam 46,17 km - dobrze, to mnie zadowala :D małpa na moich plecach też się cieszy ...że ją noszę :D no to do miłego , dzisiaj śniadanie to chyba zjem w południe bo narazie to pić, pić, pić 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.